Słowo i Życie nr 1/2006


Nina i Bronisław Hury

Od redakcji

W ostatnich miesiącach konflikty w życiu publicznym stały się codziennością, a nieprzebieranie w słowach niemal normą. Media mają w tym swój udział. Drobna uszczypliwość wielokrotnie powtórzona i ironicznie skomentowana staje się grubym urąganiem. Żarłoczność mediów była wręcz nieznośna po zawaleniu się hali Międzynarodowych Targów w Katowicach. Już w trakcie akcji ratunkowej prokuratura podjęła czynności śledcze, ale komunikaty dla mediów były powściągliwe. Jednak na konferencjach prasowych dziennikarze zadawali prokuratorom nie tyle dociekliwe, co wielokrotnie powtarzane te same pytania, byle tylko wydobyć jakąś sensację. Nieprecyzyjne sformułowanie lub przejęzyczenie stawało się podstawą do daleko idących komentarzy i interpretacji. Dla postronnego obserwatora było to żenujące i niesmaczne, dla rodzin ofiar raniące i nie do zniesienia. Wszystko to dzieje się w atmosferze obrony wolności mediów, prawa do nieskrępowanego głoszenia poglądów.

Ostatnio pojawił się kolejny problem - media zostały oskarżone o polityczną stronniczość. Lider rządzącej partii powiedział nawet, że w kraju nie ma wolnych mediów. Działają one bowiem w interesie swoich właścicieli lub mocodawców politycznych. Dlatego też opinie i sondaże o sprawujących władzę nie odzwierciedlają rzeczywistości, ale interesy publikujących je mediów. Nie trzeba było długo czekać, a poczytny tygodnik ogłosił, że tworzy się korpus dziennikarzy dworskich, dyspozycyjnych, gotowych napisać wszystko, czego władza oczekuje. Jedni więc twierdzą, że ci, co władzę krytykują, czynią tak dlatego, że należą do przestępczego układu; drudzy - że ci, co chwalą rząd, są pochlebcami.

Nie ma spraw słusznych lub niesłusznych, tylko my i oni. Kto z nami - ma rację, kto nie jest nami - racji nie ma. Tu nie ma już miejsca na rozmowy, wymianę zdań, przekonywanie.

Zapyta ktoś: A co nas, ludzi wierzących, może obchodzić wielki i najczęściej zepsuty świat? Otóż może, a nawet powinien. Podobnie bowiem jak wirus ptasiej grypy pojawia się w okolicy bez naszego udziału wraz z wędrownym ptactwem, tak złe trendy zachowań i obyczajów wciskają się do naszych wspólnot kościelnych, a z nimi niesnaski, konflikty i podziały. Czy więc jesteśmy bezradni? Czy każdej różnicy zdań musi towarzyszyć nieprzebieranie w słowach i awanturnictwo? Czy musimy godzić się na świeckie standardy, że swój ma rację, a nie swój racji nie ma?

Chrystus Pan był świadomy nieuchronności nadejścia zgorszeń i podziałów, zachęcał wszakże do zgody i jedności. Tłumaczył swoim uczniom „Kto nie jest przeciwko nam, ten jest za nami” (Mk 9, 40). Biblia pełna jest upomnień i zachęty do powściągliwości w wypowiedziach. Apostoł. Jakub poucza: „Niech każdy człowiek będzie skory do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do gniewu” (Jk1,19). Król i mędrzec Salomon tak mówi: „Gdzie dużo słów, tam nie brak występku; lecz kto opanowuje swój język, jest roztropny” (Prz 10, 19). Choć więc świecką normą staje się niepohamowany potok słów, im dosadniejszy, tym bardziej trendy, my kierujmy się powściągliwością, umiarem i... miłością. Tak bowiem naucza nasz Mistrz i Pan Jezus Chrystus.

Tematem głównym tego numeru „Słowa i Życia” są szeroko rozumiane dobra materialne, zdobywanie pieniędzy i gospodarowanie nimi. O tym traktują teksty „Ach, te pieniądze”, „Czcij Pana darami ze swojego mienia” oraz „Rick Warren – sukcesy, pieniądze, wpływy”.

Jak zwykle na wiosnę, nawiązujemy do Wielkiejnocy, najważniejszego z chrześcijańskich świąt. Śmierć Pana Jezusa Chrystusa na Golgocie uwalnia nas od grzechu, a Jego zmartwychwstanie otwiera nam drogę do w
ieczności. Fakt zmartwychwstania Jezusa od początku był bardzo niewygodny i starano się mu zaprzeczać. Arcykapłani „zebrali się wraz ze starszymi i po naradzie dali sporo pieniędzy żołnierzom, mówiąc: Powiedzcie, że uczniowie jego w nocy przyszli i ukradli go, gdy spaliśmy. A jeśliby o tym usłyszał namiestnik, my go przekonamy i wam bezpieczeństwo zapewnimy. Wzięli więc pieniądze i postąpili tak, jak ich pouczono” (Mt 28,12-15). Na niewiele się to jednak zdało. Wystraszeni początkowo apostołowie nie byli ślepi na fakty. Przemiana, jaka w nich nastąpiła, wciąż bywa udziałem tych, którzy uwierzą.

Życzymy radości w Zmartwychwstałym Panu. 

Copyright © Słowo i Życie 2005
Słowo i Życie - strona główna