Chrześcijaństwo na początku

Na początku byli... Żydzi! Tak! Chociaż ta prawda wielu ścina z nóg, jednakże chrześcijaństwo i Kościół Chrystusa pochodzą właśnie od Żydów. Maryja, matka Jezusa, nie była Polką i nie pochodziła ani z Częstochowy, ani z Fatimy, ani z Medżugorie. Maryja to staropolska forma imienia Maria, które z kolei jest grecką wersją żydowskiego imienia Miriam. Tak więc Maryja nazywała się tak naprawdę Miriam i była Żydówką z krwi i kości. Józef także był Żydem, pochodził z rodu króla Dawida, z pokolenia Judy. Święta Rodzina była w stu procentach żydowska. Nie ulega wątpliwości, że Pan Jezus Chrystus także był Żydem, mówił i myślał po żydowsku (czyli - mówiąc językiem ludzi uczonych - po aramejsku). Pan Jezus przyszedł właśnie do Żydów i im pierwszym głosił Ewangelię Ojca. Wszyscy jego pierwsi uczniowie a także wszyscy Apostołowie byli rodowitymi Żydami. Przez pierwsze kilka lat Kościół chrześcijański tworzyli sami Żydzi. Dla potwierdzenia kilka fragmentów Słowa Bożego:

A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha. Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: Odpraw ją, bo krzyczy za nami! Lecz On odpowiedział: Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela. A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: Panie, dopomóż mi! On jednak odparł: Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom. A ona odrzekła: Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów. Wtedy Jezus jej odpowiedział: O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz! Od tej chwili jej córka była zdrowa” (Mt 15:22-28 BT).

Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów” (J 4:22 BT).

Wolałbym bowiem sam być pod klątwą [odłączony] od Chrystusa dla [zbawienia] braci moich, którzy według ciała są moimi rodakami. Są to Izraelici, do których należą przybrane synostwo i chwała, przymierza i nadanie Prawa, pełnienie służby Bożej i obietnice. Do nich należą praojcowie, z nich również jest Chrystus według ciała, który jest ponad wszystkim, Bóg błogosławiony na wieki. Amen” (Rz 9:3-5 BT).

Tak więc Pan Jezus („według ciała”) był Żydem, Józef i Maria byli Żydami, apostoł Piotr - nazywany przez rzymskich katolików pierwszym papieżem - także był Żydem, no i oczywiście apostoł Paweł - będący autorem większości listów Nowego Testamentu - również był Żydem. O pierwszych masowych nawróceniach nie-Żydów na chrześcijaństwo czytamy dopiero w Dziejach Apostolskich 11:20. Nie można więc mówić, że istniał wówczas Kościół Rzymskokatolicki, a co najwyżej o Kościół Jerozolimskożydowski.

Jako że Nowy Testament dopiero się tworzył, pierwsi chrześcijanie opierali się na pismach Starego Testamentu, który stanowi podwalinę chrześcijaństwa i w chrześcijaństwie znajduje swe spełnienie. Żydzi za natchnione uznawali te księgi Starego Testamentu, które zostały pierwotnie spisane w języku hebrajskim. Dlatego też księga Tobiasza, Judyty, Mądrości, Mądrości Syracha, Barucha a także obie księgi Machabejskie były przez nich odrzucane, co potwierdzają źródła historyczne (Józef Flawiusz, Przeciw Apionowi, 1:8). Także Kościół Rzymskokatolicki odrzucał te księgi przez kilkanaście stuleci i dopiero w roku 1546 po Chrystusie postanowił dołączyć je do Biblii wraz z niektórymi apokryficznymi fragmentami ksiąg Daniela i Estery. Lecz, jak to przy innej okazji powiedział Jezus, „od początku tak nie było” (Mt 19:8 BT).

