Słowo i Życie - strona główna

EKOLOGIA? ZA, A NAWET PRZECIW...

Dzisiaj nawet każde dziecko wie, co to jest ekologia. Wszystko musi być albo ekologiczne, albo naturalne. Mamy naturalną żywność i ekologiczną... sztuczną skórę. Nawet niektóre pralnie ogłaszają się, że są ekologiczne (choć najbardziej ekologiczne, bo naturalne, byłoby pozostawanie w brudzie). Przyzwyczailiśmy się już, że słuszne hasła są nadużywane, a każdy chwyt jest w biznesie dopuszczalny. 

Niewątpliwie, ekologia jako troska o środowisko jest godna poparcia. Któż rozsądny może być przeciw ochronie środowiska - natury, którą Bóg powierzył człowiekowi, aby ją "uprawiał i strzegł" (I Mojż. 2,15)? Ochrona środowiska jest konieczna. Protesty wobec pazernej, niepohamowanej ekspansji przemysłu i marnotrawnego eksploatowania zasobów naturalnych Ziemi są uzasadnione i są wyrazem gospodarnego podejścia do świata powierzonego człowiekowi przez Boga. 

POCZĄTKI

W roku 1968 z inicjatywy włoskiego ekonomisty Aurelio Peccei powstał Rzymski Klub - nieformalna apolityczna organizacja 100 naukowców i działaczy gospodarczych z ponad 50 krajów, pełniąca rolę inicjatora i mecenata badań nad problematyką globalną. Z jej inicjatywy powstało kilka opracowań naukowych zwanych raportami, które dotyczyły najważniejszych globalnych problemów współczesnego świata. Pierwszy raport Klubu Rzymskiego poświęcony był granicom wzrostu gospodarczego, kolejne dotyczyły nowego międzynarodowego ładu gospodarczego, energii, zasobów naturalnych, celów ludzkości, teorii wartości, oceanów, krajów rozwijających się, mikroelektroniki. 

Raport o granicach wzrostu gospodarczego wskazywał na zagrożenia, wynikające z niepohamowanej ekspansji przemysłu. Jednym z przewidywanych zagrożeń była ogromna ilość odpadów przemysłowych i śmieci, które ograniczą przestrzeń życiową człowieka. Trzydzieści lat temu, zwłaszcza w naszej części Europy, wydawało się to śmieszne. Dla wielkich tego świata, a i dla przeciętnego człowieka, realniejszym zagrożeniem był wtedy wybuch wojny nuklearnej niż odległe konsekwencje niszczenia środowiska. Ale już w rok po ukazaniu się pierwszego raportu Klubu Rzymskiego, tj. w 1969 r., został opublikowany raport Sekretarza Generalnego ONZ, U Thanta, w sposób alarmistyczny informujący o pojawieniu się ogólnoświatowego kryzysu wywołanego niszczeniem środowiska naturalnego. U Thant apelował o podjęcie planowej międzynarodowej akcji ratowania środowiska. 

Słaby wówczas ruch ochrony środowiska otrzymał ogromne wsparcie w autorytecie autora raportu, a dobrze udokumentowany materiał stał się ważnym argumentem w przekonywaniu o celowości rozsądnego ograniczania niekontrolowanej dotąd ekspansji przemysłu i niepohamowanej konsumpcji (co dotyczyło głównie Zachodniej Europy i Ameryki Północnej). W ciągu kilku lat mało znaczący działacze ruchów ochrony środowiska stali się wpływowymi, opiniotwórczymi osobistościami lobby ekologicznego. Termin ekologia, ze znanego dotąd tylko specjalistom działu biologii zajmującego się relacjami między żywymi organizmami a ich środowiskiem, zaczął nabierać znaczenia filozoficznego, a z czasem wręcz religijnego. 

ROZKWIT

Francuski pisarz i myśliciel Filipe Saint Marc, dokonując przeglądu religii, myśli filozoficznych i kultur, doszedł do wniosku, że najbardziej nieekologiczne jest chrześcijaństwo, a najbardziej proekologiczne są religie pogańskie, w których przedmiotem kultu są elementy przyrody jak drzewa, rzeki, głazy itp.2 Dla autora nie jest istotne pytanie o prawdę, a więc o to, który z poglądów najlepiej opisuje rzeczywistość, ale o przydatność poglądu filozoficznego lub religii do upowszechniania postaw proekologicznych. 

