NAJKORZYSTNIEJSZY Z PAKTÓW
Umowy
- każdy z nas ma z nimi do czynienia. Występują w formie porozumień,
paktów, kontraktów itp. Znamy ich wiele odmian i rodzajów. Także
małżeństwo
jest pewnego rodzaju umową. Poprzez umowę strony nakładają na siebie
pewne
zobowiązania, z których muszą się wywiązywać, w celu osiągnięcia
obopólnych
korzyści. Niestety, w naszych czasach umowy często nie są dotrzymywane,
ich warunki łamane lub tak interpretowane, że ich pierwotny cel zostaje
wypaczony. Ludzie zazwyczaj nie są zbyt skorzy do wywiązywania się z
zobowiązań,
które okazują się niezbyt dogodne.
Ale
jest jeden wyjątek - ktoś, kto zawsze dotrzymuje danego słowa, zawsze
wywiązuje się z warunków umowy, nawet jeśli druga strona łamie je we
wszystkich
możliwych punktach. I nie robi tego dla zysku, ani dlatego, że nie ma
innego
wyjścia. Tym kimś jest wieczny i wierny Bóg.
Umowy
nie są wymysłem współczesnych prawników. Towarzyszyły człowiekowi
od zarania dziejów. W starożytności umowa często występowała pod nazwą
przymierza. Biblia podaje wiele przykładów przymierzy, jakie zawierali
ze sobą ludzie, np. Abraham z Abimelechem, Jakub z Labanem, Dawid z
Jonatanem.
Jednym z głównych tematów Biblii jest przymierze (lub przymierza),
które
zawarł z ludźmi Bóg. Aby nawiązać relację z człowiekiem, by być
zrozumianym
przez ludzi w komunikowaniu swojej woli, swojej miłości i
sprawiedliwości,
Bóg posłużył się właśnie przymierzem. Była to bowiem forma, której sens
i wagę człowiek mógł zrozumieć. Bóg zawarł przymierze m.in. z Adamem,
Noem,
Abrahamem, Mojżeszem i z całym Izraelem, z Dawidem.
Aby
dziś lepiej zrozumieć sens i znaczenie tych przymierzy, przybliżę
nieco ideę i formę biblijnej tradycji przymierza, różniącej się od
dzisiejszych
umów.
Przede
wszystkim do przymierza przywiązywano niezwykłą wagę. Było
ono decyzją, niosącą konsekwencje na całe życie. Ten, kto złamał
przymierze
tracił bardzo wiele, czasem nawet życie. Zatem każdy długo się
zastanawiał,
zanim zawarł taki układ. Jeśli strony zdecydowały się na zawarcie
przymierza,
wyglądało to mniej więcej tak:
Najpierw
wymieniano się płaszczami. Płaszcz symbolizował własność. Kiedy
więc ktoś zdejmował płaszcz i dawał go komuś, mówił tym samym: oto moje
staje się twoim. Gdy ktoś przyjmował płaszcz, przyjmował wszystko, co
należało
do jego właściciela.
To
samo czyniono z pasami. Do pasa zazwyczaj przymocowana była broń,
wymiana pasów była przyrzeczeniem wzajemnej ochrony i pomocy.
Następnie
składano ofiarę ze zwierząt, rozlewano ich krew i rozcinano
je na połowy. To podkreślało rangę przymierza - na śmierć i życie.
Przechodząc
pomiędzy połówkami zwierząt zawierający przymierze wypowiadali jego
warunki,
z wszystkimi błogosławieństwami za trwanie w nim i przekleństwami w
razie
jego złamania. Gdy Bóg zawierał przymierze z Abrahamem (jeszcze wtedy
Abramem),
ten złożył w ofierze zwierzęta i rozciął je na połowy. We śnie ujrzał
ogień
i dym, co oznaczało obecność i chwałę Bożą, przemieszczające się między
połówkami, oraz usłyszał obietnice związane z przymierzem.
Kolejną
czynnością było nacinanie sobie nadgarstków po to, by po wypowiedzeniu
błogosławieństw i przekleństw uścisnąć sobie ręce, stykając ze sobą
krwawiące
nadgarstki, ofiarowując w ten sposób siebie nawzajem, całe swoje życie.
W trakcie tego gestu nadawano sobie nowe imiona lub wymieniano się
nimi,
identyfikując się ze sobą i zyskując nową tożsamość. Było to tzw.
braterstwo
krwi - tylko śmierć mogła zerwać takie przymierze. Znakiem, swoistą
pieczęcią,
podpisem takiego przymierza były pozostające na nadgarstkach blizny,
często
też wznoszono jakiś pomnik. Przykładem znaku biblijnych przymierzy są:
tęcza (przymierze z Noem), obrzezanie (z Abrahamem), sabat (przymierze
synajskie).
