Słowo i Życie - numer 2/2003

Kamienie czy schody?
         
            Wróg to ktoś, kto staje nam na drodze i próbuje udaremnić nasze postanowienia, a nawet zniszczyć nas. Ale skoro chcemy robić coś dobrego i pożytecznego, zgodnego z wolą Bożą, dlaczego Wszechmocny pozwala, aby okoliczności to utrudniały lub nawet udaremniały?

Bóg ukazał się Mojżeszowi w gorejącym krzaku i nakazał, aby ten wyprowadził naród wybrany z Egiptu. Mojżesz, wyposażony w znaki mające zaświadczyć o wielkości tego, który go posłał, poszedł do władcy Egiptu. Jednakże Pan raz po raz zatwardzał serce faraona, aby ten nie wypuszczał narodu żydowskiego.

Gdy czytałam tę historię zawsze rusztowało mnie pytanie, dlaczego Bóg tak robił?! Złośliwość nie jest cechą Bożego charakteru, więc dlaczego - dając zadanie i narzędzia do jego wykonania - utrudniał je? Ostat­nio poznałam chyba odpowiedź na to pytanie: Gdyby faraon zgodził się za pierwszym razem, może dziś nawet nie słyszelibyśmy o Mojżeszu? Gdyby nie trudne okoliczności, wiele jego cech: odwaga, zdeterminowanie, szlachetność, posłuszeństwo Panu nie mogłoby się ujawnić. Bóg posyła swoich żołnierzy, aby walczyli w Jego imieniu. Walka oznacza pokonywanie trudności, a nie spacer w piękny dzień pustym deptakiem. To, że Bóg czyni coś możliwym, nie oznacza wcale, że jest to łatwe do wykonania.

Jeżeli przez całe życie jedlibyśmy słodycze, to po pierwsze nie znalibyśmy innych smaków, a po drugie nie wyszłoby to nam na zdrowie. Aby poczuć smak zwycięstwa, potrzebujemy również porażek.

Na drodze do każdego wartościowego celu leżą kamienie. Jedni widzą w nich przeszkody nie do pokonania, a drudzy układają z nich schody, prowadzące do zwycięstwa.

Życzę Warn i sobie, abyśmy należeli do tej drugiej grupy, systematycznie podążającej  kamiennymi schodami do wyznaczonego przez Boga celu.

JOANNA

Oprac. red. na podstawie biuletynu KZCh w Łodzi („Trakt” nr 5)

Copyright © Słowo i Życie 2003

Słowo i  Życie - strona główna