numer wiosna 2002 Copyright © Słowo i Życie 2002
Może wydawać się dziwne, że Słowo Boże - Biblia zarzuca często niewiarę Izraelowi - narodowi wybranemu Starego Przymierza. Powiada np. Psalmista, że Izraelici "nie uwierzyli w Boga i nie zaufali Jego pomocy" (Ps 78,22 - BT). Sam Jahwe skarży się Mojżeszowi na brak wiary u Swego ludu: "Dokąd jeszcze ten lud będzie mi uwłaczał? Dokądże wierzyć Mi nie będzie...?" (Lb 14,11). Prorok Izajasz, w obliczu militarnego zagrożenia Królestwa Judzkiego ze strony Syrii (734 r. przed Chr.), obiecuje rodakom ochronę samego Boga, ostrzegając jednocześnie przed zwątpieniem: "Jeżeli nie uwierzycie, nie ostoicie się" (Iz 7, 9b). Widać stąd wyraźnie, że biblijne pojęcie niewiary nie oznacza bynajmniej ateizmu, czyli negacji istnienia Boga. Brak wiary w Piśmie Świętym to odmowa zaufania Bogu, to szukanie bezpieczeństwa i ocalenia poza Nim, to uznanie, że przesłanie i obietnice Boże zawarte w Jego Słowie nie są prawdziwe. Przejawem niewiary jest także przeświadczenie, które lakonicznie, ale bardzo trafnie określił prorok Ezechiel: "Wy mówicie: Sposób postępowania Jahwe nie jest słuszny" (Ez 18,25). Tak pojęty brak wiary określa dzieje całego rodzaju ludzkiego, począwszy od jego prehistorii. Upadek pierwszych ludzi w Edenie (Rdz 3) jest właśnie skutkiem odmowy zaufania Bogu. Ewa kuszona przez węża, symbolizującego przeciwnika Jahwe - szatana (hebr. satan -. przeciwnik, wróg), cofa swoje dotychczasowe zawierzenie Bogu, usiłując szukać dobra i budować swe szczęście poza Nim i wbrew Niemu. Do nieposłuszeństwa nakłania również swego męża (Rdz 3,6). Efekt tej żałosnej próby bycia jak Bóg (Rdz 3,5) jest tragiczny: życiodajne przymierze z Bogiem zostaje zerwane, zaś pierwsi ludzie zostają pozbawieni ścisłej, egzystencjalnej więzi ze Stwórcą - źródłem i dawcą życia. I tak ludzkość wywodząca się od Adama i Ewy zostaje pogrążona w tzw. grzechu pierworodnym. Aby wyrwać ludzi ze stanu grzechowej śmierci, Bóg podejmuje Swój plan odnowy całej ludzkości, którego uwieńczeniem jest przyjście na świat Jego specjalnego Wysłannika, wybranego i konsekrowanego dla zrealizowania zbawczego zamierzenia Boga. Tym Wysłannikiem jest Jednorodzony Syn Boga, narodzony z Dziewicy Maryi Jezus Chrystus. A jednak w czasie Swej trzyletniej działalności publicznej, Jezus częściej spotyka się z ludzką niewiarą, niż z postawą zawierzenia Mu. Apostołowie są wielokrotnie upominani przez Niego właśnie za brak wiary. Typowy przykład to ich zachowanie w czasie burzy na jeziorze Genezaret (Mt 8,23-27). Nieco później z powodu niewiary zostaje zbesztany Piotr, gdy na wezwanie Jezusa chodzi po falach jeziora i nagle zaczyna tonąć (Mt 14,31). Na skutek małej wiary uczniowie nie mogą uzdrowić chłopca chorego na epilepsję (Mt 17,20). Święty Jan informuje, że nawet bracia Jezusa nie wierzyli w Niego (J 7,5). Uważali, że nie zasługuje On na zaufanie, zaś to, co mówi jest nieprawdą. Roszczenia Jezusa uznali za przejaw dziwactwa i megalomanii. Święty Marek napisze nawet, że "Jego bliscy wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: odszedł od zmysłów" (Mk 3,21). Ludzka niewiara krępuje moc Jezusa i wiąże niejako Jego ręce: "Nie mógł tam (w Nazarecie - przyp. A.T.) zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu" (Mk 6,5-6). Jeśli Apostołom, ustawicznie przebywającym z Jezusem brakowało wiary, to cóż mówić