Gwałtowny rozwój ekologii nastąpił na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Wraz z końcem zimnej wojny uwaga świata przesunęła się na zagrożenia wynikające z zanieczyszczeń i dewastacji środowiska. Ekologia stała się bardziej religią niż społecznym ruchem ochrony przyrody. Thomas Berry z Uniwersytetu Fordham mówi nawet, że odpowiedzialność człowieka za ekologię "to sprawa najwyższej wagi o charakterze religijnym jak i duchowym"3. Ogólnoświatowe Forum (Global Forum), które odbyło się w Moskwie w 1990 r., a zgromadziło delegatów z 83 krajów, nawoływało do utworzenia "światowej rady złożonej z duchowych przywódców" i "zorganizowania modlitwy różnych wyznań... co da nowy duchowy i etyczny fundament dla dalszej działalności człowieka na Ziemi"5. 

Niedawno zmarły najwyższy kapłan kultu kosmosu Carl Sagan głosił, że "wszelkie wysiłki mające na celu ochronę i pielęgnowanie środowiska powinny być oparte na świętości"6. Ale co mógł mieć na myśli ateista mówiąc o "świętości"? Dziesięć lat wcześniej ten sam człowiek powiedział: "Jeśli musimy czcić siłę potężniejszą od nas, czy nie oznacza to, że powinniśmy czcić Słońce i gwiazdy?"7 

Nie. Nie oznacza. Oddawanie czci nie odnosi się do rzeczy, ale do osób. Otaczanie kultem bezosobowego stworzenia - zamiast osobowego Boga, który nas stworzył - jest wypaczeniem (duchową perwersją), wynika z chęci uniknięcia moralnej odpowiedzialności przed Bogiem. Oddawanie czci stworzeniu zamiast Stworzycielowi jest grzechem. Bóg przestrzega nas przed tym, wskazując na fatalne skutki takiego postępowania: moralny upadek człowieka (Rzym. 1,18-32). 

NOWY RODZAJ DUCHOWOŚCI

Wiceprezydent USA Al Gore stwierdził, iż ekologiczne problemy mogą być rozwiązane tylko przez "nowy rodzaj duchowości", wspólny dla wszystkich religii. Rzeczywiście, taka pogańska duchowość byłaby idealnym punktem wyjścia do zjednoczenia wszystkich religii i nauk w jedną, wielką światową religię. 

Al Gore stwierdził ponadto, że ratowanie Ziemi "wymaga zjednoczenia na nowo nauki i religii"8. Ideę tę entuzjastycznie poparł papież Jan Paweł II : "Nauka może oczyścić religię z błędów i zabobonów, a religia może oczyścić naukę z bałwochwalstwa i fałszywych absolutów. Mogą wpłynąć na siebie, ukazując jedna drugiej szersze perspektywy, inny świat, co może zaowocować rozwojem obu. Taka służba łączenia powinna być cały czas podtrzymywana i wspierana. Wynika stąd, że stojąc wobec teraźniejszego kryzysu ochrony środowiska... takie działania mają przyszłość, pozwolą one zjednoczyć i odnowić życie religijne"9 (podkreślenie oryginalne). 

Idea, że nauka może przynieść korzyść chrześcijaństwu, odrzuca w rezultacie natchnienie Ducha Świętego i bezbłędność Pisma Świętego, a ostatecznie prowadzi do herezji i religijno-naukowych kultów. Nauka przez wieki zajmowała się badaniem zjawisk przyrody, uznając za oczywiste istnienie Stwórcy. Wiek oświecenia przyniósł ideę samoistnienia przyrody. Bóg nie był potrzebny nauce świeckiej przez ostatnie ponad dwieście lat. Dziś nauka zaczyna powoli zwracać się ku duchowości, ale teraz chodzi o duchowość okultystyczną. Nie ma wątpliwości, że okultyzm będzie jednym z filarów przyszłej światowej religii. 

