Boże Narodzenie 2005

Świeczki, świeczniki, świecidełka, latarenki, migające lampki, bombki. Oświetlone choinki, domy, ogrody, ulice, niezwykłe iluminacje. A na dodatek wszystko to przy akompaniamencie pieśni, piosenek, kolęd, pastorałek i najróżniejszej w stylu, ale zwykle miłej w nastroju muzyki.

Co się dzieje? Skąd się wziął zwyczaj traktowania świąt Bożego Narodzenia, jak gdyby był to koncert „światło i dźwięk”? Muszę przyznać, że nie wiem. Wiem jednak, że jedni są tym zachwyceni, inni zaś światełka uznają za przejaw pogańskich wierzeń, a bożonarodzeniowe kolędowanie za mało duchowy przejaw tradycyjnej religijności. Czasem i jednym, i drugim należy przyznać trochę racji.

A może to bożonarodzeniowe połączenie światła i dźwięku bierze się stąd, że narodzinom Zbawiciela Świata naprawdę towarzyszyły te dwa splecione ze sobą elementy?

Gdyby to dzisiejsi Ziemianie byli naocznymi świadkami wydarzeń sprzed 2000 lat, być może opisaliby to następująco: Pewnej nocy w okolicach Betlejem, w Judei, pojawiła się niezidentyfikowana promienista postać, ogłaszająca ludziom bardzo radosną wieść. Tajemniczej postaci towarzyszyła ogromna liczba świetlistych niezidentyfikowanych obiektów latających. Urządzili taki koncert światła i muzyki, że słuchacze po prostu osłupieli. Na dodatek okazało się, że to wszystko z okazji narodzin pewnej niezwykłej postaci - Mesjasza i Króla.

Najlepiej będzie, jeśli przy okazji Świąt Bożego Narodzenia sami o tym poczytamy. Zachęcam do sięgnięcia po Ewangelię i przypomnienia sobie faktów, dotyczących narodzenia Jezusa Chrystusa – Zbawiciela świata...

Czytelnikom magazynu „Słowo i Życie” oraz członkom i przyjaciołom Wspólnoty Kościołów Chrystusowych z okazji Świąt Pamiątki Narodzenia Pana naszego Jezusa Chrystusa życzę, aby radość z Jego narodzenia, ze swoim światłem i melodią, wypełniały nasze serca i umysły nie tylko w okresie świątecznym, ale przez wszystkie dni, jakie dobry Bóg zechce nam podarować w nadchodzącym 2006 roku.