wydawca   prenumerata  e-mail



N U M E R  4
/2010
  • Nina i Bronisław Hury  Od redakcji

    ...Jezus w swoimi ziemskim bycie był Żydem. Żydami byli wszyscy Apostołowie. Na początku Kościół tworzyli wyłącznie Żydzi. Przypomina o tym artykuł „Chrześcijaństwo na początku”. Teksty: „Niezwykłe okoliczności odrodzenia Izraela” i „Wśród tłumu świętującego” przybliżają nam obecną sytuację tego kraju. Kontynuacją tematu jest rozmowa z pastorem Kazimierzem Barczukiem i jego świadectwo. Tak oto ten numer jest bardzo „żydowski”. Dlaczego? „Bo zbawienie pochodzi od Żydów” (J 4:22). I z nich „pochodzi Chrystus według ciała” (Rz 9:5). Może właśnie dlatego szatan wzbudzał i wciąż wzbudza powszechną niechęć i wrogość wobec tego narodu?... czytaj dalej


  • Marian Biernacki Świętować czy nie?

    ...Gdy ktoś dobrze wspomina bliską nam osobę, napomyka o jej urodzinach, zadaje sobie trud, by wysłać z tej okazji kartkę z życzeniami, cieszy nas to i zazwyczaj nie dopytujemy się ani o szczerość, ani o intencje. Kiedy prezydent Stanów Zjednoczonych podczas zaprzysiężenia kładzie rękę na Biblii, to - niezależnie od tego kim jest i co myśli o Bogu - nam, ludziom kochającym Słowo Boże, się to podoba. Krótko mówiąc, jako ludzie wierzący w Jezusa Chrystusa, cieszymy się, że tak szeroko świętowany jest dzień urodzin naszego Zbawiciela. Niech ludzie nadal przypominają sobie o narodzeniu Chrystusa! Niech mówią i śpiewają o Jezusie, choćby "malusieńkim"! Jest szansa, że za którymś razem pojawi się głębsza refleksja i zapragną poznać Go bliżej ... czytaj dalej

  • W. Andrzej Bajeński Wydarzenia czy wyobrażenia

    ...Świętując Boże Narodzenie, przypominając betlejemskie cuda, śpiewając kolędy czcimy nie tyle Jezusa „bobaska”, co narodziny odwiecznego Syna Bożego. „Lulajże, Jezuniu, lulajże, lulaj” to piosneczka bardzo sentymentalna, ale... bardzo zdezaktualizowana. Świętując, ze czcią i podziwem wskazujemy na Tego, który wszedł w naszą ziemską rzeczywistość jako dziecię, by od kołyski (w Jego przypadku od żłobu) aż po grób przejść całą ścieżkę człowieczego życia i na własnej skórze doświadczyć ludzkiego losu. W Chrystusie Bóg doświadczył na sobie smaku narodzenia w biedzie, tułaczki, głodu, pragnienia, niezrozumienia, zdrady, odrzucenia, fizycznego, psychicznego i duchowego bólu, a nawet śmierci fizycznej. Od czasów przybycia Jezusa nikt z ludzi nie ma prawa mówić „Boże, Ty nie wiesz, co znaczy...”. Bóg wie, wie z własnego doświadczenia.
    Życzę wszystkim spędzenia tegorocznego Adwentu w towarzystwie doktora Łukasza (bardziej znanego jako ewangelisty, autora Ewangelii). Przypominajmy sobie i kolejnym pokoleniom fakty i wydarzenia ewangeliczne dotyczące poczęcia i narodzin Jezusa. (Pierwsze dwa rozdziały Ew. Łukasza są świetną „przystawką” do wigilijnego stołu.)
    ... czytaj dalej

