Edward Czajko
Wniebowstąpienie
Pańskie
Czterdzieści
dni po swoim zmartwychwstaniu Jezus po raz ostatni spotkał się z
uczniami i na ich oczach wzniósł się do nieba. Wniebowstąpienie
było ostatnim ukazaniem się Jezusa po zmartwychwstaniu, a przed
powtórnym przyjściem, które będzie podobne do Jego
wniebowstąpienia (Dz 1:11; Obj 1:7). Tymczasem inny Orędownik
(Pocieszyciel), niewidzialny Duch Boży, zajmuje Jego miejsce,
urealniając w ten sposób obecność żyjącego Chrystusa (J
14:16-18; Mt 28:20). Jezus zaś aż do dnia swego powtórnego
przyjścia – wedle symboliki Nowego Testamentu – siedzi po
prawicy Boga Ojca (Hbr 1:13). Wszedł On do nieba jako człowiek (Hbr
4:14-16), przedstawił swoją doskonałą ofiarą za ludzi Bogu Ojcu
i wyjednał dla nich wieczne zbawienie (Hbr 10:12-14). Jego
wniebowstąpienie dowodzi, że dzieło zbawienia jest kompletne i
teraz Jezus Chrystus oczekuje ostatecznego unicestwienia zła (1 Kor
15:25; Hbr 1:13).
Fakt
dobrze udokumentowany
Przyjrzyjmy
się wniebowstąpieniu Jezusa z perspektywy przekazu
nowotestamentowego. Zacznijmy od Ewangelii Łukasza. Otóż Łukasz
mówi, że Jezus - po ukazaniach się uczniom jako Zmartwychwstały -
po prostu „rozstał się z nimi” (Łk 24:51). Choć nie ma tu
wyraźnie mowy o wniebowstąpieniu, to ewangelista je z pewnością
zakłada. Łukaszowy opis ziemskiej służby Jezusa jest
najpełniejszy. Rozpoczyna się od Jego przyjścia na świat, a
kończy się Jego odejściem, rozstaniem się z uczniami, a więc
wniebowstąpieniem. Swój przekaz o wniebowstąpieniu Łukasz
rozwinął w swoim drugim dziele - Dziejach Apostolskich, które są
głównym źródłem, mówiącym o wniebowstąpieniu Jezusa.
Ewangelia
Marka również zawiera krótką wzmiankę o wniebowstąpieniu, ale w
odróżnieniu od Ewangelii Łukasza – sformułowaną wprost:
„został wzięty w górę do nieba i usiadł po prawicy Boga” (Mk
16:19).
Ewangelia
Mateusza, z kolei, kończy się obietnicą, w której zmartwychwstały
Chrystus zapowiada obdarzenie uczniów mocą. Mateusz jest
zainteresowany bardziej ostatnim nakazem misyjnym niż mającym
nastąpić wniebowstąpieniem. Jednakże Chrystusowe zapewnienie, iż
obdarzy Kościół mocą na cały okres czynienia uczniami wszystkich
narodów, również zakłada Jego wniebowstąpienie.
Choć
wydarzenie wniebowstąpienia nie kończy Ewangelii Jana, to jednak
znajdujemy w niej wcześniejsze wzmianki na ten temat. W J 3:13 Jezus
mówi: „A nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, który zstąpił
z nieba, Syn Człowieczy”. Ma On tu na uwadze wydarzenie, które
choć jeszcze nie nastąpiło, to z pewnością nastąpi. W J 6:62
mamy pytanie skierowane do uczniów: „Cóż dopiero, gdy ujrzycie
Syna Człowieczego, wstępującego tam, gdzie był pierwej?”. To
pytanie zakłada przyszłe wniebowstąpienie.
Jak
wiemy, wśród ukazań się Zmartwychwstałego ewangelista Jan
wymienia ukazanie się Marii Magdalenie. Jezus nie pozwala jej siebie
dotknąć, bo – jak mówi – jeszcze nie wstąpił do Ojca.
