W. Andrzej Bajeński
Wniebowstąpienie
Jezusa
-
niedoceniane czy zapomniane?
Święta
Bożego Narodzenia i Wielkanocy obchodzimy radośnie i rodzinnie.
Wielki Piątek celebrujemy z postem i zadumą. Z tęsknotą i
nadzieją przypominamy o wydarzeniach Pięćdziesiątnicy. Każde z
tych świąt stanowi upamiętnienie któregoś z ważnych
aspektów zbawczego dzieła Jezusa Chrystusa. Ale jeden bardzo
istotny fakt z życia Zbawiciela Świata jest jednak jakby pominięty
i nie znajduje należytego upamiętnienia. Wniebowstąpienie Jezusa
wspominane jest raczej przelotnie. Kalendarz polski odnotowuje
wprawdzie podobnie brzmiące Święto Wniebowzięcia NMP, ale nie ma
ono związku z osobą Chrystusa ani z Ewangelią, wywodzi się z
ludowych wierzeń, w które tradycja rzymska wplotła Maryję,
matkę Jezusa.
Sądzę,
że to przeoczenie wynika z niedoceniania faktu wniebowstąpienia
Jezusa Chrystusa. Proponuję więc przypomnienie kilku ewangelicznych
faktów. Ewangelista Marek stwierdza krótko: „A gdy
Pan Jezus to do nich powiedział, został wzięty w górę do
nieba i usiadł po prawicy Boga” (Mk 16,19). Łukasz opisuje to
wydarzenie tak: „I gdy to powiedział, a oni patrzyli, został
uniesiony w górę i obłok wziął go sprzed ich oczu. I gdy
tak patrzyli uważnie, jak On się oddalał ku niebu, oto dwaj
mężowie w białych szatach stanęli przy nich i rzekli: Mężowie
galilejscy, czemu stoicie, patrząc w niebo? Ten Jezus, który
od was został wzięty w górę do nieba, tak przyjdzie, jak go
widzieliście idącego do nieba” (Dz 1,9-1). Tyle
faktów. A jakie jest ich znaczenie?
Rzecz
główna
Autor
Listu do Hebrajczyków podkreśla, że jest to główny
fakt, związany z dziełem Jezusa: „Główną zaś rzeczą w
tym, co mówimy, jest to, że mamy takiego arcykapłana, który
usiadł po prawicy tronu Majestatu w niebie, jako sługa świątyni i
prawdziwego przybytku, który zbudował Pan, a nie człowiek”
(Hbr 8,1-2).
Apostoł
Paweł pisał o Jezusie Chrystusie, „który chociaż był w
postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być
równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać
sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy
człowiekiem, uniżył samego siebie i był posłuszny aż do
śmierci, i to do śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg wielce
go wywyższył i obdarzył go imieniem, które jest ponad
wszelkie imię, aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na
niebie i na ziemi, i pod ziemią i aby wszelki język wyznawał, że
Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca.” (Flp 2,6-11).
Decyzja
o ratowaniu świata oznaczała dla Syna Bożego początek uniżenia.
To droga od chwały Bożej do nędzy ludzkiej, od tronu do
cierpienia, od blasku życia do mrocznej śmierci. Syn Boży wyrzekł
się swego dostojeństwa. Władca wszechrzeczy stał się sługą
swoich poddanych. Stwórca przyjął postać stworzenia.
Nieśmiertelny zgodził się umrzeć jak pospolity przestępca, a
Jego zwłoki w pośpiechu złożono w cudzym grobie. Ten odcinek
drogi Chrystusa znamy dość dobrze, ale grób nie był
przecież jej końcem.
Punkt
zwrotny
Śmierć
- kres wszelkich ludzkich dokonań i możliwości - dla Syna Bożego
była jedynie punktem zwrotnym. Kończyła drogę Jego uniżenia i
rozpoczynała drogę Jego wywyższenia. Odtąd Jezus nie będzie już
upokarzany. Rozpoczęło się zbieranie kolejnych owoców
chwały, wyrastających z zasianych ziaren pokory, miłości,
posłuszeństwa i służby. Każdy następny krok to większy
zaszczyt, większa chwała, wyższa godność.
Pierwszym
krokiem Jezusa na drodze wzwyż jest Jego zmartwychwstanie. Teraz
wrogowie wiedzą, że przegrali i zaczynają się Go naprawdę bać.
Niedowiarkowie, jak na przykład Tomasz zaczynają w Niego naprawdę
wierzyć i czcić Go. A każdy, komu On się ukaże, pada przed Nim z
czcią i trwogą, jak Saul pod Damaszkiem czy Jan na wyspie Patmos.
