Nina i
Bronisław Hury
Od
redakcji
Odzyskanie
przed stu laty
niepodległości
naszego kraju po
rozbiorach było
zbiegiem wielu sprzyjających
okoliczności i
jednym z rezultatów
zakończenia I
wojny światowej. 11
listopada jest datą
umowną dla obu tych
historycznych
faktów. Tak się
bowiem składa, że
jubileusze odnoszą
się zazwyczaj do
symbolicznych dat
reprezentujących
cały splot wydarzeń
i okoliczności,
składających się na
historyczne hasło.
Tak jak za
zakończenie I wojny
światowej uznaje się
podpisanie
zawieszenia broni w
lasku Compiègne pod
Paryżem, tak też za
przywrócenie
polskiej
państwowości po
latach rozbiorów
uznaje się
przekazanie przez
Radę Regencyjną
władzy wojskowej
Józefowi
Piłsudskiemu.
Symboliczne daty
niekoniecznie oddają
skomplikowaną
rzeczywistość której
dotyczą, ale są
znaczące dla
jubileuszy, dających
okazję do
przypominania tych
zdarzeń. Do
Jubileuszu 100-lecia
niepodległości
naszego kraju
nawiązujemy
publikacją
okolicznościowego
listu pasterskiego
Prezbitera
Naczelnego Andrzeja
Bajeńskiego.
Nie jest to
jedyny jubileusz na
naszych łamach.
Odnotowujemy również
70-lecie zboru w
Siemiatyczach i
60-lecie zboru w
Ostródzie. W obu
miejscowościach
wiele się działo
jeszcze przed
oficjalnym
nabożeństwem,
otwierającym duchową
służbę tych zborów.
W Ostródzie przed
drugą wojną światową
w tym samym miejscu
wielbiła Boga
wspólnota niemiecka,
a w tym samym czasie
wierzący z okolic
Siemiatycz podjęli
ogromny wysiłek, by
zbudować dom
modlitwy. Świadectwo
ich życia
niejednokrotnie
wciąż przemawia.
Celebrowanie
jubileuszy to dobra
okazja do
wspominania i
dziękowania Bogu za
minione pokolenia
tych, co przed nami
głosili Ewangelię,
przekazali ją nam.
W tym
numerze „Słowa i
Życia” publikujemy
aż trzy świadectwa
osób, które
odnalazły drogę do
Boga, czy raczej
zostały przez Jezusa
odnalezione.
Zbigniew Tarkowski w
„Kochając
niekochanych” zwraca
naszą uwagę na osoby
i sfery życia,
którymi zajmujemy
się niechętnie, gdy
wiedzie nam się
dobrze, ale
tęsknimy, by ktoś
się nami zajął, gdy
dopadają nas
trudności i ogólne
odrzucenie.
Prezentujemy też
ciekawy rodzinny
projekt „Prezent z
Misją”, w pewnym
sensie świąteczny,
bo mikołajów tam
mnóstwo. A chodzi o
bardzo istotny cel –
by pomóc niewolniczo
wykorzystywanym
dzieciom w Kambodży.
I każdy z nas może
się do tego
przyczynić.
Wiodącym
tematem - nie tylko
tego numeru -
pozostaje „sprawa
Chrystusa”. W.
Andrzej Bajeński w
tekście „Dla sprawy
Chrystusa” ukazuje
jak bardzo
zafascynowany
Chrystusem był
apostoł Paweł i
zachęca, by sprawa
Chrystusa była też
naszą sprawą, by
przywrócić
chrystocentryzm w
osobistym i
kościelnym życiu.
Kolejny
rok
dobiega końca. Nie
zatrzymamy czasu,
choć czasem bardzo
tego chcielibyśmy.
Biblia wspomina,
że jednak było to
możliwe – opisuje
Bożą ingerencję w
czas: cień na
zegarze cofnął się
o dziesięć stopni,
zatrzymało się
słońce i stanął
księżyc. O tym
m.in. pisze Piotr
Klecan w „Chociaż
goni nas czas”.
Refleksje o
przemijaniu snuje
również
Piotr Karel
(„Człowiek
zewnętrzny”),
przypominając, że
„choć
zewnętrzny nasz
człowiek
niszczeje, to
jednak ten nasz
wewnętrzny odnawia
się z każdym
dniem”.
Dobiega
końca
również czas
naszej redakcyjnej
pracy. To ostatni
redagowany przez
nas numer „Słowa i
Życia”, które w
tym roku ma swoje
30-lecie, w tym 24
lata pod naszą
redakcją. To było
dla nas wyzwanie.
Czy mu
sprostaliśmy, nie
nam to oceniać.
Każda sprawa ma
swój czas i -
prawie każda -
swój koniec.
Bardzo dziękujemy
Czytelnikom –
bez Was czasopismo
nie miałoby sensu.
Dziękujemy Autorom
tekstów i
współpracownikom.
Dziękujemy
sponsorom.
Zamykamy ten okres
naszego życia,
czas cieszyć się
emeryturą. Dalszy
los „Słowa i
Życia” w gestii
Rady Krajowej
Kościoła. Mamy
nadzieję, że nadal
będzie się
ukazywać,
inspirując i
propagując
biblijne wartości.
Żegnamy się zatem
i dziękujemy raz
jeszcze.
Zapraszamy do
lektury.■
Copyright
©
Słowo i Życie 2018