W.
Andrzej
Bajeński, Władysław
Dwulat
Reprezentowaliśmy
ewangeliczną
Polskę
Nigdy
nie sądziłem, że
będzie nam dane
osobiście żegnać
Sługę
Bożego, określanego
jako pastor Ameryki,
ewangelista wszech
czasów,
ambasador Chrystusa,
doradca prezydentów,
przyjaciel
koronowanych
głów...
Uroczystości
pożegnalne
trwały ponad
tydzień. Żegnali
najbliżsi, żegnali
sąsiedzi z
Karoliny, żegnali
na waszyngtońskim
Kapitolu wielcy z
obecnym i byłymi
prezydentami na
czele, żegnali
politycy, ludzie
mediów i zwyczajni
obywatele, żegnali
naśladowcy
Chrystusa różnych
wyznań. Na koniec
w rodzinnym
mieście Charlotte,
tuż obok domu w
którym się
wychował i
Biblioteki
(muzeum)
upamiętniającej
Jego
życie i służbę, w
asyście
kilkudziesięciu
wozów
transmisyjnych
stacji
telewizyjnych i
zastępu ludzi
mediów, pod
bacznym okiem
setek policjantów
i służb
specjalnych, w
obecności ponad
dwóch
tysięcy
zgromadzonych z
całego świata,
często bardzo
zaszczytnie
znanych, sławnych
gości-przyjaciół
Zmarłego, na
uroczystym
nabożeństwie
został pożegnany,
a następnie już
tylko w gronie
najbliższych
pochowany tuż obok
ukochanej żony
Ruth. Z ukochanej
księgi Billy'ego
Grahama - z Biblii
- wiemy, że ich
prochy będą
spoczywały tu, aż
do momentu, gdy
zabrzmi Boża trąba
zwiastująca
chwalebny powrót
Chrystusa Pana i
wtedy„najpierw
powstaną Ci,
którzy zasnęli w
Chrystusie”.
Uroczystość
pogrzebowa
trwała w sumie
kilka godzin, ale
samo nabożeństwo
niewiele ponad
półtorej godziny.
Usłyszeliśmy
kilkuminutowe
poruszające, a
czasem nawet
wesołe,
wspomnienia-opowieści
najbliższych:
najpierw młodszej
siostry, a potem
pięciorga dzieci.
Były też krótkie
oficjalne
przesłania,
modlitwy i pieśni.
To
było niezwykłe
wspólne
dziękczynienie za
życie i służbę
tego
wielkiego Sługi
Bożego. Zakończył
je syn Franklin
Graham,
prezentując
przesłanie
Ewangelii w takim
stylu, jak Jego
ojciec
zwiastował ją w
minionych ośmiu
dekadach.
Bardzo
pięknym elementem
było zakończenie
tego nabożeństwa.
Przy
dźwiękach
chrześcijańskiego
hymnu „Cudowna
Boża łaska” w
wykonaniu
szkockiego
dudziarza, skromna
sosnowa trumna
została
wyprowadzona w
orszaku rodziny
oraz najbliższych
przyjaciół i
współpracowników.
Cichnące z każdą
chwilą dźwięki
szkockich
dud przepięknie
symbolizowały
oddalanie się z
pola widzenia
żegnanej
przeszłości.
Wyjeżdżaliśmy
z
Charlotte
ubogaceni i
wdzięczni Bogu za
Billy'ego Grahama
i Jego
służbę. Dumni, że
dane nam było
reprezentować
ewangeliczną
Polskę. Zachęceni
i zdeterminowani
do kontynuowania
służby
nauczania i
zwiastowania
Ewangelii.
Dziękujemy
przyjaciołom,
którzy nas
wspierali
modlitwami, oraz
tym, którzy
pomogli
sfinansować tę
podróż na
pożegnanie
Billy'ego Grahama.
W
Chrystusie bracia,
w Kościele
pastorzy
W. ANDRZEJ
BAJEŃSKI I
WŁADYSŁAW DWULAT
słudzy
Jezusa Chrystusa ■
Copyright
©
Słowo i Życie 2018