Warszawski
Festyn Chrześcijański
[Słowo
i Życie nr 7-9/1996]
W
dniach 7-9 czerwca '96 na Rynku Nowego Miasta w Warszawie, z
inicjatywy Warszawskiego Forum Współpracy Chrześcijan,
odbywał się Warszawski Festyn Chrześcijański.
Uczestniczyło
w nim osiem ewangelicznych Kościołów warszawskich, w tym
nasz zbór „Chrześcijańska Społeczność". Codziennie
po południu przez około cztery godziny można było usłyszeć
Ewangelię w różnorodnej formie: w pieśniach, muzyce,
dramach, pantomimach i refleksjach słownych. Kto chciał, mógł
kupić Biblię i książki chrześcijańskie oraz kasety z muzyką.
Można było rozmawiać o wszystkim, chociaż najczęściej kończyło
się na kwestiach zasadniczych: miłość Boża w Jezusie Chrystusie.
Występował
m.in. Tomasz Żółtko. Były klowny
aż z
Ameryki. Teatrzyk dziecięcy zaprezentował przypowieść o
miłosiernym...Szczurku Smrodku. Każdy mógł znaleźć coś
pożytecznego dla siebie, w najgorszym przypadku był to tylko spacer
po warszawskiej Starówce (jedynie pieszo można się dostać
na Rynek Nowego Miasta!). Upał trochę dokuczał, ale za to nikomu
nie było za zimno.
W
wydanym na tę okoliczność informatorze czytamy: Warszawa
jest miastem wielu Kościołów. Wśród nich jesteśmy i
my - chrześcijanie opierający swoje życie i działalność na
tradycji Nowego Testamentu. Nasza organizacyjna różnorodność
nie stanowi przeszkody we współdziałaniu na rzecz wartości
ewangelicznych, które zbyt często bywają nie doceniane.
Jesteśmy za tym, aby powierzchowną religijność zastępowała
wiara, która rodzi zasadnicze przemiany ludzkiego życia; aby
fałszywy obraz Boga dalekiego i obojętnego zastępowało poznanie
Stwórcy, który tu i teraz ratuje, oświeca, leczy i
pomaga... Jesteśmy „za", ponieważ sami na co dzień
doświadczamy Bożego prowadzenia, pomocy i błogosławieństwa.
Dlatego nie ograniczamy się do budynków kościelnych czy
nabożeństw, ale w różnorodny sposób przedstawiamy
ewangeliczne rozwiązania problemów życia ludzkiego.
Była
to pierwsza impreza tego typu w Warszawie, niewątpliwie bardzo
pożyteczna. W roku ubiegłym skończyło się na etapie uzyskania (a
właściwie nieuzyskania) zgody władz administracyjnych.
Organizatorzy, bogatsi o doświadczenia, przygotowują się już do
roku 1997 z nadzieją, że taki festyn stanie się tradycją zborów
warszawskich. (red.)■