Mariusz Muszczyński
Bardziej
zaufać
niż zrozumieć
Jestem
chrześcijaninem,
ponieważ złożyłem
moje zaufanie w
osobie Jezusa
Chrystusa,
prześladowanego i
ukrzyżowanego Żyda z
Nazaretu.
Wierzę, że jest
Mesjaszem,
wcieleniem Boga,
osobą, dzięki której
złączyłem się z
Bogiem w miłości,
radości i pokoju.
Dzięki
Mesjaszowi jestem
uratowany,
oczyszczony, wolny.
Otrzymałem życie
wieczne w Jego
Królestwie.
Postać
Mesjasza jest
intrygująca i
paradoksalna. Nie
można poznać Go
filozofią, naukami
ścisłymi czy na
drodze eksperymentu
w
laboratorium. W
zderzeniu ludzkiego
umysłu z Bożym,
człowiek
doświadcza takich
odczuć jak nonsens,
skandal, brak
logiki,
głupota, absurd. Nie
można zrozumieć Boga
według ludzkich
standardów, zachowań
i schematów. Bóg
jest im wprost
przeciwny.
Dlatego należy
bardziej zaufać niż
zrozumieć.
„Zaufaj
Panu z całego serca
i nie polegaj na
własnym rozumie”
(Prz 3:5).
„Powierz
Panu drogę swoją,
zaufaj Mu, a On
wszystko dobrze
uczyni” (Ps
37:5).
Dlaczego
warto zaufać?
Ponieważ Bóg uczynił
dla nas dużo więcej
niż
zasługiwaliśmy, dał
dużo więcej, niż
byśmy kiedykolwiek
przypuszczali. Bóg
zrobił wszystko, by
uratować ludzkość od
wiecznej izolacji z
Nim.
Amerykanin
Ben Utecht, były
sportowiec, w wieku
33 lat utracił
pamięć z
powodu urazów głowy.
Napisał dla żony i
córek piosenkę
„Zawsze
będziecie moje”.
Wie, że czasu ma
coraz mniej. Jakże
zmienia się
życie, gdy czasu
jest mało, a miłości
dużo. Jak cenny
staje się
każdy kolejny dzień.
Miłość
pchnęła Boga do
szalonych decyzji -
dla nas. By nas
uratować Bóg
wystawił się na
pośmiewisko. Który
prezes korporacji
pozwoliłby
na publiczny lincz
za błędy swoich
pracowników? Który
prezydent
dobrowolnie
poszedłby do
więzienia za błędy
swoich obywateli?
Który dyrektor
szkoły poddałby się
karze za złe wyniki
swojego
ucznia? Bóg jednak
nie zastanawiał się
nad swoją reputacją.
Paradoks
Bożego ramienia
Bóg
postanowił stać się
słabym człowiekiem.
W rozdziale 51
księgi
Izajasza mamy opis
silnego Bożego
ramienia. Potężny
biceps, siła,
moc, potęga,
panowanie. Do
takiego obrazu Boga
wszyscy są
przyzwyczajeni. W
końcu dlatego jest
Bogiem. Izajasz z
łatwością
może pokazać ludziom
postać Boga silnego.
Ale już za chwilę
ten
obraz ulega
całkowitej zmianie.
Zamiast silnego
ramienia Izajasz
widzi, pewnie tak
samo zdziwiony jak
my, ramię słabe,
zbite, chore,
umierające (52:13 -
53:1-12). I pyta,
komu ramię Pana się
objawiło? Czy tylko
ja widzę paradoks
siły i słabości
Boga? Tak
właśnie Bóg się
zaprezentował na
ziemi.
Przypomina
się znana komedia
"Nadciąga totalny
kataklizm", w której
muzeum z Anglii
wysyła co najmniej
dziwnego
reprezentanta do USA
w
osobie Jasia Fasoli.
Jaka szkoła na
olimpiadę wysłałaby
najsłabszego ucznia?
Jaka firma
motoryzacyjna
wystawiłaby na pokaz
słaby, rozbity
model? Jaka
reprezentacja
piłkarska składałaby
się
z najsłabszych
graczy ligowych?
Jednak Bóg pokazał
się światu ze
strony słabości i
bezbronności.
Paradoks
mocy i słabości
krzyża
Bóg
zdecydował się
umrzeć jak
przestępca. Krzyż
był symbolem władzy
cesarza - na nim
przegrywali
rebelianci,
przeciwnicy,
uzurpatorzy
władzy,
rewolucjoniści.
