PAMIĘTAMY: REFLEKSJE NAD SZOA
Dokument watykańskiej Komisji
do spraw Kontaktów Religijnych z Judaizmem (1998)
(fragmenty)
I. Tragedia Szoa - zobowiązanie do pamięci
Wiek XX szybko zbliża się do końca i wschodzi nowe tysiąclecie ery chrześcijańskiej.
Dwutysięczna rocznica narodzin Jezusa Chrystusa wzywa wszystkich chrześcijan
i zaprasza wszystkich ludzi na świecie, by próbowali dostrzegać w dziejach
historii zarówno znaki działania Bożej Opatrzności, jak i te chwile, kiedy
obraz Stwórcy w człowieku bywał zniekształcany i poniżany. (...)
Nasze stulecie było świadkiem niewypowiedzianej tragedii, która nie
może być zapomniana: podjętej przez reżim nazistów próby eksterminacji
narodu żydowskiego, czego konsekwencją było wymordowanie milionów Żydów.
Mężczyźni i kobiety, starzy i młodzi, dzieci i niemowlęta byli prześladowani
i deportowani tylko dlatego, że mieli żydowskie pochodzenie. Niektórych
zabijano natychmiast, inni, zanim ich zamordowano, doświadczali poniżenia,
wrogości, tortur i odarcia z ludzkiej godności. Tylko niewielu z tych,
którzy znaleźli się w obozach, przetrwało, a ci, którzy ocaleli, do końca
życia trwają w przerażeniu. To był Szoa. Najważniejsze wydarzenie historii
naszego wieku, wydarzenie, które do dziś przykuwa naszą uwagę.
W obliczu owego przerażającego ludobójstwa, w które - w czasach, gdy
bezlitośnie dokonywała się rzeź - trudno było uwierzyć przywódcom, narodom
i samym wspólnotom żydowskim, nikt nie może pozostawać obojętny, a zwłaszcza
Kościół, ponieważ jest on związany z narodem żydowskim więzami duchowego
dziedzictwa oraz pamięcią dawnych niesprawiedliwości. Relacja Kościoła
do narodu żydowskiego jest nieporównywalna z relacją wobec innych religii.
(...) Zwracając się z naszą refleksją do wszystkich braci i sióstr z Kościoła
katolickiego na całym świecie, zapraszamy wszystkich chrześcijan do wspólnego
rozważania tragedii, która dotknęła naród żydowski, po to, by być pewnym,
że już nigdy więcej egoizm i nienawiść nie rozszerzą się do tego stopnia,
by powodować takie cierpienia i śmierć. W sposób szczególny prosimy naszych
przyjaciół Żydów, których przerażający los stał się symbolem zdziczenia,
do jakiego zdolny jest człowiek, gdy zwróci się przeciwko Bogu, by wysłuchali
naszych słów z otwartym sercem.
II. Co musimy pamiętać
Lud Izraela, niosąc wyjątkowe świadectwo wierności Świętemu Izraela
i Torze, wiele cierpiał w rozmaitych czasach i miejscach. Jednakże Szoa
był z pewnością największym z cierpień. Nieludzki wymiar masakr i prześladowań,
których doświadczali Żydzi w naszym stuleciu, nie da się wyrazić słowami.
Zwłaszcza że jedyną przyczyną tych zbrodni była przynależność do narodu
żydowskiego.
Ogrom owej zbrodni rodzi wiele pytań. Historycy, socjologowie, filozofowie
polityki, psycholodzy i teologowie próbują dowiedzieć się coraz więcej
o Szoa i jego przyczynach. Wiele badań jest wciąż jeszcze przed nami. Jednakże
takie wydarzenie nie może być w pełni ocenione przez zwyczajne kryteria
badań historycznych. Szoa domaga się moralnej i religijnej pamięci oraz,
zwłaszcza wśród chrześcijan, poważnej refleksji nad przyczynami tej tragedii.
Fakt, że Szoa miał miejsce w Europie, to znaczy w krajach o długiej
tradycji chrześcijańskiej, rodzi pytania o relację między nazistowskimi
prześladowaniami, a sposobem odnoszenia się chrześcijan do Żydów na przestrzeni
wieków.
III. Relacje między Żydami a chrześcijanami
(...) U początków chrześcijaństwa, po ukrzyżowaniu Chrystusa, narastały
dyskusje między wczesnym Kościołem a przywódcami żydowskimi i ludźmi, którzy
powodowani wiernością Prawu czasem przemocą przeciwstawiali się głosicielom
Dobrej Nowiny i pierwszym chrześcijanom. W pogańskim Imperium Rzymskim
Żydzi byli chronieni przez prawo na mocy przywileju nadanego przez cesarza.
