Pastor
W. Andrzej
Bajeński
Prezbiter
Naczelny
Na
progu
10. dekady
Jako
wspólnota kościelna
jesteśmy na granicy
dwóch dekad. Dziewiąta
dekada to już
przeszłość, dziesiąta
dekada to przyszłość.
Z
terytoriów znanych
przechodzimy do
nieznanych, do
upragnionych „ziem
obiecanych”.
Inspiracją i
przesłaniem na tę
kolejną dekadę
niech będą słowa
największego spośród
misjonarzy Europy,
który
- myśląc o
naśladowcach Jezusa
Chrystusa, o Jego
Kościele - tak
pisał: „… modlimy
się zawsze, aby Bóg
nasz uznał was za
godnych powołania i
w mocy swojej
spełnił wszystkie
wasze dobre
zamierzenia i dzieła
wiary, aby imię Pana
naszego Jezusa
Chrystusa
było uwielbione w
was, a wy w Nim,
według łaski Boga
naszego i
Pana Jezusa
Chrystusa” (2
Tes 1:11-12). Ta
modlitwa wyraża
jego marzenie i
tęsknotę. Wzorem
Apostoła naszą
dziesiątą
dekadę rozpoczynamy
również od modlitwy,
to jest rozmowy z
Najwyższym. O czym
chcemy rozmawiać z
Bogiem? O
dolegliwościach,
obawach, mankamentach,
brakach? Nie! Chcemy
porozmawiać z Nim o
sprawach
najważniejszych, o
czymś, bez czego nawet
najlepsze,
najbogatsze,
najbarwniejsze życie
traci sens, zatraca
znaczenie.
Chcemy porozmawiać z
Bogiem, naszym Ojcem w
Niebie, o naszym
powołaniu. Ono
bowiem nadaje sens i
znaczenie życiu
każdego
z nas. Człowiek
nieświadomy tego, po
co żyje, nie zna
najgłębszego
sensu swojego życia. W
konsekwencji rozmija
się ze swoim
powołaniem, żyje dla
pracy, zamiast
pracować dla życia.
Człowiek,
który nie żyje zgodnie
ze swoim powołaniem
chybia celu, a w
rezultacie całe jego
życie staje się
chybionym
przedsięwzięciem.
I właśnie od takiego
rozmijania się z
sensem życia tu, na
ziemi,
przyszedł zbawić
ludzkość Jezus
Chrystus.
Nie
jest to czas i
miejsce na
wyczerpujące
odpowiedzi na
pytanie o sens
życia człowieka.
Poprzestanę na
przypomnieniu
bodajże
najważniejszego
pytania, jakie
człowiek powinien
sobie postawić i
znaleźć na nie
odpowiedź, jeśli
jego życie nie ma
być jedną
wielką pomyłką. To
pytanie brzmi: Po co
ja tutaj tak
naprawdę
jestem?
Godni
powołania
Apostoł
modlił się, „aby
Bóg nasz uznał Was
za godnych
powołania”.
Ewangelie i całe
Pismo Święte
wskazuje, że
naśladowca
Chrystusa,
czyli chrystusowiec,
czyli chrześcijanin,
powołany jest do
Królestwa i chwały
Boga (1 Tes 2:12),
do nadziei, do
nagrody w
niebie, do wolności,
do uświęcenia, do
pokoju... Apostoł
doskonale zna
wyjątkowość tego
powołania i stąd
jego troską
jest, abyśmy
okazywali się godni
powołania, godni
tego zaszczytu.
W powołaniu
najistotniejsze nie
są kompetencje. Ktoś
kiedyś
napisał: „Bóg nie
powołuje zdolnych,
ale uzdalnia
powołanych”.
Powołani do
reprezentacji kraju
piłkarze popili się
w hotelu i
okazali się nie
godni swego
powołania. Mieli
kompetencje do
grania
w piłkę, ale nie
mieli odpowiedniego
charakteru i zostali
usunięci.
Trzeba być idiotą,
aby lekceważyć Boże
powołanie do
wolności,
do pokoju, do
nadziei, do nagrody
w niebie, do
Królestwa i chwały,
do uświęcenia, do
społeczności.