Jezus umarł na
krzyżu jak
rewolucjonista,
ale nie przegrał.
Krzyż stał się
symbolem autorytetu
innego niż
władza - autorytetu
przez słabość. Jezus
dał się pokonać
przez
ludzką władzę, by
pokazać, że to nie
jest właściwa droga,
że
władza degeneruje,
bez względu na to,
czy jest świecka czy
religijna. Pokazał,
że autorytet
przychodzi przez
słabość,
pokorę, łaskę,
miłość. Nie można
być silnym, by
wygrać
życie. To jest
właśnie skandal
zbawienia.
Zwycięstwo przez
słabość.
Krzyż
okazał się naszym
ratunkiem. Sędzia,
który osądza,
przebacza i
umiera za winnego.
Gdyby nie było sądu,
nie mogłoby dojść do
przebaczenia i
uratowania. Bóg
najpierw osądził, a
potem uratował.
Sprawiedliwy, który
się lituje i umiera
za złego.
Paradoks
głupoty i mądrości
Bóg
postanowił nas
pokochać i być z
nami na zawsze. Boża
miłość
wydaje się głupia i
słaba - bo tak
właśnie działa
miłość.
Ona powoduje, że
płacimy nie swoje
rachunki, przewijamy
wrzeszczące
niemowlęta,
świadomie dajemy się
wykorzystać. Dzisiaj
na oczach
świata tysiące
dzieci z Ameryki
Południowej
poszukuje drogi do
USA, by być z
rodzicami, którzy
wyjechali na
zarobek. Miłość
pcha dzieci w
nieznaną,
niebezpieczną
podróż, nie raz
kończącą
się dla nich
śmiercią. Taką
szaloną miłością Bóg
kocha
ludzkość.
Ewangelie
pokazują zwyczajnie
ludzkie oblicze
Mesjasza. Wcielił
się w
ludzkie ciało, nie
jakieś idealnie
piękne. Pocieszam
wszystkich
zakompleksionych, że
Jezus pewnie też
miał za duży nos,
może
krzywe zęby. Mówił
ludzkim głosem -
zwykłym, z
pomyłkami,
zaciągał akcentem z
prowincji. Szukał
pocieszenia i
kolacji u
przyjaciół w
Betanii. Padał ze
zmęczenia w
podróżach. Był
oskarżany i sądzony
bez dobrego
adwokata. Został
złożony w
cudzym grobie bez
tablicy.
Jak
to się ma do
naszego życia?
Paweł
przyszedł do Koryntu
w słabości i pokorze
(1 Kor 1:18-25).
Korynt
był jak Londyn, Nowy
York czy Tokio.
Nadto były tam duże
kłopoty
w Kościele. Jednak
Paweł wybrał drogę
słabości. Skoro
Mesjasz
tak przyszedł, to on
też. Zaufał i
poszedł w ślady
Mesjasza.
A
wcześniej sam Jezus
wysyła 70
bezimiennych jak
owce między wilki,
co jest symbolem nie
tyle okrucieństwa
ludzi, choć wilki
się też
zdarzają, a naszej
słabości, totalnie
nierównych sił. To
jest
właśnie szaleństwo
wiary. Wysyła ich
bez bagażu, bo
chciał, by
byli zależni od
gościnności i
dobroci ludzi, by
byli słabymi
przybyszami,
potrzebującymi
pomocy. Dopiero
wtedy mogli być
skuteczni.
Naśladując
Mesjasza, stajemy
się coraz słabsi.
Coraz bardziej głupi
z miłości
i poświęcenia.
Bardziej szanujemy
innych. Bardziej
dojrzały znaczy
słabszy, miększy,
mniej hardy. Jak
owoc - im bardziej
dojrzały,
tym łatwiej można
zerwać, zgnieść,
wycisnąć sok.
Podążać
drogą Mesjasza, to
znaczy być zwykłym
człowiekiem, mówić
normalnie, nie
próbować być kimś
wyjątkowym, nie
rozpaczać nad
swoim wyglądem,
kochać jak naiwny
głupiec, potrzebować
innych. To
chcieć naśladować
Mesjasza w Jego
słabości i
człowieczeństwie.
Inaczej nie
odkryjemy sekretu
siły. Kto najpierw
szuka siły,
przegra. Kto rozumie
wartość słabości,
znajdzie życie i
siłę w
Mesjaszu.
Źródło:
http://mariuszmuszczynski.blogspot.com.
Wykorzystano za
pozwoleniem.■
Copyright
©
Słowo i Życie 2018