Bronisław Hury
WNIEBOWSTĄPIENIE
JEZUSA CHRYSTUSA
Niektóre
wydarzenia w Biblii są opisane obszernie, w kilku miejscach, przez
kilku autorów, inne są tylko wspomniane, opisane raczej
lakonicznie. Wniebowstąpienie
Jezusa Chrystusa należy do tej drugiej grupy. W Ewangelii Marka
znajdujemy tylko wzmiankę: „A
gdy Pan Jezus to do nich powiedział, został wzięty w górę do
nieba i usiadł po prawicy Boga”
(Mk 16:19). Łukasz w Dziejach Apostolskich opisał je nieco szerzej,
choć - jeśli pominiemy
rozmowę, jaką Jezus odbył z uczniami tuż przed swoim
wniebowstąpieniem - zaledwie w trzech wierszach: „I
gdy to powiedział, a oni patrzyli, został uniesiony w górę i
obłok wziął go
sprzed
ich oczu.
I
gdy tak patrzyli uważnie, jak On się oddalał ku niebu, oto dwaj
mężowie w białych szatach stanęli przy nich
i
rzekli: Mężowie galilejscy, czemu stoicie, patrząc w niebo? Ten
Jezus, który od was został wzięty w górę do nieba, tak
przyjdzie, jak go widzieliście idącego do nieba”
(Dz 1:9-11). Spośród przytoczonych trzech wersetów, w dwu czytamy
o okolicznościach towarzyszących: O pojawieniu się aniołów i ich
rozmowie z uczniami. Uniesienie Jezusa w górę opisuje więc jeden
wiersz i to niecały, zaledwie kilka słów.
Wniebowstąpienia
nie można rozpatrywać w oderwaniu od zmartwychwstania Jezusa.
Zmartwychwstanie było unikalnym wydarzeniem i pozostaje takim do
dziś. Ponieważ nigdy więcej nic podobnego nie miało miejsca,
nauki
przyrodnicze nie traktują tego wydarzenia poważnie, nie przyjmują
go jako faktu. Nauka bowiem wymaga, by zdarzenie zostało powtórzone
po spełnieniu określonych warunków. Jeśli nie da się określić
warunków, w których zjawisko może zaistnieć, uznaje się, że nie
może ono wystąpić w ogóle. Na potwierdzenie naukowe
zmartwychwstania wypadnie więc nieco poczekać. Jeśli w ogóle
naukowe kryteria zachowają jakikolwiek sens, gdy zmartwychwstanie
stanie się udziałem ludzi oddanych Chrystusowi. Póki co,
zmartwychwstanie pozostaje faktem historycznym. W historii bowiem
bada się raczej to, czy fakt zaistniał, niż to, czy mógł
zaistnieć. Nieoczekiwane klęski i zwycięstwa po prostu się
stwierdza. Docieka się, dlaczego tak się stało, co było przyczyną
takiego stanu rzeczy. Często jednak wiele spraw pozostaje
niewyjaśnionych. Badanie, czy coś mogło się stać, w sytuacji,
gdy fakt już zaistniał, byłoby bez sensu. Podobnie jest w
medycynie, gdy niezwykłe przypadki wyzdrowienia pacjenta z
nieuleczalnej choroby po prostu się stwierdza.
Jak
dotąd nieuniknioną przypadłością człowieka jest śmierć.
Apostoł Paweł stwierdza, „że
zmartwychwzbudzony Chrystus już nie umiera, śmierć nad Nim już
nie panuje”
(Rz 6:9). Pismo Święte nie pozostawia cienia wątpliwości, że
zmartwychwstanie dotyczy ciała. Jezus Chrystus zmartwychwstał w
ciele i wierzymy, że my również zmartwychwstaniemy w ciele.
Charakter tego ciała jest nam nieznany, podobnie jak
zmartwychwstanie. Ale niektóre jego cechy zostały w Nowym
Testamencie opisane, o czym wspominaliśmy w poprzednim numerze.
Przypomnijmy: Ciało
Jezusa po zmartwychwstaniu miało postać materii o nieznanym
charakterze. Zachowały się znaki ran, przebity bok, ślady po
gwoździach (J 20:24-28). Jezus po zmartwychwstaniu jadł, pozwalał
się dotykać (Łk 24:36-43, Mt 28:9). Było to ciało jednak na tyle
odmienne, że nawet uczniowie czasem Go nie rozpoznawali. W drodze do
Emaus został rozpoznany dopiero przy łamaniu chleba (Łk 24:13-35),
przy ognisku nad jeziorem Genezaret żaden z uczniów nie śmiał Go
zapytać, czy to w istocie On (J 21:4-13). Jego ciało miało
szczególną właściwość pojawiania się i znikania (Łk 24:31 i
36, J 20:9). Apostoł Paweł określa ciało Jezusa po
zmartwychwstaniu jako uwielbione
(Flp 3:21). Do tych cech należy dodać zdolność do unoszenia albo
swobodnego przemieszczania się w przestrzeni, ponieważ z zapowiedzi
aniołów wynika, że Jezus powróci w taki sam sposób, jak odszedł
się do nieba. Apostoł Paweł, polemizując z przeciwnikami
zmartwychwstania tak napisał do Koryntian: „Ale
powie ktoś: Jak bywają wzbudzeni umarli? I w jakim ciele
przychodzą?"
