Słowo i Życie nr 3/2006


Anna Olszewska

Święto Dziękczynienia w Dąbrowie Górniczej

Tegoroczne Święto Dziękczynienia w naszym Zborze miało szczególny charakter. Dzień ten nie tylko obfitował w częściej niż zwykle wypowiadane „dziękuję”, ale był też wypełniony wspomnieniami. W tej niecodziennej atmosferze odbyła się też ordynacja na pastorów braci: Mirosława Kozieła i Daniela Masarczyka. Było to ważne wydarzenie nie tylko dla ordynowanych. W niejednym oku pojawiła się łza. Z niejednego serca popłynęła żarliwa modlitwa o nową służbę Daniela, Mirka i ich rodzin. Oby te błogosławieństwa i modlitwy nigdy nie ustały, by zawsze mogli liczyć na wsparcie Zboru, a sami być wsparciem i błogosławieństwem dla innych. Dziękujemy Bogu, że powołuje nowych robotników, „wszak żniwo wielkie”. Taka uroczystość nie zdarza się często, niewielu z nas było kiedykolwiek świadkami podobnego wydarzenia, tym bardziej była to ważna i uroczysta chwila.

Ale po kolei. 29 października 2006 roku, każdy przekraczający próg naszej kaplicy, został jak zwykle serdecznie przywitany. Jednak wchodząc na salę czuło się atmosferę podniecenia i oczekiwania. Można było spotkać dawno nie widziane i zupełnie nie znane twarze. Uwagę przykuwała dekoracja z plonów naszej ziemi, a w powietrzu unosił się zapach świeżego pieczywa. W kawiarence ruch i mnóstwo aromatów. Każda rodzina wkraczała z jakimś pakunkiem albo blaszką („blaszka” znaczy u nas duże domowe ciasto). Ale to dopiero preludium.

Rozpoczęło się nabożeństwo – rzecz najważniejsza. Też takie niezwyczajne. Po uwielbieniu usługiwały maluchy. Przedszkolaki z zapałem przekonywały, „że Jezus może dopomóc i mnie”. Dzieci grały na instrumentach, śpiewały pieśni, przedstawiały scenkę na temat dziękczynienia. Przypominały dorosłym, że najlepszym rozwiązaniem rodzinnych problemów jest wspólna modlitwa rodziców i dzieci.

Słuchając pieśni „Dziękuję”,oglądaliśmy slajdy z minionego roku. Rzeczywiście był to obfity rok, a słowo dziękuję było tu chyba jedynym odpowiednim, no może obok zbliżonych: kocham, wielbię, jestem wdzięczny, błogosławię...

Głównym mówcą był pastor Henryk Rother-Sacewicz. Każdy z nas podpisałby się pod jego słowami: „Jesteśmy tutaj po to, by prosić Niebiańskiego Ojca, by Duch Święty prowadził br. Mirosława i br. Daniela w powierzonej im służbie... Chciałbym, byście to szczególnie zapamiętali: Oni, a też i wcześniej ordynowany br. Jarosław, mają być zawsze w Waszych modlitwach”.

Akt ordynacji był bardzo wzruszający. Odczytano fragment Pisma Świętego oraz tekst ordynacji. Bracia złożyli ślubowanie po czym miała miejsce modlitwa z nałożeniem rąk pastorów: Jarosława Ściwiarskiego, Henryka Rothera-Sacewicza i Dana Hasha oraz braci z Rady Starszych naszego Zboru.

Dopełnieniem uroczystości były dyplomy, życzenia i kwiaty. Ordynowani otrzymali je wraz z błogosławieństwem całego Kościoła. Uhonorowany został również br. Henryk Rother-Sacewicz za wkład wniesiony w podwaliny naszego Zboru (był pastorem naszego zboru w latach 1967-1994 ) oraz z okazji 65-lecia Zboru w Sosnowcu (gdzie aktualnie jest pastorem przełożonym). Brat Henryk w swoim kazaniu podkreślał, żebyśmy modlili się o naszych pastorów, nieco więc przewrotnym wydawał się prezent, jaki od nas otrzymał. Było to symboliczne drzewko genealogiczne, którego początkiem jest właśnie pastor Henryk, potem pastor Jarosław i nowoordynowani: Daniel i Mirosław. Pozostało sporo wolnych miejsc. Stąd prezent-prośba do pastora Henryka, by nie ustawał w modlitwach o tych, których zdjęcia są już tam umieszczone, i tych, którzy tam jeszcze nie ma.

Na koniec pastorzy modlili się nie tylko o nasz Zbór, nie tylko o Dąbrowę Górniczą, ale o całą ziemię zagłębiowską. A po skończonym nabożeństwie nikt nie śpieszył się do domu. Wiele czasu spędziliśmy przy suto zastawionych stołach i na rozmowach.

Życząc nowo powołanym pastorom, wszelkiego Bożego błogosławieństwa oczekujemy na owoce naszej wspólnej pracy.

Copyright © Słowo i Życie 2006
Słowo i Życie - strona główna