Słowo i Życie - numer 3/2003

Nina i Bronisław Hury

Od redakcji


Postęp kojarzy się nam z czymś nowym, ze zmianami na lepsze. Stąd o tym, co nowe, mówimy zwykle, że jest lepsze, postępowe. Jeśli coś zmienia się na gorsze, mówimy o regresie. Skąd wiemy, że coś jest lepsze lub gorsze? Nawet gdy nie potrafimy tego zdefiniować, każdy z nas potrafi odróżnić lepsze i postępowe od tego, co gorsze i wsteczne. Umiemy też odróżnić wysiłek skuteczny od zmarnowanego. W sposób naturalny myślimy,  że to, co wygodniejsze, jest lepsze. Nie zawsze jednak wygodniej znaczy lepiej. Nie każda zmiana to postęp. To, co zdobyte w trudzie, bywa cenniejsze i lepsze niż to, co przyszło bez wysiłku. Ale trudności i trudu staramy się z natury unikać, czyli - paradoksalnie - uciekamy od tego, co przynosi lepsze rezultaty.

Rzeczy odczuwane jako oczywiste nie zawsze bywają proste i uświadomione. Mówimy o pomyłkach historii, o uschłych gałęziach cywilizacji, o potrzebie powrotu na drogę rozwoju. Kiedy ludzie, narody a nawet całe cywilizacje nie rozpoznawały jakiegoś błędu na początku drogi, zmierzały donikąd, a każdy kolejny krok w obranym kierunku nie przynosił postępu, lecz prowadził do regresu. Trzeba było zawrócić, wycofać się, a jeśli nie - groziła śmierć, wymarcie, zagłada. O wydarzeniach przełomu lat 1989 i 1990 słusznie mówi się, że były powrotem na właściwą drogę, wyjściem ze ślepego zaułka historii, odzyskaniem  utraconej wolności.

Jako ludzkość straciliśmy wolność wraz z Adamem i Ewą - weszliśmy w taki ślepy zaułek. Oni popełnili błąd, ale żadne z nich nie chciało się do tego przyznać i ludzi czekała zagłada. Pan Bóg przygotował jednak wyjście, ale postawił człowiekowi warunek: Przyznać się, że zbłądził i zawrócić. Wydaje się to proste, a okazuje się trudne, bo nie lubimy przyznawać się do błędu. Błąd staje się zniewoleniem. Jedynym ratunkiem dla każdego z nas jest przyznanie się, że jesteśmy grzeszni, że  nie dajemy sobie rady, i przyjęcie ratunku z rąk Pana Jezusa.


„Psucie zabawy czy instrukcja obsługi” -  zamieszczony w tym numerze Słowa i Życia fragment książki C.S. Lewisa „Chrześcijaństwo po prostu” (ang. Mere Christianity), zwraca uwagę na trzy aspekty moralności. Przypomina, że ma ona wymiar nie tylko osobisty i społeczny, ale obejmuje również cel, dla którego człowiek został stworzony. Ten cel umiejscowiony jest w wieczności. Bez perspektywy wieczności często trudno się zorientować, czy czyniony krok jest postępem czy regresem, zmianą na lepsze czy gorsze.

Właściwa perspektywa – Boże spojrzenie na rzeczywistość pozwala na dokonywanie wielkich rzeczy. Mówi o tym Wayne Murphy w artykule „Wyjść z łodzi”.

Sporą część tego numeru poświęcamy jubileuszowi 25-lecia zboru w Kołobrzegu. Zapraszamy do zapoznania się z relacją z tej uroczystości. Zamieszczamy też wywiad z pastorem Piotrem Karelem („Nadal chcemy tu być”) i jego refleksje („Nasz srebrny jubileusz”). Ponadto „Dzieci z baraków” – relację Ewy i Zbyszka Babiczów o pracy wśród dzieci, a także Wózki dla Kołobrzegu” – krótką informację Tadeusza Witkowskiego o akcji przekazywania wózków dla osób niepełnosprawnych.

Wśród innych informacji z życia naszego Kościoła znajdziemy tekst o Wakacyjnym Klubie Biblijnym w Sosnowcu „Nie tylko o Biblii”. Jego autorem jest Teresa Szczepanek, dziennikarka „Wiadomości Zagłębia”. Jurek Rakus relacjonuje Doroczną Konferencję KZCh w Zakościelu. Donosimy również o nowych zborach: w Ustroniu i w Lidzbarku Welskim.
Zachęcamy ponadto do lektury tekstu Adama Szumorka „Jan Chrzciciel – człowiek sukcesu?” oraz świadectw: Mirki Wójcik („Po roku”) i Doroty Hury („To minie”). Będą niewątpliwie pomocne w przydarzających się nam trudnych przeżyciach.


Pożytecznej lektury.


Copyright © Słowo i Życie 2003
Słowo i  Życie - strona główna