nr 3/2013



W. Andrzej Bajeński

Zakazane związki


Związki o charakterze seksualnym - sprawa ważna, bo dotyczy praktycznie wszystkich. To jedna z najgłośniejszych kwestii naszych czasów, wzbudzająca wiele kontrowersji i często skrajnych emocji. Nieczęsto bywa poruszana z kazalnic, za to chętnie nagłaśniana przez media. Politycy zastanawiają się jak ją legalizować, urzędnicy i sędziowie jak te nowo stanowione prawa interpretować i egzekwować. Międzynarodowa Organizacja Zdrowia redefiniuje seksualne zachowania i przeredagowuje katalogi chorób. Entuzjaści parad równości manifestują, odwołując się do wielkich wartości, jakimi w cywilizacji zachodniej są: wolność, równość, tolerancja. Narodowcy są zwarci i gotowi stawić czoła i rozpędzić to „tęczowe” towarzystwo. Bywalcy pielgrzymek z poczuciem niesmaku zmawiają pacierze i ślą litanie w intencji zatamowania zalewu porno kultury i moralnego relatywizmu. Rodzice zastanawiają się, jak praktyczne aspekty tej nowej fali globalnej rewolucji seksualnej tłumaczyć dzieciom. A naśladowcy Chrystusa? Odnoszę wrażenie, że wielu z nas – również duszpasterzy - nieco się pogubiło.

Boże przepisy

Moją intencją jest nie tyle atakowanie zwolenników liberalizmu moralnego czy bronienie zwolenników wartości tradycyjnych, ale zaprezentowanie jasnego spojrzenia z perspektywy biblijnej na sprawy związków międzyludzkich o charakterze seksualnym. To wynik moich kilkutygodniowych przemyśleń związanych z tym tematem.

Klasycznym tekstem w tej kwestii jest biblijny zapis rozmowy Boga z prawodawcą Mojżeszem: „I przemówił Pan do Mojżesza tymi słowy: Przemów do synów izraelskich i powiedz im: Ja, Pan, jestem Bogiem waszym. Nie czyńcie tak, jak się czyni w ziemi egipskiej, w której mieszkaliście. Nie czyńcie też tak, jak się czyni w ziemi kananejskiej, do której was prowadzę. Nie postępujcie według ich obyczajów. Prawa moje wypełniajcie, ustaw moich przestrzegajcie i według nich postępujcie; Ja, Pan, jestem Bogiem waszym. Przepisów moich i praw moich przestrzegajcie. Człowiek, który je wykonuje, żyje przez nie; Jam jest Pan!” (3 M 18,1-5). W tych słowach wstępu do listy zawiązków zakazanych, Bóg najpierw przypomina, kto mówi, a następnie udziela Mojżeszowi ważnej lekcji: Nie kieruj się w życiu tym, co jest wytworem kultur narodów ościennych; kieruj się Bożymi przepisami, bo one chronią życie.

Lista związków zabronionych rozpoczyna się od kazirodztwa, czyli zachowań seksualnych wobec osoby blisko spokrewnionej: „Nikt nie będzie się zbliżał do swojego krewnego, aby odsłaniać jego nagość; Jam jest Pan! Nie będziesz odsłaniał nagości swojego ojca i nagości swojej matki. Jest ona twoją matką. Nie będziesz odsłaniał jej nagości. Nie będziesz odsłaniał nagości żony swojego ojca, gdyż jest to nagość ojca twojego. Nie będziesz odsłaniał nagości siostry swojej, córki twojego ojca lub córki twojej matki, czy się urodziła w domu rodzinnym, czy się urodziła poza nim. Nie będziesz odsłaniał nagości córki twojego syna lub córki twojej córki, gdyż są one twoją nagością. Nie będziesz odsłaniał nagości córki żony twojego ojca, urodzonej z ojca twojego, gdyż jest ona twoją siostrą. Nie będziesz odsłaniał nagości siostry twojego ojca, jest ona krewną twojego ojca. Nie będziesz odsłaniał nagości siostry twojej matki, jest ona krewną matki twojej. Nie będziesz odsłaniał nagości brata ojca twojego, nie zbliżysz się do jego żony, jest ona twoją stryjenką. Nie będziesz odsłaniał nagości twojej synowej, jest ona żoną twojego syna, nie będziesz odsłaniał jej nagości. Nie będziesz odsłaniał nagości żony twojego brata, jest ona nagością twojego brata. Nie będziesz odsłaniał nagości kobiety i jej córki. Nie weźmiesz córki jej syna ani córki jej córki, aby odsłonić jej nagość, są one krewne między sobą. Jest to sprośnością” (3 M 18:6-17).