Następnym szokiem dla większości katolików może być sposób, w jaki Jezus Chrystus traktował swoją ziemską matkę, Marię. Nie dość, że nie okazywał jej publicznie żadnych szczególnych względów, to na dodatek - zamiast słów „matko, mamo” - używał zwrotu dystansującego Go od Jego ziemskiej rodzicielki: „kobieto, niewiasto”:

Potem przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak, że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: Odszedł od zmysłów. [...] Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie. Odpowiedział im: Któż jest moją matką i /którzy/ są braćmi? I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką” (Mk 3:20-21,31-35 BT).

Gdy On to mówił, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś. Lecz On rzekł: Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je” (Łk 11:27-28 BT).

A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: Nie mają już wina. Jezus Jej odpowiedział: Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?” (J 2:3-4 BT).

Pan Jezus nie chciał jej w ten sposób upokorzyć czy zranić, lecz pragnął wyrazić w tych słowach fakt, iż Maria nie była Jego rzeczywistą matką z krwi i kości, ale posłużyła Bogu jedynie jako naczynie, w którym przez Ducha Świętego został poczęty sam Syn Boży: „Anioł Jej odpowiedział: Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym” (Łk 1:35 BT).

A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy” (J 1:14 BT).

Boży Syn odciął się ostatecznie od swoich cielesnych powiązań z Marią w słowach, które wypowiedział do niej i do apostoła Jana, wisząc na krzyżu: „Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19:26-27 BT).

Dla tej samej przyczyny także pierwsi chrześcijanie nie darzyli Marii jakimiś nadzwyczajnymi względami, ani nie traktowali jej jako orędowniczki, pośredniczki czy wstawienniczki. Była ona bardzo szczęśliwą i błogosławioną Żydówką, która została wybrana przez Boga na naczynie do wydania na świat obiecanego Mesjasza, lecz po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa jej rola odchodzi w cień i po raz ostatni słyszymy o niej w Dziejach Apostolskich 1:14: „Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi Jego”.

Podobnie też inni apostołowie Pana Jezusa uważani dziś za wielkich - Piotr, Jan czy Paweł - wcale nie byli otaczani jakąś nadzwyczajną czcią, chwałą czy względami. Byli szanowani i posiadali autorytet, jednakże żaden z nich nie był traktowany jako nieomylny czy „święty ojciec”, któremu należy się bezwzględne posłuszeństwo. Apostoł Paweł, wypowiadając się na temat Piotra i Jana napisał:

Co się zaś tyczy stanowiska tych, którzy się cieszą powagą - jakimi oni dawniej byli, jest dla mnie bez znaczenia; u Boga nie ma względu na osobę - otóż ci, co są uznani za powagi, nie polecili mi oddawać czegokolwiek. Wręcz przeciwnie, stwierdziwszy, że mnie zostało powierzone głoszenie Ewangelii wśród nieobrzezanych, podobnie jak Piotrowi wśród obrzezanych - Ten bowiem, który współdziałał z Piotrem w apostołowaniu obrzezanych, współdziałał i ze mną wśród pogan - i uznawszy daną mi łaskę, Jakub, Kefas (czyli Piotr – przyp. aut.) i Jan, uważani za filary, podali mnie i Barnabie prawicę na znak wspólnoty, byśmy szli do pogan, oni zaś do obrzezanych” (Gal 2:6-9 BT).

Paweł otwarcie wręcz sprzeciwił się Piotrowi: „Gdy następnie Kefas (czyli Piotr – przyp. aut.) przybył do Antiochii, otwarcie mu się sprzeciwiłem, bo na to zasłużył. Zanim jeszcze nadeszli niektórzy z otoczenia Jakuba, brał udział w posiłkach z tymi, którzy pochodzili z pogaństwa. Kiedy jednak oni się zjawili, począł się usuwać i trzymać się z dala, bojąc się tych, którzy pochodzili z obrzezania. To jego nieszczere postępowanie podjęli też inni pochodzenia żydowskiego, tak że wciągnięto w to udawanie nawet Barnabę. Gdy więc spostrzegłem, że nie idą słuszną drogą, zgodną z prawdą Ewangelii, powiedziałem Kefasowi wobec wszystkich: Jeżeli ty, choć jesteś Żydem, żyjesz według obyczajów przyjętych wśród pogan, a nie wśród Żydów, jak możesz zmuszać pogan do przyjmowania zwyczajów żydowskich?" (Ga 2:11-14 BT).

