Nina i Bronisław Hury
OD REDAKCJI
Od kilku miesięcy jesteśmy zasypywani wiadomościami o
aferach, korupcji, matactwach i pokrętnych interesach wśród społecznych elit.
Afery: Rywina, starachowicka, mostowa w Warszawie i partyjnego barona
Jędykiewicza na Wybrzeżu to zaledwie kilka głośniejszych. W Opolu aresztowano
wszystkich najważniejszych ludzi lokalnej władzy. Nieco przebrzmiałe, ale
ożywione właśnie rozpoczętym procesem sądowym, doniesienia o ekscesach
homoseksualnych dyrygenta chóru chłopięcego i wcześniejsze o poznańskim
arcybiskupie dopełniają obrazu. Przywykliśmy narzekać, że u nas w kraju jest
kiepsko, a standardy Zachodu uważać za godne naśladowania. Wielu czeka na
wejście Polski do UE jak na dotknięcie czarodziejskiej różdżki. Mówi się nawet:
Unia wymusi poprawę. Ale problemy prezydenta Busha i premiera Blaira z dowodami
na broń masowego rażenia w Iraku czy oszustwa podatkowe Berlusconiego dowodzą,
że i tam nie jest lepiej. I nie jest to rezultat ostatnich lat czy miesięcy.
Ceniony polityk Helmut Kohl musiał odejść ze swego urzędu, gdy ujawniono, że
dla swojej partii przyjął nielegalnie miliony marek. Willy Claes, sekretarz
generalny NATO w latach 1994-95, również był zamieszany w aferę łapówkową i
odszedł ze stanowiska w atmosferze skandalu. Były prezydent USA Bill Clinton
też nie był wzorem moralności. Niechlubne przykłady można by mnożyć. Można więc
albo pocieszać się, że u nas nie jest tak źle. Albo załamywać ręce, że nie ma
już na ziemi miejsca niezdeprawowanego. Trzeba przyznać, że obydwa stwierdzenia
są prawdziwe. Świat jest zepsuty. I na całej ziemi nie ma ani jednego człowieka
sprawiedliwego. To smutna konstatacja, ale prawdziwa od zawsze. Słowo Boże
mówi, że „wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej” (Rz 3,23). Napomyka też o
skutecznej roli pieniędzy w realizacji nikczemnych zamiarów:
“Wtedy odszedł jeden z dwunastu, którego zwano Judasz
Iskariot, do arcykapłanów i rzekł: Co mi chcecie dać, a ja go wam wydam? Oni
zaś wypłacili mu trzydzieści srebrników. I odtąd szukał sposobności, aby go
wydać” (Mt 26,14-16).
“[Arcykapłani] zaś zebrali się wraz ze starszymi i po
naradzie dali sporo pieniędzy żołnierzom, mówiąc: Powiedzcie, że uczniowie jego
w nocy przyszli i ukradli go, gdy spaliśmy. A jeśliby o tym usłyszał
namiestnik, my go przekonamy i wam bezpieczeństwo zapewnimy. Wzięli więc
pieniądze i postąpili tak, jak ich pouczono. I rozniosła się ta wieść wśród
Żydów aż po dzień dzisiejszy” (Mt 28,12-15).
W tej smutnej konstatacji jest wszakże coś krzepiącego. Mimo
całego zepsucia, zmowy i krętactwa Prawda zwycięża. Mocarstwa upadały, a
chrześcijaństwo - słabe i poniewierane, atakowane z zewnątrz i psute od
wewnątrz - przetrwało. Ewangelia dotrwała do naszych czasów i wciąż objawia swą
moc w życiu tych, którzy przyjmują ją szczerze.
Cóż tak pociągającego i inspirującego jest w tej prostej
historii o narodzeniu, życiu, nauczaniu i śmierci Żyda Jezusa Chrystusa? W
ewangelicznym zwiastowaniu kaznodzieje zazwyczaj skupiają się na tym, dlaczego
Pan Jezus umarł na krzyżu, co Jego śmierć dla nas znaczy. W artykule „Sąd,
Golgota, grób i zmartwychwstanie Jezusa” Alfred Palla skupia się na tym, jak to
się stało. Pozwala przemówić faktom. Podobnie, a może nawet rzetelniej niż
wchodzący właśnie na ekrany film Mela Gibsona “Pasja”, opowiada o bardzo
realnym i straszliwym koszcie „uczynienia wszystkiego nowym” (Obj 21, 1-5).
Nieodłącznie pojawia się tu problem winy: Kto skazał Jezusa i dlaczego musiało
tak być? O tym czytamy w „Grzechy ich a nasze” – opracowaniu na podstawie
książki Johna Stotta pt. “Krzyż Chrystusa”.
W tym numerze “Słowa i Życia” prezentujemy też działalność
biznesmenów-chrześcijan: Stowarzyszenia Biznesmenów Pełnej Ewangelii i
EuroForum. Uzupełnieniem tego jest świadectwo Alana Melkumiana - Ormianina,
biznesmena i aktywnego chrześcijanina. Nazwijmy go przekornie „wierzący
praktykujący”. Historia jego życia jest przykładem mocy Ewangelii w życiu
konkretnego człowieka, tu i teraz.
I jak zwykle informacje z życia Kościoła: o jubileuszu
15-lecia Chrześcijańskiej Społeczności w Ciechanowie, o ordynacji i
powiększonej kaplicy w Płocku, o Orderze Otwartego Serca dla Joni.
Przedstawiamy nowego dyrektora Ośrodka Ostróda-Camp. Zamieszczamy też
wspomnienie o prezbiterze Kazimierzu Murantym i fragment jego przeżyć z
początku lat pięćdziesiątych („Nadciągają chmury”).
Życzymy pożytecznej lektury.
Copyright
© Słowo
i Życie 2004