Kolejna zakazana kategoria to związki cudzołożne, czyli zachowania seksualne wobec cudzych żon/mężów. „Z żoną twego bliźniego nie będziesz dzielił swego małżeńskiego łoża, bo się przez nią staniesz nieczysty” (3 M 18:20). Następnym punktem na tej liście są związki homoseksualne (jednopłciowe): „Nie będziesz cieleśnie obcował z mężczyzną jak z kobietą. Jest to obrzydliwością” (3 M 18:22). Bóg zakazuje również zoofilii, czyli zaspokajania popędu płciowego ze zwierzętami: „Nie będziesz obcował z żadnym zwierzęciem, bo przez to stałbyś się nieczysty. Także kobieta nie będzie się kładła pod zwierzę, aby się z nim parzyć. Jest to ohyda” (3 M 18:23).

Walka światopoglądowa

Jak widać, na Bożej liście związków zakazanych większość to związki hetero- (kazirodcze i cudzołożne), potem homoseksualne i zooseksualne. Nie są tu wymienione związki pedofilskie, nekrofilskie i inne dewiacje. Bóg określa je jednoznacznie: sprośność, nieczystość, obrzydliwość, ohyda, sromota. Ludzkie opinie w tej kwestii są zróżnicowane. Związki cudzołożne może nie są powszechnie akceptowane, ale mają powszechne przyzwolenie. Związki kazirodcze budzą odczucia mieszane, generalnie sprzeciw (na przykład gdy ojciec traktuje córkę jak obiekt swojego pożądania), ale gdy blisko spokrewniona ze sobą para „nie potrafi żyć bez siebie”, wielu mięknie i powiada, że miłość wszystko wybacza. Entuzjaści związków homoseksualnych są oburzeni, że chrześcijanie i Żydzi uparcie trwają przy swoich „homofobicznych” poglądach i jeszcze nie dokonali korekty w swojej Biblii, przez co jednopłciowe związki wciąż jeszcze figurują na liście zakazanych; ta grupa jest dziś najliczniejsza i najgłośniejsza. Zoofile póki co nie podnoszą jeszcze głowy, choć na pytanie, czy zoofilia jest dewiacją, znajdujemy w internecie taką ich odpowiedź: „Zooseksualizm jest orientacją z tej samej kategorii co hetero-, homo- czy biseksualizm. Nie jesteśmy chorzy. Jest to składnik naszej osobowości”.

Chcę zwrócić uwagę na zasadniczy fakt w kwestii oceny zachowań seksualnych ludzi. Pierwsze i najważniejsze jest to, że ta ocena pochodzi od Boga Najwyższego - Stwórcy i Zbawiciela człowieka. Bóg mówi: „Ja jestem… Twoim Bogiem”, dlatego nie będziesz miał innych bogów, nie będziesz czynił sobie podobizn, brał na daremnie mojego imienia, będziesz szanował dzień święty, będziesz czcił swoich rodziców, nie będziesz mordował, cudzołożył, kradł, kłamał, pożądał czegokolwiek, co należy do twojego bliźniego... „Ja, Pan, jestem Bogiem twoim”, dlatego nie będziesz praktykował rzeczy, których ja zakazuję, które uznaję za obrzydliwe, ohydne, nieczyste, sprośne. Do tej kategorii należą też wszystkie zakazane związki natury seksualnej.

To, co dzieje się w świecie w kwestiach związanych z seksualnością człowieka, jest częścią narastającej walki światopoglądowej. Osoby wierzące w Boga Stwórcę i Właściciela świata stawiają Boga na pierwszym miejscu i starają się żyć po Bożemu, czyli pobożnie. Osoby odrzucające, przekreślające Boga starają się układać życie w sposób pomijający Boga, czyli bezbożnie. Bojujący o tolerancję, równość i równouprawnienie związków zabronionych stawiają, oczywiście, pytania o podstawę, na jakiej zabronione uznajemy za zabronione. Kiedy mówimy, że zabronione jest zabronione, bo tak powiedział Bóg, nasza wiara i przywiązanie do Boga są podważane. Podważana jest też wiarygodność słów Biblii. W ten sposób powraca znane jeszcze z ogrodu Eden pytanie: „Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie ze wszystkich drzew ogrodu wolno wam jeść?” (1 M 3:1). Czy rzeczywiście Bóg powiedział, że związki partnerskie to związki zakazane?

Jeśli skreślimy Tego, który jest Bogiem, to dane przez Niego przykazanie traci moc, nie ma znaczenia, nie obowiązuje. Możemy być pewni, że świat, w którym żyjemy, zrobi wszystko, będzie wywierał presje polityczne, medialne, prawne, a nawet gospodarcze, abyśmy byli coraz bardziej tolerancyjni coraz bardziej poprawni politycznie, coraz bardziej przyjaźni ludziom, ale bez wierności Bogu.

