Słowo i Życie nr 2/2005


Zbigniew Tarkowski

ROZMOWY NA WĄSKIEJ DRODZE

„Wchodźcie przez ciasną bramę;
albowiem szeroka jest brama i przestronna droga,
 która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą.
A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota;
i niewielu jest tych, którzy ją znajdują”.
(Mt 7,13-14)

Chrześcijaństwo to kroczenie za Chrystusem wąską drogą. Nie pędzi się nią szybko. Czasami trzeba się zatrzymać i przepuścić kogoś. Niekiedy trzeba się z kimś minąć i zrezygnować z czegoś dla dobra innych. Cały czas trzeba uważać, bo jest wąsko. Trzeba być czujnym, bo łatwo można wypaść z wąskiej drogi. Wchodzi się na nią przez ciasną bramę. Przejście przez ciasną bramę polega na wyznaniu swojej grzesznej przeszłości i odwróceniu się od grzechu, przyjęciu Bożego przebaczenia w Chrystusie i rozpoczęciu przez wiarę nowego życia w Chrystusie. Na wąską drogę wchodzimy przez Chrystusa, który jest Bramą i Drogą. Nikt inny, tylko Jezus Chrystus jest naszym pośrednikiem do Boga. Nikt inny nie umożliwia nam dotarcia do Boga. Nikt inny nie umożliwia nam zrozumienia i poznania Boga. Nikt inny nie może sprawić, byśmy byli bliżej Boga. „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus” (1 Tym 2,5).

Chrześcijaństwo to wąska droga, na której nie nasza wola, ale wola Chrystusa ma być realizowana. To droga, wymagająca od nas poświęcenia, zaparcia się siebie, na której doświadczamy też prawdziwej wolności, pokoju i radości. Obowiązują tu priorytety i zasady inne niż na drodze szerokiej. Na wąskiej drodze nie jesteśmy nigdy sami - towarzyszy nam Pan Jezus Chrystus.

Jak mamy iść tą wąską drogą? W czasie podróży możemy rozmawiać, albo pozostawać w świecie swoich myśli, czytać lub słuchać. Zwykle możemy decydować, czy rozmawiamy, czy nie. Rozmowa może bowiem umilać albo uprzykrzać naszą podróż, ale prawdopodobnie większość z nas nie miałaby nic przeciwko dobrej, pouczającej i interesującej rozmowie. A na wąskiej drodze modlitwa - czyli rozmowa z Bogiem - jest kwintesencją podążania za Nim.

Teoria a praktyka

Modlitwa – napisano na jej temat tysiące książek, wypowiedziano setki tysięcy kazań. Modlitwa jest prawdopodobnie pierwszym duchowym elementem, z którym spotykamy się w naszym życiu. Jako dzieci słyszymy od rodziców, że nad nami jest Pan Bóg i trzeba się do Niego modlić. Im wcześniej rodzice uczą tego swoje dzieci, tym lepiej. Widząc modlących się rodziców, dzieci nie mają trudności z własnymi modlitwami. Modlą się szczerze i prosto. Zosia - nasza młodsza 3-letnia córka, modli się często: „Dziękuję za wspaniałych rodziców” (to moja ulubiona modlitwa J).

W kościele słuchamy kazań o rodzajach modlitwy: wielbieniu, błaganiach, dziękczynieniu, wstawiennictwie. Często też słyszymy, że modlimy się za mało, bez wiary, dlaczego nasze modlitwy są nieskuteczne. Modlitwa jest podstawą życia chrześcijanina. Może za bardzo oswoiliśmy się z tym oczywistym stwierdzeniem i dlatego tak często traktujemy je jak frazes?

Starotestamentowa lekcja

„Szukajcie Pana i mocy Jego, rozpytujcie się ustawicznie o oblicze Jego!” (1 Kr 16,11) – zachęcają słowa psalmu, który był śpiewany kiedy Król Dawid sprowadził Arkę Przymierza do Jerozolimy. Arka była znakiem Bożej obecności i Jego mocy, a jej obecność czyniła ogromną różnicę.

