nr 2/2010

Edward Czajko

Wniebowstąpienie Pańskie

Czterdzieści dni po swoim zmartwychwstaniu Jezus po raz ostatni spotkał się z uczniami i na ich oczach wzniósł się do nieba. Wniebowstąpienie było ostatnim ukazaniem się Jezusa po zmartwychwstaniu, a przed powtórnym przyjściem, które będzie podobne do Jego wniebowstąpienia (Dz 1:11; Obj 1:7). Tymczasem inny Orędownik (Pocieszyciel), niewidzialny Duch Boży, zajmuje Jego miejsce, urealniając w ten sposób obecność żyjącego Chrystusa (J 14:16-18; Mt 28:20). Jezus zaś aż do dnia swego powtórnego przyjścia – wedle symboliki Nowego Testamentu – siedzi po prawicy Boga Ojca (Hbr 1:13). Wszedł On do nieba jako człowiek (Hbr 4:14-16), przedstawił swoją doskonałą ofiarą za ludzi Bogu Ojcu i wyjednał dla nich wieczne zbawienie (Hbr 10:12-14). Jego wniebowstąpienie dowodzi, że dzieło zbawienia jest kompletne i teraz Jezus Chrystus oczekuje ostatecznego unicestwienia zła (1 Kor 15:25; Hbr 1:13).

Fakt dobrze udokumentowany

Przyjrzyjmy się wniebowstąpieniu Jezusa z perspektywy przekazu nowotestamentowego. Zacznijmy od Ewangelii Łukasza. Otóż Łukasz mówi, że Jezus - po ukazaniach się uczniom jako Zmartwychwstały - po prostu „rozstał się z nimi” (Łk 24:51). Choć nie ma tu wyraźnie mowy o wniebowstąpieniu, to ewangelista je z pewnością zakłada. Łukaszowy opis ziemskiej służby Jezusa jest najpełniejszy. Rozpoczyna się od Jego przyjścia na świat, a kończy się Jego odejściem, rozstaniem się z uczniami, a więc wniebowstąpieniem. Swój przekaz o wniebowstąpieniu Łukasz rozwinął w swoim drugim dziele - Dziejach Apostolskich, które są głównym źródłem, mówiącym o wniebowstąpieniu Jezusa.

Ewangelia Marka również zawiera krótką wzmiankę o wniebowstąpieniu, ale w odróżnieniu od Ewangelii Łukasza – sformułowaną wprost: „został wzięty w górę do nieba i usiadł po prawicy Boga” (Mk 16:19).

Ewangelia Mateusza, z kolei, kończy się obietnicą, w której zmartwychwstały Chrystus zapowiada obdarzenie uczniów mocą. Mateusz jest zainteresowany bardziej ostatnim nakazem misyjnym niż mającym nastąpić wniebowstąpieniem. Jednakże Chrystusowe zapewnienie, iż obdarzy Kościół mocą na cały okres czynienia uczniami wszystkich narodów, również zakłada Jego wniebowstąpienie.

Choć wydarzenie wniebowstąpienia nie kończy Ewangelii Jana, to jednak znajdujemy w niej wcześniejsze wzmianki na ten temat. W J 3:13 Jezus mówi: „A nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy”. Ma On tu na uwadze wydarzenie, które choć jeszcze nie nastąpiło, to z pewnością nastąpi. W J 6:62 mamy pytanie skierowane do uczniów: „Cóż dopiero, gdy ujrzycie Syna Człowieczego, wstępującego tam, gdzie był pierwej?”. To pytanie zakłada przyszłe wniebowstąpienie.

Jak wiemy, wśród ukazań się Zmartwychwstałego ewangelista Jan wymienia ukazanie się Marii Magdalenie. Jezus nie pozwala jej siebie dotknąć, bo – jak mówi – jeszcze nie wstąpił do Ojca. Natomiast rozkazuje, by poszła do uczniów („braci moich”) ze słowem: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego, do Boga mego i Boga waszego” (J 20:17).

W Dziejach Apostolskich z kolei Łukasz – jak już wspomnieliśmy – tę swoją opowieść o rozwoju wczesnego chrześcijaństwa rozpoczyna od przedstawienia sceny wniebowstąpienia (Dz 1:1-11). Chrystus nakazuje uczniom, by nie oddalali się z Jerozolimy, dopóki nie zostaną ochrzczeni Duchem Świętym „po niewielu dniach”. A następnie, gdy „oni patrzyli, został uniesiony w górę i obłok wziął go sprzed ich oczu” (Dz 1:9). Pierwsze kazanie Piotra, jakie Łukasz przedstawia w Dziejach, pokazuje jak wniebowstąpienie było interpretowane przez pierwszych chrześcijan. W tej księdze mamy też świadectwo Szczepana, który widzi Jezusa „stojącego po prawicy Bożej”, co zakłada Jego wcześniejsze wniebowstąpienie (Dz 7:55).

