numer 4/2002 Copyright
© Słowo
i Życie 2002 Nie panikuj „I stało się w owe dni, że wyszedł dekret cesarza Augusta,
aby spisano cały świat. Pierwszy ten spis odbył się, gdy Kwiryniusz był namiestnikiem
Syrii. Szli więc wszyscy do spisu, każdy do swego miasta. Poszedł też i Józef
z Galilei, z miasta Nazaretu, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem,
dlatego że był z domu i z rodu Dawida, aby był spisany wraz z Marią, poślubioną
sobie małżonką, która była brzemienna. Prorok Micheasz już 700 lat wcześniej zapowiedział (Mich 5,1-2),
że Mesjasz urodzi się w Betlejem, w Judei. Zaznaczenie, że będzie to w Judei,
jest bardzo istotne, gdyż w Izraelu były wówczas dwie miejscowości o tej
nazwie: jedna na północy, druga zaś na południu, w Judei. Żeby proroctwo
się wypełniło, Jezus musiał narodzić się w Judei, w Betlejem - mieście Dawida.
Przedstawmy sobie okres bezpośrednio poprzedzający narodziny Jezusa
Chrystusa: Anioł przemówił do Marii, a ona zgodziła się urodzić Mesjasza.
Duch Święty dokonał cudu i Dziecię się poczęło – dziewica Maria była w ciąży... Nie jestem pewien, czy aniołowie w ogóle panikują, ale wyobraźmy
sobie, jak w popłochu wyrażają swoje obawy: „O nie, Maria urodzi w Nazarecie,
nie tylko nie w tym mieście, w którym powinien narodzić się Zbawiciel, ale
nawet w złej części kraju. Cały plan Boga spali na panewce. Kto im powie,
żeby poszli do Betlejem? Gabrielu, nie miałeś rozkazu, by zaprowadzić ich
tam?". Oczywiście, to tylko moje spekulacje, ale wydaje się prawdopodobne,
że aniołowie zastanawiali się, jak się to dalej potoczy, czy wszystko się
uda... Narodzenie Jezusa Chrystusa w Betlejem to doskonały przykład Bożej
suwerenności i kontroli nad biegiem historii. Zamiast przemawiać do proroka
bądź anioła, Bóg kładzie na sercu bezbożnego cesarza Augusta pomysł przeprowadzenia
spisu ludności. A to oznaczało, że każdy mieszkaniec imperium rzymskiego
musiał udać się do swojej rodzinnej miejscowości, by poddać się spisowi.
Józef i Maria spakowali więc swoje bagaże i wyruszyli do Betlejem! Prawie
słyszę westchnienie ulgi aniołów: „Uff, katastrofa była blisko...” Bóg nigdy nie panikuje, u Niego nigdy nie ma żadnych kryzysów. Bóg
spokojnie ma wszystko pod swoją kontrolą, a do realizacji swoich zamierzeń
używa również tych, którzy Go nie znają! Może nawet był rozbawiony widząc
panikę i następnie ulgę w niebie? Ale wróćmy do Marii. To jeszcze nie koniec. Aniołowie nadal byli
trochę zaniepokojeni: podróż z Nazaretu do Betlejem, Maria w bardzo zaawansowanej
ciąży, na osiołku po wyboistej drodze... A jeśli urodzi w podróży? Ale Boży czas był bardzo precyzyjny: „I gdy tam byli, nadszedł czas,
aby porodziła". Doskonale! Proroctwo spełnione! Śpiew aniołów musiał być
radosny i szczery... Bóg jest niesamowity! Może panikujesz i zastanawiasz się, czy nie
zapomniał o Tobie, czy nadal panuje nad historią. Ale nie bój się. Uwierz
Bogu. On nigdy nie popełnił żadnego błędu i z pewnością w twoim przypadku
nie popełni pierwszego z nich. On jest Panem historii. Nikt i nic nie jest
w stanie powstrzymać Jego planów (chyba, że Ty sam nie pozwolisz Mu realizować
Jego zamierzeń w Twoim życiu). Pamiętaj, On jest Panem. JONATHAN GOUGH |