Słowo i Życie nr 1/2007


Bronisław Hury

WNIEBOWSTĄPIENIE JEZUSA CHRYSTUSA

Niektóre wydarzenia w Biblii są opisane obszernie, w kilku miejscach, przez kilku autorów, inne są tylko wspomniane, opisane raczej lakonicznie. Wniebowstąpienie Jezusa Chrystusa należy do tej drugiej grupy. W Ewangelii Marka znajdujemy tylko wzmiankę: „A gdy Pan Jezus to do nich powiedział, został wzięty w górę do nieba i usiadł po prawicy Boga” (Mk 16:19). Łukasz w Dziejach Apostolskich opisał je nieco szerzej, choć - jeśli pominiemy rozmowę, jaką Jezus odbył z uczniami tuż przed swoim wniebowstąpieniem - zaledwie w trzech wierszach: „I gdy to powiedział, a oni patrzyli, został uniesiony w górę i obłok wziął go sprzed ich oczu. I gdy tak patrzyli uważnie, jak On się oddalał ku niebu, oto dwaj mężowie w białych szatach stanęli przy nich i rzekli: Mężowie galilejscy, czemu stoicie, patrząc w niebo? Ten Jezus, który od was został wzięty w górę do nieba, tak przyjdzie, jak go widzieliście idącego do nieba” (Dz 1:9-11). Spośród przytoczonych trzech wersetów, w dwu czytamy o okolicznościach towarzyszących: O pojawieniu się aniołów i ich rozmowie z uczniami. Uniesienie Jezusa w górę opisuje więc jeden wiersz i to niecały, zaledwie kilka słów.

Wniebowstąpienia nie można rozpatrywać w oderwaniu od zmartwychwstania Jezusa. Zmartwychwstanie było unikalnym wydarzeniem i pozostaje takim do dziś. Ponieważ nigdy więcej nic podobnego nie miało miejsca, nauki przyrodnicze nie traktują tego wydarzenia poważnie, nie przyjmują go jako faktu. Nauka bowiem wymaga, by zdarzenie zostało powtórzone po spełnieniu określonych warunków. Jeśli nie da się określić warunków, w których zjawisko może zaistnieć, uznaje się, że nie może ono wystąpić w ogóle. Na potwierdzenie naukowe zmartwychwstania wypadnie więc nieco poczekać. Jeśli w ogóle naukowe kryteria zachowają jakikolwiek sens, gdy zmartwychwstanie stanie się udziałem ludzi oddanych Chrystusowi. Póki co, zmartwychwstanie pozostaje faktem historycznym. W historii bowiem bada się raczej to, czy fakt zaistniał, niż to, czy mógł zaistnieć. Nieoczekiwane klęski i zwycięstwa po prostu się stwierdza. Docieka się, dlaczego tak się stało, co było przyczyną takiego stanu rzeczy. Często jednak wiele spraw pozostaje niewyjaśnionych. Badanie, czy coś mogło się stać, w sytuacji, gdy fakt już zaistniał, byłoby bez sensu. Podobnie jest w medycynie, gdy niezwykłe przypadki wyzdrowienia pacjenta z nieuleczalnej choroby po prostu się stwierdza.

Jak dotąd nieuniknioną przypadłością człowieka jest śmierć. Apostoł Paweł stwierdza, „że zmartwychwzbudzony Chrystus już nie umiera, śmierć nad Nim już nie panuje” (Rz 6:9). Pismo Święte nie pozostawia cienia wątpliwości, że zmartwychwstanie dotyczy ciała. Jezus Chrystus zmartwychwstał w ciele i wierzymy, że my również zmartwychwstaniemy w ciele. Charakter tego ciała jest nam nieznany, podobnie jak zmartwychwstanie. Ale niektóre jego cechy zostały w Nowym Testamencie opisane, o czym wspominaliśmy w poprzednim numerze. Przypomnijmy: Ciało Jezusa po zmartwychwstaniu miało postać materii o nieznanym charakterze. Zachowały się znaki ran, przebity bok, ślady po gwoździach (J 20:24-28). Jezus po zmartwychwstaniu jadł, pozwalał się dotykać (Łk 24:36-43, Mt 28:9). Było to ciało jednak na tyle odmienne, że nawet uczniowie czasem Go nie rozpoznawali. W drodze do Emaus został rozpoznany dopiero przy łamaniu chleba (Łk 24:13-35), przy ognisku nad jeziorem Genezaret żaden z uczniów nie śmiał Go zapytać, czy to w istocie On (J 21:4-13). Jego ciało miało szczególną właściwość pojawiania się i znikania (Łk 24:31 i 36, J 20:9). Apostoł Paweł określa ciało Jezusa po zmartwychwstaniu jako uwielbione (Flp 3:21). Do tych cech należy dodać zdolność do unoszenia albo swobodnego przemieszczania się w przestrzeni, ponieważ z zapowiedzi aniołów wynika, że Jezus powróci w taki sam sposób, jak odszedł się do nieba. Apostoł Paweł, polemizując z przeciwnikami zmartwychwstania tak napisał do Koryntian: „Ale powie ktoś: Jak bywają wzbudzeni umarli? I w jakim ciele przychodzą?" (1 Kor 15:35) Po czym dodaje: "Sieje się ciało cielesne, bywa wzbudzone ciało duchowe. Jeżeli jest ciało cielesne, to jest także ciało duchowe". (I Kor 15:44) Ciało duchowe albo uwielbione, o jakim pisze apostoł Paweł, różni się od tego, co jest określane mianem "duch". Świadczy o tym wypowiedź samego Jezusa: "Spójrzcie na ręce moje i nogi moje, że to Ja jestem. Dotknijcie mnie i patrzcie: Wszak duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam". (Łk 24:39)

