Słowo i Życie nr 3/2006


Dawid Wawrzyniak

Akcja Sąsiedzkiej Pomocy


Jak to za darmo
? Dlaczego to robicie?
Nie doświadczyłem jeszcze od nikogo tyle serdeczności.
To tu jest Kościół?– słyszeli wolontariusze, którzy brali udział w Akcji Sąsiedzkiej Pomocy – Przyjaźni Ludziom.

Zaczęło się rok temu

Po raz pierwszy Społeczność Chrześcijańska „Puławska” zorganizowała tę akcję w czerwcu 2005 roku. Przez tydzień grupa ponad 200 wolontariuszy myła okna w Pogotowiu Ratunkowym i sąsiadującej z nim Poradni Profilaktyczno-Społecznej „Powrót z U” oraz w sklepach wzdłuż ulicy Puławskiej. Ponadto zbierała śmieci na Warszawiance, malowała ściany w Gimnazjum nr 1, umyła 130 samochodowych szyb, dwa przystanki, stację benzynową. Nie zabrakło ich również na Komisariacie Policji przy ul. Malczewskiego.

Podczas gdy jedni działali na ulicach, dużo również działo się w kaplicy. Każdy mógł skorzystać z darmowych konsultacji medycznych lekarzy specjalistów, wziąć udział w spotkaniu ze specjalistą do spraw prewencji kryminalnej, dzielnicowym czy kuratorem sądowym, przyjść wieczorem na koncert hip-hopowego zespołu. Nie zapomniano również o najmłodszych – to dla nich, z okazji Dnia Dziecka, kaplica zamieniła się w plac zabaw, na którym rozegrała się wojna balonowa oraz hokej na dywanie.

Kolejna szansa

Mając w pamięci zeszłoroczne dokonania, zorganizowaliśmy drugą edycję Akcji Sąsiedzkiej Pomocy. W dniach 5-11 czerwca '06 ponad 170 wolontariuszy - członków i sympatyków SCh Puławska przez cały tydzień w bardzo praktyczny sposób okazywało mieszkańcom Mokotowa, że Bóg ich kocha! Każdego dnia kilkudziesięcioosobowa grupa około godziny 18-tej, po krótkim spotkaniu organizacyjnym i uzbrojeniu się w niezbędne narzędzia, ruszała do pracy. Na terenie Klubu Sportowego Warszawianka, Ogrodu Jordanowskiego, Pogotowia Ratunkowego, Komendy Policja i na ulicy Puławskiej uśmiechnięci wolontariusze w czerwonych koszulkach sprawnie myli okna, sprzątali, malowali furtki, piaskownice i ławeczki. Po pracy, około 21-ej, przy wspólnym posiłku dzieliliśmy się wrażeniami. Reakcje na nasze poczynania były bardzo różne: jedni wietrzyli jakiś podstęp, inni dziwili się, że są jeszcze na ziemi tacy ludzie. Jedni byli bardzo nieufni, inni kupowali nam słodycze i napoje. Wielu zadawało pytanie, dlaczego to robimy. Nasza odpowiedź była prosta - kochamy Boga i chcemy to praktycznie okazywać. Ta akcja to praktyczny wyraz naszego motto: Wierni Bogu, przyjaźni ludziom.

Niedzielny finał

Nabożeństwa, krew, piknik – te trzy słowa najlepiej oddają to, co działo się u nas w niedzielę 11 czerwca '06. Aby żyć, potrzebna jest krew, zarówno w wymiarze fizycznym, jak i duchowym. To było tematem niedzielnego kazania pastora Zbyszka Tarkowskiego. Przelana na krzyżu krew Jezusa Chrystusa to dar życia wiecznego dla każdego człowieka. Nie można jej zastąpić preparatem religijności czy dobrych uczynków. Jedynie krew Jezusa usuwa grzech i daje życie wieczne. W Starym Testamencie kapłan wchodził do świątyni z krwią złożonych na ofiarę zwierząt, jako przebłaganiem za grzechy. „Lecz Chrystus [...] wszedł raz na zawsze do świątyni nie z krwią kozłów i cielców, ale z własną krwią swoją, dokonawszy wiecznego odkupienia [...] objawił się On jeden raz u schyłku wieków dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie samego siebie” (Hbr 9:11-12, 26). Do tej doskonałej ofiary, złożonej raz na zawsze, nie możemy niczego dodać. Każdy człowiek potrzebuje tylko ją przyjąć, by narodzić się na nowo i żyć wiecznie. „Krew Jezusa Chrystusa, Syna Jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu” (1 J 1:7). To sedno Ewangelii.

Krew Chrystusa daje życie wieczne. Nasza krew może jedynie przedłużyć życie człowieka na ziemi, może być darem ratującym życie. Tego dnia wielu z nas dołączyło do „Krewniaków”. Przed kaplicą ustawił się autobus Regionalnego Centrum Krwiodawstwa. Kolejka chętnych do oddania krwi była spora. Udało się jej zebrać ponad 16 litrów. Pastor Tarkowski żartobliwie mówił, że była to „krwawa niedziela”.

Chodnik przed kaplicą zamienił się w plac zabaw dla dzieci. Zorganizowaliśmy minipiknik. Była kiełbaska z grilla, napoje, ciastka. Pojawiła się też ekipa telewizyjna, nie po raz pierwszy zresztą. Media interesowały się naszą akcją. Mówiono o nas w Kurierze Warszawskim i w Panoramie. Pisała o nas Rzeczpospolita, Dziennik i Południe.

A kilka godzin później był jeszcze towarzyski mecz piłki nożnej: SCh Puławska kontra Komisariat Policji W-wa II. Staraliśmy się bardzo, ale nasi sąsiedzi policjanci byli lepsi, dużo lepsi.

Dziękuję Bogu za tegoroczną Akcję Sąsiedzkiej Pomocy - Przyjaźni Ludziom. Dziękuję wolontariuszom. Dziękuję sponsorom. A za rok – jak Pan Bóg pozwoli – kolejna edycja. Być może będziemy też myć okna w prywatnych mieszkaniach...


Copyright
© Słowo i Życie 2006

Słowo i Życie - strona główna