Miłość do Boga i miłość do bliźniego to dwa największe przykazania. Miłość do Boga najlepiej wyraża się wiernością Bogu, wiernością Jego Słowu, Jego celom, planom i zasadom. Dlatego motto naszego Kościoła brzmi: „Wierni Bogu, przyjaźni ludziom, oddani Ewangelii”. Nawoływanie chrześcijan, aby byli przyjaźni ludziom za cenę niewierności Bogu, to pułapka, namawianie do duchowego samobójstwa. Zawsze, gdy wierzący ludzie przestawali być wierni Bogi i Jego Słowu, życie ulegało degradacji i zepsuciu. Jeśli stajemy się niewierni Bogu, przestajemy zwracać uwagę na Jego przykazania, to biada wszystkim, a zwłaszcza myślącym inaczej niż my. Gdy stajemy się niewierni Bogu, zaczynamy posługiwać się językiem nienawiści, nawet mówiąc prawdę.

Środowiska homoseksualne domagają się uznania związków partnerskich za naturalne, pełnoprawne, na równi z małżeńskimi, a w konsekwencji - zdjęcia ich z listy związków zabronionych. Naszym zadaniem jest przypominać, sobie i światu, że to nie my, ale Stwórca uznał zachowania homoseksualne, podobnie jak zachowania kazirodcze i zoofilskie, za produkt chorego pożądania skierowanego w niewłaściwą stronę i umieścił je na liście związków zakazanych.

Nowotestamentowa teologia związków zakazanych

Ktoś mógłby zarzucić mi, że opieram swoje przesłanie wyłącznie na Starym Testamencie, na Prawie Mojżeszowym, ale tak nie jest. Chrystus Pan przyszedł, aby Prawo wypełnić, zaś w kwestiach moralnych standardów nie tylko ich nie obniżał, ale podwyższał. Jeden z najwierniejszych naśladowców Jezusa Chrystusa, człowiek o głębokiej żydowskiej formacji duchowej, znawca kultury greckiej i rzymskiej, tak pisał o związku między seksualnością a zepsutą naturą człowieka, który nie uznaje Boga: „Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka, bo usprawiedliwienie Boże w niej bywa objawione, z wiary w wiarę, jak napisano: A sprawiedliwy z wiary żyć będzie. Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę. Ponieważ to, co o Bogu wiedzieć można, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił. Bo niewidzialna Jego istota, to jest wiekuista Jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę, dlatego że poznawszy Boga, nie uwielbili Go jako Boga i nie złożyli Mu dziękczynienia, lecz znikczemnieli w myślach swoich, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności. Mienili się mądrymi, a stali się głupi. I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka, a nawet ptaki, czworonożne zwierzęta i płazy; dlatego też wydał ich Bóg na łup pożądliwości ich serc ku nieczystości, aby bezcześcili ciała swoje między sobą, ponieważ zamienili Boga prawdziwego na fałszywego i oddawali cześć, i służyli stworzeniu zamiast Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. Dlatego wydał ich Bóg na łup sromotnych namiętności; kobiety ich bowiem zamieniły przyrodzone obcowanie na obcowanie przeciwne naturze, podobnie też mężczyźni zaniechali przyrodzonego obcowania z kobietą, zapałali jedni ku drugim żądzą, mężczyźni z mężczyznami popełniając sromotę i ponosząc na sobie samych należną za ich zboczenie karę. A ponieważ nie uważali za wskazane uznać Boga, przeto wydał ich Bóg na pastwę niecnych zmysłów, aby czynili to, co nie przystoi” (Rz 1:16-28).

Taka jest nowotestamentowa i wciąż dla chrześcijan obowiązująca teologia związków homoseksualnych.

Już w czasach Nowego Testamentu jeden z Kościołów znany był z bardzo liberalnego podejścia do związków zabronionych. Apostoł wspomina o tym w swoim liście do nich: „Słyszy się powszechnie o wszeteczeństwie między wami i to takim wszeteczeństwie, jakiego nie ma nawet między poganami, mianowicie, że ktoś żyje z żoną ojca swego. A wyście wzbili się w pychę, zamiast się raczej zasmucić i wykluczyć spośród siebie tego, kto takiego uczynku się dopuścił” (1 Kor 5:1-2). Stosunek Apostoła jest tu znacznie bardziej jednoznaczny niż niektórych gremiów kościelnych w kwestiach homoseksualizmu czy pedofilii. W następnym rozdziale tego samego Listu apostoł wskazuje na skutki grzechu i zbawienną Bożą łaskę: „Albo czy nie wiecie, że niesprawiedliwi Królestwa Bożego nie odziedziczą? Nie łudźcie się! Ani wszetecznicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozpustnicy, ani mężołożnicy, ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bożego nie odziedziczą. A takimi niektórzy z was byli; aleście obmyci, uświęceni, i usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa Chrystusa i w Duchu Boga naszego” (1 Kor 6:9-11).

