Słowo i Życie - numer 1/2003

Rafał Piekarski

PRAWDZIWA HISTORIA
czyli o spektaklu „Nadzieja”

Co może mieć wspólnego nastolatek z Polski z młodym Argentyńczykiem?
Na pierwszy rzut oka nic. Ale, jeśli się przyjrzeć bliżej, widać wyraźnie,
że obaj ulegają podobnym zagrożeniom.
I obaj potrzebują tego samego, żeby żyć – NADZIEI.

Właśnie to przekonanie skłoniło Fundację Słowo Życia [aktualnie Fundacja PROeM - red.] do prac nad polską wersją „Born to the Living Hope”, prawdziwej opowieści o życiu pary młodych narkomanów z Buenos Aires. Zaczęliśmy na początku 2001 roku. W ciągu niespełna pół roku powstał spektakl „Nadzieja”.

Jest to - opowiedziana w formie reportażu scenicznego - autentyczna historia  Pablo i Adriane, którzy z różnych pobudek sięgają po narkotyki i w krótkim czasie staczają się na samo dno tego nałogu. „Brudni, posiniaczeni, chorzy...”, niezdolni do dalszego życia pod jednym dachem lądują na ulicy. Tam właśnie spotykają chrześcijan, którzy proponują im opiekę, schronienie i dostęp do pomocy medycznej. „To było niesamowite – wspomina Adriane. – Obudziłam się, a na stole stało gorące śniadanie”. Tam też dochodzi do szczególnego przełomu w ich życiu, o którym Pablo mówi, iż „narodzili się do nowej Nadziei” – zawierzają Bogu. Niedługo potem dowiadują się, że oboje są nosicielami wirusa HIV. Mimo to decydują się na ślub. Wkrótce umiera Pablo, zaraz po nim Adriane. Bezpośrednią przyczyną ich śmierci jest AIDS.

Spektakl „Nadzieja” powstał z myślą o setkach młodych ludzi przyjeżdżających na letnie obozy chrześcijańskie, organizowane przez Fundację Słowo Życia. Szybko jednak okazało się, że zarówno treść, jak i forma przedstawienia są na tyle nośne, że z powodzeniem można prezentować je w ramach prowadzonych przez każdą szkołę średnią zajęć z zakresu profilaktyki. Pierwsze przedstawienie w szkole miało miejsce 30.10.2001 w Liceum Ogólnokształcącym w Radomiu. Wkrótce nadeszły zaproszenia z innych miast od szkół i Kościołów, zainteresowanych wystawieniem „Nadziei”. W ciągu półtora roku spektakl obejrzało blisko 10 000 uczniów szkół średnich i gimnazjów w 17 miastach. Graliśmy w najprzeróżniejszych miejscach: w salach gimnastycznych i aulach rozmaitych szkół, w zakładach karnych Iławy i Płocka, na rynku Radomia, w domu kultury w Jastrzębiu i w Głubczycach, w Teatrze im. A. Mickiewicza w Cieszynie, w klubie dyskotekowym w Iławie, w kościele katolickim w Mławie, w Kościele Zborów Chrystusowych w Kołobrzegu i w Ostródzie, w Kościele Zielonoświątkowym w Elblągu i w Bielsku-Białej. Najczęściejgramy na zaproszenie lokalnych społeczności, ale niekoniecznie w  kaplicy. Spektakl ten może być bowiem doskonałym sposobem na promocję Kościoła w lokalnej społeczności, konkretnym działaniem na rzecz gminy, miasta czy szkoły. To właśnie pastorzy jako pierwsi wydeptywali nieprzetarte często ścieżki do gabinetów szkolnych pedagogów z propozycją spektaklu. 

W zgodnej opinii pedagogów oraz działaczy społecznych główną zaletą spektaklu jest ukazanie anatomii narkomanii. „Spektakl ten pokazuje cały proces wejścia w uzależnienie ze wszystkimi konsekwencjami, jakie ludzie ponoszą, wchodząc w narkotyki, czyli samo uzależnienie, zmiany w zachowaniu, zmiany w uczuciach, zachowania przestępcze, włącznie z zarażeniem się wirusem HIV” – mówiła w reportażu Radia Plus Grażyna Urban, pedagog z Liceum Ogólnokształcącego w Ciechanowie. Z kolei Jarosław Gara, asystent w Katedrze Pedagogiki Ogólnej Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie stwierdził, iż przedstawienie to „ukazuje psychiczną, fizyczną i społeczną degradację ludzi, którzy ulegli przygodzie narkotyków”.