Miałem
12 lat, gdy
odpowiedziałem na
Boże powołanie do
grona ludzi
Jezusa. Stałem się
dzieckiem Bożym,
przyjąłem chrzest.
Gdy
miałem 17 lat (40
lat temu), dotarło
do mnie powołanie do
bycia
sługą Ewangelii.
Studia, nauka były
wstępem do
realizacji tego
powołania. Miałem 21
lat, gdy
odpowiedziałem na
powołanie do
założenia rodziny.
Trzydzieści lat temu
przyjąłem powołanie
do
bycia pastorem
przełożonym w zborze
warszawskim.
Dziesięć lat
temu przyjąłem
powołanie na
naczelnika Kościoła,
a teraz to
powołanie zostało
ponownie rozpoznane
i potwierdzone
głosami
elektorów naszej
wspólnoty kościelnej
na kolejną kadencję.
Przede mną wciąż
jeszcze powołanie
nie zrealizowane: do
najwyższej godności,
jakiej może dostąpić
człowiek –
powołania do
oglądania twarzą w
twarz samego Boga.
Czeka mnie
jeszcze powołanie do
wiecznego domu.
Powołanie to rzecz
wielka i
ważna.
Moc
z wysokości
„...aby
Bóg nasz... w mocy
swojej spełnił
wszystkie wasze
dobre
zamierzenia i
dzieła wiary”
- modlił się
dalej
apostoł Paweł. Bez
mocy Bożej
najwznioślejsze
idee, wizje, są
jedynie marzeniami,
które nigdy nie
staną się
rzeczywistością.
Jako Kościół wiemy,
że Chrystus Pan nie
tylko przyniósł nam
z
Nieba mapę drogową
pokazującą, gdzie są
prawdziwe skarby,
ale
posłał też swojego
Ducha, aby ten stał
się mocą, energią,
dzięki której
powołanie może być
zrealizowane, skarb
odnaleziony. Kościół
Jezusa Chrystusa
rozpoczął się od
zesłania
Ducha Świętego i
nawrócenia się ponad
trzech tysięcy
Żydów.
Wbrew wszystkiemu,
czego byli nauczeni,
nie byli w stanie
oprzeć się
mocy Bożego Słowa i
Bożego Ducha.
Bez
mocy z wysokości,
bez mocy Ducha
Świętego, jesteśmy
jak podróżni,
którzy mają mapę i
sprawny samochód,
ale brak im paliwa.
Kościół
bez mocy Ducha
Świętego przypomina
muzeum wojska;
potężne czołgi,
wozy pancerne,
samoloty, rakiety -
wszystko to bez
mocy, bezsilne,
bezużyteczne.
Kościół bez Bożej
mocy to bardziej
muzeum religii
niż centrum nowego
życia.
Dobre
zamierzenia i
dzieła wiary
Apostoł
Paweł modli się o
możliwość
zrealizowania
„dobrych zamierzeń
i dzieł wiary”.
Dobre zamierzenia,
czyli to wszystko,
co możemy
zrobić posługując
się tym, czym
dysponujemy: naszymi
talentami,
darami duchowymi,
zasobami
materialnymi,
intelektualnymi,
znajomościami. Dobre
zamierzania wynikają
ze znajomości Boga,
Bożego Słowa, Bożej
mapy, Bożego Prawa.
Dzieła wiary zaś to
te
sprawy, które by nam
nigdy nie przyszły
na myśl, nigdy byśmy
się
na ich podjęcie nie
zdecydowali, gdyby
nie wiara, że Bóg
chce i
może je poprzez nas
zrealizować. To
dzieła, które nas
absolutnie
przerastają, które
się nigdy nie
zrealizują, jeśli
nie będzie
Bożej ingerencji.
Przede
wszystkim dla Jego
chwały
A
wszystko to dla
jednego celu: „aby
imię Pana naszego
Jezusa
Chrystusa było
uwielbione w nas, a
my w Nim, według
łaski Boga
naszego i Pana
Jezusa Chrystusa”.