„Filistyńczycy zabrali Skrzynię Bożą i zawieźli ją z Eben-Haezer do Aszdodu. Następnie zabrali Filistyńczycy Skrzynię Bożą i wnieśli ją do świątyni Dagona, i ustawili ją obok Dagona. A gdy następnego dnia rano Aszdodczycy weszli do świątyni, oto posąg Dagona leżał twarzą ku ziemi przed Skrzynią Pańską. Wzięli więc posąg Dagona i przywrócili go na jego miejsce. Gdy następnego dnia wstali wcześnie rano, oto posąg Dagona leżał twarzą ku ziemi przed Skrzynią Pańską, a głowa Dagona i obie jego dłonie leżały odcięte na progu i tylko tułów pozostał z niego” (1 Sam 5,1-4). A dalej czytamy, że Bóg zesłał też choroby na Filistyńczyków, co zmusiło ich do pewnych posunięć: „Gdy tedy mężowie z Aszdod widzieli, że tak jest, rzekli: Nie może Skrzynia Boga izraelskiego pozostać u nas, gdyż zaciążyła jego ręka na nas i na Dagonie, naszym bogu. Wysłali więc i zgromadzili wszystkich książąt filistyńskich u siebie, i powiedzieli: Co mamy czynić ze Skrzynią Boga izraelskiego? A ci odpowiedzieli: Niechaj Skrzynia Boga izraelskiego uda się do Gat. Sprowadzili więc tam Skrzynię Boga izraelskiego” (1 Sam 5.7-8). Tam jednak sytuacja się powtórzyła. Filistyńczycy zaczęli sobie zdawać sprawę, że ich teren nie jest właściwym miejscem dla Skrzyni Boga Izraela. „Posłali więc, zgromadzili wszystkich książąt filistyńskich i rzekli: Odeślijcie Skrzynię Boga izraelskiego, niechaj powróci na swoje miejsce, aby nie wygubiła nas ani naszego ludu, gdyż w całym mieście panowało śmiertelne zamieszanie i dotkliwie ciążyła na nich ręka Boża” (1 Sam 5,11).

Skrzynia Boża został odesłana. Król Dawid wybrał się po nią z wielkim orszakiem. W czasie drogi jeden z Izraelczyków zrobił coś, na co Bóg nie pozwalał: dotknął Skrzyni ręką i umarł natychmiast. Król Dawid przeraził się tak bardzo, że Skrzynia pozostała w tym miejscu: „I pozostała Skrzynia Pańska w domu Obeda Edomczyka z Gat przez trzy miesiące, a Pan błogosławił Obedowi Edomczykowi i całemu jego domowi. A gdy doniesiono królowi Dawidowi: Pan błogosławi domowi Obeda Edomczyka i wszystkiemu, co do niego należy, ze względu na Skrzynię Bożą, wyruszył Dawid i sprowadził Skrzynię Bożą z domu Obeda Edomczyka do Miasta Dawida z radością” (2 Sam 6,11-12).

Boża obecność w domu Obeda przyniosła błogosławieństwo we wszystkim całemu jego domowi. Król Dawid dowiedział się o tym i pomyślał, że to musi rozlać się na cały kraj. Zrozumiał, że Boża obecność decyduje o zwycięstwie, dokonuje zmian i przynosi błogosławieństwo. W takich właśnie okolicznościach napisał słowa: „Szukajcie Pana i mocy jego, Rozpytujcie się ustawicznie o oblicze jego!” (1 Kr 16,11).

Boża obecność a grzech

Mówiąc „Boża obecność” nie mam na myśli jakiegoś bliżej nieokreślonego mistycznego tworu, ale Boga, który działa w naszym życiu. Boga poznajemy poprzez Jego Słowo i wydarzenia, które nas napotykają. Niektórzy uważają, że Bóg najbardziej do nas przemawia w chorobie i cierpieniu, co często zbliża nas do Niego, sprawia, że modlimy się więcej i bardziej szczerze. Modlitwa jest miejscem i sposobem, poprzez który najgłębiej i najmocniej doświadczamy Bożej obecności i mocy.

W modlitwie chodzi nie tylko o rozmowę, nie o prośby, ani o podziękowania, ale o Bożą obecność. Chodzi o to, by Bóg był rzeczywiście obecny w naszym życiu, nie tylko w teorii. Chodzi o osobiste doświadczenie, o osobiste spotkanie z Bogiem.

Modlitwa to najbliższe spotkanie z Bogiem. A kiedy Bóg jest obecny, wszystko się zmienia. Człowiek nie potrzebuje legalizmu, ale Boga, który jest świętym, dobrym i kochającym Ojcem. Człowiek potrzebuje Boga, którego obecność i moc zmienia jego życie. Kluczem do przemiany jest Boża obecność w codziennym życiu i Jego moc, a nie słuchanie kazań. To Bóg sprawia, że wiemy, co jest dobre, a co złe, że nie godzimy się na nieuczciwość czy kłamstwo.