Sami uczniowie zwracają szczególną uwagę na autentyczność przeżyć bohaterów oraz atrakcyjną formę spektaklu. W ciągu 50-minutowego spektaklu widz spotyka się z wieloma środkami artystycznego wyrazu, takimi jak monolog sceniczny, pantomima, piosenka czy prezentacje multimedialne, co nie jest bez znaczenia w dzisiejszym, zdominowanym przez  teledysk, świecie. „Szczerze mówiąc zaskoczyła mnie forma przedstawienia – napisała do nas jedna z uczennic Liceum Ogólnokształcącego w Głubczycach. – Spodziewaliśmy się typowej scenki o szkodliwości narkotyków. Wprowadzenie osoby Boga było przyjemnym zaskoczeniem! Całe przedstawienie, aktorzy, piosenki – to wszystko było niesamowicie poruszające i wciągające. Moje gratulacje! Zauważyłam, że zrobiliście również duże wrażenie na reszcie widowni, co nie jest łatwe. Zwykle gdy mówi się o Bogu w szerszym gronie, które nie jest na to przygotowane, które nie wierzy, wywołuje to głupie uśmieszki, żarty. Wy sprawiliście, że całe to przedstawienie w jakiś sposób podziałało na większość”.

W opiniach podkreślano również ewangeliczne przesłanie spektaklu. „Chciałbym wam z głębi serca podziękować za ten spektakl. Myślę, że niesie on w sobie ogromną dawkę emocji, wzbudza wiele refleksji na temat narkotykowego nałogu, jest również niesamowitą sprawą mówiącą o Jezusie. Myślę sobie, że młodzież oglądając ten spektakl musi przeżywać wiele refleksji, bo widać tu zarówno grozę narkotykowego nałogu, jak i nadzieję, jaką jest miłość, jaką jest wiara” – powiedział  Marek Kotański po obejrzeniu spektaklu podczas zeszłorocznej akcji antynarkotykowej „Antyprochownia”, prowadzonej wśród szkół średnich na Targówku przy współpracy Chrześcijańskiej Społeczności w Warszawie i Urzędu Gminy Targówek.

 A oto kilka opinii, nadesłanych przez uczniów LO w Głubczycach:

„Spośród wielu obejrzanych przez nas przedstawień o tej tematyce to jako jedyne zostało przedstawione nam w zupełnie nowym świetle. Zostały w nim połączone dwie kwestie, jakże skrajne: wiara w Jezusa i choroba AIDS. Zostaliśmy uświadomieni, że nawet najbardziej zagubiony człowiek jest obdarzony bezwarunkową miłością Bożą.” „Brałyśmy udział w wielu przedstawieniach tego typu, lecz nie zwracały one naszej uwagi, do momentu, gdy ujrzałyśmy wasze przedstawienie. Ma ono niezwykłą siłę przebicia i dociera do większości młodych ludzi, ponieważ nie jest to prawienie kazań, lecz próba postawienia nas w sytuacji bohaterów. (...) Było to pierwsze przedstawienie o uzależnieniu, w którym ukazana została niezwykła moc wiary i nawrócenia.” „Przedstawienie wywarło na mnie ogromny wpływ. Nie oglądałam dotąd żadnego przedstawienia, które dawałoby jakąś nadzieję ludziom, którzy zeszli na złą drogę. Ale najważniejsze w tym wszystkim było to, że ci młodzi ludzie opierali swoje życie na Bogu. Pokazali mi, że Bóg nigdy nie może człowieka opuścić. (...) Po obejrzeniu tego dość krótkiego przedstawienia napełniła mnie radość. Zobaczyłam, że nie trzeba tylko straszyć ludzi, jakie skutki powoduje zażywanie narkotyków, ale i można dać nadzieję. Pokazać, że nigdy nie jest za późno na spotkanie ze Zbawicielem. Choćby człowiek popełnił grzechy czerwone jak szkarłat, to staną się one białe jak śnieg”.

Głównym odbiorcą „Nadziei” jest młodzież szkół średnich. Ale spektakl zawiera przesłanie również dla wierzących. Trzecim, najmniej widocznym, zbiorowym bohaterem spektaklu jest bowiem grupka młodych chrześcijan, którzy - posłuszni ewangelicznemu posłannictwu - idą do tych, „którzy się źle mają”. To oni właśnie stawiają przed Adriane pierwsze od tygodni (miesięcy?) gorące śniadanie. To oni pomagają Pablo stawiać pierwsze kroki w wierze. To oni opiekują się tą parą aż do śmierci. Nie sposób nie zadać sobie pytania, a co z nami? Czy i w nas widać podobną determinację, aby „iść na świat i głosić Ewangelię”? Czy nasze Kościoły są gotowe na przyjęcie ludzi takich jak Pablo i Adriane, zagubionych, wyniszczonych nałogiem, odartych ze złudzeń i spragnionych prawdziwej nadziei?

Jednego jesteśmy pewni - w dzisiejszej „globalnej wiosce” nastolatki z Buenos Aires niewiele różnią się od swoich rówieśników w Warszawie. W obu przypadkach potrzeba akceptacji i pragnienie bycia kochanym są tak silne, że młody człowiek sięgnie nawet po narkotyki, aby choć przez chwilę poczuć się akceptowanym, zdobyć przychylność otoczenia.

Miłość za wszelką cenę jest najbardziej naturalnym pragnieniem każdego człowieka i tylko Bóg może je zaspokoić, a szukanie w każdym innym miejscu to błądzenie w ślepej uliczce. O takiej nadziei opowiadają Pablo i Adriane. O tym chcemy mówić i my.

RAFAŁ PIEKARSKI
Fundacja PROeM
Copyright © Słowo i Życie 2003
Słowo i  Życie - strona główna