Słowo i Życie - numer 4/2003




Nina i Bronisław Hury

OD REDAKCJI


Boże Narodzenie - najpiękniejsze święta w całym roku. Znowu będzie mnóstwo reklam, biegania i szał kupowania. Będziemy narzekać, że święta się komercjalizują i zatraca się ich sens, ale będziemy je celebrować jak co roku. W sposobie świętowania, jak pod mikroskopem, widać skłonność ludzkiej natury do rozmieniania na materialne drobne wielkich spraw duchowych.


Pierwszą i największą wartością, daną człowiekowi, był sam Bóg i niezakłócona społeczność z Nim w ogrodzie Eden. Po upadku człowieka Pan Bóg posyłał swoją odpowiedź na ludzki grzech zawsze wtedy, gdy ludzkość bliska była ostatecznego rozpadu i zaniku. Tak było za czasów Noego. Przymierze Boga z Abrahamem było odpowiedzią na bałwochwalstwo cywilizacji sumeryjskiej oraz zepsucie Sodomy i Gomory. Tora, dana Mojżeszowi, ratowała ludzkość od wyniszczenia, do jakiego prowadziło bałwochwalstwo Kanaanu i Egiptu.


Po wiekach zmagania się z krnąbrnością Izraela, w czasach gdy elity Rzymskiego Imperium zamiast przewodzić trwoniły swój potencjał duchowy na przyjemności, Bóg posłał na świat Swojego Syna. Duchowy impuls zrodzonego wtedy chrześcijaństwa przeobraził świat i skierował na drogę, znaną z nowożytnej historii.

Jaka jest nasza rzeczywistość? Jedną z gangren życia wewnętrznego w duszach obecnego pokolenia jest niskie napięcie duchowe, w którym wszyscy, poza kilkoma wybranymi duchami pośród nas, spędzają swe dni. Tak w pracy, jak i podczas wypoczynku naszym jedynym celem jest popularność i rozkosz. Nie troszczymy się o pozyskanie prawdziwego skarbu duchowego, który można znaleźć, wkładając całe serce w to, co się robi, i rozpoznając to, co naprawdę warte jest posiadania – pisał w traktacie „O wzniosłości stylu” nieznany autor, żyjący w okresie rozkwitu Cesarstwa Rzymskiego. Zabieganie o popularność i rozkosz – jakże lakoniczna i trafna ocena dążeń wszystkich i każdego z osobna. Czyż nie oddaje to również naszej rzeczywistości początku trzeciego tysiąclecia?

A co z nami? Jakiej odpowiedzi na rzeczywistość naszych dni możemy oczekiwać ze strony Boga? Analizując współczesne wydarzenia w świetle Bożego Słowa, możemy wnioskować, że by zaradzić swoim biedom, świat podejmie wysiłek jednoczenia się. Idea piękna i pociągająca, ale czyniona wbrew Bogu zostanie wykorzystana przez Bożego przeciwnika. Potem nastąpi Boże rozwiązanie ostateczne. Nie wiemy kiedy dokładnie, ale wiemy, że to wszystko ma ulec zagładzie (2 P 3,11). Brzmi to groźnie, ale dla wierzących w Jezusa Chrystusa nie powinno być zaskoczeniem. Cierpienie i doświadczenia życiowe, które są Bożym sposobem przygotowywania nas i oczyszczania do przyszłej rzeczywistości, muszą przyjść, abyśmy się znaleźli tam, gdzie zepsucie, zabieganie o popularność i doczesną rozkosz nie mają wstępu.

W tym numerze „Słowa i Życia” wiele miejsca poświęcamy właśnie doświadczeniom życiowym, cierpieniu, temu co nie tylko we współczesnym świecie, ale nigdy nie było w cenie. Tekst „Komercyjna wiara?” porusza kwestię nieszczęść, przytrafiających się Bożym ludziom. Podobnie świadectwo „Jak orzech”. Ale jest też inna rzeczywistość. Przypomni o niej „Mój pierwszy dzień w Niebie”. Fikcja, powie ktoś? Nie, bo o takim miejscu mówi Biblia. Wiele już razy zarzucano jej niewiarygodność - niesłusznie, czego przykładem jest  choćby przedrukowany z „Gazety Wyborczej” artykuł pt. „Archeolodzy potwierdzili biblijny opis budowy tunelu Siloam”.

Szczególnie polecamy „Moja karoseria wciąż się sypie” – reportaż o 15-letniej Bogusi, jej cierpieniu, ale przede wszystkim o radości życia. To prawda, że nie okoliczności, ale nasze życie wewnętrzne jest najistotniejsze. Czasem potrzeba choroby, byśmy to dostrzegli i docenili zwyczajną codzienność. „Spieszmy się przystanąć” - zachęca Mirka Wójcik. Dołączamy się do jej życzeń, byśmy „umieli wyhamowywać w codziennym wirze, przystawać w zgiełku zajęć, by nie zagubić Boga, by nie odsuwać się od ludzi, by nie zatracić siebie”. Niech rok 2004 nie będzie dla nas „kolejnym rokiem nieznajdowania czasu”.

Copyright © Słowo i Życie 2003
Słowo i  Życie - strona główna