Słowo i Życie - numer 1/2004


Nina i Bronisław Hury

OD REDAKCJI

Od kilku miesięcy jesteśmy zasypywani wiadomościami o aferach, korupcji, matactwach i pokrętnych interesach wśród społecznych elit. Afery: Rywina, starachowicka, mostowa w Warszawie i partyjnego barona Jędykiewicza na Wybrzeżu to zaledwie kilka głośniejszych. W Opolu aresztowano wszystkich najważniejszych ludzi lokalnej władzy. Nieco przebrzmiałe, ale ożywione właśnie rozpoczętym procesem sądowym, doniesienia o ekscesach homoseksualnych dyrygenta chóru chłopięcego i wcześniejsze o poznańskim arcybiskupie dopełniają obrazu. Przywykliśmy narzekać, że u nas w kraju jest kiepsko, a standardy Zachodu uważać za godne naśladowania. Wielu czeka na wejście Polski do UE jak na dotknięcie czarodziejskiej różdżki. Mówi się nawet: Unia wymusi poprawę. Ale problemy prezydenta Busha i premiera Blaira z dowodami na broń masowego rażenia w Iraku czy oszustwa podatkowe Berlusconiego dowodzą, że i tam nie jest lepiej. I nie jest to rezultat ostatnich lat czy miesięcy. Ceniony polityk Helmut Kohl musiał odejść ze swego urzędu, gdy ujawniono, że dla swojej partii przyjął nielegalnie miliony marek. Willy Claes, sekretarz generalny NATO w latach 1994-95, również był zamieszany w aferę łapówkową i odszedł ze stanowiska w atmosferze skandalu. Były prezydent USA Bill Clinton też nie był wzorem moralności. Niechlubne przykłady można by mnożyć. Można więc albo pocieszać się, że u nas nie jest tak źle. Albo załamywać ręce, że nie ma już na ziemi miejsca niezdeprawowanego. Trzeba przyznać, że obydwa stwierdzenia są prawdziwe. Świat jest zepsuty. I na całej ziemi nie ma ani jednego człowieka sprawiedliwego. To smutna konstatacja, ale prawdziwa od zawsze. Słowo Boże mówi, że „wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej” (Rz 3,23). Napomyka też o skutecznej roli pieniędzy w realizacji nikczemnych zamiarów:

“Wtedy odszedł jeden z dwunastu, którego zwano Judasz Iskariot, do arcykapłanów i rzekł: Co mi chcecie dać, a ja go wam wydam? Oni zaś wypłacili mu trzydzieści srebrników. I odtąd szukał sposobności, aby go wydać” (Mt 26,14-16).

“[Arcykapłani] zaś zebrali się wraz ze starszymi i po naradzie dali sporo pieniędzy żołnierzom, mówiąc: Powiedzcie, że uczniowie jego w nocy przyszli i ukradli go, gdy spaliśmy. A jeśliby o tym usłyszał namiestnik, my go przekonamy i wam bezpieczeństwo zapewnimy. Wzięli więc pieniądze i postąpili tak, jak ich pouczono. I rozniosła się ta wieść wśród Żydów aż po dzień dzisiejszy” (Mt 28,12-15).

W tej smutnej konstatacji jest wszakże coś krzepiącego. Mimo całego zepsucia, zmowy i krętactwa Prawda zwycięża. Mocarstwa upadały, a chrześcijaństwo - słabe i poniewierane, atakowane z zewnątrz i psute od wewnątrz - przetrwało. Ewangelia dotrwała do naszych czasów i wciąż objawia swą moc w życiu tych, którzy przyjmują ją szczerze.

Cóż tak pociągającego i inspirującego jest w tej prostej historii o narodzeniu, życiu, nauczaniu i śmierci Żyda Jezusa Chrystusa? W ewangelicznym zwiastowaniu kaznodzieje zazwyczaj skupiają się na tym, dlaczego Pan Jezus umarł na krzyżu, co Jego śmierć dla nas znaczy. W artykule „Sąd, Golgota, grób i zmartwychwstanie Jezusa” Alfred Palla skupia się na tym, jak to się stało. Pozwala przemówić faktom. Podobnie, a może nawet rzetelniej niż wchodzący właśnie na ekrany film Mela Gibsona “Pasja”, opowiada o bardzo realnym i straszliwym koszcie „uczynienia wszystkiego nowym” (Obj 21, 1-5). Nieodłącznie pojawia się tu problem winy: Kto skazał Jezusa i dlaczego musiało tak być? O tym czytamy w „Grzechy ich a nasze” – opracowaniu na podstawie książki Johna Stotta pt. “Krzyż Chrystusa”.

W tym numerze “Słowa i Życia” prezentujemy też działalność biznesmenów-chrześcijan: Stowarzyszenia Biznesmenów Pełnej Ewangelii i EuroForum. Uzupełnieniem tego jest świadectwo Alana Melkumiana - Ormianina, biznesmena i aktywnego chrześcijanina. Nazwijmy go przekornie „wierzący praktykujący”. Historia jego życia jest przykładem mocy Ewangelii w życiu konkretnego człowieka, tu i teraz.

I jak zwykle informacje z życia Kościoła: o jubileuszu 15-lecia Chrześcijańskiej Społeczności w Ciechanowie, o ordynacji i powiększonej kaplicy w Płocku, o Orderze Otwartego Serca dla Joni. Przedstawiamy nowego dyrektora Ośrodka Ostróda-Camp. Zamieszczamy też wspomnienie o prezbiterze Kazimierzu Murantym i fragment jego przeżyć z początku lat pięćdziesiątych („Nadciągają chmury”).

Życzymy pożytecznej lektury.

 Copyright © Słowo i Życie 2004

Słowo i  Życie - strona główna