Paweł Jarosz
Byłem, notowałem, zastosowałem
Na
konferencję, jaką 4 lutego 2006 zorganizowała kaznodziejom (i nie
tylko) Fundacja Credo, przyciągnęły mnie dwie rzeczy. Po pierwsze
to, że jednym z dwóch mówców był Adam
Szumorek, którego poznałem wcześniej w ramach
Chrześcijańskiego Instytutu Biblijnego, gdzie nie tak dawno
dokształcałem się z kaznodziejstwa ekspozycyjnego. Po drugie,
zwabiła mnie możliwość zakupu jego świeżej jeszcze książki
„Spotkanie z Wszechmocnym – jak głosić kazania na podstawie
Starego Testamentu” (z dedykacją autora!). Nawiązywał do niej
zresztą tytuł konferencji: „Kazanie jako spotkanie z
Wszechmocnym”.
Wykładowcami byli Adam
Szumorek i Czesław Kiński – kaznodzieje ze zboru Wspólnoty
Kościołów Chrystusowych w Olsztynie. Dali nam trzy
wyczerpujące temat wykłady (w tym jeden przekazany wspólnie!)
oraz próbkę dobrego kazania (zarówno jeśli chodzi o
treść, jak i o formę). Nie będę przytaczać tematów
poszczególnych wykładów. Ograniczę się do
stwierdzenia, że ich treść - w dużym skrócie - można
sprowadzić do zasad dobrego (wiernego i ciekawego) komunikowania
prawd biblijnych. Poza niezbędnymi zasadami i definicjami,
usłyszeliśmy wiele rad, jak uczynić służbę kaznodziejską
bardziej efektywną. Atrakcyjności wystąpieniom obu mówców
dodawało wykorzystanie techniki multimedialnej. Były więc
prezentacje PowerPoint, ilustracje fotograficzne i clipy (fragmenty
filmów ilustrujących omawiane zagadnienie).
Na koniec Adam
zaprezentował próbkę mistrzowskiej „kaznodziejskiej
roboty”. Wygłosił kazanie, które zawierało wszystkie
wcześniej omówione elementy. Była więc doskonała dynamika,
świetne posługiwanie się intonacją głosu i językiem ciała,
trafnie dobrane, zwięzłe i ciekawe przykłady (ilustracje). Był
świetny kontakt wzrokowy ze słuchaczami. A na koniec: jasna,
czytelna puenta (zastosowanie kazania).
Być może nie wszystkim
przypadła do gustu zaproponowana forma przekazu. Być może, dla
niektórych, sugerowane wykorzystanie technik multimedialnych
„nie pasowało” do powagi nabożeństwa. Ktoś w czasie dyskusji
rzucił nawet pytanie, czy stosowanie tych gadżetów
zwiększyło liczbę nawróceń. Ale przecież nie o liczby
chodzi, a o to, że dziś ludzie nie chcą (i nie potrafią) słuchać
długich monotonnych wyjaśnień. Sposób wygłoszenia kazania
jest nie mniej ważny od procesu jego przygotowania.
Adam i Czesław byli
wręcz perfekcyjni! Treść i forma przekazu nie pozwalały
słuchaczom na jakiekolwiek znużenie. Tak więc słuchałem z
zapartym tchem i notowałem, notowałem, notowałem… I już
następnego dnia podczas niedzielnego kazania wprowadziłem w życie
kilka ich rad. ■
PS. 16–19 maja jest
kolejna konferencja na temat kaznodziejstwa ekspozycyjnego.
Organizuje ChSA i Credo kaznodziejstwo.chsa.org.pl
pod patronatem Aliansu Ewangelicznego
w RP. Gorąco zachęcam!
Paweł Jarosz
Copyright ©
Słowo i Życie 2005