Oprac. Nina Hury na podstawie kazania pastora W. A. Bajeńskiego

Nasza Wielkanoc

Niedziela Palmowa - wielkie Hosanna na cześć wjeżdżającego do Jerozolimy Pomazańca Bożego. Potem, gdy u Żydów nadeszła pora rytualnego zabijania baranków paschalnych, górę wziął złowrogi pomruk śmierci: Jezus z Nazaretu sponiewierany, osądzony i w końcu zabity przez ukrzyżowanie. A na końcu tryumfalne Alleluja – Chrystus zmartwychwstał. To wydarzenia Wielkiego Tygodnia. Czy mają one jakiś związek z naszym życiem?

Święta są po to, by wielkie wydarzenia były przypominane, rozumiane i celebrowane. Śmierć i zmartwychwstanie Jezusa to dwa największe wydarzenia w historii ludzkości. Pusty krzyż i pusty grób to dwa świadectwa wielkiego dzieła Bożego, zaplanowanego od prawieków, dokonanego prawie dwa tysiące lat temu.

Apostoł Paweł napisał: ”Usuńcie stary kwas, abyście się stali nowym zaczynem, ponieważ jesteście przaśni; albowiem na naszą Wielkanoc jako baranek został ofiarowany Chrystus. Obchodźmy więc święto nie w starym kwasie ani w kwasie złości i przewrotności, lecz w przaśnikach szczerości i prawdy” (1 Kor 5:7-8). Ten werset może wydawać się niezrozumiały, jeśli nie odniesiemy go do tradycji żydowskiej.

Stary Testament bardzo wiele mówi o ofiarach. Składanie ofiar zawsze było ważnym elementem w przychodzeniu człowieka do Boga i jest ściśle związane z przelewaniem niewinnej krwi. Z chwilą gdy Adam i Ewa zgrzeszyli, życie zaczęły tracić zwierzęta, które nie miały związku z ich grzechem. Już w czasach Kaina i Abla ludzkość wiedziała, że ofiary przychylnie przyjmowane przez Boga to te, które zawierają element krwi. Tego właśnie zabrakło w ofierze Kaina i dlatego nie została ona przyjęta. W Prawie Mojżeszowym ofiary zostały zinstytucjonalizowane, jako ważny aspekt wyrażania Bogu czci i stały się nieodłącznym elementem przychodzenia grzesznego człowieka do Boga.

W Liście do Hebrajczyków czytamy: „A według zakonu niemal wszystko bywa oczyszczane krwią i bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia” (Hbr 9:22). Przebaczenie grzechu wymagało przelania krwi. Bogu, który polecił składanie ofiar, chodziło nie tyle o rytuały, co o postawę serca. Pan Jezus szanował kult ofiarniczy i polecał, na przykład po uzdrowieniu, złożenie przewidzianej Prawem ofiary. Jednak bardziej chodziło Mu o postawę serca. Stąd słowa: ”Miłosierdzia chcę, nie ofiary” (Oz 6:6, Mt 9:13 i 12:7). Całe starotestamentowe Prawo, święta, świątynia i ofiary są zaledwie odbiciem, zapowiedzią, obrazem czegoś prawdziwego, o wiele istotniejszego niż tamte rzeczy. To zaledwie zapowiedzi, ilustracje tego, co miało nadejść – jednej szczególnej ofiary, złożonej przez Jezusa Chrystusa – Baranka Bożego. Jego śmierć jest ofiarą ostateczną. Jego śmierć zdobywa dla ludzkości możliwość przebaczenia grzechów i staje się podstawą przemiany życia człowieka. Odtąd nie ma już potrzeby składania ofiar za grzech, „albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni” (Hbr 10:14). Jedna szczególna ofiara, która skutkuje na zawsze. „A grzechów ich i ich nieprawości nie wspomnę więcej. Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam nie ma już ofiary za grzech” (Hbr 10:17-18). Krew, przez wieki wylewana przez Izraelitów na starotestamentowych ołtarzach, była zapowiedzią Golgoty - szczególnej ofiary, złożonej przez Jezusa Chrystusa. Ofiara Jezusa nadała wieczny, doskonały sens wszystkim starotestamentowym ofiarom.

Bóg od zawsze cenił u człowieka przede wszystkim wiarę. Już Abraham wiedział (Hbr 11:8), że „sprawiedliwy z wiary żyć będzie” (Ga 3:11). Wiara jest tym, co pozwala nam przyjmować od Boga to, co On ma dla nas. „Bez wiary nie można się podobać Bogu” (Hbr 11:6). W czasach Starego Testamentu, człowiek, który nie wierzył, że za grzech musi być przelana niewinna krew, nie składał Bogu ofiary. Bez wiary nikt tego nie robił. Przebaczenie uzyskiwał ten, kto składał ofiarę z wiarą, że jego grzech zostanie odpuszczony i tę wiarę Bóg honorował. Teraz, każdy, kto wierzy, że krew Jezusa oczyszcza od grzechu, jest uwolniony od winy, czyni nas pojednanymi z Bogiem, raz na zawsze.

W Starym Testamencie czytamy o pięciu rodzajach ofiar: całopalnej, z pokarmów, pojednania (dziękczynna), przebłagania za grzech, pokutna. Zwierzęta na ofiarę miały być bez skazy. Pokarmy nie mogły zawierać kwasu ani miodu, musiały być posolone. Różne były powody składania ofiar. Te, które miały związek z grzechem – świadomym czy nieświadomym, jego przebaczeniem i wymazaniem winy - były nakazane i wiązały się z przelaniem krwi. To ilustrowało, jak bardzo poważnie Bóg traktuje grzech. Ofiara całopalna i pokarmowa nie wiązały się z grzechem, wynikały z potrzeby serca. Każda z tych pięciu rodzajów ofiar obrazowała przyszłą doskonałą ofiarę, złożoną przez Jezusa Chrystusa „jeden raz u schyłku wieków” (Hbr 9:26).