Pora na pisma Pawła. W jego Listach znajdujemy kilka urywków, które albo potwierdzają, albo pośrednio zakładają fakt wniebowstąpienia. W Rz 10:6-7 apostoł wprowadza temat wniebowstąpienia na podstawie egzegezy tekstu 5 M 30:12-13, który nie miałby sensu, gdyby wniebowstąpienie nie było powszechnie przyjmowane jako fakt historyczny. Podobny fragment znajdujemy w Ef 4:9-10: „Ten, który zstąpił, to ten sam, co i wstąpił wysoko ponad wszystkie niebiosa”.

W tym samym Liście – według jego autora – wynikiem zmartwychwstania jest to, że Bóg „posadził [Jezusa] po prawicy swojej w niebie” (Ef 1:20). Ważny fragment co do tej kwestii znajdujemy w Flp 2:6-10, gdzie jest mowa o wywyższeniu Chrystusa. Wywyższenie zaś zakłada zarówno zmartwychwstanie, jak i wniebowstąpienie. O fakcie wniebowstąpienia mówią też inne miejsca w pismach Pawła, gdzie czytamy o Chrystusie po prawicy Boga (Kol 3:1) i o Jego powrocie z nieba (1 Tes 1:10; 2 Tes 1:7; Flp 3:20, 1 Tm 3:16).

W Liście do Hebrajczyków od razu widzimy Chrystusa, siedzącego po prawicy Majestatu na wysokości (Hbr 1:3). Nie znajdujemy tu jakiejś szczególnej wzmianki ani o zmartwychwstaniu, ani o wniebowstąpieniu. Autor nie ma wątpliwości, że te wydarzenia miały miejsce, ale sprawą dla niego najważniejszą jest obecna służba i pozycja Chrystusa. O Chrystusie jako Najwyższym Kapłanie jest tu powiedziane, iż „przeszedł przez niebiosa” (Hbr 4:14), został „wywyższony nad niebiosa” (Hbr 7:26), wszedł nie do ziemskiej, ręką zbudowanej świątyni, „ale do samego nieba” (Hbr 9:24) i „usiadł po prawicy tronu Majestatu w niebie” (Hbr 8:1). Jest też powiedziane, że nastąpiło to po Jego cierpieniu (Hbr 10:12; 12:2).

W Listach Piotra znajdujemy tylko jeden fragment, odnoszący się do wniebowstąpienia (1 P 3:18-22), gdzie czytamy m.in.: „przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, który wstąpił na niebiosa, siedzi na prawicy Bożej, a poddani Mu są aniołowie i zwierzchności, i moce”.

W końcu, cała uwaga Księgi Objawienia skupia się na Panu, który wstąpił do nieba. Teraźniejsza rola Chrystusa w niebie jest dla autora najważniejsza. Obok wywyższenia Baranka, mamy tam także wniebowzięcie świadków (Obj 11:12) oraz porwanie do nieba chłopczyka (Obj 12:5). Cała księga oscyluje między ziemią i niebem, przy czym sceny w niebie dominują. Ostateczne przyjście Chrystusa, Jego paruzja, jest przedstawione jako przyjście z otwartego nieba (Obj 19:11). W urywkach opisujących nabożeństwo w niebie Baranek stoi przy tronie (Obj 5,6) i wraz z Bogiem przyjmuje hołd składany przez całe stworzenie (Obj 7,9). Tu, podobnie jak w Dz 7:56, jest charakterystyczne i znaczące, że Chrystus stoi po prawicy Boga czy też przy tronie.

Widzimy więc, że wniebowstąpienie było ważnym elementem wiary wczesnego chrześcijaństwa. Odnieśmy się teraz do jego teologicznego znaczenia.

Znaczenie wniebowstąpienia

Wniebowstąpienie jest, po pierwsze, dopełnieniem zmartwychwstania. Choć z niektórych stwierdzeń Nowego Testamentu można wywnioskować, że wywyższenie było równoczesne ze zmartwychwstaniem, niemniej główna myśl stojąca za zmartwychwstaniem to zwycięstwo nad śmiercią. Wniebowstąpienie i wywyższenie stanowią oddzielne fakty, które są początkiem niebiańskiej pozycji Jezusa. Jako zwycięzca nad śmiercią stał się On pierwiastkiem wśród swego ludu. Zaś jako Wywyższony przenosi On tryumf zmartwychwstania do służby na rzecz swego ludu. Bez wniebowstąpienia Zmartwychwstałego wiele zasadniczych aspektów chrześcijańskiej prawdy byłoby niewytłumaczalnych.

