nr 2/2014









    Spis treści
  • Nina i Bronisław Hury  Od redakcji
  • W. Andrzej Bajeński  O jeden ołtarz za daleko
  • Nina Księżopolska  Nowy język
  • Tomasz Żółtko  "Święty" egoizm
  • Max Lucado  Gościnny dom
  • John Stott o chrześcijańskiej postawie wobec zła
  • Irena Chojnacka 1922-2014
  • Stefania Shaded  Portrety kobiet mojego życia
  • Henryk Rother-Sacewicz  Przyjdzie tata i was zabierze
    ...Personel domu, w którym przebywałem, zwykł mawiać dzieciom: „Przyjdzie tata i was zabierze”. Starających się o adopcję wpuszczano na sale dzieci podczas ich drzemki poobiedniej. We wrześniu 1947 roku, Ksenia i Konstanty Sacewiczowie, nie mogąc mieć dzieci, rozpoczęli starania o adopcję chłopczyka. Ich znajomy przekazał im informację o takiej możliwości w ZOW im. Matki Ewy. Jego córka - jedyny chyba żyjący naoczny świadek - tak to wspomina: "To byli ewangelicy i potrzebowali kogoś wierzącego, więc często chodziłam do żłobka pobawić dzieci. Przyjechali do nas br. Sacewiczowie, bo byli umówieni z moim tatą, który pracował tam jako piekarz. Poszłam z nimi. Weszliśmy do dużej kwadratowej sali, dookoła której stały małe łóżeczka, a na środku bardzo duży stół-szafka do przewijania dzieci. To było piękne - weszliśmy, aby wybrać jakieś dziecko, a tymczasem z przeciwległego rogu usłyszeliśmy okrzyk "Tata!". To byłeś ty. I już nie było wybierania, bo ty sam wybrałeś. Czy to nie Boże działanie?"....
  • Lesław Juszczyszyn Modlitwą i postem
  • Małgorzata Stiff  Życie to nie bajka
    ...Minęło dziesięć lat od drugiej choroby i oto dwa lata temu znowu zdiagnozowano u mnie nowotwór. Po raz trzeci zachorowałam na raka, w coraz bardziej agresywnej postaci. Znowu zawisło nade mną widmo śmierci. Kolejna operacja, chemioterapia i naświetlania. Znowu szok i strach i potężne życiowe zawirowanie. Tym razem pewna byłam szybkiego końca. Po chemioterapii i operacji powiedziano mi, że nastąpiły przerzuty do węzłów chłonnych przy obojczyku. Konieczna była druga operacja. Lekarze oznajmili mi, że rak wróci i że wtedy już nie będę mogli mi pomóc. Wyraźnie pokazało mi to, że nie mogę pokładać nadziei w medycynie. Znowu wołałam do Boga, a ze mną rodzina i przyjaciele. Skoro - mimo tak złych prognoz - piszę dziś te słowa, oznacza to, że po raz kolejny Bóg mnie uratował...
  • Billy Graham  Najlepsze dopiero nadejdzie
    Zapytano mnie niedawno, czy nie myślę, że Bóg był wobec mnie niesprawiedliwy, pozwalając mi cierpieć na chorobę Parkinsona i inne dolegliwości, skoro starałem się tak wiernie Mu służyć? Odpowiedziałem, że nie postrzegam tego w ten sposób. Cierpienia są częścią życia człowieka i przychodzą na każdego. Najważniejsze jest to, jak na nie reagujemy, czy odwracamy się od Boga w gniewie i goryczy, czy zbliżamy się do Niego w nadziei i zaufaniu...
    Żyjemy w świecie wielkiego zamętu. Konkurencja oraz często sprzeczne intelektualnie i religijnie głosy domagają się naszej uwagi i akceptacji. Jak możemy stwierdzić, czy coś jest prawdą? Czy nie jest arogancją albo ciasnotą umysłu twierdzenie, że jest tylko jedna droga zbawienia i że jest to właśnie ta droga, którą sami idziemy? Nie sądzę. Nie robimy zarzutów pilotowi za jego „wąskie myślenie, kiedy postępuje ściśle według wskazań nawigacyjnych podczas lądowania w czasie burzy czy mgły. Na pewno chcemy wtedy, aby „wąsko myślał! Czy uważamy za arogancję albo wąskie horyzonty to, że lekarz przepisuje nam lekarstwo, które ma uleczyć konkretną chorobę? Rasa ludzka jest zainfekowana duchową chorobą - chorobą grzechu - i Bóg dostarczył na nią lekarstwo. Czy mielibyśmy oferować ludziom coś innego? Jak tu nie ponaglać ich, by przyjęli to lekarstwo..?
Zaprenumeruj

Słowo i Życie można nabyć w zborach KCh oraz  w księgarni Jack w Ustroniu





Copyright © Słowo i Życie 2014