Słowo i Życie - strona główna 
 nr wiosna 1998

MOWA O KRZYŻU

"Mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną,
natomiast dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą"
(I Kor. 1,18). 

Czyż słowa te nie są prorocze i aż nadto prawdziwe? Bo ilu w dzisiejszym świecie, goniącym za doskonałością, przyjemnością, samorealizacją i zabawą, chce tak naprawdę słuchać o krzyżu - okrutnym i prymitywnym narzędziu do zadawania śmierci? Bo jak obcy ideałom naszych dni jest Ten, który został do niego przybity. Jakże niewielu tak do końca poważnie myśli o tym, że to właśnie On, ten Nazarejczyk, żyjący w zamierzchłych czasach i odległym miejscu, ma być wybranym Mistrzem, wzorem w życiu, Nauczycielem i Zbawicielem. Ilu chce podporządkować swe życie komuś, kogo nie można zobaczyć ani usłyszeć? 

My, ludzie przełomu wieków, zdajemy się mówić: To wszystko do nas nie pasuje! My potrafimy postawić lepszy krzyż - nowoczesny, wygodny, higieniczny i estetyczny. I my gotowi jesteśmy dać nowego zbawcę, który będzie tolerancyjnym miłośnikiem pokoju, żyjącym w zgodzie z ideałami tego świata, i wcale nie będzie musiał umierać, wystarczy, że postoi na tle naszego krzyża... Tylko że nikt z nas tak naprawdę nie wierzy, że taki krzyż wytrzymałby ciężar choćby jednego grzechu; i nikt z nas nie wierzy, że taki zbawiciel chciałby ofiarować swe życie za kogokolwiek z nas. Bo nie taki też był plan w sercu Boga, i nie taki Boży krzyż, i nie taki Boży Zbawca. 

Więc jaki był ów Jezus z Nazaretu, którego ubiczowano, wyprowadzono za mury Jeruzalem w tamten Piątek i ukrzyżowano? Jaki? Biblia mówi o Nim tak: 

"Wyrósł bowiem przed nami jako latorośl 
i jako korzeń z suchej ziemi. 
Nie miał postawy ani urody, 
które by przyciągały nasze oczy, 
i nie był to wygląd, który by nam się mógł podobać. 
Wzgardzony był i opuszczony przez ludzi, 
mąż boleści, doświadczony w cierpieniu jak ten, 
przed którym zakrywa się twarz, 
wzgardzony tak, że nie zważalismy na Niego. 
Lecz On nasze choroby nosił, 
nasze cierpienia wziął na siebie. 
A my mniemaliśmy, że jest zraniony, 
przez Boga zbity i umęczony. 
Lecz On zraniony jest za występki nasze, 
starty za winy nasze. 
ukarany został dla naszego zbawienia, 
a jego ranami jesteśmy uleczeni. 
Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, 
każdy z nas na własną drogę zboczył, 
a Pan Jego dotknął karą za winę nas wszystkich (Izaj. 53, 2-6). 

Taki jest Jezus Chrystus, Syn Boży, który z miłości pozwolił przybić się do krzyża - za mnie i za Ciebie; dla Ciebie i dla mnie. 

MIRKA WÓJCIK
Copyright © Słowo i Życie 1998

Słowo i Życie - nr wiosna 1998