Podczas Szczytu Ziemi, który odbył się w 1992 roku w Rio de Janeiro, Sekretarz Generalny ONZ wezwał świat do powrotu do pogańskich kultów natury: "Dla starożytnych obiektem czci był Nil, podobnie jak Ren był źródłem europejskiej mitologii, czy też las Amazonii - matką wszystkich lasów. Na całym świecie natura była źródłem różnych bóstw: las, pustynia, góry zyskiwały osobowość, zaczynano je czcić i oddawać im hołd. Ziemia ma duszę. Naszym zadaniem jest odnaleźć tę duszę na nowo i tchnąć w nią życie. Taki jest cel naszej konferencji w Rio"10. Przypomina to czczenie Matki Ziemi jako bogini Gai, co praktykowano 23 stycznia 1997 roku na "Światowej modlitwie i medytacji", zorganizowanej w ramach "Projektu Gaja". W projekt ten zaangażowany jest osobiście wiceprezydent Al Gore, a celem modlitwy było "zainicjowanie zmiany w naszym zrozumieniu relacji z boginią Gają... w której to relacji upatrujemy wzrost naszej samoświadomości... aby pomóc potencjalnemu globalnemu uzdrowieniu Ziemi"11. Hipoteza Gai jest brana poważnie nawet przez naukowców, szukających sposobów, aby odrodzić i zachować Ziemię. 

KULT BOGIŃ A FEMINISTKI

Kult bogiń jest oczywiście popierany przez ruch feministek. Rosemary Radford Ruether, profesor teologii w Ewangelickim Seminarium Teologicznym Garretta, napisała artykuł pt.: "Gaja i Bóg: ekofeministyczna teologia uzdrowienia Ziemi". Na konferencji, która odbyła się w 1993 r. pod hasłem "Zmiana wyobrażenia o Bogu, społeczności i Kościele", jednym z mówców była Chung Kyun Kyung, z południowokoreańskiego Kościoła Prezbiteriańskiego. Oto fragment jej przemówienia: "Chcę podzielić się z wami moimi trzema wyobrażeniami Boga... i one (boginie) przemieniły moje pojęcie chrześcijaństwa... Kali, Quani i Enna są moją nową Trójcą... Kali jest... hinduskim bóstwem, Quani buddyjskim..., a Enna... jest bóstwem pochodzącym z Filipin... My zaś zebraliśmy się tutaj, aby zniszczyć patriarchalne bałwochwalstwo chrześcijaństwa..."12. Te bluźniercze stwierdzenia nie tylko nie spowodowały wyłączenia jej z Kościoła, ale przysporzyły jej uznania. Wydawnictwo pseudochrześcijańskiego kultu o zwodniczej nazwie Zjednoczony Kościół Chrystusowy, opublikowało w 1995 roku książkę zatytułowaną "Pamiętanie i zmiana wyobrażenia", dotyczącą wyżej wspomnianej konferencji. Prasa komentowała, że "konferencja wstrząsnęła podstawami ortodoksyjnego protestantyzmu; przez niektórych uważana za zdradę, przez innych za drugą reformację, była wydarzeniem, które pod wieloma aspektami zmieniło postrzeganie wiary, Boga i społeczeństwa"13. Chung, ciesząca się wielkim powodzeniem jako mówczyni, przemawiała także na innej międzynarodowej, jakoby chrześcijańskiej, konferencji w 1992 roku w Australii. Niektórzy boją się nawet przytaczać jej poglądów, które są wymierzone przeciwko Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu i wypaczają biblijne chrześcijaństwo, ale na tej konferencji zgotowano jej owację na stojąco. Ekumeniczny serwis prasowy tak opisuje jej wystąpienie: "Gdy w tle wybuchały sztuczne ognie, a na scenie pojawili koreańscy i aborygeńscy tancerze, pani Chung zaczęła swe pełne dramatyzmu przedstawienie: wywoływanie Ducha Świętego żeńskiej płci... którą powiązała z Hagar, wykorzystaną i porzuconą przez Abrahama i Sarę. Później spaliła kilka arkuszy papieru z wypisanymi imionami innych skrzywdzonych duchów... Chung powiedziała też: Już teraz wiem, że dłużej nie wierzę we Wszechmocnego Macho, który jest Wielkim Wojownikiem, ratującym wszystkich dobrych facetów, a karzącym złych..."14. Następnie wywoływała duchy zmarłych. 

POWRÓT DO NATURY

Praktyka wywoływania duchów zmarłych, powszechna w szamanizmie, stała się też popularna w ruchu ekologicznym. Głośny "powrót do natury" korzysta z prawie wszystkich dostępnych metod komunikowania się ze światem duchowym. Dla szamana duchowe istoty spotykane w transie są związane z Ziemią, naturą. Człowiek-Orzeł, współczesny szaman, mówi z dumą o Indianach północnoamerykańskich, którzy są według niego "głęboko związani z naturą". Dodaje też, że "powrót do natury będzie kluczem do uratowania planety"15. 

