OSTRÓDA CAMP KONTRA MISTRZOSTWA ŚWIATA W PIŁCE NOŻNEJ
Intensywne przygotowania do kolejnych obozów letnich w ośrodku Ostróda
Camp pokrywały się z gorączkowymi przygotowaniami piłkarskich reprezentacji
narodowych do mistrzostw świata. Wydawało się, że tak prestiżowa impreza
spowoduje spadek zainteresowania naszymi obozami. Stało się wprost przeciwnie!
Było lepiej, więcej i dłużej.
Sezon obozów letnich zaczął się na dobre już 6 czerwca, a zainaugurował
go obóz dla dzieci żydowskich z byłych republik radzieckich. (Kiedy piszę
ten artykuł, w mass mediach aż huczy od informacji o krytycznej sytuacji
w Rosji i za wschodnią granicą.) Następne wydarzenia to już cała paleta
najróżniejszych obozów i konferencji dla domowników-krajan: obóz dla młodzieży
młodszej, trzy obozy koszykarskie, obóz rodzinny, konferencja ogólnokościelna,
konferencja młodzieżowa i na zakończenie wczasy z Biblią dla osób po pięćdziesiątce.
Każdy, kto był zdecydowany pojechać do Ostródy, mógł znaleźć dla siebie
i rodziny coś interesującego.
Programy poszczególnych obozów spotkały się z dużą aprobatą. Wiele osób
wyjeżdżało bardzo zadowolonych, a niektórzy żegnając się dodawali, że w
następnym roku na pewno przyjadą na wakacje do Ostródy. Słyszałem, że niektórzy
młodzi ludzie wyczekują cały rok na kolejny obóz.
Co jest tak pociągającego w Ostróda Camp? Oczywiście, dobre jedzenie,
jezioro, atrakcyjny teren sportowy, przyjazna atmosfera, mili ludzie, program...
Ale największym magnesem są ludzie. Ludzie, których życie jest odbiciem
chwały Boga. Ludzie, którzy zostali powołani, by być światłością
świata. Mam na myśli wszystkich tych, którzy przygotowywali obozy i ich
programy, a potem je realizowali, czyli personel obozów: kierowników, asystentów,
osoby odpowiedzialne za sprawne funkcjonowanie ośrodka, wolontariuszy...
Gdybym chciał wymienić każdą osobę z nazwiska, to byłoby ich około 150.
Ale to jeszcze nie wszystko. Nasze działania obozowe były wspierane przez
grupy chrześcijan z USA, którzy pomagali nam dzielić się Ewangelią, uczyli
gry w koszykówkę, pokazywali, co to znaczy być chrześcijaninem na co dzień,
a też pozostawili po sobie ślady trwałej pomocy w postaci nowych drewnianych
łóżek (50 miejsc noclegowych). Kilka osób z tych grup zadeklarowało chęć
powrotu i pomocy w następne wakacje.
W tym roku sezon letni w Ostróda Camp zaczął się już w czerwcu i zakończył
w połowie września. Z organizowanych tam obozów skorzystało ponad
1100 osób. Jest to 10% więcej niż w ubiegłym roku i 30% więcej niż w roku
1996. Było lepiej, więcej i dłużej. Za to, że tak właśnie było, jesteśmy
przede wszystkim bardzo wdzięczni Bogu. Jesteśmy wdzięczni także tym wszystkim,
którzy przyłączali się do budowania Królestwa Bożego, zarówno będąc razem
z nami i pomagając nam bezpośrednio, jak i tym, którzy pozostając
daleko od Ostródy w swoich społecznościach modlili się o działania misyjne
w Ośrodku Katechetyczno-Misyjnym Kościoła Zborów Chrystusowych.
ANDRZEJ KORYTKOWSKI
|