Krok
drugi to wniebowstąpienie. Po czterdziestu dniach od Wielkanocy, na
dziesięć dni przed Świętem Pięćdziesiątnicy, Jezus odszedł z
ziemi i zasiadł po prawicy Boga w majestacie tronu Bożego.
Przez
zmartwychwstanie Chrystus Pan został wywyższony ponad wszystkich
ludzi jako „pierwszy spośród umarłych”. Jego
wniebowstąpienie to wywyższenie ponad wszelkie ludzkie i
nadziemskie władze i zwierzchności, moce i panowanie, ponad moce
zła, zastępy aniołów i istot niebiańskich (Ef 1,21; Hbr
1,3-4). To tak, jakby Jezus został zaproszony do zajęcia miejsca na
najwyższym podium wszechświata.
Człowiek
na Bożym tronie
W
słowach „usiadł po prawicy Boga w niebie” nie byłoby może nic
nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Syn Boży stał się też Synem
Człowieczym. To, że Boży Syn powrócił do Bożego
Majestatu, nie jest niczym nadzwyczajnym. Ale to, iż urodzony z
Marii w Betlejem, wychowany w Nazarecie, znany ze swojej służby w
Palestynie Syn Człowieczy zasiadł po prawicy Boga w niebie, jest
jednym z największych i najbardziej niezwykłych wydarzeń w
historii świata.
Wniebowstąpienie
Jezusa oznacza, iż po raz pierwszy w historii świata do zajęcia
miejsca po prawicy Majestatu Boga w najwyższych niebiosach został
zaproszony Syn Człowieczy - Jezus Chrystus. Stwórca zrobił
obok siebie na tronie miejsce dla Jezusa z Nazaretu. Odwieczny Logos,
ale w ludzkiej postaci, zasiadł na odwiecznym tronie Boga. W osobie
Jezusa ludzkość ma w niebie swojego przedstawiciela.
Tryumfalny
powrót
Wniebowstąpienie
Jezusa to tryumfalny powrót zwycięskiego Władcy i Króla.
Jako Syn Boży był władcą wszystkiego, ale teraz powraca jako Ten,
który dla ratowania swoich poddanych zszedł w najmroczniejsze
doliny, narażał i poświęcił swoje życie, walczył i zwyciężył.
Dawniej był po prostu święty, teraz jest uświęcony. Dawniej był
zwyczajnie niewinny, teraz jest również bezgrzeszny,
nieskalany. Dawniej był po prostu nieśmiertelny, teraz jest
pogromcą śmierci. Dawniej był przede wszystkim Stwórcą
wszechświata, teraz jest również jego Odkupicielem.
Wniebowstąpienie
Jezusa to tryumfalny powrót do domu zwycięskiego Syna. Jezus
wrócił do Nieba nie jak trwoniący ojcowskie dobra „syn
marnotrawny”, ale jako odzyskujący dla Boga i sprowadzający do
ojcowskiego domu tych, którzy stamtąd zaginęli.
Zasiąść
z Nim
I
jeszcze jedno. Wniebowstąpienie Jezusa jest również
zapowiedzią tego, do czego my, synowie ludzcy, zostaliśmy wezwani.
W jednej z ostatnich obietnic danych Kościołowi Chrystus Pan
powiedział: „Zwycięzcy pozwolę zasiąść ze mną na moim
tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem wraz z Ojcem moim na
jego tronie” (Obj 3,21). On wytycza szlak. On jest Drogą. Każdy
człowiek, dla którego Jezus staje się Drogą do Ojca, może
z nadzieją oczekiwać swojego kiedyś „wniebowstąpienia”. Jeśli
Jezus jest naszą Drogą na ziemi, to tron w niebie jest również
naszym przeznaczeniem. ■
...
abyście wiedzieli, jaka jest nadzieja, do której was powołał,
i
jakie bogactwo chwały jest udziałem świętych w dziedzictwie Jego,
i
jak nadzwyczajna jest wielkość mocy Jego wobec nas,
którzy
wierzymy dzięki działaniu przemożnej siły Jego, jaką okazał w
Chrystusie,
gdy
wzbudził Go z martwych i posadził po prawicy swojej w niebie
ponad
wszelką nadziemską władzą i zwierzchnością, i mocą, i
panowaniem,
i
wszelkim imieniem, jakie może być wymienione,
nie
tylko w tym wieku, ale i w przyszłym;
i
wszystko poddał pod nogi Jego,
a
Jego samego ustanowił ponad wszystkim Głową Kościoła,
który
jest ciałem Jego, pełnią Tego, który sam wszystko we
wszystkim wypełnia.
(Ef
1,18-23)
Copyright ©
Słowo i Życie 2006