Natomiast rozkazuje, by poszła do uczniów („braci moich”) ze
słowem: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego, do Boga mego i
Boga waszego” (J 20:17).
W
Dziejach Apostolskich z kolei Łukasz – jak już wspomnieliśmy –
tę swoją opowieść o rozwoju wczesnego chrześcijaństwa
rozpoczyna od przedstawienia sceny wniebowstąpienia (Dz 1:1-11).
Chrystus nakazuje uczniom, by nie oddalali się z Jerozolimy, dopóki
nie zostaną ochrzczeni Duchem Świętym „po niewielu dniach”. A
następnie, gdy „oni patrzyli, został uniesiony w górę i obłok
wziął go sprzed ich oczu” (Dz 1:9). Pierwsze kazanie Piotra,
jakie Łukasz przedstawia w Dziejach, pokazuje jak wniebowstąpienie
było interpretowane przez pierwszych chrześcijan. W tej księdze
mamy też świadectwo Szczepana, który widzi Jezusa „stojącego po
prawicy Bożej”, co zakłada Jego wcześniejsze wniebowstąpienie
(Dz 7:55).
Pora
na pisma Pawła. W jego Listach znajdujemy kilka urywków, które
albo potwierdzają, albo pośrednio zakładają fakt
wniebowstąpienia. W Rz 10:6-7 apostoł wprowadza temat
wniebowstąpienia na podstawie egzegezy tekstu 5 M 30:12-13, który
nie miałby sensu, gdyby wniebowstąpienie nie było powszechnie
przyjmowane jako fakt historyczny. Podobny fragment znajdujemy w Ef
4:9-10: „Ten, który zstąpił, to ten sam, co i wstąpił wysoko
ponad wszystkie niebiosa”.
W
tym samym Liście – według jego autora – wynikiem
zmartwychwstania jest to, że Bóg „posadził [Jezusa] po prawicy
swojej w niebie” (Ef 1:20). Ważny fragment co do tej kwestii
znajdujemy w Flp 2:6-10, gdzie jest mowa o wywyższeniu Chrystusa.
Wywyższenie zaś zakłada zarówno zmartwychwstanie, jak i
wniebowstąpienie. O fakcie wniebowstąpienia mówią też inne
miejsca w pismach Pawła, gdzie czytamy o Chrystusie po prawicy Boga
(Kol 3:1) i o Jego powrocie z nieba (1 Tes 1:10;
2 Tes 1:7; Flp 3:20, 1 Tm 3:16).
W
Liście do Hebrajczyków od razu widzimy Chrystusa, siedzącego po
prawicy Majestatu na wysokości (Hbr 1:3). Nie znajdujemy tu jakiejś
szczególnej wzmianki ani o zmartwychwstaniu, ani o
wniebowstąpieniu. Autor nie ma wątpliwości, że te wydarzenia
miały miejsce, ale sprawą dla niego najważniejszą jest obecna
służba i pozycja Chrystusa. O Chrystusie jako Najwyższym Kapłanie
jest tu powiedziane, iż „przeszedł przez niebiosa” (Hbr 4:14),
został „wywyższony nad niebiosa” (Hbr 7:26), wszedł nie do
ziemskiej, ręką zbudowanej świątyni, „ale do samego nieba”
(Hbr 9:24) i „usiadł po prawicy tronu Majestatu w niebie” (Hbr
8:1). Jest też powiedziane, że nastąpiło to po Jego cierpieniu
(Hbr 10:12; 12:2).
W
Listach Piotra znajdujemy tylko jeden fragment, odnoszący się do
wniebowstąpienia (1 P 3:18-22),
gdzie czytamy m.in.: „przez
zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, który wstąpił na niebiosa,
siedzi na prawicy Bożej, a poddani Mu są aniołowie i
zwierzchności, i moce”.