Na
koniec urządzano ucztę przymierza, podając zazwyczaj tylko najprostsze
posiłki, np. chleb i wino. Była to więc uczta symboliczna, wyraz więzi
łączącej uczestników przymierza. W trakcie tej uczty ci, którzy to
przymierze
zawarli, mogli zacząć nazywać siebie nawzajem przyjaciółmi. Dziś słowo
to utraciło swoje znaczenie, jest używane jako synonim
słów: kumpel, kolega. Wówczas przyjaciółmi mogli być tylko ci, których
łączyło przymierze. Bóg nazwał przyjaciółmi tylko tych, z którymi
zawarł
przymierze, a oni mogli nazywać Go swoim Bogiem.
Oczywiście
nie wszystkie te elementy przymierza musiały występować jednocześnie.
Co było istotne w przymierzach, jakie Bóg zawierał z ludźmi?
- Po pierwsze, były to przymierza
wieczne. Bóg nigdy nie łamał swego słowa
i zawsze dochowywał wierności.
- Kolejne przymierza uzupełniały się,
były kontynuacją, dopełnieniem poprzednich,
jak np. w przypadku przymierza na Synaju, które nie zaprzeczało
przymierzu
zawartemu z Abrahamem, ale dopełniało je.
- Przymierza, choć zawierane za
ludzkim przyzwoleniem (Bóg nigdy nie zawierał
ich wbrew woli człowieka), zawsze były inicjowane przez Boga,
podyktowane
Jego miłością łaską i miłosierdziem. Słowo przymierze w języku greckim
i hebrajskim zawiera w sobie pojęcie łaski.
- Bóg niczego nie zyskiwał zawierając
przymierze z człowiekiem, ale nieustannie
szukał człowieka (społeczności z człowiekiem), a człowiek mógł na tę
Bożą
miłość odpowiedzieć.
- Bóg, jako twórca i inicjator
przymierza, określał jego warunki.
- Każde przymierze, jakie Bóg zawarł
z ludźmi, było - wcześniej czy później
- łamane przez ludzi.
I tu rodzi się
problem! Człowiek nie jest w stanie dotrzymać stuprocentowo
warunków przymierza. Takimi warunkami, często przez człowieka
zrywanymi,
są chociażby przykazania (Dekalog). Zatem człowiek musi też ponieść
konsekwencje
zerwania przymierza, a tą konsekwencją jest śmierć.
Na
nasze szczęście jest jeszcze jedno przymierze, dzięki któremu możemy
być uratowani od konsekwencji niewierności - nowe przymierze (Hebr. 8;
II Kor. 3, 3-6 ). A więc istnieją dwa typy biblijnych przymierzy: stare
i nowe. Jedne są zapisane na tablicach kamiennych, a drugie w
ludzkich
sercach i umysłach. Można iść za Bogiem na dwa sposoby: polegając na
własnych
siłach lub na mocy Tego, który jako arcykapłan wszedł do miejsca
najświętszego
z własną krwią.
Jak
już wcześniej wspomniałem, obie strony muszą mieć możliwość dotrzymania
warunków przymierza. Problem polega na tym, że człowiek nie jest w
stanie
być partnerem dla Boga, nie jest w stanie zawsze pozostawać Mu
wiernym.
Gdy
chcę wziąć kredyt, bank sprawdza moją zdolność kredytową - muszę
mieć jakieś zabezpieczenie, możliwość spłacenia kredytu. Powinienem
więc
gdzieś pracować i zarabiać odpowiednio dużo, albo posiadać jakąś
nieruchomość.
Bank udzieli mi pożyczki - wywiąże się ze swojej strony umowy, jeżeli
ja
będę mógł wywiązać się ze swoich zobowiązań. To jasne i oczywiste. A co
wtedy, jeśli moje zabezpieczenie jest zbyt małe, czyli że nie będę w
stanie
w pełni wywiązać się z umowy? Muszę wówczas znaleźć poręczyciela,
kogoś,
kto za mnie poręczy, będzie w stanie za mnie zapłacić.
Nie
mamy możliwości, by podobać się Bogu. Ale mamy poręczyciela,
orędownika,
kogoś, kto za nas zapłacił, bo nas kocha, zawarł umowę z Bogiem i jest
w stanie jej dotrzymać. Tym poręczycielem jest Boży Syn, Jezus
Chrystus.