Ewangelia ma moc oczyszczenia z grzechu oraz przemiany człowieka od środka, nie tylko zmiany zachowań, ale zmiany pragnień, zmiany serca, uszlachetniania. A wszystko to dzięki dziełu Pana Jezusa Chrystusa i mocy Ducha Świętego. Dlatego Ewangelię zwiastujemy, zachęcamy do wiary w Chrystusa, do upamiętania i poddawania się przemieniającej mocy Ducha Świętego.

Bo Bóg tak powiedział

Co jako chrześcijanie powinniśmy w związku z tym robić? Przede wszystkim modlić się. Trzeba nam modlić się o naczelników państwa i ludzi tworzących prawo, aby swoimi decyzjami tworzyli przestrzeń do cichego i spokojnego życia w pobożności i uczciwości. Do tego zachęca nas Boże Słowo: „Przede wszystkim więc napominam, aby zanosić błagania, modlitwy, prośby, dziękczynienia za wszystkich ludzi, za królów i za wszystkich przełożonych, abyśmy ciche i spokojne życie wiedli we wszelkiej pobożności i uczciwości. Jest to rzecz dobra i miła przed Bogiem, Zbawicielem naszym, który chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2:1-4). Módlmy się też o tych, których chora pożądliwość pcha ku temu, co zabronione, czy to hetero-, homo-, zoo- czy wszelkich innych zaburzeń preferencji seksualnych. Bóg bowiem pragnie zbawienia wszystkich ludzi.

Po drugie, trzeba mówić Prawdę w miłości. Kościół jest powołany nie tylko do mówienia Prawdy o miłości, ale również mówienia Prawdy z miłością. Zwłaszcza mowa nienawiści jest kiepskim narzędziem. Nie ma powodu, aby wstydzić się Bożych zasad. Mamy je prezentować, upowszechniać, kiedy trzeba również bronić, ale zawsze w duchu miłości i łaski. Zawsze musimy pamiętać, z czego nas samych Bóg łaskawie wydobył i wyleczył, oczyścił, usprawiedliwił, uświęcił.

Po trzecie, musimy pamiętać, że misją Kościoła jest kontynuowanie misji Jezusa. Chrystus przyszedł nie po to, by wzywać do upamiętania sprawiedliwych, ale grzesznych. „Nie zdrowi, ale chorzy potrzebują lekarza”. Chrystus i dziś zbawia i uzdrawia tych, którzy Mu zaufają. Jezus Chrystus leczy z chorego pożądania, prowadzącego do zakazanych związków. Mottem naszego Kościoła jest „Wierni Bogu, przyjaźni ludziom, oddani Ewangelii” - takimi ludźmi być pragniemy i tego będziemy się trzymać.

Wierzących i kochających inaczej prosimy: Nie namawiajcie nas do niewierności naszemu Bogu. Nie nakłaniajcie nas do swoich obyczajów z nadzieją, że z czasem przywykniemy i zobojętniejemy. Nie wymuszajcie na nas uznania, że ponieważ mamy wiek XXI, przeto nie obowiązują już moralne zasady ustanowione przed wiekami przez Boga. Jeśli chcecie żyć w związkach zakazanych – wasza sprawa, ale nie wmawiajcie nam, że są one równie dobre, właściwe do wychowania młodego pokolenia i mają być równoprawne. Nie ma takiej możliwości - ze względu na wierność Bogu - abyśmy zaakceptowali takie postulaty.

Kilka dni temu mieszkającemu aktualnie z nami wnuczkowi powiedziałem po śniadaniu, że może już zdjąć piżamę i ubrać się, na co ten odpowiedział: „Ale tata powiedział, że mogę być w piżamie”. I ten argument przeważył. Pracowałem akurat nad tym kazaniem i słowa siedmioletniego wnuczka zabrzmiały jak lekcja z nieba. „Tata powiedział” i to jest zasadnicze. To może brzmieć zabawnie, może wyglądać dziecinnie, ale w kwestiach wiary Bóg oczekuje od ludzi dziecięcego zaufania do Niego i Jego Słowa. Bóg, nasz Ojciec, powiedział i tego - jako Boże dzieci, Boży lud, naśladowcy Chrystusa - będziemy się trzymać. Tak nam dopomóż Ojcze, Synu i Duchu Święty! Amen!

Oprac. N.H. na podstawie kazania wygłoszonego 30.06.2013 r. w „Społeczności Chrześcijańskiej „Puławska” w Warszawie.


Copyright © Słowo i Życie 2013