Kolejny przykład ureligijniania ekologii to inicjatywa zwana "Wspólnym apelem religii i nauki na rzecz ekologii" mającej swoje oparcie w nowojorskiej episkopalnej katedrze św. Jana. (To właśnie tam na krzyżu zamiast Chrystusa wisi kobieta - "Christa".) Przełożony tej katedry powiedział: "Cały czas jesteśmy wzywani do tego, aby zdać sobie sprawę z tego, że Chrystus to naprawdę Ziemia - biosfera - powłoka, w której funkcjonujemy my wszyscy"16. 

Tego typu wypowiedzi, apele, odezwy można byłoby mnożyć. Dokumentują one dobitnie, że z pozoru niewinna dziedzina, za jaką zwykliśmy uważać ekologię, stała się polem ekspansji New Age i okultyzmu. 

Aby zachować zdrowy osąd i nie popadać w skrajności, sięgnijmy do Pisma Świętego. Chrystus powiedział o sobie, że "nie jest z tego świata"(J. 8,23), a Jego lud, ma mieć myśli skierowane ku niebu, a nie wyłącznie w stronę ziemskich spraw (Mat. 6,19-21; Łuk. 12,33; J. 12,25 i 18,36). Pan Jezus obiecał też, że zabierze swoich wiernych do domu Ojca swego, gdzie jest wiele mieszkań (J. 14, 1-6). Natomiast "niebo i ziemia... są zachowane dla ognia i utrzymane na dzień sądu..., a niebiosa z trzaskiem przeminą... ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną" (II P. 3,7-10). 

Celem ekologów z organizacji Zielony Krzyż jest połączenie narodów, wzbudzenie w nowego przyjaznego środowisku sumienia, przywrócenie człowiekowi świadomość, iż jest częścią natury. Zachęcenie człowieka, aby czuł się częścią natury, jest przyznaniem, że tak naprawdę nie jest on częścią natury. Boże stworzenie nie potrzebuje takich zachęt. Nawiasem mówiąc, ta cała akcja "powrotu do natury" jest potężnym czynnikiem we wzroście niemoralności tego świata. W istocie w naturze nie ma rzeczy dobrych ani złych. To, że wulkan wyrzuca ze swojego wnętrza trujące gazy, nie jest złem. Wszystko, co dzieje się w naturze, w środowisku, jest po prostu naturalne. Jeżeli przyjmiemy, że człowiek jest produktem natury powstałym w wyniku ewolucji, to cokolwiek by nie robił, będzie to naturalne, Dekalog może zatem być postrzegany jako ograniczanie naturalnego zachowania człowieka, a mówienie o zboczeniach seksualnych traktowane jako brak tolerancji wobec osób o odmiennych skłonnościach. 

EKOLOGIA A EWOLUCJA

Jest tyle hałasu wokół prawdopodobnego wyginięcia niektórych gatunków, np: sowy nakrapianej. Czy jednak ewolucja nie zakłada zniknięcia z powierzchni Ziemi wielu gatunków? Myśląc ewolucyjnie trzeba wnioskować, że poprzez eliminowanie stworzeń stojących na swej drodze, jedynie człowiek, jako największy eksterminator, byłby w stanie wypełnić swoją misję jako najsilniejszy gatunek i przetrwać kosztem innych stworzeń. Każdy, kto myśli logicznie, nie może jednocześnie wierzyć w ewolucję i przesłanie ruchu ekologicznego. Jedno przeczy drugiemu, ale to zwolennicy ewolucji są zagorzałymi ekologami. Jeżeli mózg i system nerwowy człowieka podlega ciągłej ewolucji, to dlaczego człowiek odnosi największe "sukcesy" w systematycznym niszczeniu Ziemi? Dlaczego mamy do czynienia z nuklearnym wyniszczeniem i ekologiczną klęską? Czy taki jest naturalny rozwój w ewolucyjnym świecie? 

CO MY NA TO?

Człowiek został stworzony na podobieństwo Boże. Tylko inteligentny Stwórca mógł powołać do życia gatunek ludzki. Stąd też nie znajdziemy rozwiązania ludzkich problemów identyfikując się z naturą, obejmując i przytulając do drzew czy też - jak zalecają ekolodzy - przysłuchując się Ziemi. To bunt człowieka przeciwko Bogu, Stworzycielowi, jest przyczyną zła, a rozwiązaniem problemów jest Jezus Chrystus, Jego śmierć na Krzyżu. 