o innych. I rzeczywiście - gromadzące się wokół Jezusa tłumy, pod wpływem faryzeuszy i uczonych w Prawie, bez przerwy niemal wystawiają Go na próbę, żądając znaku z nieba, który miałby, według nich, uwierzytelnić Jego posłannictwo (Mt 12,38-42; Łk 11,29-32). Jezus bywa także znieważany - pomawia się Go o współpracę z szatanem (Mk 3,22-23; J 8,48n). Szczytowy moment braku zaufania do Jezusa, do Jego czynów i nauki, to czas męki i śmierci na Krzyżu: "Arcykapłani wraz z uczonymi w Piśmie drwili między sobą i mówili: Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Mesjasz, król Izraela, niechże teraz zejdzie z krzyża, żebyśmy widzieli i uwierzyli" (Mk 15,31-32). Nawet po Zmartwychwstaniu, poprzez które Bóg uwierzytelnił wszystkie słowa i czyny Swego Syna, uczniowie byli pełni wątpliwości i dlatego Jezus "wyrzucał im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego" (Mk 16,14). Tak więc wierzyć w Jezusa to nie tylko uznawać fakt Jego istnienia, śmierci i zmartwychwstania, ale podzielać wszystkie Jego twierdzenia, sądy, opinie. Chrześcijanin nie może nie zgadzać się z Jezusem, On bowiem jest najdoskonalszym wyrazem tego, czym jest sam Bóg (por. Hbr l,3). Zaprzeczać jakiemukolwiek słowu Jezusa, to zadawać kłam Bogu, gdyż Jezus w sposób najdoskonalszy, jako Wcielone Słowo Boga, wyraża Jego myśli, zamiary i osądy. Także całe Pismo Święte - Biblia jest odzwierciedleniem zbawczego zamysłu Boga wobec człowieka i świata, informacją Boga o Sobie Samym i o nas - ludziach (por. 2 Tm 3,16n). Bez tej informacji nie wiedzielibyśmy nic o Bogu, najwyżej z rzeczy stworzonych moglibyśmy wnioskować o Jego istnieniu (por. Mdr 13,1-9; Rz 1,20). Na koniec warto zadać sobie pytanie: czy my naprawdę wierzymy Bogu, wierzymy Jego Synowi, Jego natchnionemu Słowu? Iluż to chrześcijan nie wierzy dziś w istnienie szatana czy piekła, choć Jezus z całą mocą ostrzegał ludzi przed tą złowrogą rzeczywistością (Mt 25,31-46; Mk 9,42-48; Łk 10,18 i inne)? Jak często słyszy się opinie chrześcijan, że homoseksualizm jest „innym rodzajem miłości", czy też „odmienną postacią normy". A przecież św. Paweł pod natchnieniem Ducha Świętego nazwał rzecz po imieniu: bezwstydem i zboczeniem (por. Rz l,27), zapowiadając jednocześnie, że występek ten wyklucza z Królestwa Bożego (por. l Kor 6, 9n). Życie jakże wielu ludzi wierzących jest dziś ukierunkowane wyłącznie na posiadanie jak największej ilości pieniędzy i dóbr materialnych, a przecież Jezus twardo nazwał głupcem człowieka, który tak czyni (por. Łk 12,16-21). A co powiedzieć o chrześcijanach, którzy twierdzą, że nie ma nic złego w rozwodach czy w nieskrępowanym życiu seksualnym w wolnych związkach, a w niektórych przypadkach popierają też aborcję i eutanazję? Podobne zapatrywania są jaskrawym przejawem niewiary, odmowy zaufania Bogu, mniemaniem, że człowiek może osiągnąć prawdziwe szczęście wbrew Niemu. Zaś w tle pobrzmiewa zawsze echo tamtej historii z Edenu - zawierzenia fałszywej, bałamutnej obietnicy: "... jak Bóg będziecie znali dobro i zło" (Rdz 3,5). Dobrze jest pamiętać, że autora owej obietnicy nazwał Jezus "kłamcą i ojcem kłamstwa" (J 8,44). ANDRZEJ TYBURCZY [Cytaty biblijne wg Biblii Tysiąclecia] Przedruk z: "Bliżej Biblii" nr 1/2002, adres redakcji: ul. Borkowska 1, 05-077 Wesoła, tel./fax (+22) 773 39 35. Wykorzystano za pozwoleniem. Copyright © Słowo i Życie 2002 |