Nasze dzieła wiary,
nasze dobre
zamierzenia,
realizowane w Jego
mocy i w rezultacie
Jego powołania,
dla Jego chwały. Nie
po to, abyśmy
błyszczeli i „robili
za
gwiazdy”, ale aby
imię Pana naszego
Jezusa Chrystusa
było w nas
uwielbione. Dla Jego
chwały - aby Jezus
był wywyższony,
znany,
czczony, kochany,
słuchany,
oczekiwany.
Kiedy
człowiek dla Bożej
chwały żyje, myśli,
mówi i działa to
dzieje
się również rzecz
niezwykła: Chwała
Boża przelewa się na
tego
człowieka. Bóg
dzieli się swoją
chwałą z tymi,
którzy Mu
ufają. Stąd Apostoł
pisze o pewnym
sprzężeniu zwrotnym:
„aby
imię Pana naszego
Jezusa Chrystusa
uwielbione w nas,
a my w
Nim”, według łaski
Boga naszego i Pana
Jezusa Chrystusa.
Realizacja
powołania,
spełnienie dobrych
zamierzeń i wielkich
dzieł jest możliwe
dzięki łasce Boga.
Na
dobry początek
Na
dobry początek
dziesiątej dekady
wraz z Apostołem
Pawłem
proponuję:
-
Modlitwę
– rozmowę z
Bogiem, jako
najskuteczniejszy
sposób
rozpoczynania
czegokolwiek.
-
Powołanie
– jako najwyższy
zaszczyt i
zadanie.
-
Moc
Bożą – jako
najważniejszą
siłę sprawczą.
-
Dobre
zamierzenia –
najwznioślejsze
zamysły, na
jakie nas stać.
-
Dzieła
wiary –
najbardziej
nieosiągalne
osiągnięcia, na
jakie stać ludzi
wiary.
-
Uwielbienie
– najwyższy
wyraz miłości,
zachwytu i hołdu
dla Boga. Naszą
modlitwą jest,
aby Polacy -
bardziej, niż
kogokolwiek z
najszlachetniejszych
Polaków czy
osobistości tego
świata -
uwielbiali Syna
Bożego A zatem –
parafrazując
słowa apostoła
Pawła – módlmy
się każdego
dnia, aby Bóg
nasz uznał nas
za godnych
powołania i w
mocy swojej
spełnił
wszystkie nasze
dobre
zamierzenia i
dzieła wiary,
aby imię Pana
naszego Jezusa
Chrystusa było
uwielbione w
nas, a my w Nim,
według łaski
Boga naszego i
Pana Jezusa
Chrystusa.
Dzięki
łasce Boga możemy żyć
zgodnie z odwiecznym
zamysłem Stwórcy.
Zgodnie z powołaniem
do grona sług Jezusa
Chrystusa możemy i
będziemy w mocy Ducha
Świętego dla Jego
chwały współtworzyć
DZIEŁO DZIĘSIĄTEJ
DEKADY. Będziemy to
czynili każdy z nas
osobiście i razem,
jako wspólnoty
należące do Kościoła
Chrystusowego. Chcemy
być wierni w tym, aby
nasze powołanie było
naszym najważniejszym
i pierwszym zadaniem.
Aby Jego moc była
naszym najważniejszym
wyposażeniem. Aby
nasze dobre
zamierzenia i
dzieła wiary z Jego
inspiracji były tym,
co jak ofiarę ślemy
przed Boży tron, jako
wyraz uwielbienia i
hołdu. Byśmy byli
godni
noszenia nazwy
Chrystusowi. Byśmy
żyli w Jego mocy, a On
by mógł
błogosławić nasze
dzieła dziesiątej
dekady. Tak nam
dopomóż,
Boże. O to chcemy się
razem modlić.
Panie
Boże, czyń nas
godnymi Twojego
powołania. Napełnij
nas mocą
Twojego Świętego
Ducha, abyśmy mogli
przekuwać w czyn
dobre
zamiary i podejmować
dzieła wiary dla
chwały Twojej, aby
Twój
Syn, Jezus Chrystus,
był uwielbiony w
naszym narodzie i na
całym
świecie.■
[Skrót
wystąpienia
na Uroczystości
Otwarcia
Dziesiątej
Dekady w Sali
Kongresowej PKiN
w Warszawie, 26
czerwca 2011 r.
Oprac. N.H.] zdjęcia