Znaleźć godne słowa
W dniach 20-24 kwietnia br. w ośrodku Arka w Milanówku koło Warszawy odbyła
się Konferencja Służby Słowa Pisanego, zorganizowana przez Chrześcijański
Instytut Biblijny, "Słowo i Życie", Fundację Słowo Życia oraz "Gazetę Chrześcijańską".
W czasie wykładów, dyskusji i zajęć warsztatowych swoją wiedzą i doświadczeniem
dzielili się: Rod Huron (pisarz), Victor Knowles (pisarz i redaktor czasopisma
One Body), Phil Casey (dyrektor Literature and Teaching Ministry), Chris
De Welt (dyrektor wydawnictwa College Press), Władysław Jurków (grafik).
Poruszyli oni wiele praktycznych zagadnień dotyczących pisania publikacji
dla dzieci i młodzieży, artykułów, listów zachęcających, informacji prasowych,
nawiązywania kontaktów z prasą świecką, przeprowadzania wywiadów.
Celem konferencji było przede wszystkim podkreślenie roli chrześcijańskiego
piśmiennictwa oraz ogromnych zadań w tej dziedzinie. Wykładowcy podkreślali,
że niejednokrotnie nie doceniamy wartości słowa pisanego, a przecież sam
Bóg tworząc wszechświat, później posyłając swego Syna na ziemię, czy też
dzisiaj, przemawiając do nas poprzez Pismo Święte, ciągle posługuje się
Słowem. Ilekroć posyłał je na świat, działo się coś wyjątkowego. Wprawdzie
nie można porównywać naszego pisania do Biblii, ale niewątpliwie utwory
literackie mają olbrzymi wpływ: Mogą rozniecać w sercach ludzi wiarę i
chęć poznawania Stwórcy (Jan 20,31), ale też mogą odprowadzać ich daleko
od Niego. Któż, na przykład, potrafi ocenić spustoszenie spowodowane przez
Mein Kampf Hitlera, Kapitał Marksa czy O pochodzeniu gatunków Darwina?
Beniamin Franklin powiedział: "Dajcie mi dwadzieścia cztery ołowiane
żołnierzyki (tzn. czcionki angielskiego alfabetu), a zdobędę świat".
Jeden z wykładowców trafnie zauważył, iż chrześcijańska literatura to "drukowany
misjonarz", który nie potrzebuje urlopu, zawsze jest gotowy, ciągle
powtarza swoje poselstwo, prezentuje swoje przesłanie w najbardziej dogodnym
dla czytelnika czasie, a w ciągu godziny może dotrzeć do większego grona
ludzi niż liczba uczestników niedzielnego nabożeństwa. Dlatego tak ważne
jest, aby chrześcijanie odkopali dane im przez Boga talenty i wykorzystali
możliwości, jakie niesie służba słowa pisanego. Ta myśl często powracała
w czasie dyskusji, zarówno w ramach zajęć jak i przy kominku. Wiele ważnych
działów piśmiennictwa chrześcijańskiego jest bowiem u nas zaniedbanych.
Brakuje publikacji adresowanych do poszczególnych grup wiekowych, szczególnie
czasopism dla dzieci. Nie ma też zbyt bogatej oferty dla osób o określonych
zainteresowaniach, jak np. teologia, misjologia, sport czy muzyka. A jeśli
już takowe wydawnictwa się pojawiają, najczęściej są to tłumaczenia, a
nie owoc pracy polskich autorów. Niejednokrotnie odczuwamy również brak
informacji na temat chrześcijan w innych rejonach świata czy ewangelicznego
komentowania aktualnych wydarzeń, nie wspominając już o podręcznikach teologii,
słownikach, encyklopediach itp. Wykładowcy podkreślali jednak zgodnie,
iż ta sytuacja nie powinna być powodem do narzekania, ale motywacją do
działania, bowiem w każdej dziedzinie chrześcijańskiego piśmiennictwa można
dostrzec zarówno potrzeby, jak i możliwości, których nie wolno nam przeoczyć.
Jest to wielkie wyzwanie i warto się z nim zmierzyć.
Niewątpliwą zaletą wykładów było to, że były interesujące zarówno dla
stawiających pierwsze kroki w służbie pisania, jak i bardziej zaawansowanych.
A to za sprawą nauczycieli, którzy wiele uwagi poświęcili tak istotnemu
zagadnieniu jak charakter piszącego i jego postawa wobec swojej służby.
Bowiem pisanie, jak każda inna służba, jest czymś więcej niż tylko wykonywanym
zajęciem, jest odzwierciedleniem stylu życia. To były naprawdę wzruszające
chwile, gdy nasi wykładowcy bardzo prosto i szczerze opowiadali o swoich
osobistych zmaganiach, trudnościach, a czasem rozczarowaniach związanych
z pisaniem. Często nie były to łatwe dla nich wyznania, ale chcąc przekazać
słuchaczom najważniejsze sekrety swego warsztatu pisarskiego, byli na tyle
otwarci, by się nimi dzielić.
Chrześcijańskie piśmiennictwo nie ogranicza się do książek czy artykułów,
to także materiały dla szkół niedzielnych, czy nawet listy pisane po to,
by podziękować, zachęcić, pocieszyć, bądź zwyczajnie przypomnieć o przyjacielskich
relacjach. Jednak bez względu na to, czy rzecz będzie czytana przez wielu,
czy tylko przez jedną osobę, każdy piszący musi sprostać temu samemu zadaniu
z jakim zmagał się Salomon: "znaleźć godne słowa i należycie spisać
słowa prawdy..." (Kazn. 12,10).
ADAM SZUMOREK
Copyright
© Słowo
i Życie 1998
|