Nina i
Bronisław Hury
Krok
po
po
kroczku
najpiękniejsze
w
całym
roczku
idą Święta...
Ten sympatyczny refren
pobrzmiewa
świątecznym
nastrojem,
ale jego słowa
dowodzą, jak
blichtr i
powierzchowność
przygotowań
pomniejszają
doniosłość
tych Świąt.
Świętujemy
przecież przyjście
na świat
Jezusa Chrystusa
- Boga
w człowieczej
postaci.
Naprawdę
jest więc
co świętować.
Nigdy wcześniej
nic takiego
się nie
wydarzyło i
już nie
wydarzy. Od
tamtej pory
zadziwiające
jest raczej
to, że
w niebiańskich
sferach zasiada
Człowiek. Teraz
oczekujemy na
Jego powrót,
nie Dzieciątka, ale
Króla Królów.
Ostatnimi
laty jednak
nawet
przygotowania i
wszędzie obecna
komercja nie
wydają się
tak uciążliwe,
jak wciąż
i wciąż
napływające
krzykliwe
wiadomości o
różnego rodzaju
aferach
moralnych,
przekrętach
finansowych,
napięciach
społecznych w
kraju i
za
granicą,
międzynarodowych
grach
politycznych,
podsłuchach i
zagrożeniach z
tym
związanych.
W
polityce często
się mówi,
że sprawy
ważne
są przykrywane
czymś mało
ważnym, ale
krzykliwym, a
nawet
skandalicznym. Na
ile bywa to
inspirowane, a na
ile przypadkowe,
trudno powiedzieć.
Prawdą jest jednak,
że często
rzeczywiście
„przykrywa”. W
historii świata
dwa najważniejsze
wydarzenia
związane są
z Chrystusem
Jezusem: Jego
narodziny oraz
Jego śmierć
i
zmartwychwstanie.
Od samego
początku też
były
„przykrywane”.
Herod zadbał,
by radość
pasterzy nie
rozprzestrzeniła
się i
nie stała
się powszechna.
To, co
pasterze i
ewentualnie mędrcy
mogli rozgłosić o
tym Dziecięciu
(Łk 2:
17), przykryła
straszna wieść
o rzezi
niemowląt
w Betlejem
i okolicy
(Mt 2:16).
Nauczanie Pana
Jezusa
przykrywane było
podchwytliwymi
pytaniami (Mt
22: 17),
Jego śmierć urąganiem i
drwiną,
zmartwychwstanie
kłamstwem i
prześladowaniami.
Dziś
przed Świętami
Pamiątki Bożego
Narodzenia dużo
i głośno
się mówi
nie o
duchowym
przygotowaniu,
ani nawet
o zakupach,
przystrajaniu
choinki,
wypiekach i
przygotowaniu
prezentów.
Dziś
tematami dnia
są afery
i skandale:
wymuszona przez
prokuraturę
wymiana ministrów
i rekonstrukcja
rządu, afera
korupcyjna w
MSWiA, które
przecież
powołane jest
by pilnować
porządku i
ścigać
przestępców,
napięcia na
linii Bruksela
– Kijów –
Moskwa,
ujawnienie
przypadków
pedofilii w
kręgu
rzymskokatolickich
księży,
aresztowanie
marszałka
województwa pod
zarzutem oszustwa
i gwałtu,
mało owocny,
zakończony w
końcu listopada
w Warszawie
szczyt
klimatyczny....
Podobne, mniej
lub bardziej
doniosłe, ale
zawsze krzykliwe
wiadomości można
by mnożyć.
Ale
wciąż przecież
najdonioślejszą,
tchnącą nadzieją
wieścią jest
przyjście Boga
na świat
w człowieczej
postaci. To
stamtąd, z duchowej
rzeczywistości
pochodzi ta
nadzieja. Mimo więc
tych wszystkich
niegodziwości
pochodzących ze
znanej nam ziemskiej
rzeczywistości
sięgamy do zasobów
rzeczywistości
duchowej,
niebiańskiej. „W
dwóch światach”, jak
brzmi tytuł jednego
z
artykułów w tym
numerze „Słowa i
Życia”, jako
chrześcijanie
żyjemy. Tu
będziemy
świętować 25
grudnia
wydarzenie, które
nie stałoby się
nigdy, gdyby ten
drugi, niebiański
świat nam się nie
objawił.
Polecamy
serdecznie „Betlejem
w Zakościelu” - do
poczytania i do
wyprawy do
Zakościela. Warto
choć na chwilę
zapomnieć o
przedświątecznym
zabieganiu, by
wsłuchać się w
ewangeliczny opis
„świątecznego
pierwowzoru”, poczuć
atmosferę
betlejemskich
wydarzeń sprzed
dwóch tysiącleci,
gdy „Słowo ciałem
się stało i
zamieszkało
wśród nas”.
Pozwólmy, by to
Słowo: „Cudowny
Doradca, Bóg
Mocny, Ojciec
Odwieczny, Książę
Pokoju” rzeczywiście
mieszkało
wśród nas. Tego
życzymy Wam i sobie
na te Święta i
kolejny 2014
rok „po Chrystusie”.■
Uprzejmie
przypominamy
o odnowieniu
prenumeraty
„Słowa
i
Życia” na rok
2014.
Szczegółowe
informacje