Słowo i Życie - numer 1/2004


Do końca aktywnie

[Wspomnienie o prezb. Kazimierzu Murantym]

Urodził się 14 czerwca 1925 r. w Żernikach w powiecie inowrocławskim. Wychowywał się w rodzinie wierzącej – jego ojciec był przełożonym zboru Wolnych Chrześcijan w Inowrocławiu.

W czasie II wojny światowej, jako 15-letni chłopak, został wywieziony na roboty przymusowe do Niemiec. Tam, w wyniku doznanych krzywd i upokorzenia, zwłaszcza po wyprowadzeniu go siłą z niemieckiego nabożeństwa, postanowił nie mieć dłużej nic wspólnego z chrześcijaństwem. Ale spotykał też życzliwych Niemców. Gdy za słuchanie radiowych audycji z Londynu znalazł się w obozie karnym, dzięki ich pomocy udało mu się stamtąd wydostać. I dziękował Bogu za ocalenie. Nigdy nie wyrzekł się Go do końca.

Gdy skończyła się wojna, był na liście emigracyjnej do Kanady. Mógł też wyjechać do innego kraju albo pozostać w Niemczech. Zdecydował się jednak na powrót do Inowrocławia. Zastana rzeczywistość go przeraziła. Próbował jeszcze uciec na Zachód, ale bezskutecznie.

Gdy otrzymał wezwanie do odbycia służby wojskowej, postanowił złożyć podanie do Oficerskiej Technicznej Szkoły Wojsk Lotniczych. Rodzice nie akceptowali wyborów syna, którego nie interesowały ani nabożeństwa, ani Bóg. Lotnictwo zawsze mu imponowało. Pnąc się po szczeblach kariery wojskowej, został wytypowany do nauki w Akademii Lotniczej w Moskwie. Urząd Bezpieczeństwa wykrył jednak jego ewangeliczne korzenie oraz działalność kaznodziejską ojca. Rozpoczęto śledztwo i rewizje. Został skreślony z listy kandydatów do Akademii, a jego kariera załamała się.

Ta sytuacja spowodowała, że ponownie zaczął czytać Pismo Święte, modlić się i głęboko zastanawiać nad swoim życiem. Zaczął znowu uczęszczać na nabożeństwa. Podczas urlopu został ochrzczony przez pastora Pawła Bajeńskiego w Janikowie k/Inowrocławia. W mundurze wojskowym przychodził do zboru, a nawet publicznie składał świadectwo wiary. W czasach stalinowskich było to aktem wielkiej odwagi. Intensywnie śledzony, kilkakrotnie przesłuchiwany, oskarżony o szpiegostwo – doskonale wiedział, co to oznacza. Nie wyparł się jednak swojej wiary. I nie został skazany. Dzięki przychylności radzieckiego pułkownika, którego babcia była wierząca, został – na własną prośbę - przeniesiony do rezerwy.

Bóg ochronił również jego rodzinę, zapewniając mu dalszą pracę w lotnictwie cywilnym. Łączył ją z aktywną działalnością kaznodziejską. W roku 1956 rozpoczął studia w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej. Został etatowym pracownikiem Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego. Był jednym z lektorów „Głosu Ewangelii” – polskich audycji radiowych nadawanych przez Monte Carlo. Często wyjeżdżał, by spotykać się ze słuchaczami. Został prezbiterem okręgowym województwa bydgoskiego. W latach 1962-65 był komisarycznym przełożonym zboru przy ul. Puławskiej 114 w Warszawie (zwanym wówczas II Zborem ZKE, dziś – Chrześcijańska Społeczność KZCh). W roku 1971, z rekomendacji ugrupowania Ewangelicznych Chrześcijan, został sekretarzem Prezydium Rady ZKE. Funkcję tę pełnił przez trzy kadencje. Przewodniczył też Komisji Wydawniczej aż do samorozwiązania ZKE w 1988 r.

Potem był prezesem Towarzystwa Ewangelicznego oraz naczelnym redaktorem czasopisma „Myśl Ewangeliczna”. Był także Przewodniczącym Prezydium Rady Zborów Ewangelicznych, którą to funkcję pełnił do końca swych dni.

Napisał osiem książek, głównie o treści ewangelizacyjnej, w tym autobiografię „Lotnik ewangelista”. Do końca żył aktywnie, pisząc, wygłaszając kazania, podróżując i odwiedzając zbory w kraju i za granicą. Chętnie służył swoim wieloletnim doświadczeniem. Nigdy nie stracił pogody ducha. Zmarł nagle 8 lutego 2004 r. Pozostawił żonę Barbarę, trzech synów: Andrzeja, Jerzego i Jana, dwie synowe, troje wnucząt.

Pogrzeb odbył się 19 lutego 2004 r. Nabożeństwo żałobne w kaplicy na Cmentarzu Ewangelicko-Augsburskim, prowadzone przez pastorów: Henryka Karzełka i Leona Dziadkowca z Kościoła Ewangelicznych Chrześcijan, zgromadziło zwierzchników, pastorów i wiernych wielu Kościołów i zborów, nie tylko warszawskich. Prezbiter Kazimierz Muranty pochowany został na Cmentarzu Ewangelicko-Reformowanym przy ul. Młynarskiej w Warszawie. (red.) 

Copyright © Słowo i Życie 2004

Słowo i  Życie - strona główna