Z początku Imperium Rzymskie nie czyniło różnicy między wspólnotami żydowskimi
i chrześcijańskimi, wkrótce jednak chrześcijanie doświadczyli prześladowań
ze strony państwa. W późniejszym czasie, kiedy sam cesarz nawrócił się
na chrześcijaństwo, imperium początkowo zapewniało przywileje narodowi
żydowskiemu. Jednak tłumy chrześcijan, niszcząc pogańskie świątynie, czyniły
czasem to samo z synagogami, nie bez pewnego wpływu niektórych interpretacji
Nowego Testamentu, dotyczących narodu żydowskiego jako całości. W świecie
chrześcijańskim, w tym także w samym Kościele, zbyt długo były obecne mylne
i niesprawiedliwe interpretacje Nowego Testamentu dotyczące narodu żydowskiego
i zarzucanej mu winy. Owe błędne interpretacje przyczyniły się do wywoływania
uczucia wrogości wobec narodu wybranego. Takie interpretacje Nowego Testamentu
zostały definitywnie odrzucone na Soborze Watykańskim II.
Mimo głoszonej przez chrześcijan miłości do wszystkich ludzi, nawet
do nieprzyjaciół, poprzez wieki przeważała mentalność prześladowania mniejszości
i grup społecznych, w jakiś sposób "odmiennych". Przekonania antyżydowskie
niektórych grup chrześcijan i przepaść, jaka dzieliła Kościół i naród żydowski,
prowadziły do coraz powszechniejszej dyskryminacji, co w rezultacie doprowadziło
do usuwania i nawracania Żydów siłą. W dużej części "chrześcijańskiego
świata", aż do końca XVIII wieku, niechrześcijanie nie zawsze mogli liczyć
na gwarancje legalnego statusu prawnego. Pomimo to przez cały okres istnienia
chrześcijaństwa Żydzi pozostali wierni swoim tradycjom i zwyczajom. Patrzono
jednak na nich z pewną podejrzliwością i brakiem zaufania. Zwłaszcza w
czasach kryzysów, takich jak głód, wojna, zaraza czy napięcia społeczne,
żydowska mniejszość była czasem traktowana jako kozioł ofiarny i stawała
się ofiarą przemocy, grabieży, a nawet masakr.
Pod koniec XVIII wieku i na początku XIX wieku w większości państw Żydzi
osiągnęli generalnie ten sam status społeczny co inni obywatele, a niektórzy
z nich zajmowali wpływowe pozycje w społeczeństwie. Jednocześnie w tym
samym kontekście historycznym w XIX wieku zaczął się szerzyć fałszywy i
jątrzący nacjonalizm. W klimacie szybkich przemian społecznych Żydzi byli
oskarżani często o nadmierne wpływy nieproporcjonalne do ich liczby w społeczności.
Stąd antyjudaizm, który, choć w rozmaitym stopniu, zaczął się rozpowszechniać
w Europie, miał w swojej istocie podłoże bardziej socjologiczne i polityczne
niż religijne. (...)
IV. Nazistowski antysemityzm i Szoa
Nie można ignorować różnicy, jaka istnieje między antysemityzmem, opierającym
się na teoriach sprzecznych z niezmiennym nauczaniem Kościoła o jedności
ludzkiej rasy i jednakowej godności wszystkich ras i ludzi, a antyjudaizmem,
tj. od dawna istniejącymi uczuciami barku zaufania i wrogości, za które
winę ponoszą także chrześcijanie.
Ideologia narodowego socjalizmu poszła nawet dalej, w tym sensie, że
nie uznawała ona istnienia jakiejkolwiek rzeczywistości nadprzyrodzonej,
będącej źródłem życia i kryterium dobra moralnego. W konsekwencji, grupa
ludzi, identyfikująca się z państwem, przypisała sobie status absolutny
i była zdeterminowana, by zlikwidować naród żydowski, naród powołany, by
być świadkiem jedynego Boga i Prawa Przymierza. (...)
To właśnie ta skrajna ideologia stała się podstawą i miarą, by najpierw
wyrzucać Żydów z ich domów, a potem dokonać ich zagłady. Szoa był
dziełem nowoczesnego neopogańskiego reżimu. Antysemityzm tego reżimu miał
swoje korzenie poza chrześcijaństwem, a w osiąganiu swoich celów nie wahał
się przeciwstawiać chrześcijaństwu, a także prześladować członków
Kościoła.
Można jednak zapytać, czy nazistowskie prześladowania Żydów nie były
ułatwione przez antyżydowskie uprzedzenia obecne w umysłach i sercach niektórych
chrześcijan? Czy antyżydowskie uczucia wśród chrześcijan nie czyniły ich
mniej współczującymi lub bardziej obojętnymi na prześladowania Żydów, dokonywane
przez zwolenników narodowego socjalizmu, kiedy doszli do władzy?
(...) Z początku przywódcy Trzeciej Rzeszy chcieli wypędzić Żydów z
ich kraju. Niestety, rządy niektórych zachodnich państw o chrześcijańskiej
tradycji, w tym także niektóre państwa Ameryki Północnej i Południowej,
stanowczo odmawiały otwarcia granic dla prześladowanych Żydów. Chociaż
z pewnością państwa te nie mogły przewidzieć, jak daleko mogą się posunąć
przywódcy nazistowscy w swych przestępczych zamiarach, przywódcy owych
chrześcijańskich krajów byli świadomi trudów i niebezpieczeństw, na jakie
byli narażeni Żydzi, żyjący na terytorium Trzeciej Rzeszy. W tej sytuacji
zamknięcie granic dla żydowskich emigrantów, bez względu na to, czy dokonano
go z powodu antyżydowskich uprzedzeń, politycznego tchórzostwa czy barku
umiejętności przewidywania albo narodowego egoizmu, kładzie olbrzymi ciężar
na sumieniach przywódców politycznych.