Często pomijamy fakt, że Jezus Chrystus – przez ofiarowanie samego siebie - złożył nie tylko ofiarę za grzech, ofiarę pokutną i ofiarę pojednania, ale również ofiarę pokarmową i całopalną. Jezus wielokrotnie mówił o sobie, że jest chlebem z nieba i daje życie na wieki: „Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił; jeśli kto spożywać będzie ten chleb, żyć będzie na wieki; a chleb, który Ja dam, to ciało moje, które Ja oddam za żywot świata” (J 6:51).

Ofiara całopalna to dar miły Bogu. Apostoł Paweł pisze o Jezusie Chrystusie, że „siebie samego wydał za nas jako dar i ofiarę Bogu ku miłej wonności” (Ef 5:2). Chrystus wydał siebie jako dar serca, nie mający związku z grzechem, i jako ofiarę, zadośćuczynienie za grzech.

Myśląc o śmierci Jezusa, myślimy głównie o zapłacie za nasz grzech. I to prawda – Jezus dał siebie nam, grzesznikom, jako zadośćuczynienie za występki nasze, by pojednać nas z Bogiem. Ale to tylko część prawdy. Jezus – jako Boży Baranek bez skazy – złożył siebie również jako ofiarę całopalną. Jako dar swojego bezgrzesznego życia, aby pokazać, jak bardzo kocha i czci Boga Ojca, do końca wykonując Jego wolę, niczego nie zatrzymując dla siebie. Jezus Chrystus – doskonały Baranek – złożył swoje życie Ojcu w darze.

W dawnych czasach poddani oddawali życie za władcę. Umrzeć za króla to najwyższa ofiara, jaką można było złożyć swojemu władcy. A Pan Jezus – najwyższy władca wszechświata – ofiarował siebie za poddanych. On swoim poddanym złożył największą ofiarę – swoje życie. Tę ofiarę złożył również swojemu Ojcu w niebie. Nikt w całym wszechświecie nie ceni tej ofiary tak bardzo jak Bóg Ojciec. Bóg wie, że Jego Syn zrobił to najpierw i przede wszystkim dla Niego. Ofiara Jezusa ma dwie strony: ludzką – za grzechy nasze - i Bożą – dla miłej wonności Bogu.

Apostoł Paweł nawołuje naśladowców Chrystusa: „Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza” (Rz 12:1). Jeśli nasze życie ma być ofiarą miłą Bogu, to muszą być w nim takie momenty, kiedy składamy Mu ofiarę, robimy coś dla Niego nie dlatego, że Bóg nam przebaczył, nie dlatego że jesteśmy Mu wdzięczni, ale tylko ze względu na to, że Bóg jest Bogiem, a my Jego tworem. Ale to nie może być byle jaka ofiara. Dzięki ofierze Jezusa, nawet nas, którzy nie jesteśmy ani bezgrzeszni, ani przesączeni oliwą Ducha Świętego, Bóg przyjmuje jako miłą Jemu woń. Jest to możliwe dzięki temu, że jesteśmy przyobleczeni w Jezusa. Dzięki Chrystusowi mamy szansę niejako się podłączyć pod całopalną ofiarę Jezusa i być radośnie przyjęci przez Boga. Dlatego apostoł Paweł mówi, byśmy „usuwali kwas z życia”.

Każdy, kto chce być wonią Chrystusowa dla Boga, musi najpierw przyjąć przebaczenie grzechów. Tak jak każdy Izraelita, który najpierw musiał złożyć ofiarę przebłagania, a dopiero potem mógł składać ofiary, które nie miały związku z grzechem, a wyrażały oddanie Bogu. My również najpierw musimy przyjąć wiarą Jezusową ofiarę przebłagalną za nasz grzech, ofiarę pokutną za nasze występki, dziękczynną ofiarę pojednania, a dopiero potem stać się ofiarą całopalną – miłą wonnością dla Boga.

Chrystus i apostołowie przekazują nam, że poświęcać swoje życie to piękny i szlachetny rodzaj miłości. Nie ma większej miłości nad tę, gdy ktoś daje swoje życie. Poświęcić życie, aby było miłą Bogu wonią to najszlachetniejsza miłość. Dzięki Bogu, że dane jest nam wiedzieć i cenić ofiarę Jezusa Chrystusa. A wielkanocne święta niech będą szczególnym czasem okazania Bogu wdzięczności za związek, jaki ofiara Jezusa ma z nami, okazania Mu czci, „składając ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba nasza” (Rz 12:1).

Czy ułaskawiony przez prezydenta przestępca ma prawo zamieszkać w prezydenckim pałacu? Nie. Ułaskawienie oznacza, że nie musi przebywać w więzieniu. Czy przebaczenie grzechów wystarcza, by człowiek mógł przebywać w Bożej obecności? Nie, dzięki temu piekło nie ma do nas praw. Dzięki ofierze Jezusa za grzech, my nie musimy iść do piekła. A dzięki Jego całopalnej ofierze, będziemy przyjęci w niebie. Jezusowi nikt nie odbierał życia, On sam chciał je złożyć Bogu w ofierze, za Ciebie i za mnie, za każdego człowieka.

Copyright © Słowo i Życie 2010
Słowo i Życie - strona główna