Nina
i Bronisław Hury
Od redakcji
W
ostatnich miesiącach konflikty w życiu publicznym stały się
codziennością, a nieprzebieranie w słowach niemal normą. Media
mają w tym swój udział. Drobna uszczypliwość wielokrotnie
powtórzona i ironicznie skomentowana staje się grubym
urąganiem. Żarłoczność mediów była wręcz nieznośna po
zawaleniu się hali Międzynarodowych Targów w Katowicach. Już
w trakcie akcji ratunkowej prokuratura podjęła czynności śledcze,
ale komunikaty dla mediów były powściągliwe. Jednak na
konferencjach prasowych dziennikarze zadawali prokuratorom nie tyle
dociekliwe, co wielokrotnie powtarzane te same pytania, byle tylko
wydobyć jakąś sensację. Nieprecyzyjne sformułowanie lub
przejęzyczenie stawało się podstawą do daleko idących komentarzy
i interpretacji. Dla postronnego obserwatora było to żenujące i
niesmaczne, dla rodzin ofiar raniące i nie do zniesienia. Wszystko
to dzieje się w atmosferze obrony wolności mediów, prawa do
nieskrępowanego głoszenia poglądów.
Ostatnio
pojawił się kolejny problem - media zostały oskarżone o
polityczną stronniczość. Lider rządzącej partii powiedział
nawet, że w kraju nie ma wolnych mediów. Działają one
bowiem w interesie swoich właścicieli lub mocodawców
politycznych. Dlatego też opinie i sondaże o sprawujących władzę
nie odzwierciedlają rzeczywistości, ale interesy publikujących je
mediów. Nie trzeba było długo czekać, a poczytny tygodnik
ogłosił, że tworzy się korpus dziennikarzy dworskich,
dyspozycyjnych, gotowych napisać wszystko, czego władza oczekuje.
Jedni więc twierdzą, że ci, co władzę krytykują, czynią tak
dlatego, że należą do przestępczego układu; drudzy - że ci, co
chwalą rząd, są pochlebcami.
Nie
ma spraw słusznych lub niesłusznych, tylko my i oni. Kto z nami -
ma rację, kto nie jest nami - racji nie ma. Tu nie ma już miejsca
na rozmowy, wymianę zdań, przekonywanie.
Zapyta
ktoś: A co nas, ludzi wierzących, może obchodzić wielki i
najczęściej zepsuty świat? Otóż może, a nawet powinien.
Podobnie bowiem jak wirus ptasiej grypy pojawia się w okolicy bez
naszego udziału wraz z wędrownym ptactwem, tak złe trendy zachowań
i obyczajów wciskają się do naszych wspólnot
kościelnych, a z nimi niesnaski, konflikty i podziały. Czy więc
jesteśmy bezradni? Czy każdej różnicy zdań musi
towarzyszyć nieprzebieranie w słowach i awanturnictwo? Czy musimy
godzić się na świeckie standardy, że swój ma rację, a nie
swój racji nie ma?
Chrystus
Pan był świadomy nieuchronności nadejścia zgorszeń i podziałów,
zachęcał wszakże do zgody i jedności. Tłumaczył swoim uczniom
„Kto nie jest przeciwko nam, ten jest za nami” (Mk 9, 40). Biblia
pełna jest upomnień i zachęty do powściągliwości w
wypowiedziach. Apostoł. Jakub poucza: „Niech każdy człowiek
będzie skory do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do
gniewu” (Jk1,19). Król i mędrzec Salomon tak mówi:
„Gdzie dużo słów, tam nie brak występku; lecz kto
opanowuje swój język, jest roztropny” (Prz 10, 19). Choć
więc świecką normą staje się niepohamowany potok słów,
im dosadniejszy, tym bardziej trendy, my kierujmy się
powściągliwością, umiarem i... miłością. Tak bowiem naucza
nasz Mistrz i Pan Jezus Chrystus.
Tematem
głównym tego numeru „Słowa i Życia” są szeroko
rozumiane dobra materialne, zdobywanie pieniędzy i gospodarowanie
nimi. O tym traktują teksty „Ach, te pieniądze”, „Czcij Pana
darami ze swojego mienia” oraz „Rick Warren – sukcesy,
pieniądze, wpływy”.
Jak
zwykle na wiosnę, nawiązujemy do Wielkiejnocy, najważniejszego z
chrześcijańskich świąt. Śmierć Pana Jezusa Chrystusa na
Golgocie uwalnia nas od grzechu, a Jego zmartwychwstanie otwiera nam
drogę do w
ieczności. Fakt zmartwychwstania Jezusa od początku był
bardzo niewygodny i starano się mu zaprzeczać. Arcykapłani
„zebrali się wraz ze starszymi i po naradzie dali sporo pieniędzy
żołnierzom, mówiąc: Powiedzcie, że uczniowie jego w nocy
przyszli i ukradli go, gdy spaliśmy. A jeśliby o tym usłyszał
namiestnik, my go przekonamy i wam bezpieczeństwo zapewnimy. Wzięli
więc pieniądze i postąpili tak, jak ich pouczono” (Mt 28,12-15).
Na niewiele się to jednak zdało. Wystraszeni początkowo
apostołowie nie byli ślepi na fakty. Przemiana, jaka w nich
nastąpiła, wciąż bywa udziałem tych, którzy uwierzą.
Życzymy
radości w Zmartwychwstałym Panu. ■
Copyright ©
Słowo i Życie 2005