Kiedy dzień po dniu modlimy się - rozmawiamy z Bogiem, spotykamy się z Nim - wtedy w nas zaczyna się dziać jak w świątyni Dagona: to co grzeszne pada przed Bogiem na twarz. Kiedy dzień po dniu Bóg jest obecny w naszym życiu, grzech musi się poddać. Tam, gdzie panuje Bóg, grzech nie przetrwa, tak jak posąg Dagona - zostanie zniszczony.

Skuteczny sposób

Wielokrotnie zastanawiamy się, jak poradzić sobie z grzechem w naszym życiu, jak panować nad skłonnościami i wadami. Można korzystać z mnóstwa szkoleń i poradników. Ale

najlepszym sposobem rozprawienia się z grzechem jest Boża obecność i Jego moc, których doświadczamy poprzez modlitwę. To sprawia, że dostrzegamy swój grzech i już nie chcemy dłużej mieć z nim do czynienia. Dlatego apostoł Paweł pisał: „Bez przestanku się módlcie” (1 Tes 5,17). Gdy rozumiemy, że w modlitwie chodzi o spotykanie się z Bogiem, te słowa stają się zachętą, by Boża obecność wypełniała każdą chwilę naszego życia.

Czy da się kroczyć wąską drogą bez rozmawiania z Bogiem, bez Jego mocy? Król Dawid radził: „Szukajcie Pana, rozpytujcie się nieustannie o Jego oblicze”. Sprowadził Skrzynię Pana do Jerozolimy. A jakiś czas później zdarzyło się, że popełnił cudzołóstwo, zabił, skłamał. Co się stało? Czyżby Bóg zawiódł? Nie, to Dawid zapomniał o „nieustannym rozpytywaniu się o Jego oblicze”. Zapomniał, że to nie dobre chęci, ani gorące modlitwy z przeszłości, ale codzienna Boża obecność, Boża moc chroni człowieka od grzechu. Modlitwa z przeszłości nie zaspokoi teraźniejszości. Tylko codzienne spotkania z Bogiem w modlitwie zachowują nas od potknięć i upadków, dają siłę do podążania wąską drogą.

Proste czy trudne?

Jeśli to takie proste, to dlaczego modlitwa jest dla mnie taka trudna? Dlaczego tak słabo mi idzie? Jeśli tak myślisz, to znaczy, że jesteś normalnym człowiekiem, normalnym chrześcijaninem. Bo to nie jest łatwe, a szatan stale i stale przeszkadza nam: zmęczenie, zapracowanie, pośpiech...

Gosia i ja nawróciliśmy się jakieś 17 lat temu. Od 14 lat jesteśmy małżeństwem. Różnie bywało u nas z modlitwą. Najłatwiej było na obozach chrześcijańskich: specjalny punkt programu załatwiał sprawę. W codziennym życiu jest znacznie trudniej. Ale w pewnym momencie podjęliśmy decyzję, że każdy dzień chcemy rozpoczynać od spotkania z Bogiem, od rozmowy z Nim, od Jego obecności i w Jego mocy. Mamy dwie córki, wstajemy rano do pracy i czasami są wpadki. W ostatni piątek wyłączyli prąd, budzik nie zadzwonił i zaspaliśmy. Ale na ogół się udaje. Mówię to, nie żeby się chwalić, bo nadal nie jesteśmy usatysfakcjonowani naszym życiem modlitewnym. Ale skoro tak słabi i grzeszni jak Tarkowscy mogą, to znaczy, że każdy może. Każdy z nas może rozpocząć dzień od rozmowy z Bogiem, od spotkania z Nim, od Jego obecności, która jest kluczem do kroczenia wąską drogą. Zachęcam, rozpoczynajmy każdy dzień od rozmowy z Bogiem przez minimum piętnaście minut, a zobaczymy, jak Bóg zmienia nasze życie. To jeden z największych Bożych cudów. „Szukajcie Pana i mocy Jego, rozpytujcie się ustawicznie o oblicze Jego!” (1 Kr 16,11).

[Kazanie wygłoszone w Społeczności Chrześcijańskiej „Puławska” 10 kwietnia 2005, oprac. N.H.]

Copyright © Słowo i Życie 2005
Słowo i Życie - strona główna