Tak naprawdę to nowe przymierze powstało przed założeniem świata. Bóg
przewidział
nasz grzech i upadek - nie zaplanował ich, ale przewidział je - i od
początku
zaplanował odkupienie nas od konsekwencji zerwania przymierza. Bóg nas
kocha, pragnie mieć z nami społeczność, dlatego posłał na świat Syna,
aby
ten wypełnił za nas warunki wiecznego przymierza, aby za nas poniósł
konsekwencje
jego zerwania, aby pojednał człowieka z Bogiem.
Gdyby
Jezus Chrystus nie był w pełni człowiekiem, nie mógłby nas w tym
przymierzu reprezentować, nie mógłby być naszym wiarygodnym
przedstawicielem.
Gdyby Jezus Chrystus nie był Bogiem, nie mógłby reprezentować Boga
Ojca.
Bez Jezusa Chrystusa, który w pełni jest jednocześnie Bogiem i
człowiekiem,
pojednanie nie byłoby możliwe.
Chodząc
po ziemi Jezus mówił, że przyszedł, aby pełnić wolę Ojca - wypełnić
warunki przymierza. A gdy umierał na krzyżu, powiedział na końcu
"wykonało
się" (J.19,30). Co się wykonało? Odkupienie. Przymierze zostało
wypełnione.
Wszystkie jego warunki, punkt po punkcie, zostały zrealizowane.
Chrystus
podpisał się pod tym paktem, przypieczętowując go własną krwią.
Wcześniej
podczas Paschy Jezus mówił: "... to nowe przymierze we krwi mojej,
która
się za was wylewa" (Łuk. 22,20). On był ofiarą, którą należało złożyć,
aby przymierze było ważne. On był w pełni wiarygodnym przedstawicielem
tak dla Boga, jak i dla człowieka. Utożsamił się z nami, przyjmując
imię
Syn Człowieczy. On wyrzekł się wszystkiego, ofiarował swoje życie, on
nosi
na sobie znaki przymierza: blizny na rękach, nogach i boku. To ciekawe,
że Jego ciało po zmartwychwstaniu było doskonałe, a mimo to pozostały
blizny
- znaki przymierza, które wypełnił w sposób doskonały. On w końcu
został
przez Boga Ojca przyjęty do chwały.
Co
to dla nas oznacza? Jak można stać się uczestnikiem tego przymierza?
Przez wiarę, nie tylko taką, która uznaje te wszystkie fakty, lecz
wiarę,
która polega na Bogu. Wiarę, która mówi: "tak, chciałem żyć po swojemu,
może nawet chciałem żyć dobrze, być dobrym człowiekiem, ale nie miałem
siły, potrzebuję Ciebie, Panie Jezu, byś mnie wspomógł."
Można
zapytać, dlaczego Bóg ustanowił takie warunki umowy, skoro wiedział,
że nie jesteśmy w stanie żyć według nich? Po pierwsze dlatego, że Bóg
jest
święty i jego standardy nie ulegają zmianie. Po drugie dlatego, że
gdyby
nie te warunki, zwane także zakonem, nigdy byśmy nie uświadomili sobie
naszego grzechu, nawet nie wiedzielibyśmy, że żyjemy w sposób, który
jest
dla Boga wstrętny. Bóg dał nam zakon, byśmy się w nim przejrzeli,
nazwali
rzeczy po imieniu. Zakon odbija jak lustro nasze uczynki, ocenia je,
budzi
sumienie, budzi chęć, by żyć dobrze i sprawiedliwie, i łamie nas.
Doprowadza
do momentu, że jesteśmy gotowi przyznać, że sami nie mamy siły. Wtedy
może
pojawić się wiara. Wtedy dopiero jesteśmy gotowi dostrzec, że
potrzebujemy
łaski, że potrzebujemy orędownika, bo sami doszliśmy już do kresu.
Przez
wiarę, taką wiarę, stajemy się dziedzicami nowego przymierza, a to
znaczy,
że całe błogosławieństwo, świętość, sprawiedliwość Chrystusa zostaje
nam
przypisana, przelana na nasze konto. My nie wypracowaliśmy ani krzty, a
cała chwała, majestat, moc i potęga przynależna Chrystusowi staje się
naszym
udziałem. Nie musimy bać się niczego, opinii ludzkich, presji, szatana.
Nie musimy bać się, że gdy zawiedziemy, Bóg się od nas odwróci. To
przymierze
jest niezniszczalne, gdyż zostało zawarte między Ojcem a Synem przy
współudziale
Ducha Świętego. I nie jest ono uzależnione od naszych dobrych uczynków,
ale opiera się na tym, czego Chrystus dokonał na krzyżu Golgoty. Ono
nie
jest uzależnione od uczynków. Nawet gdy upadamy, nie możemy uporać się
z grzechem, Bóg nie odwróci się od nas, jeśli tylko zwrócimy się do
Niego.