Apostoł Paweł publicznie skarcił apostoła Piotra (uważanego przez rzymskich katolików za pierwszego papieża) za jego obłudne postępowanie i błędy doktrynalne! Miało to miejsce około dwudziestu lat po zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa! Te dwa fragmenty ukazują nam, iż Paweł szanował Piotra i uznawał jego służbę, jednakże nie był mu ślepo uległy czy to w kwestii zachowania, czy też wyznawanych doktryn. Piotrowi to w niczym nie przeszkadzało, ani też nie urażało jego dumy, gdyż wcale nie uważał się za kogoś nadzwyczajnego.

Pan Jezus wyraźnie przykazał swoim apostołom, aby nie byli tacy jak typowi przywódcy religijni, którzy „Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus” (Mt 23:7-10 BT).

Przywódcy religijni na całym świecie lubią, gdy tytułuje się ich mistrzu, nauczycielu, ojcze, pastorze, guru czy wasza świątobliwość. Zwracanie się do nich bezpośrednio po imieniu traktują jako pewnego rodzaju zniewagę. Lecz wśród uczniów Jezusa wszyscy mieli być równi i jednakowo traktowani, bez względu na piastowany urząd. Gdy Piotr i Jan dokonali pierwszego publicznego cudu uzdrowienia inwalidy - a „cały lud zdumiony zbiegł się do nich w krużganku, który zwano Salomonowym” - nie przypisywali sobie żadnych zasług. „Na ten widok Piotr przemówił do ludu: «Mężowie izraelscy! Dlaczego dziwicie się temu? I dlaczego także patrzycie na nas, jakbyśmy własną mocą lub pobożnością sprawili, że on chodzi?” (Dz 3:12 BT).

Podobnie zareagował Piotr, gdy pewien poganin usiłował uczcić go bardziej niż człowieka: „A kiedy Piotr wchodził, Korneliusz wyszedł mu na spotkanie, padł mu do nóg i oddał mu pokłon. Piotr podniósł go ze słowami: Wstań, ja też jestem człowiekiem” (Dz 10:25-26 BT).

Tak więc apostoł Piotr wcale nie uważał się za większego od innych i nie pozwalał, by zwracano się do niego w jakiś szczególny sposób lub okazywano mu jakieś nadzwyczajne względy. W swoim pierwszym liście napisał: „Starszych więc, którzy są wśród was, proszę, ja również starszy, a przy tym świadek Chrystusowych cierpień oraz uczestnik tej chwały, która ma się objawić: paście stado Boże, które jest przy was, strzegąc go nie pod przymusem, ale z własnej woli, jak Bóg chce; nie ze względu na niegodziwe zyski, ale z oddaniem” (1 P 5:1-2 BT).

Apostoł Piotr uważał się za jednego z wielu starszych i biskupów. Nie domagał się bezwzględnego posłuszeństwa, nie groził, nie straszył wyklęciem, lecz prosił innych starszych i pasterzy, aby należycie i godnie swój urząd przed Bogiem sprawowali. Podobną postawę widać także bardzo wyraźnie w słowach apostoła Pawła:

Nie mam zaś nakazu Pańskiego co do dziewic, lecz daję radę jako ten, który - wskutek doznanego od Pana miłosierdzia - godzien jest, aby mu wierzono.. [...] żona związana jest tak długo, jak długo żyje jej mąż. Jeżeli mąż umrze, może poślubić kogo chce, byleby w Panu. Szczęśliwszą jednak będzie, jeżeli pozostanie tak, jak jest, zgodnie z moją radą. A wydaje mi się, że ja też mam Ducha Bożego” (1 Kor 7:25.39-40 BT).

