Słowo i Życie - strona główna
numer wiosna 2002

Copyright © Słowo i Życie 2002

Odmienić sierocy los

Słowa: sierota, sieroctwo wywołują w nas zazwyczaj jedno z dwu przeciwstawnych odczuć: beznadziejność i poczucie obezwładniającej niemożności albo sielankowe skojarzenia ze słyszanymi w dzieciństwie bajkami: „O sierotce Marysi”, „Kopciuszek”itp. Rzadziej o problemie sieroctwa myślimy jako o potrzebie, której trzeba i można zaradzić. A głos tych dzieci, najsłabszych w społeczeństwie, jest słaby i niesłyszalny. Dlatego często nie jesteśmy świadomi ani skali problemu, ani sposobów jego rozwiązania.

Problemowi sieroctwa daje się zaradzić. Od wieków znana jest instytucja wychowywania dziecka, pozbawionego opieki biologicznych rodziców, w bliższej lub dalszej rodzinie. Ułomnym wynalazkiem ostatnich czasów są domy dziecka. Oczywiście, lepszy jest dom dziecka niż błąkanie się po ulicy, ale jakże bardziej naturalne warunki znajduje dziecko, gdy przygarnia je choćby najuboższa rodzina. I nie musi to być rodzina spokrewniona - może to być rodzina zastępcza.

Czy zwróciliście kiedykolwiek uwagę na to, że Mojżesz, Estera, a także w pewnym sensie Jezus, wychowywali się w rodzinach zastępczych? Bóg użył zastępczych rodziców, aby ich wychować. Jestem przekonany, że nadszedł w naszym kraju czas, gdy Pan Bóg ożywia znaczenie zapisanego od wieków Słowa, nawołującego byśmy ujęli się za losem sierot, upomnieli się o ich prawa, bo sam Pan je chroni, jest dla nich Ojcem i opiekunem.

Zacytujmy tylko kilka wersetów z Biblii:

"Westchnień biedaków wysłuchujesz, Panie; utwierdzasz ich serca, nastawiasz uważnie ucha swego, aby bronić prawa sieroty i uciśnionego, by człowiek z ziemi wzięty nie wzbudzał już postrachu" (Ps 10,17-18).

"Pan strzeże przychodniów, sierotę i wdowę wspomaga" (Ps 146,9).

"On wymierza sprawiedliwość sierocie i wdowie, a miłuje obcego przybysza, dając mu chleb i odzież" (5 Mo 10,18).

"Choćby ojciec i matka mnie opuścili, Pan jednak mnie przygarnie" (Ps 27,10).

"Ojcem sierot i sędzią wdów Jest Bóg w swym świętym przybytku" (Ps 68,6).

"Bierzcie w obronę biedaka i sierotę, ubogiemu i potrzebującemu wymierzajcie sprawiedliwość!" (Ps 82,3).

"Uczcie się dobrze czynić, przestrzegajcie prawa, brońcie pokrzywdzonego, wymierzajcie sprawiedliwość sierocie, wstawiajcie się za wdową!" (Iz 1,17).

"Nie będziesz uciskał żadnej wdowy ani sieroty" (Ps 22,22).

"Czy kobieta może zapomnieć o swoim niemowlęciu i nie zlitować się nad dziecięciem swojego łona? A choćby one zapomniały, jednak Ja ciebie nie zapomnę" (Iz 49,15).

"Czystą i nieskalaną pobożnością przed Bogiem i Ojcem jest to: nieść pomoc sierotom i wdowom w ich niedoli i zachowywać siebie nie splamionym przez świat" (Jk 1,27).

Jeżeli dziecko nie może przebywać w swojej biologicznej rodzinie, jedynym miejscem, gdzie może prawidłowo rozwijać się i uczyć, jak być w przyszłości mamą czy tatą, stać się w pełni dojrzałym dorosłym człowiekiem, jest rodzina. Dlatego zabiegamy, aby w naszym kraju mógł się rozwinąć, przede wszystkim wśród chrześcijan, społeczny ruch rodzicielstwa zastępczego.

Wiedząc, że to ogromne wyzwanie i służba trudna, staramy się na nikogo nie wywierać presji. Ale informujemy i zachęcamy rodziny, szczególnie te, które już wychowały swoje dzieci i mają jeszcze wystarczająco energii, do rozważenia możliwości wzięcia do siebie dziecka. Można adoptować dziecko, można stać się rodziną zastępczą, rodzinnym pogotowiem opiekuńczym czy rodzinnym domem dziecka.

Nie każdy, kto chce pomóc, musi brać dziecko do domu. Jest cały wachlarz innych możliwości. Nie każdy ma odpowiednie możliwości i predyspozycje, by na stałe wziąć dziecko do siebie. Natomiast każdy - jako wolontariusz - może pomóc rodzinie zastępczej czy rodzinnemu domowi dziecka. Rodzice zastępczy potrzebują mieć wokół siebie zaprzyjaźnionych ludzi, gotowych ich wspierać, chętnych do zaopiekowania się co jakiś czas ich dziećmi, by umożliwić im odpoczynek i bycie tyko ze sobą. Można też zaprzyjaźnić się z dzieckiem z domu dziecka, realizując program "Starszy Brat - Starsza Siostra".  Polega on na tym, że za zgodą dyrekcji domu dziecka np. starsza dziewczyna zaprzyjaźnia się z młodszą dziewczynką. Pomaga jej w lekcjach, zabiera na basen, pisze list, pamięta o urodzinach, jest "starszą siostrą". Misja Nadziei jest jednym ze stowarzyszeń realizujących ten program.