Zawsze
możesz pojednać się z Bogiem - to przymierze jest wieczne. Żaden
Twój grzech nie zerwie go. Jeżeli nigdy jeszcze nie zwróciłeś się do
Chrystusa,
możesz to uczynić teraz. Jezus Chrystus obiecał, że nie odrzuci nikogo,
kto do Niego przychodzi. A gdy znajdziesz się w Nim, staniesz się
uczestnikiem
nowego przymierza. Nie ma przymierza poza Chrystusem, bez Niego nie ma
przyjaźni z Bogiem. W Chrystusie otrzymujesz nową tożsamość. Biblia
nazywa
takich ludzi dziećmi Bożymi, bo zostają usynowieni. Sam Chrystus nazywa
ich przyjaciółmi i współdziedzicami. To oznacza najbliższą z
możliwych
więź i wspólnotę.
Wszyscy,
którzy są w Chrystusie, stają się braćmi, gdyż obejmuje ich
braterstwo krwi. Na znak tej przynależności, odrodzenia i obmycia z
win,
przyjmujemy chrzest. A wyrazem społeczności z Chrystusem i ze sobą
nawzajem
jest dla chrześcijan uczta przymierza - Wieczerza Pańska.
Nikt
nikogo nie może zmusić do wejścia w nowe przymierze. Nikt nikogo
nie zmusi do trwania w tym przymierzu. A trwać w przymierzu, to znaczy
trwać w Chrystusie. A trwanie w Chrystusie to nie jakaś konkretna
czynność,
lecz akt woli, to że chcemy, pragniemy z Nim być. Z tej oferty może
skorzystać
każdy. I nikt z ludzi nie jest w stanie przekonać kogokolwiek, jak
cudowne,
wspaniałe i genialne jest nowe przymierze - jeśli nie zrobi tego Duch
Święty.
Apostoł
Paweł zdawał sobie sprawę, że zwiastowanie nowego przymierza,
to zwiastowanie łaski i miłości. Wiedział, że tkwi w tym pewne
niebezpieczeństwo.
Niektórzy z tych, co uwierzyli, zaczęli folgować grzechowi. Sądzili, że
skoro jest to przymierze niezniszczalne, skoro nie z uczynków, tylko
przez
wiarę, to można robić, co się komu podoba. Dlatego apostoł podawał
bardzo
istotne zalecenie i kryterium tego, czy ktoś naprawdę doświadczył
nowego
przymierza. Ta cudowna wolność musi być kierowana przez miłość, miłość
agape. A do tej miłości nie jesteśmy sami zdolni, potrzebujemy pomocy
Ducha
Świętego. I Bóg nam tę pomoc daje. On uzdalnia nas do lepszego życia:
"Nie
jakobyśmy byli zdolni pomyśleć coś sami z siebie i tylko z siebie, lecz
zdolność nasza jest z Boga, który tez uzdolnił nas, abyśmy byli sługami
nowego przymierza, nie litery, lecz ducha, bo litera zabija, duch zaś
ożywia"
(II Kor. 3, 5-6).
Jeśli
nigdy nie zaufałeś Chrystusowi, a wiesz, jesteś przekonany, że
sam nie jesteś w stanie zmienić swojego życia, zaufaj Mu teraz, wejdź
do
nowego przymierza. Powiedz: "Panie Jezu, potrzebuję Cię, sam nie daję
rady.
Przebacz mi, przyjmij mnie i odmień moje życie". Jeśli żyjesz w
upadku
i może myślisz, że Bóg nawet nie chce na ciebie spojrzeć, to wiedz, że
to kłamstwo, to nieprawda. Nic nie jest w stanie zerwać nowego
przymierza.
Całe piekło i cała ziemia tego próbowały i nie udało się, bo jest to
przymierze
między Ojcem a Synem. Jeśli tylko zwrócisz się do Chrystusa, on Cię
przyjmie.
Może
jesteś już długo chrześcijaninem i życie wydaje się tak mało
ekscytujące,
tak niewiele się zmieniło, możesz prosić, by Duch Święty rozpalił w
tobie
pasję, gorącą miłość nowego przymierza - coś, co radykalnie Cię
odmieni.
Może to będzie długi proces, ale jest to możliwe, bo Bóg obiecał,
a On zawsze dotrzymuje słowa.
MARCIN BELUCH
Copyright ©
Słowo i Życie 1999
|