W
końcu, cała uwaga Księgi Objawienia skupia się na Panu, który
wstąpił do nieba. Teraźniejsza rola Chrystusa w niebie jest dla
autora najważniejsza. Obok wywyższenia Baranka, mamy tam także
wniebowzięcie świadków (Obj 11:12) oraz porwanie do nieba
chłopczyka (Obj 12:5). Cała księga oscyluje między ziemią i
niebem, przy czym sceny w niebie dominują. Ostateczne przyjście
Chrystusa, Jego paruzja, jest przedstawione jako przyjście z
otwartego nieba (Obj 19:11). W urywkach opisujących nabożeństwo w
niebie Baranek stoi przy tronie (Obj 5,6) i wraz z Bogiem przyjmuje
hołd składany przez całe stworzenie (Obj 7,9). Tu, podobnie jak w
Dz 7:56, jest charakterystyczne i znaczące, że Chrystus stoi po
prawicy Boga czy też przy tronie.
Widzimy
więc, że wniebowstąpienie było ważnym elementem wiary wczesnego
chrześcijaństwa. Odnieśmy się teraz do jego teologicznego
znaczenia.
Znaczenie
wniebowstąpienia
Wniebowstąpienie
jest, po pierwsze, dopełnieniem zmartwychwstania. Choć z niektórych
stwierdzeń Nowego Testamentu można wywnioskować, że wywyższenie
było równoczesne ze zmartwychwstaniem, niemniej główna myśl
stojąca za zmartwychwstaniem to zwycięstwo nad śmiercią.
Wniebowstąpienie i wywyższenie stanowią oddzielne fakty, które są
początkiem niebiańskiej pozycji Jezusa. Jako zwycięzca nad
śmiercią stał się On pierwiastkiem wśród swego ludu. Zaś jako
Wywyższony przenosi On tryumf zmartwychwstania do służby na rzecz
swego ludu. Bez wniebowstąpienia Zmartwychwstałego wiele
zasadniczych aspektów chrześcijańskiej prawdy byłoby
niewytłumaczalnych.
Po
drugie, wniebowstąpienie jest początkiem wywyższenia i objęcia
tronu bądź ukoronowania. Zgodnie z Flp 2, to, iż Jezus został
wywyższony i otrzymał imię Pana, jest najwyższym wynikiem
wniebowstąpienia. Zajęcie tronu to publiczna demonstracja,
świadectwo Jego suwerenności. Daje Mu prawo do powszechnego hołdu.
Obecna pozycja Chrystusa jako dzielącego tron z Bogiem jest dla
wierzących sprawą najwyższej wagi i podstawą ich ufnej odwagi.
Widzimy Chrystusa nie tylko jako Stwórcę świata, ale już także
jako jego zachowawcę.
Po
trzecie, wniebowstąpienie jest zapoczątkowaniem służby
wstawienniczej Jezusa. Dzieło pojednania między Bogiem i
człowiekiem było uzależnione od wejścia do nieba Pośrednika na
podobieństwo wejścia żydowskiego arcykapłana do miejsca
przenajświętszego w Świątyni. Zajęcie miejsca po prawicy Boga, w
wyniku wniebowstąpienia, daje naszemu niebiańskiemu Najwyższemu
Kapłanowi godność daleko przewyższającą godność kapłaństwa
Aaronowego.
Po
czwarte, wniebowstąpienie oznacza dopełnienie Bożej misji. Misja
Jezusa na ziemi rozpoczęła się z chwilą wcielenia, a zakończyła
się wniebowstąpieniem. Jej celem było pojednanie. Wniebowstąpienie
jest zakończeniem procesu pojednania. We wcieleniu Bóg staje się
człowiekiem, a wniebowstąpienie jest powrotem Bogoczłowieka do
Boga. A ponieważ wniebowstąpienie jest czynem Boga, znaczy, że Bóg
zaaprobował całą misję swego Syna.