Po drugie, wniebowstąpienie jest początkiem wywyższenia i objęcia tronu bądź ukoronowania. Zgodnie z Flp 2, to, iż Jezus został wywyższony i otrzymał imię Pana, jest najwyższym wynikiem wniebowstąpienia. Zajęcie tronu to publiczna demonstracja, świadectwo Jego suwerenności. Daje Mu prawo do powszechnego hołdu. Obecna pozycja Chrystusa jako dzielącego tron z Bogiem jest dla wierzących sprawą najwyższej wagi i podstawą ich ufnej odwagi. Widzimy Chrystusa nie tylko jako Stwórcę świata, ale już także jako jego zachowawcę.

Po trzecie, wniebowstąpienie jest zapoczątkowaniem służby wstawienniczej Jezusa. Dzieło pojednania między Bogiem i człowiekiem było uzależnione od wejścia do nieba Pośrednika na podobieństwo wejścia żydowskiego arcykapłana do miejsca przenajświętszego w Świątyni. Zajęcie miejsca po prawicy Boga, w wyniku wniebowstąpienia, daje naszemu niebiańskiemu Najwyższemu Kapłanowi godność daleko przewyższającą godność kapłaństwa Aaronowego.

Po czwarte, wniebowstąpienie oznacza dopełnienie Bożej misji. Misja Jezusa na ziemi rozpoczęła się z chwilą wcielenia, a zakończyła się wniebowstąpieniem. Jej celem było pojednanie. Wniebowstąpienie jest zakończeniem procesu pojednania. We wcieleniu Bóg staje się człowiekiem, a wniebowstąpienie jest powrotem Bogoczłowieka do Boga. A ponieważ wniebowstąpienie jest czynem Boga, znaczy, że Bóg zaaprobował całą misję swego Syna.

Po piąte, wniebowstąpienie świadczy o napełnieniu Chrystusem wszystkich rzeczy. Choć tylko w Ef 4:8-10 jest podany cel wniebowstąpienia jako napełnienie wszystkiego, to łączy się ono z innymi stwierdzeniami Pawła odnośnie do pełni (gr. pleroma). Napełnienie wszystkich rzeczy przez Chrystusa jest zebraniem wszystkiego w Jego doskonałości. Jest to rodzaj mistycznego procesu kosmicznego, który był możliwy jedynie dzięki wywyższeniu Chrystusa.

Po szóste, od wniebowstąpienia Jezusa był uzależniony Dar Ducha. On sam oznajmił (J 7:39), że tylko wtedy Duch Święty będzie dany, kiedy nastąpi Jego uwielbienie, co też widzimy w Ef 4:8, gdzie jest wyraźnie powiedziane, że danie darów nastąpiło po wniebowstąpieniu. Pięćdziesiątnica zatem mogła nastąpić tylko po wniebowstąpieniu.

Wniebowstąpienie to otwarcie dostępu do Boga dla wierzących. W wyniku zmartwychwstania Chrystus stał się pierwiastkiem tych, co zasnęli (1 Kor 15:20). Znaczy to, że wszyscy wierzący zostali włączeni w Jego zmartwychwstanie i wniebowstąpienie. Ponieważ On sam osiągnął dostęp do Ojca, zapewnił to prawo wszystkim, którzy są z Nim złączeni. Dzięki dziełu Jezusa mamy „nową i żywą drogę” do Ojca w niebiosach.

Wniebowstąpienie Jezusa to początek nowej ery. Obecny wiek leży między dwoma wielkimi zbawczymi wydarzeniami: między wniebowstąpieniem a paruzją - powtórnym przyjściem Chrystusa.

W myśl zwiastowania aniołów w Dz 1:11 wniebowstąpienie Chrystusa jest powiązane z Jego powrotem w chwale. Dlatego też można powiedzieć, że i nasza teraźniejszość jest ściśle związana z naszą przyszłością. Nasza teraźniejszość to Chrystus, który umarł, następnie zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i „wstawia się za nami” (Rz 8:34). Przyszłością naszą zaś – Chrystus, który ukaże się w owym Dniu Pana „ku zbawieniu tych, którzy Go oczekują” (Hbr 9:28).

