Nina i Bronisław Hury
Od redakcji
Postęp kojarzy się nam z czymś nowym, ze zmianami na
lepsze. Stąd o tym, co nowe, mówimy zwykle, że jest lepsze, postępowe. Jeśli
coś zmienia się na gorsze, mówimy o regresie. Skąd wiemy, że coś jest lepsze
lub gorsze? Nawet gdy nie potrafimy tego zdefiniować, każdy z nas potrafi
odróżnić lepsze i postępowe od tego, co gorsze i wsteczne. Umiemy też odróżnić
wysiłek skuteczny od zmarnowanego. W sposób naturalny myślimy, że to, co wygodniejsze, jest lepsze. Nie
zawsze jednak wygodniej znaczy lepiej. Nie każda zmiana to
postęp. To, co zdobyte w trudzie, bywa cenniejsze i lepsze niż to, co przyszło
bez wysiłku. Ale trudności i trudu staramy się z natury unikać, czyli -
paradoksalnie - uciekamy od tego, co przynosi lepsze rezultaty.
Rzeczy odczuwane jako oczywiste nie zawsze bywają
proste i uświadomione. Mówimy o pomyłkach historii, o uschłych gałęziach
cywilizacji, o potrzebie powrotu na drogę rozwoju. Kiedy ludzie, narody a nawet
całe cywilizacje nie rozpoznawały jakiegoś błędu na początku drogi, zmierzały
donikąd, a każdy kolejny krok w obranym kierunku nie przynosił postępu, lecz
prowadził do regresu. Trzeba było zawrócić, wycofać się, a jeśli nie - groziła
śmierć, wymarcie, zagłada. O wydarzeniach przełomu lat 1989 i 1990 słusznie
mówi się, że były powrotem na właściwą drogę, wyjściem ze ślepego zaułka
historii, odzyskaniem utraconej
wolności.
Jako ludzkość straciliśmy wolność wraz z Adamem i
Ewą - weszliśmy w taki ślepy zaułek. Oni popełnili błąd, ale żadne z nich nie
chciało się do tego przyznać i ludzi czekała zagłada. Pan Bóg przygotował
jednak wyjście, ale postawił człowiekowi warunek: Przyznać się, że zbłądził i
zawrócić. Wydaje się to proste, a okazuje się trudne, bo nie lubimy przyznawać
się do błędu. Błąd staje się zniewoleniem. Jedynym ratunkiem dla każdego z nas
jest przyznanie się, że jesteśmy grzeszni, że
nie dajemy sobie rady, i przyjęcie ratunku z rąk Pana Jezusa.
„Psucie zabawy czy instrukcja obsługi” - zamieszczony w tym numerze Słowa i Życia
fragment książki C.S. Lewisa „Chrześcijaństwo po prostu” (ang. Mere
Christianity), zwraca uwagę na trzy aspekty moralności. Przypomina, że ma
ona wymiar nie tylko osobisty i społeczny, ale obejmuje również cel, dla
którego człowiek został stworzony. Ten cel umiejscowiony jest w wieczności. Bez
perspektywy wieczności często trudno się zorientować, czy czyniony krok jest
postępem czy regresem, zmianą na lepsze czy gorsze.
Właściwa perspektywa – Boże
spojrzenie na rzeczywistość pozwala na dokonywanie wielkich rzeczy. Mówi o tym
Wayne Murphy w artykule „Wyjść z łodzi”.
Sporą część tego numeru
poświęcamy jubileuszowi 25-lecia zboru w Kołobrzegu. Zapraszamy do zapoznania
się z relacją z tej uroczystości. Zamieszczamy też wywiad z pastorem Piotrem
Karelem („Nadal chcemy tu być”) i jego refleksje („Nasz srebrny jubileusz”).
Ponadto „Dzieci z baraków” – relację Ewy i Zbyszka Babiczów o pracy wśród
dzieci, a także „Wózki dla Kołobrzegu” – krótką informację Tadeusza
Witkowskiego o akcji przekazywania wózków dla osób niepełnosprawnych.
Wśród innych informacji z życia naszego
Kościoła znajdziemy tekst o Wakacyjnym Klubie Biblijnym w Sosnowcu „Nie tylko o
Biblii”. Jego autorem jest Teresa Szczepanek, dziennikarka „Wiadomości
Zagłębia”. Jurek Rakus relacjonuje Doroczną Konferencję KZCh w Zakościelu.
Donosimy również o nowych zborach: w Ustroniu i w Lidzbarku Welskim.
Zachęcamy ponadto do lektury
tekstu Adama Szumorka „Jan Chrzciciel – człowiek sukcesu?” oraz świadectw:
Mirki Wójcik („Po roku”) i Doroty Hury („To minie”). Będą niewątpliwie pomocne
w przydarzających się nam trudnych przeżyciach.
Pożytecznej lektury. ■
Copyright
© Słowo
i Życie 2003
|
|
|