Od redakcjiKolejny rok dobiega końca. Koniec starego i początek nowego roku skłania do refleksji nad upływającym czasem. Im bliżej końca drugiego tysiąclecia, liczonego od narodzin Jezusa Chrystusa w Betlejem, tym bardziej zdajemy sobie sprawę z tego, że era chrześcijaństwa na ziemi dobiega końca. Niektórzy sądzą, że następny etap historii naszego świata będzie wyznaczony przez cywilizacje typu Star Trek. Inni, mniej związani z produktami sztuki filmowej, sądzą, że efekty postępu technologicznego zniszczą naszą cywilizację, a co nastąpi potem, jawi się jako wielka niewiadoma. Ludzie pokładający swoją nadzieję w Bogu Biblii są świadomi, że istotnie era chrześcijaństwa na ziemi kiedyś się skończy. I być może nastąpi to już w niedalekiej przyszłości. Przebieg tych wydarzeń będzie jednak zupełnie niepodobny do tego, co proponują twórcy fantastycznych książek i filmów. Mało prawdopodobne jest również spełnienie przewidywań futurologów. Biblia mówi o przyszłości. To, co o przyszłości znajdujemy na kartach Świętej Księgi, nie jest opisem sielankowym. Czy zatem, myśląc o przyszłości, mamy powód do trwogi? Pismo Święte mówi, że ludzie będą zatrwożeni i będą mieć ku temu powody. Wydarzenia w świecie będą napawać strachem i trwogą. I dlatego nawet do swoich uczniów Pan Jezus mówił, aby się nie trwożyli (J. 14,1). Jedynie nadzieja oparta na wierze w Jezusa Chrystusa będzie mocną podstawą do zachowania pokoju i ufności, że Ten który zapowiedział te wydarzenia, ma także nad nimi władzę. Jego autorytet zachowa wszystkich Jemu wiernych i przeprowadzi do zwycięskiego końca, nawet w trudnych czasach prześladowań i wewnętrznego zepsucia Kościoła. Te bardzo poważne refleksje mają swoje odbicie w zawartości tego zimowego numeru "Słowa i Życia". Artykuł "Przestroga Listu św. Judy" (opracowanie redakcyjne kazania Dawida Pawsona) przestrzega każdego z nas przed odchodzeniem od biblijnym wzorców, wzywa do wierności Bożemu Słowu i jest bardzo poważnym ostrzeżeniem dla polskiego Kościoła, zwłaszcza teraz, w okresie wchodzenia naszego kraju w militarne i gospodarcze struktury Zachodu, przyjmowania zachodnich wzorców, a czasem wręcz bezkrytycznego naśladownictwa. Nie chodzi o to, abyśmy mieli w tej sprawie protestować. Powinniśmy raczej mocno trzymać się Bożego Słowa, podporządkowując mu swoje życie, żyć w bojaźni Bożej. Żałosne konsekwencje odstępstwa od Bożych standardów ilustruje felieton "Taki piękny dom". Dobrze jest wiedzieć, w co naprawdę wierzymy. Są w życiu momenty, kiedy wiara jest decydująca dla naszego "być albo nie być". "Jedynie prawdziwe niebezpieczeństwo jest sprawdzianem prawdziwości wiary", pisał C.S. Lewis. Jak wierzę i dlaczego, jaki ma to wpływ na moje życie - warto mieć takie przemyślenia i spisać je dla własnego użytku, stworzyć sobie prywatne wyznanie wiary. Zachęca nas do tego "Manifest wiary". "ITŻ" też będzie przydatne w tym względzie (warto przeczytać już dla samego rozszyfrowania tajemniczego tytułu). "Droga do mądrości" to kolejny tekst godny polecenia, dotykający zagadnienia zdobywania wykształcenia i wiedzy w kontekście kierowania się w życiu wiarą. Wykształcenie i pobożność nie muszą, ale mogą iść w parze, a nauka nie jest wrogiem szczerego oddania Bogu. Potwierdza to chociażby świadectwo "Zdrowienie duszy", którego autorka jest profesorem Uniwersytetu Warszawskiego. Każdy z nas potrzebuje rodziny, ale nie każdemu dane jest błogosławieństwo urodzenia się i wzrastania w zdrowej kochającej rodzinie. W tym numerze prezentujemy dwie chrześcijańskie organizacje pomagające dzieciom nie mającym swoich rodzin albo pochodzącymi z rodzin patologicznych. W tym numerze nie może zabraknąć elementu świątecznego. "Pytania Gabriela" autorstwa Maxa Lucado z pewnością wzbudzą nie tylko refleksje nad cudem przyjścia na świat Syna Bożego w ludzkim ciele, ale również chęć sięgnięcia po jedną z wielu - opublikowanych już i w Polsce - książek tego popularnego autora. Miłej lektury i... do wiosny! Nina i Bronisław Hury |