W krajach, gdzie naziści podjęli masowe deportacje, brutalność tych
poczynań wobec bezbronnych ludzi powinna była prowadzić przynajmniej do
pewnej podejrzliwości wobec nazistowskich zamiarów. Czy chrześcijanie udzielili
wszelkiej możliwej pomocy prześladowanym, zwłaszcza Żydom?
Wielu pomagało, ale inni niestety nie. Nie wolno zapomnieć wielu ludzi,
którzy pomogli ocalić życie Żydom, często robiąc wszystko, co było w ich
mocy, aż do ryzykowania swojego życia. (...)
Niemniej, jak stwierdził papież Jan Paweł II, obok działań tych wszystkich
odważnych ludzi, obecny był także duchowy opór i działania innych chrześcijan,
które nie zawsze były działaniami, jakich można było oczekiwać od naśladowców
Chrystusa. Nie wiemy, jak wielu chrześcijan w krajach okupowanych było
przerażonych zniknięciem ich żydowskich sąsiadów, a jednak nie byli oni
w stanie podnieść głosu w proteście. Dla chrześcijan ten ciężki wyrzut
sumienia braci i sióstr z czasów II wojny światowej musi pozostać wezwaniem
do pokuty. (...)
V. Spoglądając ku wspólnej przyszłości
Spoglądając na przyszłe relacje między Żydami a chrześcijanami, na pierwszym
miejscu zwracamy się z apelem do naszych braci i sióstr katolików, by odnawiali
w sobie świadomość hebrajskich korzeni ich wiary. Prosimy, by katolicy
pamiętali, że Jezus był potomkiem Dawida, że Maryja Dziewica i Apostołowie
należeli do ludu Izraela, że Kościół czerpie życie z korzenia owego krzewu
winnego, w który zostały wszczepione dzikie gałęzie ludów pogańskich (por.
Rzym. 11,17-24), i wreszcie, że Żydzi są naszymi umiłowanymi braćmi i rzeczywiście
w dosłownym sensie naszymi starszymi braćmi.
U końca tysiąclecia Kościół katolicki pragnie wyrazić swój głęboki ból
z powodu upadków swoich synów i córek na przestrzeni wszystkich wieków.
Jest to akt pokuty (teshuva), ponieważ jako członkowie Kościoła jesteśmy
powiązani przez grzechy i czyny wszystkich jego dzieci. Kościół odnosi
się z głębokim respektem i wielkim współczuciem dla eksterminacji, Szoa,
którego doświadczył naród żydowski podczas drugiej wojny światowej. Nie
są to tylko słowa, ale wiążąca obietnica. Ponosilibyśmy ryzyko przyczynienia
się do powtórnej śmierci ofiar najbardziej odrażającej zbrodni, jeśli nie
mielibyśmy gorącego pragnienia sprawiedliwości, jeśli nie poświęcilibyśmy
się pracy nad tym, by zło nie przezwyciężyło dobra, jak to miało
miejsce z milionami dzieci narodu żydowskiego. Ludzkość nie może pozwolić,
aby to wszystko kiedykolwiek mogło się powtórzyć.
Modlimy się, aby ból z powodu tragedii związanej z cierpieniem narodu
żydowskiego w naszym stuleciu odnowił nasze relacje z narodem żydowskim.
Chcemy przemienić świadomość grzechów przeszłości w mocne postanowienie
budowania nowej przyszłości, w której nie byłoby już więcej antyjudaizmu
wśród chrześcijan i antychrześcijańskich uprzedzeń wśród Żydów, lecz raczej
wzajemny szacunek, który przynosi wspólną korzyść wierzącym w tego samego
Stworzyciela i Pana i mającym tego samego ojca w wierze - Abrahama.
Wreszcie zapraszamy wszystkich ludzi dobrej woli, by głęboko zastanawiali
się nad znaczeniem Szoa. Ofiary z wnętrza ich grobów oraz ci, którzy przeżyli,
poprzez żywe świadectwo ich cierpienia wołają wielkim głosem, wzywając
całą ludzkość. Pamiętać to straszliwe doświadczenie to znaczy być świadomym
zbawczej przestrogi, którą ono zawiera: nie wolno pozwolić, by zepsute
ziarna antyjudaizmu i antysemityzmu zakorzeniły się w jakimkolwiek ludzkim
sercu.
Kard. Edward Idris Cassidy (Przewodniczący)
Biskup Pierre Duprey (Wiceprzewodniczący)
Remi Hoeckman OP (Sekretarz)
Watykan, 16 marca 1998
Copyright
© Słowo
i Życie 1999
|