Oczywiście, zanieczyszczenie i bezsensowna eksploatacja środowiska są głupie i niewłaściwe. Ale głupotą i złem jest również czczenie Matki Ziemi, traktowanie każdego stworzenia jako świętości, stawianie zwierząt i sił natury na równi z człowiekiem. Tylko człowiek został stworzony na Boże podobieństwo, a rośliny i zwierzęta zostały mu dane jako pokarm (I Moj. 1,29; 9,3) 

Jako chrześcijanie bądźmy czujni. Mamy być wzorem we wszystkim, również w trosce o nasze środowisko, przede wszystkim jednak bądźmy wierni Bogu. Nie wolno nam nikogo potępiać, ale nie możemy się modlić np. z czcicielami Matki Ziemi. Dlaczego? Bo nie o naszą chwałę chodzi, ale o chwałę Stwórcy. Bóg - Stwórca - nie może być traktowany jak jedno z wielu bóstw. Tego czynić nam nie wolno. Tu nie chodzi o tolerancję, czy przychylność wobec wyznawców innych religii. Tu chodzi o bojaźń wobec Boga. Jest tylko jeden Bóg - Bóg Biblii, jedynie Jemu należy się chwała i jedynie do Niego należy zanosić modlitwy. 

Pismo Święte daje nam mocną podstawę do rzetelnego i odpowiedzialnego traktowania dóbr naturalnych, jakie Bóg powierzył człowiekowi we władanie (Ps. 8,6-10). Grzeszne korzystanie z zasobów planety Ziemia doprowadziło do stanu, w jakim się ona znajduje obecnie. Każdy, kto zabiega o ochronę środowiska powinien znaleźć w chrześcijanach ochotnego wspólnika, pod warunkiem wszakże, że pod płaszczykiem szczytnych haseł nie kryje się stary zwodniczy podstęp, aby stworzenie - zamiast Stwórcy - uczynić przedmiotem hołdu i czci. 

Biblia stanowczo i rzeczowo poucza nas również, że mimo wszelkich ludzkich starań, Ziemia będzie niszczeć - przyczyną jest ludzki grzech i zachłanne nie odrodzone serce człowieka (Iz. 24,4-6). Ale jest ratunek. Bóg posłał swego Syna, by nas ratował. W Nim każdy może mieć nowe życie, udział w nowej ziemi i nowych niebiosach. 

"Skoro to wszystko ma ulec zagładzie, jakimiż powinniście być wy w świętym postępowaniu i pobożności, jeżeli oczekujecie i pragniecie gorąco nastania dnia Bożego, z powodu którego niebiosa w ogniu stopnieją i rozpalone żywioły rozpłyną się? 

Ale my oczekujemy, według obietnicy, nowych niebios i nowej ziemi, w których mieszka sprawiedliwość. Przeto, umiłowani, oczekując tego starajcie się, abyście znalezieni zostali przed Nim bez skazy i bez nagany, w pokoju" (II P. 3,11-14). 

NINA I BRONISŁAW HURY 

Przypisy: 

1. Dave Hunt, The Grenning of the Cross w: The Berean Call, July 1997 (za The Berean Call podajemy przypisy 3-16). 
2. Filipe Saint Marc, Przyroda dla człowieka, PIW Warszawa 1979. 
3. Earth & Spirit: The Spiritual Dimension of the Environmental Crisis, International Conference brochure sponsored by Chinook Learning Center, Seattle, WA, Oct. 19-21, 1990. 
4. The Moscow Plan of Action of the Global Forum on Environment and Development for Human Survival, Jan. 1990 (final draft), 9. 
5. Ibid.,12 
6. Ibid. 
7. Carl Sagan, Cosmos, (Random House, 1980), 243. 
8. The Oregonian, Sept.13, 1992, Forum 4. 
9. Parade Magazine, Mar. 1, 1992. 
10. Cytowane w: Ground Zero (C.T.Communications, Box 612, Gladstone, MB ROJOTO, Canada, Oct./Nov., 1996), 8 
11. Z broszury promocyjnej wysyłanej przez Marilyn Ferguson i jej Brain/Mind Newsletter. 
12. Foundation, July/Aug. 1994, 6-7. 
13. Christian News, Mar. 21, 1994, 8. 
14. Christian News, Feb. 5, 1996, 1. 
15. EdMcGaa, Eagle Man, Rainbow Tribe: Ordinary People Journeying on the Red Road (Harper San Francisco, 1992), 3. 
16. Tarrytown News (Nov. 1984), 5.

Copyright © Słowo i Życie 1997

Słowo i Życie nr 10-12/97