Bronisław Hury
Unia Europejska - za czy przeciw?
O Unii Europejskiej
od wielu lat mówi się i pisze dużo. Sprawa budzi wiele emocji. W
dyskusji wyłaniają się trzy opcje: euroentuzjaści – zwolennicy naszego
wejścia do Unii Europejskiej, eurosceptycy – przeciwnicy jednoczenia
się z UE i antyglobaliści.
Euroentuzjaści
koncentrują się na korzyściach ekonomicznych, widząc w UE wielką szansę
na dla Polski. Eurosceptycy boją się utraty suwerenności naszego kraju
ze wszystkimi tego konsekwencjami, odwołując się do wciąż żywej pamięci
o rozbiorach, okupacji hitlerowskiej i rządach PRL. Antyglobaliści
nawołują do bojkotu wszystkiego, co proponują władze i elity polityczne.
Są i tacy, którzy
tego typu sprawami w ogóle się nie interesują. Wśród nich są też
niektórzy chrześcijanie, uważający, że problemy „tego świata” nie
powinny zaprzątać ich uwagi.
Wkrótce jednak każdy
z nas będzie musiał zająć w tej sprawie stanowisko. Już w czerwcu tego
roku odbędzie się bowiem referendum. I każdy musi sobie postawić
pytanie: Uczestniczyć czy nie? Jeśli tak, to być za czy przeciw? Jeśli
nie, to czy w ten sposób nie poprę antyglobalistów? A jeśli miałbym ich
popierać, to dlaczego? To ważne i bardzo konkretne pytania. Zwłaszcza,
że jednoczenie się Europy niewątpliwie ma związek z biblijnymi
proroctwami. Znany w naszych kręgach dr David Reagan, po pobycie w
Anglii i innych europejskich krajach w marcu 2000 stwierdził: „Stało
się dla mnie bardzo jasne, że europejskie superpaństwo wynurza się
gwałtownie, dokładnie tak, jak przepowiedział prorok Daniel ponad 2500
lat temu”.[1]
Czynniki jednoczenia się Europy
Przez stulecia wielu
przywódców politycznych marzyło o utworzeniu mocarstwa na wzór Imperium
Rzymskiego. Napoleon, Hitler, Stalin swoją wizję supermocartstwa
próbowali realizować drogą wojny i przemocy. „Ale ta wizja musiała
czekać na Boży czas, na swoje wypełnienie. Ten czas nz końcem
II wojny światowej. Po wojnie większość Europy była zupełnie
zniszczona. Te zniszczenia skłoniły wiele narodów Zachodniej Europy do
odłożenia na bok swoich dawnych nienawiści i zazdrości, by zdobyć
wzajemną pomoc i wsparcie. Rezultatem tego był szereg ekonomicznych
związków, które pomogły pobudzić europejską gospodarkę.
Upadek komunizmu w
krajach Europy Wschodniej w późnych latach 80. i wczesnych 90. usunął
największą przeszkodę na drodze do zjednoczenia Europy. Niemcy ponownie
zostały zjednoczone, a cała Wschodnia Europa uwolniona, by szukać
własnej drogi. Celem okazało się rozszerzenie europejskiej jedności.
Kiedy 7 lutego 1992
r. w Maastricht (Holandia) podpisano Traktat o Unii Europejskiej mający
wejść w życie 1 listopada 1993, dało to integracji europejskiej
zupełnie nowy wymiar. Wspólnota Europejska, która w swej istocie była
zamierzeniem gospodarczym, została przekształcona w polityczną
instytucję, znaną jako Unia Europejska”. [2]
Proroctwa biblijne a Europa
Są dwa największe
wydarzenia XX wieku, wskazujące na wypełnianie się biblijnych proroctw,
stwierdza David Reagan: Pierwsze to powrót Żydów do historycznej
ojczyzny na Bliskim Wschodzie i powstanie państwa Izrael. Drugie –
formowanie się Unii Europejskiej.[3] Kenneth Humphries wskazuje na
rozdziały 2 i 7 Księgi Daniela. „Ostatnie światowe imperium pogan
będzie konfederacją narodów (Dn 2,41-43), wzbudzoną z dawnego Imperium
Rzymskiego (Dn 7,7-8). I z tej konfederacji wywodzić się będzie
antychryst, który użyje wzbudzone Imperium Rzymskie jako bazy do
zdobycia świata (Dn 7,8;23-25). Ale ostatnie imperium pogan będzie
krótkotrwałe, ponieważ będzie nagle zgniecione przez powracającego
Mesjasza, który stworzy królestwo, które na wieki nie będzie
zniszczone” (Dn 2,44).[4]
Szukanie współczesnych analogii
Niedawno miałem
okazję rozmawiać z profesorem Wojciechem Morawskim kierownikiem Katedry
Historii Gospodarczej na warszawskiej SGH. Powiedziałem mu, że wielu
chrześcijan upatruje w jednoczeniu się Europy odradzania się dawnego
Imperium Rzymskiego i wypełniania się proroctwa Księgi Daniela.
