Dawid Wawrzyniak
Akcja
Sąsiedzkiej Pomocy
Jak
to za darmo? Dlaczego to robicie? Nie
doświadczyłem jeszcze od nikogo tyle serdeczności.
To
tu jest Kościół?– słyszeli wolontariusze, którzy
brali udział w
Akcji Sąsiedzkiej Pomocy – Przyjaźni Ludziom.
Zaczęło
się rok temu
Po
raz pierwszy Społeczność Chrześcijańska „Puławska”
zorganizowała tę akcję w czerwcu 2005 roku. Przez tydzień grupa
ponad 200 wolontariuszy myła okna w Pogotowiu Ratunkowym i
sąsiadującej z nim Poradni Profilaktyczno-Społecznej „Powrót
z U” oraz w sklepach wzdłuż ulicy Puławskiej. Ponadto zbierała
śmieci na Warszawiance, malowała ściany w Gimnazjum nr 1, umyła
130 samochodowych szyb, dwa przystanki, stację benzynową. Nie
zabrakło ich również na Komisariacie Policji przy ul.
Malczewskiego.
Podczas
gdy jedni działali na ulicach, dużo również działo się w
kaplicy. Każdy mógł skorzystać z darmowych konsultacji
medycznych lekarzy specjalistów, wziąć udział w spotkaniu
ze specjalistą do spraw prewencji kryminalnej, dzielnicowym czy
kuratorem sądowym, przyjść wieczorem na koncert hip-hopowego
zespołu. Nie zapomniano również o najmłodszych – to dla
nich, z okazji Dnia Dziecka, kaplica zamieniła się w plac zabaw, na
którym rozegrała się wojna balonowa oraz hokej na dywanie.
Kolejna
szansa
Mając
w pamięci zeszłoroczne dokonania, zorganizowaliśmy drugą edycję
Akcji Sąsiedzkiej Pomocy. W dniach 5-11 czerwca '06 ponad 170
wolontariuszy - członków i sympatyków SCh Puławska
przez cały tydzień w bardzo praktyczny sposób okazywało
mieszkańcom Mokotowa, że Bóg ich kocha! Każdego dnia
kilkudziesięcioosobowa grupa około godziny 18-tej, po krótkim
spotkaniu organizacyjnym i uzbrojeniu się w niezbędne narzędzia,
ruszała do pracy. Na terenie Klubu Sportowego Warszawianka, Ogrodu
Jordanowskiego, Pogotowia Ratunkowego, Komendy Policja i na ulicy
Puławskiej uśmiechnięci wolontariusze w czerwonych koszulkach
sprawnie myli okna, sprzątali, malowali furtki, piaskownice i
ławeczki. Po pracy, około 21-ej, przy wspólnym posiłku
dzieliliśmy się wrażeniami. Reakcje na nasze poczynania były
bardzo różne: jedni wietrzyli jakiś podstęp, inni dziwili
się, że są jeszcze na ziemi tacy ludzie. Jedni byli bardzo
nieufni, inni kupowali nam słodycze i napoje. Wielu zadawało
pytanie, dlaczego to robimy. Nasza odpowiedź była prosta - kochamy
Boga i chcemy to praktycznie okazywać. Ta akcja to praktyczny wyraz
naszego motto: Wierni Bogu, przyjaźni
ludziom.
Niedzielny
finał
Nabożeństwa,
krew, piknik – te trzy słowa najlepiej oddają to, co działo się
u nas w niedzielę 11 czerwca '06. Aby żyć, potrzebna jest krew,
zarówno w wymiarze fizycznym, jak i duchowym. To było tematem
niedzielnego kazania pastora Zbyszka Tarkowskiego. Przelana na krzyżu
krew Jezusa Chrystusa to dar życia wiecznego dla każdego człowieka.
Nie można jej zastąpić preparatem religijności czy dobrych
uczynków. Jedynie krew Jezusa usuwa grzech i daje życie
wieczne. W Starym Testamencie kapłan wchodził do świątyni z krwią
złożonych na ofiarę zwierząt, jako przebłaganiem za grzechy.
„Lecz Chrystus [...] wszedł raz na zawsze do świątyni nie z
krwią kozłów i cielców, ale z własną krwią swoją,
dokonawszy wiecznego odkupienia [...] objawił się On jeden raz u
schyłku wieków dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie
samego siebie” (Hbr 9:11-12, 26). Do tej doskonałej ofiary,
złożonej raz na zawsze, nie możemy niczego dodać. Każdy człowiek
potrzebuje tylko ją przyjąć, by narodzić się na nowo i żyć
wiecznie. „Krew Jezusa Chrystusa, Syna Jego, oczyszcza nas od
wszelkiego grzechu” (1 J 1:7). To sedno Ewangelii.
Krew
Chrystusa daje życie wieczne. Nasza krew może jedynie przedłużyć
życie człowieka na ziemi, może być darem ratującym życie. Tego
dnia wielu z nas dołączyło do „Krewniaków”. Przed
kaplicą ustawił się autobus Regionalnego Centrum Krwiodawstwa.
Kolejka chętnych do oddania krwi była spora. Udało się jej zebrać
ponad 16 litrów. Pastor Tarkowski żartobliwie mówił,
że była to „krwawa niedziela”.
Chodnik
przed kaplicą zamienił się w plac zabaw dla dzieci.
Zorganizowaliśmy minipiknik. Była kiełbaska z grilla, napoje,
ciastka. Pojawiła się też ekipa telewizyjna, nie po raz pierwszy
zresztą. Media interesowały się naszą akcją. Mówiono o
nas w Kurierze Warszawskim i w Panoramie. Pisała o nas
Rzeczpospolita, Dziennik i Południe.
A
kilka godzin później był jeszcze towarzyski mecz piłki
nożnej: SCh Puławska kontra Komisariat Policji W-wa II. Staraliśmy
się bardzo, ale nasi sąsiedzi policjanci byli lepsi, dużo lepsi.
Dziękuję
Bogu za tegoroczną Akcję Sąsiedzkiej Pomocy - Przyjaźni Ludziom.
Dziękuję wolontariuszom. Dziękuję sponsorom. A za rok – jak Pan
Bóg pozwoli – kolejna edycja. Być może będziemy też myć
okna w prywatnych mieszkaniach...■
Copyright ©
Słowo i Życie 2006