Wniebowzięcie

Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy (1 Kor 15:23, Dz 26:23). Jako pierwszy też wstąpił do nieba. Ci, którzy są Chrystusowi zmartwychwstaną i wstąpią do nieba w drugiej kolejności. Należy przy tym zaznaczyć, że mówiąc o tym, mamy na uwadze wzięcie do nieba czy wniebowstąpienie „ciałem i duszą”. Takie wniebowzięcie tych, którzy są Chrystusowi, jeszcze nie nastąpiło. Gdy mówimy podczas uroczystości pogrzebowych, a potem piszemy o zmarłych wierzących, iż „odeszli do Pana", to nie mamy na myśli wniebowzięcia „z ciałem i duszą”. Takie wniebowzięcie nastąpi później. Kiedy? Nastąpi ono w dniu powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa, w dniu Jego przyjścia w chwale.

Albowiem jak wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał, tak też wierzymy, że Bóg przez Jezusa przywiedzie z nim tych, którzy zasnęli. A to wam mówimy na podstawie Słowa Pana, że my, którzy pozostaniemy przy życiu aż do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli. Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie, potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem” (1 Tes. 4:14-17). To Słowo Boże mówi, że w dniu chwalebnego przyjścia Jezusa Chrystusa wstaną najpierw ci, którzy zasnęli w Panu, którzy umarli w Chrystusie. Otrzymają oni nowe, nieśmiertelne i nieskazitelne ciało, podobne do zmartwychwstałego ciała Jezusa Chrystusa. Żywi zaś zostaną porwani na spotkanie Pana i przemienieni. I razem - zmartwychwzbudzeni i przemienieni - na zawsze będziemy z Panem. Będzie to nasze - wierzących, tych co są w Chrystusie - wniebowzięcie „z ciałem i duszą”.

Czy ten Boży program ma wyjątki? Wygląda na to, że ma. Bo Pan Bóg jest wolny i suwerenny, i niezależny nawet od swoich programów. A więc mamy Henocha który „chodził z Bogiem, a potem nie było go, gdyż zabrał go Bóg” (1 M 5:24); który „zabrany został, aby nie oglądał śmierci” (Hbr 11:5). Jak to tłumaczyć? Chyba tylko jako antycypację, uprzedzenie późniejszego zmartwychwstania, przemienienia i wniebowzięcia ludzi, chodzących z Bogiem. Trzeba bowiem też pamiętać, że u Boga czas nie jest liczony po naszemu, po ludzku. A Baranek Boży, który gładzi grzech świata, u Boga jest Barankiem zabitym przed założeniem świata (por. Obj 13:8; 1 P 1:19.20). To samo wnioskowanie należy także odnieść do świętych, których - w cieniu Golgoty - groby się otworzyły, którzy zostali wzbudzeni i którzy - po zmartwychwstaniu Chrystusa - weszli do świętego miasta i ukazali się wielu (por. Mt 27:52.53). Jeśli zaś chodzi o Eliasza, to - jak mówią niektórzy egzegeci - sprawa nie jest jasna. Mógł zostać wzięty do nieba „z ciałem i duszą”. Mógł też umrzeć, a jego grób Pan ukrył - podobnie jak było z Mojżeszem, wespół z którym Eliasz rozmawiał z naszym Panem na Górze Przemienienia.

Co z Marią, błogosławioną matką naszego Pana? Rzymskokatolicy mają w tej sprawie dogmat, ogłoszony przez papieża Piusa XII w 1950 roku. Głosi on, że „na koniec Niepokalana Dziewica, zachowana wolną od wszelkiej skazy winy pierworodnej, dopełniwszy biegu życia ziemskiego z ciałem i duszą wzięta została do chwały niebieskiej i wywyższona przez Pana jako Królowa wszystkiego, aby bardziej upodobniła się do Syna swego, Pana panujących oraz Zwycięzcy grzechu i śmierci”. Cóż my na to? Teoretycznie wszystko jest możliwe. Albowiem u Boga nic nie ma niemożliwego (por. Łk 1:37). Ale czy jest to historyczny fakt? Pismo Święte nie daje żadnych podstaw do twierdzenia, że to się zdarzyło. A więc jest to legenda, zdogmatyzowana dopiero w połowie dwudziestego wieku. Przypomina mi się pewien duchowny ewangelicki, nastawiony zawsze bardzo ekumenicznie, który często w odniesieniu do wielu twierdzeń rzymskokatolickich mawiał tak: „Skąd wy to wszystko wiecie?”. Jest znamienne, że w Polsce wywalczono, jeszcze za poprzedniego ustroju, by dniem wolnym od pracy było raczej Wniebowzięcie NMP (15 sierpnia), a nie Wniebowstąpienie Pańskie (czterdzieści dni po Wielkanocy).

[Powyższy artykuł jest kompilacją tekstów Autora, umieszczonych w jego książkach oraz czasopiśmie „Chrześcijanin” - red.]

Copyright © Słowo i Życie 2010

Słowo i Życie - strona główna