Zapytałem, czy z perspektywy historyka dostrzega w jednoczącej się
Europie odradzające się Imperium Rzymskie? Po chwili namysłu
stwierdził, że starożytne imperia obejmowały swym zasięgiem cały
ówczesny cywilizowany świat. Gdzieś daleko były Chiny, a na obrzeżach
plemiona barbarzyńskie, ale żadne z nich nie miało w swoim zasięgu
godnej siebie potęgi. Jeśli więc szukać we współczesnym świecie
analogii do dawnego Imperium Rzymskiego, to należałoby wskazywać raczej
na Stany Zjednoczone Ameryki. Europa – jego zdaniem - bardziej dziś
przypomina skansen świata niż współczesne imperium.
Podobną opinię
wyraził Dawid Pawson na konferencji w warszawskim zborze Chrześcijańska
Społeczność w październiku 1998 roku. Powiedział, że współczesny Nowy
Jork przypomina Babilon starożytnego świata; szukając dziś znamion
wypełniania się proroctw biblijnych, należy przyglądać się temu, co
dzieje się w tym mieście.
Globalizacja
Nie da się
zaprzeczyć, że w ostatnim dziesięcioleciu znacznie nasiliła się
globalizacja. Dotyczy to finansów, ekonomii, meteorologii, ochrony
środowiska. Najbardziej jest to widoczne w dziedzinie informacji.
Katastrofa Titanica w 1912 roku wstrząsnęła światem, ale potrzeba było
dni i tygodni, by wieść o niej obiegła ziemski glob. Atak drugiego
samolotu na World Trade Center 11 września 2001 dokonał się na oczach
całego świata. Internet, satelity, telefonia komórkowa spowodowały, że
świat stał się globalną wioską.
Formalnie świat nie
jest zjednoczony, ale bariery praktycznie nie istnieją. Można na nie
natrafić tylko w krajach, gdzie panuje dyktatura, a dostęp do środków
techniki informacyjnej jest limitowany administracyjnie. Wszędzie
indziej, nawet w najbardziej niedostępnych zakątkach możemy uzyskać
połączenie drogą satelitarną i rozmawiać z najbliższymi, jakby byli tuż
obok. Ale, niestety, równie szybko mogą też porozumiewać się przestępcy
i terroryści, trzymając świat w kleszczach strachu.
Proroctwa biblijne i
wypowiedzi pana Jezusa wskazują, że szatan wykorzysta jednoczący się
świat jako narzędzie walki z Kościołem, który reprezentuje Boże
Królestwo na ziemi. Jego dążenia są zawsze takie same: Zniszczyć Boży
porządek i zaprowadzić własny.
Czy zatem
jednoczenie się Europy i świata jest zamysłem i dziełem szatana? Dla
naśladowców Chrystusa jednoczenie się i współpraca nie powinna być
czymś zaskakującym ani niezwykłym. Kościół - ciało Jezusa Chrystusa –
jest bowiem najdoskonalszym przykładem prawdziwej jedności,
przenikającej granice społeczne, kulturowe, geograficzne polityczne i
wszelkie inne: „Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani
wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno
jesteście w Jezusie Chrystusie” (Ga 3,28). "Potem widziałem, a oto tłum
wielki, którego nikt nie mógł zliczyć, z każdego narodu i ze wszystkich
plemion, i ludów, i języków, którzy stali przed tronem i przed
Barankiem, odzianych w szaty białe, z palmami w swych rękach” (Obj 7,9).
W kwestii jednoczenia się Europy i świata nie mamy wyboru - zostało ono
zapowiedziane w Bożym Słowie. Nie możemy być przeciwko wypełnianiu się
biblijnych proroctw i zapowiedzi. Historia poucza, że próby dokonania
tego przed czasem nie powiodły się. Opóźnianie także się nie uda.
Dążenia szatana, aby ludzi jednoczących się do życia w harmonii i
pokoju, wykorzystać do podjęcia ostatecznej rebelii wobec Stwórcy,
także nie zmienią Bożych planów. Pan Bóg realizował swoje zamierzenia
konsekwentnie i o czasie. Ludzie i narody, świadomie lub nieświadomie,
wypełniali Boże zamiary.
