Słowo i Życie - numer 1/2004


Jarosław Wasiak


Wieści z Płocka
- powiększona kaplica

Nasz Pan Jezus Chrystus powiedział:  „Zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go” (Mt 16,18). Historia potwierdza prawdziwość tych słów. Przez wszystkie pokolenia diabeł robił i robi wszystko, aby zniszczyć Kościół. Ale „Ten, który jest w nas, większy jest, aniżeli ten, który jest na świecie” (1 J 4,4). To odnosi się również do Kościoła w sensie lokalnym. Patrząc na dzieje Chrześcijańskiej Społeczności w Płocku, możemy zaobserwować potężne ataki sił ciemności. Był nawet taki okres, gdy wydawało się, iż zbór w Płocku przestanie istnieć. Ale Bóg jest wielki i nikt ani nic nie może przeszkodzić w realizacji Jego planu. Ożywienie w zborze płockim nastąpiło, gdy w styczniu 1996 roku przeprowadził się tu z Grudziądza pastor Tytus Pikalski. Od tamtej pory „winorośle” w Płocku zaczęły wypuszczać liście. Dzisiaj są zdrowe i zielone, dzięki czemu mogą rosnąć i owocować.

Każdy wzrost i rozwój wiąże się z nowymi wyzwaniami. Kiedy w roku 2001 pastor Tytus przeprowadził się do Radomia, aby tam budować nowy zbór, mnie powierzono funkcję pełniącego obowiązki pastora. Zdając sobie sprawę z ciążącej na mnie odpowiedzialności, w modlitwie prosiłem Pana o wizję rozwoju zboru. W tym czasie nasza społeczność wzrastała, co prowadziło do problemów lokalowych - nasza dotychczasowa kaplica stała się za mała, nie dało się w niej dłużej swobodnie funkcjonować.

Szukaliśmy różnych sposobów rozwiązania tej sytuacji. Chcieliśmy zakupić nowy budynek lub rozpocząć budowę nowego obiektu. Nie mieliśmy jednak odpowiednich środków na zrealizowanie tego pomysłu. Ostatecznie postanowiliśmy dokonać poważnych zmian w naszym dotychczasowym budynku - cały parter przeznaczyć wyłącznie na kaplicę, wygospodarować jedno duże pomieszczenie, wyburzając ścianę nośną i wszystkie ściany działowe.

Jesienią 2003 roku przystąpiliśmy do realizacji tego projektu. Pracy było więcej niż przewidywaliśmy. Trzeba było wymienić całą instalację elektryczną. Postawiliśmy też nowy komin na zewnątrz budynku, bo ściana przy której się wcześniej znajdował musiała być też wyburzona. Przebudowaliśmy również wejście do kaplicy. Położyliśmy nowy tynk, a na podłodze płytki ceramiczne. Dzisiaj mamy ładną i funkcjonalną kaplicę na około 100 miejsc. Po nabożeństwie spotykamy się przy kawie i herbacie w sali na piętrze. Jest tam również teraz Szkoła Niedzielna, biblioteka, kancelaria, pokój socjalny, łazienka.

Oczywiście, z tego typu przedsięwzięciami wiążą się niemałe koszty. Dla naszej 70-osobowej społeczności było to duże wyzwanie. Ale tam, gdzie my okazujemy się słabi i mali, nasz Bóg jest wielki! To dzięki Jego łasce otrzymaliśmy wsparcie finansowe od Chrześcijańskiej Społeczności z Warszawy, a także od George’a Bajeńskiego i zaprzyjaźnionego zboru z Medina Ohio (USA), którzy budując swoją kaplicę potrafili i nas wesprzeć. Przy tej okazji, w imieniu własnym jak i całej Chrześcijańskiej Społeczności w Płocku, z całego serca pragnę podziękować wszystkim darczyńcom. Szczególne podziękowania kierujemy w stronę pastora W. Andrzeja Bajeńskiego, który był dla nas zachętą w podjęciu tego trudnego wyzwania. Gorąco dziękujemy też br. Donowi Orrowi, który służył radą i konkretną pomocą, kierując do naszego zboru 12-osobową grupę wolontariuszy z USA.

Tego rodzaju wyzwania są także sprawdzianem naszej własnej ofiarności. I tutaj muszę powiedzieć, że społeczność stanęła na wysokości zadania. Zorganizowaliśmy specjalną kolektę na rozbudowę. Ludzie przynosili swoje ciężko zarobione pieniądze, niewielkie oszczędności, a nawet osobistą biżuterię. Bogu niech będą dzięki za Jego pomoc w przejściu przez tak trudne zadanie.

Na tym jednak nie koniec naszych prac modernizacyjnych. Po uporaniu się z pracami wewnątrz budynku, pragniemy odrestaurować go z zewnątrz i zagospodarować teren wokół kaplicy. Wierzymy, że te zewnętrzne przemiany przyczynią się do znacznie większych, wewnętrznych duchowych przeobrażeń naszego Kościoła. I o to z całego serca wołamy do Pana, aby przemieniał nasze serca tak, byśmy byli Jego Oblubienicą, wołającą z tęsknotą: „Przyjdź, Panie Jezu”!

Obserwujemy większe zaangażowanie zborowników. Pojawiają się też nowe osoby na naszych nabożeństwach. Duch Pański działa jak chce, przekonując ludzi do oddania swojego życia Jezusowi Chrystusowi, czego świadkami jesteśmy chociażby w ostatnim czasie. Obserwując Boże działanie wokół nas jesteśmy zachęceni do większej ufności Panu. A podejmując trudne wyzwania, przekonaliśmy się, że droga do prawdziwej radości i życia w obfitości prowadzi przez służbę budowania Królestwa Bożego.


Copyright © Słowo i Życie 2004
Słowo i  Życie - strona główna