Nina i Bronisław Hury
Od redakcji
Oddajemy
do rąk Czytelników setny numer „Słowa i Życia”. Pierwszy
pojawił się 20 lat temu, w roku 1989. Pierwszych czterdzieści
numerów, do końca roku 1994, ukazało się pod redakcją dra
Henryka Ryszarda Tomaszewskiego. Od 1995 roku redagują je niżej
podpisani. Sto numerów i zarazem 21 lat istnienia naszego czasopisma
na rynku wydawniczym to - w wymiarze ludzkiego życia - niemałe
osiągnięcie. Najważniejsze jednak jest to, czy znajduje ono swoje
miejsce w wymiarze Królestwa Bożego. Pokładamy ufność w Bogu, że
tak jest. Dziękujemy Bogu za Czytelników, za Autorów i za
sponsorów. Dziękujemy Wam, drodzy Czytelnicy, że nas czytacie.
Mamy nadzieję, że zasługujemy na miano lektury pożytecznej.
Otaczający
świat nie napawa optymizmem. Kryzys finansowy wciąż trwa i słys
zy się zapowiedzi, że może nadejść następna jego fala.
Ogłoszona
przez WHO pandemia świńskiej grypy okazuje się nie tak groźna,
ale zamieszanie wokół szczepionki na nią budzi niepokój i obawy,
czy WHO nie jest na usługach farmaceutycznych koncernów, które na
tej szczepionce zarabiają krocie, nie biorąc odpowiedzialności za
ewentualne powikłania.
Konferencja
klimatyczna w Kopenhadze została zwołana, aby ograniczyć emisję
dwutlenku węgla do atmosfery. Ujawniony przez "Guardian"
dokument, przygotowany przez organizujących klimatyczny szczyt
Duńczyków, stawiał jako jeden z celów wprowadzenie do 2050 r.
limitu emisji wynoszącego 1,44 ton CO2 na osobę w
przypadku biednych państw i 2,67 ton w przypadku państw bogatych.
Krótko mówiąc, bogate państwa miałyby prawie dwukrotnie wyższe
limity niż państwa, których nie stać na kosztowne ekologiczne
technologie. Organizatorzy wprawdzie twierdzą, że takiego dokumentu
nie było, ale powiało skandalem.
Środowiska
ateistyczne w Europie dążą do wyparcia ze sfery publicznej krzyża,
jako symbolu religijnego, a tymczasem na przykład próby zakazania
publicznego prezentowania symboli komunizmu napotykają na silny
opór. Nasila się ogólnoświatowy trend przeciwko Bożemu
Narodzeniu. By nie obrażać wyznawców innych religii i ateistów,
proponuje się, żeby to były po prostu święta, bez odniesienia do
Boga i Chrystusa.
A
my, jak co roku, świętujemy kolejną Pamiątkę Narodzenia Pana
Jezusa. I choć zagraża jej komercja i oplata przesłaniająca jej
treść tradycja, choć traktowana jako mit i tylko obyczaj, choć
przez wielu ignorowana i bojkotowana czasem przez podobno
ewangeliczną pryncypialność, choć zwalczana w imię obrony
wolności religii, to wciąż jest obchodzona i każdy kolejny rok
odliczany jest od tamtych Narodzin. Bo przyjście na świat Jezusa
Chrystusa pozostaje faktem, godnym świętowania przez Jego
naśladowców.
To
Boże Narodzenie w Betlejem nie było political correctness wobec
współczesnego świata. I te wszystkie nauki, żeby nadstawiać
drugi policzek, przebaczać nieprzyjaciołom, było przeciwko
wysokiemu nurtowi filozofii greckiej, nie mówiąc o rzymskiej -
stwierdza Ernest Bryll.
Wygląda
na to, że po dwóch tysiącach lat jest bardzo podobnie. Dominuje
wprawdzie kultura nie grecka lecz świecka, a prawo ustala nie Rzym
lecz Bruksela, ale poprawność polityczna jakby ta sama. Dlaczego
miałoby być tak, że można publicznie manifestować swój
patriotyzm, podziw dla artystów czy przywiązanie do psa, a swojej
wdzięczności dla Boga już nie można? - pyta Marian
Biernacki. Wciąż aktualne pozostaje pytanie, komu bardziej zaufamy,
komu chcemy podobać się bardziej: Bogu czy ludziom? Gdy Bóg
mówi, słuchaj i posłuchaj – radzi Dawid Pacyniak. Niechaj
On znowu przemawia do nas przez swego Syna w czasie Adwentu, podczas
Świąt i każdego dnia kolejnego roku. My zaś wsłuchujmy się w to Jego
przemawianie i odpowiadajmy na nie - pisze W. Andrzej
Bajeński.
Dołączamy
się do tych życzeń.■