Wieści z Płocka
Ordynacja pastorska Jarosława Wasiaka
Jarosław Wasiak urodził się
10.04.1958 r. w Gostyninie. Po ukończeniu szkoły podstawowej podjął naukę w
Kaliszu: w Technikum Budowy Fortepianów i równolegle w Szkole Muzycznej.
Wypełniony czas (intensywna nauka gry na klarnecie) sprzyjał poważnemu
podejściu do życia. Myślał o studiach muzycznych. Coraz częściej zastanawiał
się też nad sensem życia ludzkiego. Mimo niesprzyjającej wówczas atmosfery
pilnie uczęszczał na lekcje religii. Pragnienie poznawania Boga skłoniło go do
zorganizowania w internacie kółka
różańcowego. Zaprzyjaźniony zakonnik podarował mu pamiętnik siostry Faustyny.
Była to fascynująca lektura. Wtedy postanowił wstąpić do zakonu i zostać
misjonarzem. Rodzice nie byli zachwyceni jego planami. Kupili mu saksofon i
zachęcali, by założył zespół muzyczny i grywał na imprezach. Spodobało mu się
to. Po ukończeniu szkoły średniej powrócił do Gostynina. Pracował jako
nauczyciel muzyki, a w sobotnie wieczory grywał na imprezach. W 1980 roku
ożenił się z Magdą.
W wieku 24 lat został powołany do
odbycia zasadniczej służby wojskowej. Służba w orkiestrze wojskowej nie była
uciążliwa, ale temu środowisku towarzyszył niestety alkohol.
Po wojsku powrócił do nauczania
muzyki. Grywał na dancingach i innych imprezach. Ale pragnienie społeczności z
Bogiem powracało. Postanowił wziąć udział w tygodniowych rekolekcjach. Wtedy
otrzymał propozycję pracy jako katecheta. Chętnie na to przystał. Starał się
pilnie wywiązywać z obowiązków nauczyciela religii, ale zbyt często dawał o
sobie znać problem alkoholowy.
W czerwcu 1991 roku do Gostynina
zjechała „Biblia pod namiotem”. Tak pisał o tym: Po
raz pierwszy ktoś w prosty, obrazowy sposób powiedział mi, jak mogę osobiście
spotkać się z Chrystusem. Pamiętam jeden z wieczorów, gdy Andrzej mówił o
młodym człowieku z Ewangelii Marka, który przyszedł do Jezusa z pytaniem:
Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby odziedziczyć żywot wieczny? Gdy na
koniec rozważania padły słowa: Jednego ci brak... (Mk 10,21), bardzo to mnie
poruszyło, trafiło w sam środek mojego serca. To trochę zabolało, ale wówczas
zrozumiałem, że życie, jakie wtedy prowadziłem, nie miało głębszego sensu i
wartości... Na zakończenie padła propozycja wspólnej modlitwy i przyjęcia
Jezusa do swojego życia. Ale pycha mówiła mi: Jarek, ty - jako katecheta - nie
masz Boga w sercu? Przecież to niemożliwe. To ciebie nie dotyczy, niech inni
podnoszą ręce i modlą się.
Czas minął szybko. Zespół „Biblii pod namiotem”
odjechał, a w moim życiu wydarzyła się tragedia. Przez pijaństwo zostałem
usunięty ze szkoły, nie mogłem już dłużej nauczać religii. l wtedy w sercu
powstała przerażająca pustka. Wówczas postanowiłem zadzwonić do tego pastora
"spod namiotu". Zrobiłem to, a on zaproponował mi spotkanie.
Przyjechał do mnie do domu i po krótkiej rozmowie przyjąłem Jezusa Chrystusa do
swojego życia, jako Pana i Zbawiciela. Ci, którzy kiedykolwiek szczerze
przyjęli Chrystusa do swego serca, wiedzą, jak wtedy zmienia się życie, jak
staje się radosne, kolorowe, bogate, pełne, a przede wszystkim wolne.
Odtąd spotykał się z grupą wierzących na modlitwie i
studiowaniu Słowa Bożego. Dzielił się swoimi przeżyciami z Bogiem, głosił
Ewangelię. Uważał, że każdy powinien przyjąć Jezusa do serca i dziwił się, że
ludzie tego nie chcieli robić. Rozpoczął intensywną lekturę Biblii i literatury
chrześcijańskiej. Podjął naukę w Korespondencyjnym Seminarium Biblijnym.
Aktualnie jest studentem Uzupełniających Studiów Biblijnych i Szkoły
Poradnictwa Rodzinnego, a od marca 2004 rozpoczyna naukę w Szkole
Kaznodziejstwa Ekspozycyjnego ChIB.
W zborze w Płocku, do którego dołączył wraz z całą
grupą wierzących z Gostynina, został wybrany do Rady Starszych, był
ewangelistą, a w lipcu 2001 roku - w związku z wyjazdem pastora Tytusa
Pikalskiego do Radomia – zaczął pełnić obowiązki pastora. 21 września 2003 roku
odbyła się jego ordynacja na pastora.
Ze względu na remont kaplicy uroczystość miała
miejsce w świetlicy pobliskiego Domu Studenta. Po wspólnym uwielbianiu Boga,
prowadzonym przez starszego zboru Tomasza Piechowskiego, starszy zboru Bogumił
Księżakowski przedstawił życiorys ordynowanego. Pastor W. Andrzej Bajeński –
naczelny prezbiter Kościoła mówił o Bożym powołaniu w życiu człowieka, po czym
wyjaśnił, jak w świetle Bożego Słowa i kościelnej praktyki rozumiemy ordynację.
Aktu ordynacji dokonali pastorzy: Tytus Pikalski, Don Orr i W. Andrzej
Bajeński. Wzniesiono też modlitwę o małżeństwo Jarosława i Magdy Wasiaków oraz
ich syna Bartka - o Boże błogosławieństwo dla nich i wytrwałość w służbie.
Uroczystość ta była okazją do refleksji, wspominania
tego, co minione, przyglądania się temu, co jest teraz, i ufnego spoglądania z
wiarą i nadzieją w przyszłość.
A po nabożeństwie pastor Jarosław Wasiak zaprosił
wszystkich uczestników uroczystości na okolicznościowy tort. ■
Oprac. N.H.
Copyright
© Słowo
i Życie 2004