Słowo i Życie - numer 1/2004


Zbigniew S. Chojnacki

OSTRÓDA - NIEZWYKŁE MIEJSCE

Ostróda to niezwykłe miejsce na Ziemi. Na pewno jest tak dla mnie. Tu w 1952 roku zamieszkali moi rodzice. Tu się urodziłem, stawiałem pierwsze kroki, wychowałem. Mój Ojciec Kazimierz Chojnacki był tu pastorem. To dzięki jego staraniom powstał tu zbór Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego, a 6 lipca 1958 r. nastąpiło otwarcie kaplicy i Domu Spokojnej Starości „Betania” przy ul. I Dywizji 5.

Kiedy miałem czternaście lat, zostałem ochrzczony w jednym z licznych tu jezior. A później - zostawiając wielu wspaniałych przyjaciół - wyjechałem do Seminarium Metodystycznego im. Jana Łaskiego, aby przez trzydzieści lat pracować dla Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego, służąc jako pastor w Bytomiu, później w Ełku, a od 1995 roku w Ostródzie. I tak oto wróciłem do rodzinnego, ukochanego miasta i odnowiłem wiele przyjaźni. I jeszcze przez prawie dziewięć lat służyłem w miejscowym zborze metodystycznym - największym w Polsce.

Z wdzięcznością Bogu patrzę wstecz na lata minionej pracy i widzę, jak wiele błogosławieństw Pan Bóg udzielił zborom, gdzie miałem przywilej pracować. Z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że to nie ja, ale Bóg doprowadził do realizacji wielu pomysłów i wprowadzenia zupełnie nowych rzeczy w pastorskiej służbie, co zawsze miało znaczenie dla rozwoju tych zborów. Nauczyłem się bardziej słuchać Boga, niż ludzi i być może właśnie dlatego moja służba w Kościele Metodystycznym zakończyła się w grudniu 2003 roku. Ale Pan Bóg miał już dla mnie nowe zadania – zostałem dyrektorem Ostróda Camp - Ośrodka Katechetyczno-Misyjnego Kościoła Zborów Chrystusowych. A więc wróciłem do miejsca, które powstawało przy moim udziale w 1971 roku. Gdy miałem zaledwie siedemnaście lat, wraz z moim serdecznym przyjacielem, dziś już nie żyjącym Sławkiem, pracowaliśmy jako wolontariusze przy adaptacji stodoły na potrzeby Ośrodka. Czyż Pan Bóg nie jest Bogiem wielu niespodzianek w moim, pełnym już doświadczeń, życiu?

Dzisiaj Ostróda Camp może z powodzeniem konkurować z wieloma ośrodkami tego typu w naszym kraju. Z wdzięcznością Bogu myślę o tych, którzy przez ponad trzydzieści lat z oddaniem pracowali na rzecz rozwoju tego miejsca. Dziękuję też Bogu, że zostawił jeszcze trochę pracy dla mnie i w jakiś niewytłumaczalny sposób mogę kontynuować to, co zacząłem 33 lata temu. Przez ten okres przez Ośrodek przewinęło się tysiące przeważnie młodych osób z naszego kraju i z zagranicy. Wielu doświadczyło spotkania z Bogiem. Chcemy zatem kontynuować tę pracę z młodzieżą w okresie wakacji, aby pomóc kolejnym pokoleniom odnaleźć Tego, który jest ponadpokoleniowy - Wieczny. Ostatni obóz językowy w sierpniu’03, który prowadziłem wspólnie z pastorem Piotrem Gąsiorowskim, potwierdził jak szczególne jest to miejsce na Ziemi i jak bardzo młodzież jest otwarta na głos wciąż wołającego Boga.

Współczesne wymogi sprawiają, że wiele należałoby zmienić, aby Ośrodek mógł nadal prawidłowo funkcjonować i być użyteczny dla kolejnych pokoleń. Niezbędne są kolejne remonty i naprawy. Rozpoczęliśmy je w ubiegłym roku i w miarę możliwości finansowych będziemy kontynuować. Duża w tym zasługa George’a Bajeńskiego, który wspomaga Ośrodek od początku jego istnienia. Bez jego zaangażowania w pozyskiwanie funduszy wiele rzeczy byłoby niemożliwych.

Przebudowaliśmy dach i wyremontowaliśmy południową część (od strony jeziora) budynku głównego. Dzięki temu udało się też powiększyć sześć pokoi na poddaszu, które będą gotowe do użytku tuż przed rozpoczęciem sezonu. Podniesie to znacząco standard Ośrodka i polepszy warunki pobytu wakacyjnego. Mamy nadzieję, że osoby, które przyjadą tu na pierwszy turnus na początku czerwca, będą miały okazję przekonać się, jak duże zmiany nastąpiły w przeciągu jednego roku.

Cieszę się, że Ostróda Camp to nie tylko ośrodek wakacyjny o charakterze turnusowym. Coraz częściej korzystają też z niego okoliczne zbory. Od kilku lat odbywa się tu we wrześniu międzyzborowy Dzień Dziękczynienia Regionu Północno-Wschodniego KZCh. Po okolicznościowym nabożeństwie zwykle jest wspólny posiłek, a potem gry, zabawy, pływanie, turnieje sportowe. Ostatnio miejscowy zbór zorganizował tu swoje spotkanie sylwestrowe. Bywały też tu przyjęcia ślubne.

Powołana w ubiegłym roku nowa Rada Programowa Ośrodka podtrzymała docelowe założenie, by Ośrodek mógł funkcjonować przez cały rok. Nie jest to zadanie łatwe. Aby tak się stało, należy wiele jeszcze zainwestować w poprawę stanu technicznego i przystosowanie obiektu do warunków zimowych. Mamy nadzieję, że w roku 2005 Ośrodek będzie w stanie przedstawić środowisku chrześcijańskiemu w naszym kraju całoroczna ofertę. Planujemy organizowanie weekendowych spotkań odnowy duchowej oraz warsztatów kaznodziejskich dla osób z różnych Kościołów. Znajdziemy także miejsce i czas dla środowisk twórczych, aby młodzi chrześcijanie mogli rozwijać swoje talenty. Ważnym punktem naszej oferty wakacyjnej powinno też być „spotkanie po latach” dla tych, którzy kiedyś korzystali z naszego Ośrodka. A myślę, że wielu z sentymentem będzie wracać do tego miejsca, zwłaszcza jeśli tu właśnie poznali Boga. Chcemy być otwarci na propozycje i potrzeby Kościołów i zborów. Jesteśmy tu, aby służyć, a przed nami wiele jeszcze nie wykorzystanych możliwości.

Kolejne wakacje tuż, tuż. Módlmy się więc, aby Bóg pobłogosławił w szczególny sposób to niezwykłe miejsce na Ziemi. I do zobaczenia w Ostródzie. Zapraszam.  

Copyright © Słowo i Życie 2004
Słowo i  Życie - strona główna