Zauważcie to, co /jest zresztą/ oczywiste! Jeżeli ktoś jest przekonany, że należy do Chrystusa, niechże znów weźmie pod własną rozwagę i to, że my również, podobnie jak on, jesteśmy Chrystusowi” (2 Kor 10:7 BT).

Nie żeby okazać nasze władztwo nad wiarą waszą, bo przecież jesteśmy współtwórcami radości waszej; wiarą bowiem stoicie” (2 Kor 1:24).

Nikt nie jest panem nad wiarą chrześcijanina, oprócz samego Chrystusa, i Paweł mówił o tym otwarcie! Zbawienie chrześcijanina i jego trwanie w wierze nie jest zależne od nauczycieli, pasterzy, biskupów czy kogokolwiek innego. Wszelkie urzędy apostolskie, nauczycielskie, prorocze czy pasterskie są powołane jedynie do współpracy z Bogiem dla posługi Kościoła, aby umożliwić jego szybszy wzrost i przygotować wszystkich innych chrześcijan do duchowej posługi (Ef 4:11-12). Podobnie też apostoł Jan poleca wierzącym polegać na pouczeniu i prowadzeniu Ducha Świętego, a nie na innych ludziach: „Co do was, to namaszczenie, które otrzymaliście od Niego, trwa w was i nie potrzebujecie pouczenia od nikogo, ponieważ Jego namaszczenie poucza was o wszystkim. Ono jest prawdziwe i nie jest kłamstwem. Toteż trwajcie w nim tak, jak was nauczył” (1 J 2:27 BT). Zaś ewangelista Łukasz zachwala Żydów z Berei, którzy nauczanie apostoła Pawła weryfikowali z Pismem Świętym: „Ci byli szlachetniejsi od Tesaloniczan, przyjęli naukę z całą gorliwością i codziennie badali Pisma, czy istotnie tak jest” (Dz 17:11).

Pierwsi chrześcijanie mocno trzymali się słów Pana Jezusa, który nauczał, iż do poznania prawdy niezbędne (i w pełni wystarczające) jest poleganie na Pismach oraz Duchu Bożym: „A Jezus odpowiadając, rzekł im: Błądzicie, nie znając Pism ani mocy Bożej” (Mt 22:29).

Nie było przywódców wymagających ślepego posłuszeństwa ani nauczycieli, zabraniających kwestionowania ich teologii. Wszystko było weryfikowane z Pismem Świętym (2 Tm 3:16). Pomimo rozbieżnych dążeń i nieporozumień dogmatycznych nikt nikogo nie wyklinał, jeżeli Jezus Chrystus pozostawał drogą, prawdą i życiem danego człowieka (Ef 4:1-7). Jako heretyków traktowano jedynie tych chrześcijan, którzy głosili nauki podważające podstawy chrześcijaństwa, na przykład w zmartwychwstanie (2 Tm 2:16-18, 1 Tm 1:20) czy w zbawienie z łaski (Ga 1:8, 2:16, 3:11, 5:4). Liczne cuda miały miejsce tam, gdzie pojawiali się zwykli chrześcijanie i Bóg działał w ponadnaturalny sposób przez wszystkich wierzących (J 14:12; 1 Kor 12:7-11; Ga 3:5; Jak 5:15). Życie każdego chrześcijanina opierało się na osobistej społeczności z Jezusem Chrystusem (J 14:23). Wielu biskupów - łącznie z apostołem Piotrem - miało żony i dzieci (Mk 1:30; Łk 4:38; 1 Kor 9:5; 1 Tm 3:2-4; Tyt 1:5-9). Zupełnie inaczej niż w późniejszym Kościele Rzymskokatolickim. Nie ma w tym jednak nic dziwnego - Kościół Rzymskokatolicki wówczas jeszcze nie istniał.

ALBERTO
źródło: http://www.ewangelista.pl/articles.php?article_id=54


Copyright © Słowo i Życie 2010

Słowo i Życie - strona główna