numer 4/2002 Copyright
© Słowo
i Życie 2002 Dlaczego akurat Biblia? Czy Biblia jest Słowem Boga? Dlaczego nie Koran, Wedy czy
inne święte księgi? Dlaczego one nie mają być tymi właściwymi? A może nie
ma żadnego Bożego Słowa, a także Boga? Albo jest jakiś tam Bóg, który stworzył
świat, a potem poszedł sobie spać? Te pytania nabierają nowego wymiaru w XXI wieku. Wieku pluralizmu,
powszechnej tolerancji, szeroko rozumianej ekumenii. Czy prawda jest tylko
subiektywnym odczuciem każdego człowieka, czy też stanowi obiektywną rzeczywistość? Prześledźmy to na przykładzie Biblii - najrzadziej czytanego bestselleru
na świecie. Skupiłem się na pięciu wybranych przeze mnie aspektach, świadczących
o tym, że bardziej prawdopodobne jest to, że Biblia mówi prawdę, niż jakby
miało być odwrotnie. · Okres około 1500 lat, czyli 60 generacji (dla porównania, Koran powstawał przez niecałe 40 lat) · 45 autorów, a wśród nich: przywódca narodu (Mojżesz), głównodowodzący
wojsk (Jozue), podczaszy (Nehemiasz) , król (Dawid), pasterz (Amos), rybak
(Piotr), celnik (Mateusz), lekarz (Łukasz), faryzeusz (Paweł) i wielu innych. A tak było i jest w przypadku Biblii. Załóżmy, że ktoś przepowiedziałby coś, co potem by się sprawdziło.
Można by powiedzieć: "fuksiarz, miał fart". Ale gdyby tak zdarzyło się kilkaset
razy? W takim przypadku o farcie mógłby mówić tylko ignorant. Oczywiście,
nigdy nie ma stuprocentowej pewności. Żaden z moich argumentów (a wybrałem
te ważniejsze), nie daje całkowitej gwarancji. Musi być miejsce dla wiary.
Chcę tylko pokazać, że za Biblią przemawia o wiele więcej faktów, niż za
czymkolwiek innym. A oto przykłady biblijnych proroctw: · Przez proroka Izajasza Bóg zapowiada, że Cyrus, władca Persji odbuduje Jerozolimę i światynię (Iz 44,28; 45,1 i 13). Istotnym faktem jest to, że w momencie, gdy Izajasz głosił te słowa, Jerozolima była „w sile wieku". Parę lat później została zdobyta i zburzona przez Babilończyków, a dopiero 70 lat później odbudowana, właśnie przez Cyrusa. Przypadek? · Proroctwo Ezechiela przeciwko Tyrowi (Ez 26 i dalsze). 12 lat po zburzeniu Jerozolimy (572 p.n.e.) Tyr (mieszczący się na 2 wyspach) został zajęty, ale dopiero Aleksander Wielki miasto zburzył. I tak jak powiedzial Ezechiel, miasta nigdy nie odbudowano. · W Ewangelii Mateusza (24,2) zapisana jest zapowiedź Jezusa o zburzeniu świątyni w Jerozolimie (znów?), co spełniło się kilkadziesiąt lat później (70 r. n.e.). Dokonał tego cezar Wespazjan. · Proroctwa o Jezusie: "I rzekł Pan do Abrama po odłączeniu się Lota od niego: Podnieś
oczy swoje i spojrzyj z miejsca, na którym jesteś, na północ i na południe,
na wschód i na zachód, bo całą tę ziemię, którą widzisz, dam tobie i potomstwu
twemu na wieki i rozmnożę potomstwo twoje jak proch ziemi, tak że jeśli kto
zdoła policzyć proch ziemi, również potomstwo twoje będzie mogło być policzone"
(1 Mo 13,14-16). Kilkaset lat po tym wydarzeniu, naród Abrahama, liczący kilka milionów,
wchodził do Ziemi Obiecanej. Bóg jednocześnie ostrzegał Żydów, że jeśli odwrócą
się od Niego, to posłuży się innymi narodami, by ich rozproszyć. Ale potem
znowu ich zjednoczy i na nowo wejdą na swoje terytorium (3 Mo 26,33; 5 Mo
4,27 i 30,3). A jak ma się do tego historia? W 606 r. p.n.e. Izrael został wzięty
do niewoli przez Babilończyków, którzy w 588 r. spalili Jerozolimę. Jednak
po 70 latach, ci, którzy chcieli, mogli ponownie wrócić. W 70 roku Wespazjan ponownie zniszczył Jerozolimę i wypędził stamtąd
Żydów, którzy rozproszyli się po całym świecie. Przez 1900 lat (sic!) Żydzi
tułali się, bez swojego kraju. Byli najbardziej prześladowanym narodem. Dlaczego
akurat oni? Dla kogo byli tak niebezpieczni, skoro nawet nie mieli swojej
ziemi? Kulminacja prześladowań nastąpiła w czasie II wojny światowej - zginęło
ich 6 mln. Ale państwo Izrael od 14.V.1948 r. zaistniało ponownie. I istnieje
mimo poważnych konfliktów. Jak to możliwe, że nowo powstałe państwo jest
w stanie stawić czoło prawie wszystkim państwom arabskim? Przypadek? Czy ktoś słyszał kiedykolwiek o amerykańskim Moabicie, szwedzkim
Filistynie czy rosyjskim Edomicie lub Ammonicie? To przecież też narody,
które istniały i utraciły swoją ziemię. Ale miano amerykańskich lub rosyjskich
Żydów nie jest nikomu obce. Naród bez państwa zwykle traci swoją tożsamość
po kilku pokoleniach, Żydzi przetrwali 1900 lat. Znów przypadek? Wniosek może być tylko jeden – to nie było oszustwo. To jest coś,
za co warto oddać życie... tutaj, na ziemi. MARCIN KOSIŃSKI |