Nasze zadania
Skoro jednoczenie
się ludzi, jak to dziś nazywamy – globalizacja, leży w Bożych planach,
to zasadne wydaje się pytanie: Jakie zadania dla nas przeznaczył w tym
nasz Pan?
Nasze zadania są
również znane i niezmienne: „A Jezus przystąpiwszy, rzekł do nich te
słowa: Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi. Idźcie tedy i
czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i
Ducha Świętego, ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem.
A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mt
28,18-20) Co ważniejsze, podjęcie tych zadań skazane jest na sukces.
Pan Jezus bowiem zapowiedział również: „...zbuduję Kościół mój, a bramy
piekielne nie przemogą go” (Mt 16,18).
Pierwsi uczniowie
Jezusa dobrze wykorzystali warunki, jakie stwarzało Imperium Rzymskie.
Dzięki swobodzie podróżowania i powszechnemu używaniu języka greckiego
Ewangelia szybko rozprzestrzeniła się na całe Imperium. W całej
późniejszej historii nie było już takich warunków dla głoszenia
Ewangelii. A teraz, na progu trzeciego tysiąclecia po narodzeniu
Chrystusa, Kościół znowu staje przed szansą głoszenia Dobrej Nowiny na
niespotykaną dotąd skalę. Powinniśmy więc z zapałem i odwagą podjąć się
realizacji tego zadania.
Co powiedziałby Jezus?
Pan Jezus zadziwiał
swoich adwersarzy tym, że Jego podejście do dręczących problemów było
proste i przekonujące. Co odpowiedziałby Pan Jezus, gdybyśmy zapytali,
czy mamy przystąpić do UE czy nie?
Jezus z pewnością
nie kierowałby się przesłankami ekonomicznymi. Bóg nie zawahał się
posłać swojego ludu do niewoli egipskiej. Choć Bóg życzy nam dobrze i
posyła błogosławieństwa każdego dnia, to jednak nie materialny dobrobyt
jest w Jego oczach najważniejszy.
Również suwerenność
narodowa i patriotyzm nie były dla Niego najważniejsze. Jego zalecenie:
„A kto by cię przymuszał, żebyś szedł z nim jedną milę, idź z nim i
dwie” (Mt 5,41), było dla słuchaczy pogwałceniem ich dumy narodowej.
Oznaczało bowiem akceptację prawa okupanta, na podstawie którego
rzymski żołnierz mógł nakazać Żydowi, by niósł jego ekwipunek przez
jedną milę.
To Bóg wyznaczył
narodom czasy i granice bytowania (Dz 17,26-27). Boże Słowo wyraźnie
stwierdza również, że władza pochodzi od Boga. Pan Jezus nie poparłby
zatem antyglobalistów, choć niektóre ich argumenty pewnie uznałby za
słuszne.
Jaką więc odpowiedź moglibyśmy usłyszeć od Pana Jezusa?
Zatrwożeni mającymi
nadejść prześladowaniami Kościoła usłyszeliby: „To powiedziałem wam,
abyście we mnie pokój mieli. Na świecie ucisk mieć będziecie, ale
ufajcie, Ja zwyciężyłem świat” (J 16,33).
Chcący zapobiec
zamysłom szatana, mogliby usłyszeć to co Piotr, gdy chciał bronić Go
przed strażą arcykapłana: „Ale jak by wtedy wypełniły się Pisma, że tak
się stać musi?” (Mt 26,54).
Jednoczenie się
świata i Europy to niewątpliwie wypełnianie się Pism, co oznacza, że
jesteśmy u progu Pańskiego przyjścia. To powinno nas mobilizować i
zachęcać do wykorzystania nowych możliwości, jakie globalizacja stwarza
Kościołowi. Módlmy się, byśmy umieli wykorzystać je dla Bożego
Królestwa. A to Królestwo ma wymiar nie tylko globalny, ale
ponadziemski, ma wieczną perspektywę.
BRONISŁAW HURY
1. The Lamplighter , No. 3 May-June 2001.
2. Kenneth Humphries, “Relating the EU to Bible Prophecy”, The Lamplighter, No. 3, May-June 2001.
3. Dvid R. Reagan, Europe in Bible Prophecy – Introduction, The Lamplighter, No. 3, May-June 2001.
4. Kenneth Humphries, Ibid.
Copyright
© Słowo
i Życie 2003