Zbigniew S. Chojnacki
OSTRÓDA - NIEZWYKŁE MIEJSCE
Ostróda to
niezwykłe miejsce na Ziemi. Na pewno jest tak dla mnie. Tu w 1952 roku
zamieszkali moi rodzice. Tu się urodziłem, stawiałem pierwsze kroki,
wychowałem. Mój Ojciec Kazimierz Chojnacki był tu pastorem. To dzięki jego staraniom
powstał tu zbór Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego, a 6 lipca 1958 r.
nastąpiło otwarcie kaplicy i Domu Spokojnej Starości „Betania” przy ul. I
Dywizji 5.
Kiedy miałem
czternaście lat, zostałem ochrzczony w jednym z licznych tu jezior. A później -
zostawiając wielu wspaniałych przyjaciół - wyjechałem do Seminarium
Metodystycznego im. Jana Łaskiego, aby przez trzydzieści lat pracować dla
Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego, służąc jako pastor w Bytomiu, później w
Ełku, a od 1995 roku w Ostródzie. I tak oto wróciłem do rodzinnego, ukochanego
miasta i odnowiłem wiele przyjaźni. I jeszcze przez prawie dziewięć lat
służyłem w miejscowym zborze metodystycznym - największym w Polsce.
Z
wdzięcznością Bogu patrzę wstecz na lata minionej pracy i widzę, jak wiele
błogosławieństw Pan Bóg udzielił zborom, gdzie miałem przywilej pracować. Z
całym przekonaniem mogę powiedzieć, że to nie ja, ale Bóg doprowadził do
realizacji wielu pomysłów i wprowadzenia zupełnie nowych rzeczy w pastorskiej
służbie, co zawsze miało znaczenie dla rozwoju tych zborów. Nauczyłem się
bardziej słuchać Boga, niż ludzi i być może właśnie dlatego moja służba w
Kościele Metodystycznym zakończyła się w grudniu 2003 roku. Ale Pan Bóg miał
już dla mnie nowe zadania – zostałem dyrektorem Ostróda Camp - Ośrodka
Katechetyczno-Misyjnego Kościoła Zborów Chrystusowych. A więc wróciłem do
miejsca, które powstawało przy moim udziale w 1971 roku. Gdy miałem zaledwie
siedemnaście lat, wraz z moim serdecznym przyjacielem, dziś już nie żyjącym
Sławkiem, pracowaliśmy jako wolontariusze przy adaptacji stodoły na potrzeby
Ośrodka. Czyż Pan Bóg nie jest Bogiem wielu niespodzianek w moim, pełnym już
doświadczeń, życiu?
Dzisiaj
Ostróda Camp może z powodzeniem konkurować z wieloma ośrodkami tego typu w
naszym kraju. Z wdzięcznością Bogu myślę o tych, którzy przez ponad trzydzieści
lat z oddaniem pracowali na rzecz rozwoju tego miejsca. Dziękuję też Bogu, że
zostawił jeszcze trochę pracy dla mnie i w jakiś niewytłumaczalny sposób mogę
kontynuować to, co zacząłem 33 lata temu. Przez ten okres przez Ośrodek
przewinęło się tysiące przeważnie młodych osób z naszego kraju i z zagranicy.
Wielu doświadczyło spotkania z Bogiem. Chcemy zatem kontynuować tę pracę z
młodzieżą w okresie wakacji, aby pomóc kolejnym pokoleniom odnaleźć Tego, który
jest ponadpokoleniowy - Wieczny. Ostatni obóz językowy w sierpniu’03, który
prowadziłem wspólnie z pastorem Piotrem Gąsiorowskim, potwierdził jak
szczególne jest to miejsce na Ziemi i jak bardzo młodzież jest otwarta na głos
wciąż wołającego Boga.
Współczesne
wymogi sprawiają, że wiele należałoby zmienić, aby Ośrodek mógł nadal
prawidłowo funkcjonować i być użyteczny dla kolejnych pokoleń. Niezbędne są
kolejne remonty i naprawy. Rozpoczęliśmy je w ubiegłym roku i w miarę
możliwości finansowych będziemy kontynuować. Duża w tym zasługa George’a
Bajeńskiego, który wspomaga Ośrodek od początku jego istnienia. Bez jego
zaangażowania w pozyskiwanie funduszy wiele rzeczy byłoby niemożliwych.
Przebudowaliśmy
dach i wyremontowaliśmy południową część (od strony jeziora) budynku głównego.
Dzięki temu udało się też powiększyć sześć pokoi na poddaszu, które będą gotowe
do użytku tuż przed rozpoczęciem sezonu. Podniesie to znacząco standard Ośrodka
i polepszy warunki pobytu wakacyjnego. Mamy nadzieję, że osoby, które przyjadą
tu na pierwszy turnus na początku czerwca, będą miały okazję przekonać się, jak
duże zmiany nastąpiły w przeciągu jednego roku.
Cieszę się,
że Ostróda Camp to nie tylko ośrodek wakacyjny o charakterze turnusowym. Coraz
częściej korzystają też z niego okoliczne zbory. Od kilku lat odbywa się tu we
wrześniu międzyzborowy Dzień Dziękczynienia Regionu Północno-Wschodniego KZCh.
Po okolicznościowym nabożeństwie zwykle jest wspólny posiłek, a potem gry,
zabawy, pływanie, turnieje sportowe. Ostatnio miejscowy zbór zorganizował tu
swoje spotkanie sylwestrowe. Bywały też tu przyjęcia ślubne.
Powołana w
ubiegłym roku nowa Rada Programowa Ośrodka podtrzymała docelowe założenie, by
Ośrodek mógł funkcjonować przez cały rok. Nie jest to zadanie łatwe. Aby tak
się stało, należy wiele jeszcze zainwestować w poprawę stanu technicznego i
przystosowanie obiektu do warunków zimowych. Mamy nadzieję, że w roku 2005
Ośrodek będzie w stanie przedstawić środowisku chrześcijańskiemu w naszym kraju
całoroczna ofertę. Planujemy organizowanie weekendowych spotkań odnowy duchowej
oraz warsztatów kaznodziejskich dla osób z różnych Kościołów. Znajdziemy także
miejsce i czas dla środowisk twórczych, aby młodzi chrześcijanie mogli rozwijać
swoje talenty. Ważnym punktem naszej oferty wakacyjnej powinno też być
„spotkanie po latach” dla tych, którzy kiedyś korzystali z naszego Ośrodka. A
myślę, że wielu z sentymentem będzie wracać do tego miejsca, zwłaszcza jeśli tu
właśnie poznali Boga. Chcemy być otwarci na propozycje i potrzeby Kościołów i
zborów. Jesteśmy tu, aby służyć, a przed nami wiele jeszcze nie wykorzystanych
możliwości.
Kolejne
wakacje tuż, tuż. Módlmy się więc, aby Bóg pobłogosławił w szczególny sposób to
niezwykłe miejsce na Ziemi. I do zobaczenia w Ostródzie. Zapraszam. ■
Copyright
© Słowo
i Życie 2004