Po
piąte, wniebowstąpienie świadczy o napełnieniu Chrystusem
wszystkich rzeczy. Choć tylko w Ef 4:8-10 jest podany cel
wniebowstąpienia jako napełnienie wszystkiego, to łączy się ono
z innymi stwierdzeniami Pawła odnośnie do pełni (gr. pleroma).
Napełnienie wszystkich rzeczy przez Chrystusa jest zebraniem
wszystkiego w Jego doskonałości. Jest to rodzaj mistycznego procesu
kosmicznego, który był możliwy jedynie dzięki wywyższeniu
Chrystusa.
Po
szóste, od
wniebowstąpienia Jezusa był
uzależniony Dar Ducha. On sam oznajmił (J 7:39), że tylko wtedy
Duch Święty będzie dany, kiedy nastąpi Jego uwielbienie, co też
widzimy w Ef 4:8, gdzie jest wyraźnie powiedziane, że danie darów
nastąpiło po wniebowstąpieniu. Pięćdziesiątnica zatem mogła
nastąpić tylko po wniebowstąpieniu.
Wniebowstąpienie
to otwarcie dostępu do Boga dla wierzących. W wyniku
zmartwychwstania Chrystus stał się pierwiastkiem tych, co zasnęli
(1 Kor 15:20). Znaczy to, że wszyscy wierzący zostali włączeni w
Jego zmartwychwstanie i wniebowstąpienie. Ponieważ On sam osiągnął
dostęp do Ojca, zapewnił to prawo wszystkim, którzy są z Nim
złączeni. Dzięki dziełu Jezusa mamy „nową i żywą drogę”
do Ojca w niebiosach.
Wniebowstąpienie
Jezusa to początek nowej ery. Obecny wiek leży między dwoma
wielkimi zbawczymi wydarzeniami: między wniebowstąpieniem a paruzją
- powtórnym przyjściem Chrystusa.
W
myśl zwiastowania aniołów w Dz 1:11 wniebowstąpienie Chrystusa
jest powiązane z Jego powrotem w chwale. Dlatego też można
powiedzieć, że i nasza teraźniejszość jest ściśle związana z
naszą przyszłością. Nasza teraźniejszość to Chrystus, który
umarł, następnie zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i „wstawia
się za nami” (Rz 8:34). Przyszłością naszą zaś – Chrystus,
który ukaże się w owym Dniu Pana „ku zbawieniu tych, którzy Go
oczekują” (Hbr 9:28).
Wniebowzięcie
Chrystus
zmartwychwstał jako pierwszy (1 Kor 15:23, Dz 26:23). Jako pierwszy
też wstąpił do nieba. Ci, którzy są Chrystusowi zmartwychwstaną
i wstąpią do nieba w drugiej kolejności. Należy przy tym
zaznaczyć, że mówiąc o tym, mamy na uwadze wzięcie do nieba czy
wniebowstąpienie „ciałem i duszą”. Takie wniebowzięcie tych,
którzy są Chrystusowi, jeszcze nie nastąpiło. Gdy mówimy podczas
uroczystości pogrzebowych, a potem piszemy o zmarłych wierzących,
iż „odeszli do Pana", to nie mamy na myśli wniebowzięcia „z
ciałem i duszą”. Takie wniebowzięcie nastąpi później. Kiedy?
Nastąpi ono w dniu powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa, w dniu
Jego przyjścia w chwale.
„Albowiem
jak wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał, tak też wierzymy,
że Bóg przez Jezusa przywiedzie z nim tych, którzy zasnęli. A to
wam mówimy na podstawie Słowa Pana, że my, którzy pozostaniemy
przy życiu aż do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy
zasnęli. Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby
Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w
Chrystusie, potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi
porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak
zawsze będziemy z Panem” (1 Tes. 4:14-17). To Słowo Boże mówi,
że w dniu chwalebnego przyjścia Jezusa Chrystusa wstaną najpierw
ci, którzy zasnęli w Panu, którzy umarli w Chrystusie. Otrzymają
oni nowe, nieśmiertelne i nieskazitelne ciało, podobne do
zmartwychwstałego ciała Jezusa Chrystusa. Żywi zaś zostaną
porwani na spotkanie Pana i przemienieni. I razem -
zmartwychwzbudzeni i przemienieni - na zawsze będziemy z Panem.