Pomóc osamotnionym dzieciom  można również kształcąc się w kierunku pracownika socjalnego, pedagoga o specjalności opiekuńczo-wychowawczej czy resocjalizacyjnej. Pomóc może kolejarz, sąsiad, ksiądz, dziennikarz, nauczyciel, lekarz, pastor, naukowiec, polityk, poeta... Można napisać wiersz, artykuł, scenariusz filmu, przemówienie poselskie, zaśpiewać piosenkę... Można wspierać finansowo, nawet małymi wpłatami, organizacje promujące i rozwijające ideę rodzicielstwa zastępczego. Może to prozaiczne, ale i w taki sposób można pomóc dzieciom.

W ruch rodzicielstwa zastępczego w Polsce zaangażowało się kilka powstałych w ostatnim czasie stowarzyszeń, spora liczba wolontariuszy i instytucji. Rodzinna opieka zastępcza jest alternatywą dla domów dziecka. By propagować tę ideę, postanowiliśmy wspólnie organizować społeczną kampanię "Szukam domu". W ubiegłym roku rozpoczęliśmy piątą jej edycję. Mieliśmy konferencje: w Gliwicach,  Bytomiu i w Lublinie, seminaria i spotkania lokalne w Bielsku-Białej, Krakowie, Tarnowie, Tychach i w Olsztynie. Do akcji przyłączyło się sporo nowych ośrodków szczególnie z województwa lubelskiego. Dzięki zaangażowaniu się Polskiej Agencji Prasowej ukazało się sporo informacji w mediach, a w Warszawie odbyła się konferencja prasowa, promującą akcję "Szukam domu". W końcu września 2001 ogłosiliśmy "Miesiąc Nadziei" dla rodzicielstwa zastępczego. Zaowocowało to dość dużym zainteresowaniem społecznym. Najważniejszym sukcesem akcji "Szukam domu" jest 250 dzieci, które znalazły się w rodzinach zastępczych.

Koordynatorem akcji "Szukam domu" jest aktualnie "Misja Nadziei" - chrześcijańskie stowarzyszenie działająca od 1997 roku, skupiające ludzi z różnych Kościołów, którzy ze względu na Pana Jezusa są zainteresowani losem dzieci, pozbawionych możliwości życia w rodzinie.

Staramy się zrozumieć ich problemy i nieść im skuteczną pomoc. Pomagamy kilku rodzinom zastępczym, powołaliśmy pięć rodzinnych domów zastępczych, wydajemy kwartalnik "Boże Oko", staramy się wpływać na ustawodawstwo w zakresie pomocy społecznej.

Prowadzimy internetowy serwis http://www.misjanadziei.org.pl (informacje o działalności, przepisy prawne, artykuły, np.: "Hipokamp sieroty", "Dziecko jak gąbka", "Rola Boga w wychowaniu przyjętych dzieci", "Gdy zabraknie rodziny", "Drzwi do lata").

W tym roku planujemy szóstą i siódmą edycję akcji "Szukam domu" we Wrocławiu, Białymstoku, Rybniku, Legionowie, Szczecinie, Warszawie i w Elblągu. Na wiosnę odbędą się seminaria we Wrocławiu, Tarnowskich Górach i prawdopodobnie w Warszawie. Jesienią chcielibyśmy ponowić "Miesiąc Nadziei" dla rodzicielstwa zastępczego.

Chcemy też uruchomić "Autobus Nadziei": wynajęty 20-osobowy pojazd, oklejonym napisami "Szukam domu" z numerem infolinii, jeżdżący po Polsce, by uczulać na problem sieroctwa i bezdomności dzieci, pozyskiwać kandydatów na rodziców zastępczych. Dla realizacji  tego projektu będziemy potrzebować m.in. noclegów w parafiach i zborach - zainteresowanych prosimy o kontakt.

Dużo w tym wszystkim nadziei, bo nam, dzieciom i rodzicom zastępczym, nam wszystkim jest ona bardzo potrzebna. Zwracam się do Czytelników Słowa i Życia z gorącym apelem o moralne, merytoryczne i finansowe wsparcie. Proszę o zaangażowanie się w ruch rodzicielstwa zastępczego. Zachęcam do współpracy. Zwracam się też z gorącym apelem o modlitwę za dziećmi z domów dziecka, by mogły się wychowywać w rodzinie naturalnej lub zastępczej. Możemy odmienić los wielu z nich.

ANDRZEJ OLSZEWSKI
rodzic zastępczy
przewodniczący ChSPD "Misja Nadziei"


Chrześcijańskie Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom "Misja Nadziei" 
41-300 Dąbrowa Górnicza; ul. 1Maja 52/97
tel./fax (+32) 268 34 38, 0-606 589 100
e-mail:  biuro@chspd.pik-net.pl
www.misjanadziei.org.pl
konto: Bank Śląski SA O/Dąbrowa Górnicza, nr 10501272-0803848753 

Copyright © Słowo i Życie 2002

Słowo i Życie nr 1/2002