D. W.
Nieodrobiona
lekcja
- Elu, sprawdź mi, proszę,
definicję czynnego żalu.
- Och, jak dobrze, że nie oddałam jeszcze Katechizmu
proboszczowi – odpowiedziała z radością moja przyjaciółka.
- Nie ma, nie wiem, jak ci pomóc.
- Skoro
nie ma w Katechizmie to zajrzyj do Kodeksu karno-skarbowego. Art. 16 mówi, że
jeśli podatnik sam się przyzna, że przewinił, zanim urząd się zorientuje, to
dochodzenie kary zostaje zaniechane.
Dlaczego o tym piszę? Bo przecież czynny żal
to pokuta. Nawet w tak groźnych
ustawach jest o niej mowa.
„Pokutuj, posyp głowę popiołem” – moi znajomi mówią
czasem z przekąsem.
Kiedyś, gdy chodziłam jeszcze do
szkoły, miałam profesora od języka polskiego, który był emerytowanym
nauczycielem. Kochał swoją pracę, a jeszcze bardziej dzieciaki. Z pasją uczył
nas ojczystego języka i... mówienia prawdy. Mogliśmy nie odrabiać zadanych
lekcji, ale trzeba było się z tego wytłumaczyć. Mam bujną wyobraźnię i nigdy
nie brakowało mi barwnego wyjaśnienia przyczyn nieodrobienia lekcji. Profesor
zawsze słuchał uważnie i mówił: „dobrze”. Starałam się cieszyć nieponoszeniem
konsekwencji i nie myśleć o tym, że go oszukuję. Jednak kiedyś, opowiadając mu
o... - wszystko jedno o czym, bo to i tak była nieprawda - spojrzałam w jego
niebieskie oczy. Były pełne nadziei, że kiedyś wreszcie usłyszy prawdę, bo
przecież on ją znał. Zamilkłam, spuściłam głowę i cicho powiedziałam:
„Przepraszam, nie odrobiłam pracy domowej, bo mi się nie chciało”. Patrzyłam ze
zdziwieniem, a oczy profesora robiły się coraz jaśniejsze. „Wiem, ale bardzo
się cieszę, że potrafisz się do tego przyznać” - odpowiedział. To był ostatni
raz, kiedy nie miałam odrobionej pracy domowej z języka polskiego. Nie chciałam
już nigdy więcej zawieść jego zaufania do mnie.
Po latach, kiedy zaczęłam
poznawać Pana Boga, tamto doświadczenie bardzo mi pomogło. Bo Pan Bóg, lepiej
niż mój profesor, zna prawdę o mnie. I bardziej niż profesor wyczekuje, że
przyjdę, by szczerze porozmawiać o „nieodrobionych lekcjach”. On wszystko wie,
ale czeka, aż sama z tym przyjdę do Niego, by otworzyć przed Nim serce.
Pamiętam pierwsze zadziwienie
radością, że z Nim rozmawiam, że próbuję przyznać się do winy. Na początku nie
było łatwo.... ■
Copyright
© Słowo
i Życie 2003
|
|
|