Tym, którzy z lekceważeniem odnoszą się do biblijnych tekstów warto przypomnieć, że Pismo Święte zostało spisane tysiące lat temu ówczesnym językiem potocznym. Wystarczy sięgnąć po pierwszą lepszą popularną książkę z zakresu fizyki współczesnej, by natknąć się na dziwniejsze terminy niż użyte przez Pawła "ciało duchowe". W tych książkach także można znaleźć opis tworów materialnych pozbawionych masy lub o znikomej masie spoczynkowej, mających zadziwiające właściwości, jak choćby zdolność swobodnego przenikania takich skupisk materii jak cały ziemski glob. Mimo wyszukanego języka opisywane elementarne cząstki materii nie stają się ani trochę bardziej zrozumiałe. Co najwyżej możemy zrozumieć, że rzeczy materialne, które uznajemy za trwałe, składają się z czegoś nieuchwytnego, zmiennego, nietrwałego.

Skoro pojawienie się Syna Bożego w ciele na planecie Ziemia wymagało Jego narodzin w naturalny sposób, a Jego odejście do nieba było tak niezwykłe, odmienne od wszystkiego, co znamy, należy przyjąć, że w zmartwychwstaniu Jego ciało nabrało cech, których wcześniej nie miało. Wniebowstąpienie było powrotem Bożego Syna do należnej Mu chwały. Cokolwiek nie powiedzielibyśmy o atrybutach boskości, na ile jesteśmy w stanie je pojąć, to zajęcie Bożego Syna należnego Mu miejsca w niebie, wydaje się rzeczą właściwą. Jednak w osobie Jezusa Chrystusa mamy do czynienia nie tylko z wniebowstąpieniem Bożego Syna, ale i z wniebowstąpieniem Syna Człowieczego: „On, który jest odblaskiem chwały i odbiciem jego istoty i podtrzymuje wszystko słowem swojej mocy, dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy majestatu na wysokościach” (Hbr 1:3) Oczyszczenie z grzechów mogło nastąpić jedynie przez przelanie niewinnej krwi (Hbr 9:13-14). Uczynił to dla nas człowiek Jezus Chrystus, który potem zasiadł po prawicy majestatu Ojca w niebie.

Widzialne wniebowstąpienie Jezusa jest raczej przeznaczone dla nas ludzi, jako znak powrotu Bożego Syna do Jego chwały, niż rzeczywisty wyraz Jego zjednoczenia się z Ojcem. Tę jedność On przecież zachowywał przez całą swoją ziemską wędrówkę i tylko na krzyżu, w chwili śmierci, Ojciec Go opuścił (Mt 27:46). Gdy po obejrzeniu pustego grobu wszyscy odeszli i pozostała tylko Maria, zmartwychwstały Jezus powiedział jej wprawdzie: „Nie dotykaj mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do Ojca” (J 20:17). Nie wiadomo, czy mówił o wniebowstąpieniu, czy o jakimś innym wydarzeniu. Grecka forma tych słów wskazuje na wielokrotne dotykanie, rodzaj przytrzymywania, co niektórzy tłumaczą jako: „Nie zatrzymuj mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do Ojca”. Wedle tej interpretacji Pan Jezus mówił do Marii właśnie o wniebowstąpieniu. Czterdzieści dni, jakie Mu pozostały do tego wydarzenia, były bardzo wypełnione, miał mało czasu. Inni rozumieją tę wypowiedź Jezusa jako zapowiedź jakiegoś nieznanego nam aktu Jego zjednoczenia z Ojcem, wcześniejszym niż obserwowane przez uczniów wniebowstąpienie. Upieranie się przy, którejkolwiek z tych interpretacji wydaje się mało sensowne. Właściwiej jest stwierdzić, że dokładnie nie wiemy, co te słowa Pana Jezusa znaczą, i czekać na ich wyjaśnienie w wieczności.

Wniebowstąpienie, podobnie jak zmartwychwstanie, jak dotąd, pozostaje jednorazowym, unikalnym wydarzeniem, w którym miał udział jedynie Jezus Chrystus. Ale zamierzeniem Boga nie jest, by pozostało ono jednorazowe. Apostoł Paweł tak wyjaśniał te sprawy Tesaloniczanom: „Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie, potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem” (1 Tes 4:16-17).

Wniebowstąpieniem zakończył się okres ukazywania się zmartwychwstałego Zbawiciela, a rozpoczął nowy: Okres Jego niewidzialnej działalności przez Ducha Świętego. Ten okres trwać będzie do powtórnego Jego przyjścia na Ziemię.


Copyright © Słowo i Życie 2006
Słowo i Życie - strona główna