  • Chrześcijaństwo na początku

    Na początku byli... Żydzi! Tak! Chociaż ta prawda wielu ścina z nóg, jednakże chrześcijaństwo i Kościół Chrystusa pochodzą właśnie od Żydów. Maryja, matka Jezusa, nie była Polką i nie pochodziła ani z Częstochowy, ani z Fatimy, ani z Medżugorie. Maryja to staropolska forma imienia Maria, które z kolei jest grecką wersją żydowskiego imienia Miriam. Tak więc Maryja nazywała się tak naprawdę Miriam i była Żydówką z krwi i kości. Józef także był Żydem, pochodził z rodu króla Dawida, z pokolenia Judy. Święta Rodzina była w stu procentach żydowska. Nie ulega wątpliwości, że Pan Jezus Chrystus także był Żydem, mówił i myślał po żydowsku (czyli - mówiąc językiem ludzi uczonych - po aramejsku). Pan Jezus przyszedł właśnie do Żydów i im pierwszym głosił Ewangelię Ojca. Wszyscy jego pierwsi uczniowie a także wszyscy Apostołowie byli rodowitymi Żydami. Przez pierwsze kilka lat Kościół chrześcijański tworzyli sami Żydzi.... czytaj dalej
  • Zrobić w sercu miejsce dla Żydów - z pastorem Kazimierzem Barczukiem rozmawia Nina Hury

    ...Moja Babcia była stuprocentową Żydówką. Wyszła za mąż za Polaka, co nie zmienia faktu, że jej dzieci (w tym moja mama) według żydowskiego prawa są Żydami, więc ja też należę do tego narodu. Mógłbym więc wyemigrować do Izraela. Mówiąc dokładnie, jestem Polakiem z żydowskimi korzeniami. Ale dowiedziałem się o tym dopiero w roku 1977, gdy pojechałem na pogrzeb babci Klary Muszczyńskiej. Rozmawiałem z jej synem – moim wujkiem. Zaciekawiło mnie zdjęcie rzeki Jordan, które babcia nosiła w swojej torebce. Zacząłem się dopytywać. Babcia nigdy nie opowiadała wnukom o swoim dzieciństwie. Pewnie chciała nas chronić... czytaj dalej

  • Kazimierz Barczuk Na tle krzyża przy świetle menory

    ... Pewnego razu, gdy Chajka pracowała w ogrodzie, do płotu podszedł jakiś człowiek i powiedział, że Mesjasz, na którego ona czeka, już przyszedł, że jest nim Jezus. Powiedziawszy to poszedł sobie, a ona - wsparłszy się o swoją motykę, spojrzawszy w niebo – zapytała: „Boże, widziałeś tego człowieka i słyszałeś, co on mi powiedział. Powiedz mi jak jest?”. To było najważniejsze w jej życiu pytanie. Szczerze zapytała Boga, czy Jezus jest Mesjaszem? I Bóg jej odpowiedział. Wypełnił ją Duchem Świętym i zaczęła modlić się do Jezusa. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczała, ale teraz wiedziała, że Jezus jest Mesjaszem. Nie było jej łatwo, jak dla każdego Żyda, który uwierzył w Mesjasza. Zaczęła rozmawiać o tym ze swoim mężem. On również uwierzył, że Jezus jest Mesjaszem. Później nawróciło się w tej wsi wielu innych, a dziadek przewodniczył tej wspólnocie.
    A potem wybuchła wojna. Rozpoczął się bardzo trudny czas i dla Żydów, i dla Polaków. Każde z dzieci mojej babci zostało przygarnięte przez inną oddaną Bogu ukraińską rodzinę. Tylko najmłodsze pozostało w domu rodzinnym. W ten sposób przeżyli wszyscy: babcia i dziadek oraz ich dwanaścioro dzieci – jedno z nich to moja mama. Po wojnie, jako repatrianci, zamieszkali na Opolszczyźnie. A babcia nie była już Chajką. Teraz była Klarą. Dla mnie zawsze tak miała na imię. Nie miałem pojęcia, że była Żydówką... czytaj dalej

