numer 4/2004


       Piotr Wiśniewski

Najwspanialszy prezent

Grudniowy mroźny wieczór. Ludzie w pośpiechu wymijają mnie na chodniku. Dokąd tak się spieszą? Każdy chce zdążyć przed zamknięciem sklepów. Przecież już niedługo będzie Gwiazdka, przyjdzie Mikołaj i muszą być prezenty. Spokojnie przyglądam się mijającym mnie ludziom, jak śpiesząc się, nie mają czasu, by spojrzeć, kogo właśnie mijają, przywitać się czy przeprosić. Zastanawiam się, czy tak biegając od sklepu do sklepu, zdają sobie sprawę, skąd tak naprawdę wziął się zwyczaj obdarowywania się prezentami na święta Bożego Narodzenia.

Gdy patrzę na ludzi w gorączce przedświątecznych zakupów, w sercu moim budzi się obawa, czy aby wszystkie te przygotowania do świąt nie zakrywają ich istoty? Oglądałem w telewizji reportaż o Bożym Narodzeniu. Wszystko, co mogłem zobaczyć i usłyszeć, to choinki, brodate grubasy w czerwonych kaftanikach z workami na plecach, prezenty i odświętnie przyozdobione stoły. A gdzie jest Ten, dzięki któremu te święta w ogóle istnieją, którego pamiątkę urodzin właśnie mamy świętować?

Zastanawiające jest to, że gdy bywam zaproszony na urodziny kogokolwiek z moich znajomych, przyjaciół czy krewnych, zawsze znajdzie się ktoś, kto wspomni i rzeknie coś o jubilacie, a nierzadko wzniesie też toast za jego zdrowie. Natomiast nigdy jeszcze nie byłem świadkiem (poza moją własną rodziną – i tu dziękuję Bogu za moich rodziców), aby w czasie Bożego Narodzenia, które przecież są pamiątką narodzin Jezusa Chrystusa, ktoś wspomniał o Nim i zaproponował, aby podziękować Bogu za DAR Jego Syna.

W mediach zauważyć można tendencję do unikania tego, co w Bożym Narodzeniu jest najważniejsze. Sama nazwa tych świąt coraz częściej zamieniana jest u nas na Gwiazdkę, a w języku angielskim zamiast Christmas (gdzie Christ znaczy Chrystus) coraz częściej używa się X’mas. Diabeł naprawdę ucieka się do wszelkich sposobów, byle tylko odwrócić naszą uwagę od Boga. Osobę Jezusa Chrystusa z powodzeniem, i ku wielkiej aprobacie dzieci, zastępuje się grubym, brodatym, siwym dziadkiem rozdającym prezenty. Pięknie przystrojona choinka zdaje się odwracać uwagę od żłóbka. A różnorodne nowoczesne piosenki bożonarodzeniowe wypierają tradycyjne kolędy, chwalące Boga za Jego DAR Jednorodzonego Syna.

Naokoło przypomina się o potrzebie dzielenia się z innymi dobrem i miłością, ale jednocześnie zręcznie odwraca się uwagę człowieka od Jezusa Chrystusa. Atmosfera Świąt Bożego Narodzenia sprawia, że czujemy potrzebę pojednania się i przebaczenia swoim bliźnim. Wszystko to zasadniczo jest dobre, ale nie wtedy gdy budzi w ludziach nadzieję, że przez swoją dobroć i szlachetne uczynki będą w stanie zapracować na Boże zmiłowanie i życie wieczne. W ten sposób diabeł odsuwa na dalszy plan jedyny ratunek dla grzesznej ludzkiej duszy – zastępczą ofiarę Jezusa. Przekonanie wielu ludzi, że można się Bogu podobać i mieć nadzieję na Jego zmiłowanie, czyniąc dobre uczynki, jest jednym z najprzebieglejszych kłamstw szatana. Przeciwnik Boga gotów jest posłużyć się nawet szlachetnymi motywami, aby tylko skupić ludzkie myśli z dala od Boga i Jego zbawienia w Jezusie Chrystusie. Logicznym jest twierdzenie, że skoro Bóg jest dobry, to i nasze dobre uczynki też się Mu podobają. To prawda. Ale one nigdy nie będą w stanie nas usprawiedliwić przed Bogiem. Bóg w swoim Słowie wyraźnie powiedział „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 6,23). Bóg nie powiedział, że „zapłatą za grzech są dobre uczynki”, choć nie ulega wątpliwości, że są one Bogu miłe. Słowo Boże mówi wyraźnie, że jedyną zapłatą, która może człowieka usprawiedliwić przed Bogiem, jest śmierć Jezusa. Dlatego tak ważnym jest, aby Ten, który jest sprawcą i dokończycielem naszego zbawienia był postacią centralną świąt Bożego Narodzenia. To Jezus jest tym najwspanialszym PREZENTEM od Boga Ojca dla człowieka. On jest DAREM życia wiecznego darowanym ludziom darmo z łaski poprzez wiarę. „Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar. Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił” (Ef 2,8-9).

Lubimy otrzymywać prezenty, ale kupując i wręczając je naszym najbliższym, nie zapominajmy o tym największym i najwspanialszym podarunku, jaki człowiek kiedykolwiek otrzymał – Jezusie Chrystusie i darowanym w Nim zbawieniu. Gdy zasiądziemy ze swoimi bliskimi do wigilijnej wieczerzy, nie zapomnijmy zaprosić do stołu również szczególnego gościa, wspaniałego Jubilata - Syna Bożego. Poświęćmy ten szczególny wieczór Jemu. Uczcijmy Tego, kto zostawił Niebo, by narodzić się w żłobie i oddać za nas swoje życie. Tego, który wciąż hojnie obdarza – daje wieczne życie każdemu, kto otwiera Mu drzwi swego serca.

„Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną” (Obj 3,20) – te słowa Jezusa są wciąż aktualne. Czy w Wigilię otworzysz Mu drzwi, aby z Tobą wieczerzał i pozostał w Twym domu już na zawsze? 



Copyright © Słowo i Życie 2004
Słowo i  Życie - strona główna