Nina i Bronisław
Hury
Od
redakcji
Sierpniowe
nawałnice poczyniły
ogromne szkody. Jest
oczywiste, że
budynki i
urządzenia trzeba
odbudować i
przywrócić ich
użyteczność.
Podobnie myśli się o
przyrodzie,
zwłaszcza o lasach
trzeba usunąć
złomy i zasadzić
nowe drzewa.
Doświadczenia sprzed
piętnastu lat
w Puszczy Piskiej
podpowiadają, że
niekoniecznie trzeba
ponosić
wielkie koszty, aby
las odtworzyć. Można
oczyścić tylko drogi
dojazdowe i
przesieki
przeciwpożarowe, a
resztę pozostawić
siłom
natury. Po nawałnicy
w 2002 roku
pozostawiono tam 475
hektarów,
jako swoisty poligon
doświadczalny i
obszar badań
przyrodniczych.
Dziś las jest tam
bardziej różnorodny,
zdrowszy i
silniejszy, choć
zagęszczenie niższe
niż w lesie
gospodarczym.
Różnica w kosztach
ogromna.
Na
pierwszy rzut oka
wydaje się, że
usunięcie złomów i
nasadzenie
nowych drzew jest
właściwe. Las to
specyficzne miejsce,
gdzie
dobitnie widać
działanie Stwórcy, a
siły natury są głównym
czynnikiem
odpowiadającym za jego
życie i zdrowie. Tam,
gdzie całe
połacie nasadza się
jednocześnie, często
tym samym gatunkiem,
wszystkie drzewa mają
jednakowy dostęp do
słońca i od początku
gwałtownie rosną.
Odbija się to na
jakości pozyskiwanego
później
drewna. W lesie
naturalnym przyrost
masy biologicznej
zapewniają
drzewa duże, a w ich
cieniu powoli rosną
samosiejki, które
mając
kilkadziesiąt a nawet
ponad sto lat sięgają
zaledwie dwóch,
trzech metrów. Rosną
szybciej dopiero po
usunięciu tych
wielkich.
Drewno z takich drzew
ma wąskie, zbite
słoje, jest
wytrzymałe,
nasycone naturalnymi
substancjami
impregnującymi. Dziś
takim
drewnem rzadko się
handluje, to domena
historycznych budowli.
Badania wykazują, że
przyrost masy
biologicznej w lasach
naturalnych jest
podobny lub większy
niż w lasach
gospodarczych.
Jednak aby tak się
stało trzeba pozwolić
naturze funkcjonować
wedle jej reguł. To
wymaga cierpliwości i
mądrego
gospodarowania.
Cierpliwości by nie
ścinać drzew zbyt
wcześnie i mądrego
gospodarowania by
pochopnie w obszar
lasu nie ingerować.
Czy
z przejścia nawałnicy
możemy wziąć jakieś
duchowe pouczenie? Z
pewnością tak. Po
pierwsze, podobnie jak
w gospodarce leśnej,
narzucające się
intuicyjne przekonania
na temat naszego
zbawienia
niekoniecznie bywają
właściwe. Tak jak
czyszczenie lasu ze
złomów,
tak zarabianie dobrymi
uczynkami na zbawienie
– jak
często się myśli –
jest błędne. Boże
Słowo poucza: „Łaską
zbawieni jesteście
przez wiarę, i to
nie z was: Boży to
dar; nie z uczynków,
aby się kto nie
chlubił”
(Ef 2:8-9). „Kto
uwierzy i ochrzczony
zostanie, będzie
zbawiony, ale kto
nie uwierzy, będzie
potępiony” (Mk
16:16).
Zarówno w postępowaniu
z przyrodą, jak i w
życiu dobrze jest
weryfikować własne
przekonania, badać,
jak się rzeczy mają, a
rezultaty będą daleko
lepsze.
To
Duch Święty objawia
człowiekowi prawdę,
przekonuje o grzechu,
sprawiedliwości i
sądzie. I bywa to
zaskakujące. Saul z
Tarsu był
pewien, że gorliwie
służy Bogu, dopóki na
drodze do Damaszku nie
usłyszał słów Jezusa:
„...czemu mnie
prześladujesz?” I to
przewróciło jego życie
do góry nogami. Takie
rzeczy zdarzają się
i współcześnie, na
przykład w życiu
Tassa, którego
świadectwo
zamieszczamy w tym
numerze „Słowa i
Życia” („Musisz
pokochać
pewnego Żyda”).
Naśladowanie Jezusa ma
swoją cenę – o tym
czytamy w „Obliczyć
koszty”: Jezus
nigdy nie obniżał
swoich
wymogów, ani ich nie
modyfikował, aby
przypodobać się
słuchaczom... Wymagania
stawiane przez
Jezusa są trudne,
ale
przyświeca im bardzo
wzniosły cel. Przede
wszystkim nasze
własne
dobro...
Sporo
miejsca poświęcamy w
tym numerze
pastorowi Pawłowi
Bajko –
wspominamy Jego
obfite, oddane Bogu
i ludziom 95-letnie
życie,
przytaczamy Jego
wspomnienia z
dzieciństwa i
młodości. To bardzo
ważna postać
dla Kościoła
Chrystusowego w
Polsce,
wspaniały przykład
tego, jak odrzucenie
własnych wyobrażeń i
pójście śladem
Chrystusa, przynosi
błogosławieństwo nie
tylko
samemu sobie, ale i
innym. Zapraszamy do
lektury całego numeru.■
Copyright
©
Słowo i Życie 2017
|
|
|