  • Niezwykłe okoliczności odrodzenia Izraela

    Pierwsze państwo izraelskie założone było przez Jozuego, a zniszczone przez Babilończyków. Drugie było odbudowane przez Ezdrasza i Nehemiasza, a obrócone w zgliszcza i popioły przez Rzymian. W 1948 roku proklamowano trzecie z kolei państwo Izrael pod przewodnictwem Dawida Ben Guriona.
    Żydzi powracali do ziemi swoich przodków. Przybywali do kraju całkowicie ogołoconego. W Galilei, na północy czekały ich bagna, na południu - pustynia. Trzeba było zagospodarować kraj i obsadzić ludźmi wszystkie dziedziny życia państwowego. Tymczasem powracający byli w znacznej mierze ofiarami II wojny światowej, ludźmi, którzy przeszli przez obozy koncentracyjne i wymagali leczenia. Nie był to dobry materiał na pionierów i budowniczych państwa od podstaw. Nic dziwnego, że wielu naukowców postrzegało syjonizm jako rzecz wręcz absurdalną. Jednak Żydzi mieli odwagę postępować wbrew takim opiniom. Wrogowie wiele razy próbowali ich zniechęcić. Po wszystkich strasznych przeżyciach wciąż nie tracą nadziei.
    Ta zbieranina ludzi, reprezentujących wszystkie możliwe kultury, pochodzących z pięciu kontynentów, poza Biblią niewiele mających ze sobą wspólnego, zdołała utworzyć państwo i obronić je, ożywić język praojców, zespolić się w jeden naród, zamienia pustynię w pola uprawne i lasy. Dokonało się coś, co dotąd uważano za rzecz niewykonalną, co wystawiło na pośmiewisko wszystkie logiczne wywody naukowców, czyli cud. A właściwie aż cztery cuda... czytaj dalej

  • Nina Hury Wśród tłumu świętującego

    ...Wielobarwny tłum widać z daleka. Różnorodność ras, narodów, języków, strojów narodowych, najprzeróżniejszych flag. Bardzo kolorowo i bardzo radośnie. Uśmiechy, powitania, ekscytacja. Zewsząd słychać: shalom, shalom, shalom. Żydowskie melodie przeplatają się ze skandowanym Israel is not alone (Izrael nie jest sam) i We love Israel (kochamy Izrael). Zapominamy o zmęczeniu i upale... Śpiewamy izraelskie standardy. Nasz akordeon robi furorę, a jego właściciel jest niestrudzony. Dzieciaki bombardują nas ze wszystkich stron. Proszą o chorągiewki, wyciągają ręce po cukierki. Większość chorągiewek i cukierków już rozdana, choć dla nas Marsz jeszcze się nie zaczął, wciąż cierpliwie czekamy na swoją kolej). Trudno jednak odmówić maluchom, choć pamiętamy przestrogę przewodniczki, żeby zostawić coś dla dzieci na dalszej trasie. Wreszcie ruszamy. Po obu stronach ulicy tłum, też bardzo różnorodny. Małżeństwa z małymi dziećmi, młodzież, dorośli, starsi i młodsi. Zapełniają chodniki, wyglądają przez okna, stoją na balkonach i nawet na dachach. Pozdrawiają nas serdecznie. Najbardziej aktywne są dzieci. Uzbierać jak najwięcej chorągiewek to cel niejednego z nich. A jest w czym wybierać... czytaj dalej

  • W. Andrzej Bajeńskii Gdy rozmaite próby przechodzimy
  • Ward Patterson Kryzys uczciwości
  • 50-lecie Słowiańskiego Kościoła Chrystusowego w Baltimore
  • Akademia Homiletyczna. Zarażać pasją do kaznodziejstwa - wywiad z Adamem Szumorkiem
Zaprenumeruj

Słowo i Życie można zakupić w zborach WKCh oraz  w księgarni Jack w Ustroniu

strona główna

Copyright © Słowo i Życie 2010