Z
Olimpiadą w
tle
Olimpiada
w Londynie
rozpoczęła się 27 lipca.
Jak każde tego typu
wydarzenie wymagała
wieloletnich przygotowań
w różnorakich
dziedzinach. Całkiem
niedawno przeczytałam
informację o
szczególnych
przygotowaniach –
do powrotu na ekrany,
właśnie podczas XXX
Letnich Igrzysk
Olimpijskich w Londynie,
filmu „Rydwany
ognia” z 1981 roku,
tym razem w wersji
cyfrowej. Jak podaje
BBC,
Wytwórnia 20th
Century Fox oraz
Brytyjski Instytut
Filmowy, wydały na to
przedsięwzięcie 150
tysięcy funtów.
Londyńska
premiera tego filmu
odbyła się 3 lipca,
podczas
London 2012
Festival, imprezie
kulturalnej
towarzyszącej
olimpiadzie. Od
poniedziałku do
soboty, w sumie
osiem seansów, w
zabytkowej
kamienicy na rogu
Shaftesbury Avenue i
Rupert Street.
Powstała tu w
1906 roku scena
znana była jako
„Hicks Theatre”. W
1997 roku
nadano jej nową
nazwę „Gielgud
Theatre”. Podczas
ceremonii otwarcia
Londyńska Orkiestra
Symfoniczna zagrała
utwór z
tego filmu,
skomponowany przez
Vangelisa.
O
czym jest ten film,
który otrzymał cztery
statuetki Oskara,
przyznawane przez
amerykańską akademię
filmową? „Rydwany
ognia” (Chariots
of Fire),
wyreżyserowane przez
Hugha Hudsona, to
fascynująca
opowieść o sportowej
rywalizacji, oparta na
prawdziwej historii
dwóch
brytyjskich biegaczy.
Sportowcy ci to Eric
Liddell
(Szkot) i Harold
Abrahams (Anglik
żydowskiego
pochodzenia),
rywalizujący
ze sobą podczas
Igrzysk Olimpijskich
w Paryżu w 1924
roku. Obaj
wrócili
stamtąd ze złotymi
medalami. Film
ukazuje dwie różne
drogi na
szczyt sportowej
sławy, ciężką
pracę, poświęcenie
i wierność
ideałom.
To
piękne, że podczas
londyńskiej Olimpiady
pojawił się tak
wartościowy akcent.
„Rydwany ognia” znalazły
się na watykańskiej
liście 15 filmów
fabularnych,
propagujących szczególne
wartości moralne.
Okazuje
się, że w czasach, gdzie
wszystko wydaje się być
relatywne i
zdają się zanikać
wszelkie moralne
granice, ludzie wciąż są
głodni rzeczy
wartościowych. Widać to
było również po wpisach
na Facebooku podczas
Euro 2012, dotyczących
kilku naszych piłkarzy,
którzy nie wstydzą się
Jezusa.
Przy
okazji polecam
książkę „Eric Liddell -
wspanialsze niż złoto”
(Janet i
Geoff Benge, Wydawnictwo
„Pojednanie”, Lublin
2010), z serii
„Chrześcijańscy
bohaterowie dawniej i
dziś”. Jest to pełna
biografia bohatera:
dzieciństwo, rozwój
sportowej kariery,
decyzję
o zostaniu misjonarzem,
małżeństwo i ostatnie
lata życia w
Chinach, ogarniętych
wojną. Pokazuje jego
wielką moralność,
skromność, poświęcenie
misji, wiarę, odwagę,
niesamowity wpływ
na ludzi.
Mam
nadzieję, że nasza
telewizja również pokaże
tę podrasowaną wersję
„Rydwanów
ognia”. Chętnie obejrzę
ten film kolejny raz, a
pełniejsza
wiedza o jego bohaterze
pozwoli mi oglądać ten
film z głębszą
refleksją.
■
Copyright
©
Słowo i Życie 2012
|
|
|