(1 Kor 15:35) Po czym dodaje: "Sieje
się ciało cielesne, bywa wzbudzone ciało duchowe. Jeżeli jest
ciało cielesne, to jest także ciało duchowe".
(I Kor 15:44) Ciało duchowe albo uwielbione, o jakim pisze apostoł
Paweł, różni się od tego, co jest określane mianem "duch".
Świadczy o tym wypowiedź samego Jezusa: "Spójrzcie
na ręce moje i nogi moje, że to Ja jestem. Dotknijcie mnie i
patrzcie: Wszak duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja
mam".
(Łk 24:39)
Tym,
którzy z lekceważeniem odnoszą się do biblijnych tekstów warto
przypomnieć, że Pismo Święte zostało spisane tysiące lat temu
ówczesnym językiem potocznym. Wystarczy sięgnąć po pierwszą
lepszą popularną książkę z zakresu fizyki współczesnej, by
natknąć się na dziwniejsze terminy niż użyte przez Pawła "ciało
duchowe". W tych książkach także można znaleźć opis tworów
materialnych pozbawionych masy lub o znikomej masie spoczynkowej,
mających zadziwiające właściwości, jak choćby zdolność
swobodnego przenikania takich skupisk materii jak cały ziemski glob.
Mimo wyszukanego języka opisywane elementarne cząstki materii nie
stają się ani trochę bardziej zrozumiałe. Co najwyżej możemy
zrozumieć, że rzeczy materialne, które uznajemy za trwałe,
składają się z czegoś nieuchwytnego, zmiennego, nietrwałego.
Skoro
pojawienie się Syna Bożego w ciele na planecie Ziemia wymagało
Jego narodzin w naturalny sposób, a Jego odejście do nieba było
tak niezwykłe, odmienne od wszystkiego, co znamy, należy przyjąć,
że w zmartwychwstaniu Jego ciało nabrało cech, których wcześniej
nie miało. Wniebowstąpienie było powrotem Bożego Syna do należnej
Mu chwały.
Cokolwiek nie powiedzielibyśmy o atrybutach boskości, na ile
jesteśmy w stanie je pojąć, to zajęcie Bożego Syna należnego Mu
miejsca w niebie, wydaje się rzeczą właściwą. Jednak w osobie
Jezusa Chrystusa mamy do czynienia nie tylko z wniebowstąpieniem
Bożego Syna, ale i z wniebowstąpieniem Syna Człowieczego: „On,
który jest odblaskiem chwały i odbiciem jego istoty i podtrzymuje
wszystko słowem swojej mocy, dokonawszy oczyszczenia z grzechów,
zasiadł po prawicy majestatu na wysokościach”
(Hbr 1:3) Oczyszczenie z grzechów mogło nastąpić jedynie przez
przelanie niewinnej krwi (Hbr 9:13-14). Uczynił to dla nas człowiek
Jezus Chrystus, który potem zasiadł po prawicy majestatu Ojca w
niebie.
Widzialne
wniebowstąpienie Jezusa jest raczej przeznaczone dla nas ludzi, jako
znak powrotu Bożego Syna do Jego chwały, niż rzeczywisty wyraz
Jego zjednoczenia się z Ojcem. Tę jedność On przecież zachowywał
przez całą swoją ziemską wędrówkę i tylko na krzyżu, w chwili
śmierci, Ojciec Go opuścił (Mt 27:46). Gdy po obejrzeniu pustego
grobu wszyscy odeszli i pozostała tylko Maria, zmartwychwstały
Jezus powiedział jej wprawdzie: „Nie
dotykaj mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do Ojca”
(J 20:17). Nie wiadomo, czy mówił o wniebowstąpieniu, czy o jakimś
innym wydarzeniu. Grecka forma tych słów wskazuje na wielokrotne
dotykanie, rodzaj przytrzymywania, co niektórzy tłumaczą jako:
„Nie zatrzymuj mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do Ojca”. Wedle
tej interpretacji Pan Jezus mówił do Marii właśnie o
wniebowstąpieniu. Czterdzieści dni, jakie Mu pozostały do tego
wydarzenia, były bardzo wypełnione, miał mało czasu. Inni
rozumieją tę wypowiedź Jezusa jako zapowiedź jakiegoś nieznanego
nam aktu Jego zjednoczenia z Ojcem, wcześniejszym niż obserwowane
przez uczniów wniebowstąpienie. Upieranie się przy, którejkolwiek
z tych interpretacji wydaje się mało sensowne. Właściwiej jest
stwierdzić, że dokładnie nie wiemy, co te słowa Pana Jezusa
znaczą, i czekać na ich wyjaśnienie w wieczności.
Wniebowstąpienie,
podobnie jak zmartwychwstanie, jak dotąd, pozostaje jednorazowym,
unikalnym wydarzeniem, w którym miał udział jedynie Jezus
Chrystus. Ale zamierzeniem Boga nie jest, by pozostało ono
jednorazowe. Apostoł Paweł tak wyjaśniał te sprawy
Tesaloniczanom: „Gdyż
sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi
z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie,
potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani
będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze
będziemy z Panem”
(1 Tes 4:16-17).
Wniebowstąpieniem
zakończył
się okres ukazywania się zmartwychwstałego Zbawiciela, a rozpoczął
nowy: Okres Jego niewidzialnej działalności przez Ducha Świętego.
Ten okres trwać będzie do powtórnego Jego przyjścia na Ziemię.■
Copyright ©
Słowo i Życie 2006