Będzie to nasze - wierzących, tych co są w Chrystusie -
wniebowzięcie „z ciałem i duszą”.
Czy
ten Boży program ma wyjątki? Wygląda na to, że ma. Bo Pan Bóg
jest wolny i suwerenny, i niezależny nawet od swoich programów. A
więc mamy Henocha który „chodził z Bogiem, a potem nie było go,
gdyż zabrał go Bóg” (1 M 5:24); który „zabrany został, aby
nie oglądał śmierci” (Hbr 11:5). Jak to tłumaczyć? Chyba tylko
jako antycypację, uprzedzenie późniejszego zmartwychwstania,
przemienienia i wniebowzięcia ludzi, chodzących z Bogiem. Trzeba
bowiem też pamiętać, że u Boga czas nie jest liczony po naszemu,
po ludzku. A Baranek Boży, który gładzi grzech świata, u Boga
jest Barankiem zabitym przed założeniem świata (por. Obj 13:8; 1 P
1:19.20). To samo wnioskowanie należy także odnieść do świętych,
których - w cieniu Golgoty - groby się otworzyły, którzy zostali
wzbudzeni i którzy
- po zmartwychwstaniu Chrystusa - weszli do świętego miasta i
ukazali się wielu (por. Mt 27:52.53). Jeśli zaś chodzi o Eliasza,
to - jak mówią niektórzy egzegeci - sprawa nie jest jasna. Mógł
zostać wzięty do nieba „z ciałem i duszą”. Mógł też
umrzeć, a jego grób Pan ukrył - podobnie jak było z Mojżeszem,
wespół z którym Eliasz rozmawiał z naszym Panem na Górze
Przemienienia.
Co
z Marią, błogosławioną matką naszego Pana? Rzymskokatolicy mają
w tej sprawie dogmat, ogłoszony przez papieża Piusa XII w 1950
roku. Głosi on, że „na koniec Niepokalana Dziewica, zachowana
wolną od wszelkiej skazy winy pierworodnej, dopełniwszy biegu życia
ziemskiego z ciałem i duszą wzięta została do chwały niebieskiej
i wywyższona przez Pana jako Królowa wszystkiego, aby bardziej
upodobniła się do Syna swego, Pana panujących oraz Zwycięzcy
grzechu i śmierci”. Cóż my na to? Teoretycznie wszystko jest
możliwe. Albowiem u Boga nic nie ma niemożliwego (por. Łk 1:37).
Ale czy jest to historyczny fakt? Pismo Święte nie daje żadnych
podstaw do twierdzenia, że to się zdarzyło. A więc jest to
legenda, zdogmatyzowana dopiero w połowie dwudziestego wieku.
Przypomina mi się pewien duchowny ewangelicki, nastawiony zawsze
bardzo ekumenicznie, który często w odniesieniu do wielu twierdzeń
rzymskokatolickich mawiał tak: „Skąd wy to wszystko wiecie?”.
Jest znamienne, że w Polsce wywalczono, jeszcze za poprzedniego
ustroju, by dniem wolnym od pracy było raczej Wniebowzięcie NMP (15
sierpnia), a nie Wniebowstąpienie Pańskie (czterdzieści dni po
Wielkanocy).
[Powyższy
artykuł jest kompilacją tekstów Autora, umieszczonych w jego
książkach oraz czasopiśmie „Chrześcijanin” - red.] ■
Copyright ©
Słowo i Życie 2010