Czasopismo Słowo i Życie - strona główna
numer jesień 2001

Litera, Słowo, Życie... czyli lato w Ostróda Camp

Układanie słów - na tym polega wiele gier, na tym można spędzać wiele godzin. Mając do dyspozycji odpowiednie klocki z literami, trzeba tworzyć wyrazy. Koncentracja, refleks, spostrzegawczość i umiejętność kojarzenia pomagają w tym, a gry tego typu rozwijają te umiejętności. Chodzi zwykle o ułożenie jak najdłuższych wyrazów i zdobycie jak największej liczby punktów. Bywa, że trzeba nieźle pogłówkować, by utworzyć jedno choćby krótkie słowo.

"Litera, Słowo, Życie" - takie było hasło jednego z tegorocznych obozów w Ośrodku Katechetyczno-Misyjnym w Ostródzie. Sezon 2001 rozpoczęliśmy "Wczasami z Biblią" już w maju. Ten turnus, kierowany przez pastora Bronisława Hurego, przeznaczony dla osób po pięćdziesiątce, był znakomitą okazją do poznawania Boga i Jego Słowa, ale również relaksu, spotkań towarzyskich i zawierania nowych znajomości. Podobnie jak w roku ubiegłym równocześnie na terenie Ośrodka przebywała też grupa narodowości żydowskiej z Petersburga. Każda z grup zasadniczo miała własny program, ale wiele punktów programu - ku obopólnemu pożytkowi - było wspólnych.

Z pierwszym dniem wakacji zaczął się turnus dla rodzin, o typowo wczasowym charakterze. Uczestniczyło w nim 50 osób. Bóg sprawił, że pogoda była odpowiednia do wypoczynku, kąpieli wodnych i słonecznych. Godziny popołudniowe wykorzystaliśmy na poznawanie podstaw Bożego planu wobec człowieka. Pastor Kazimierz Barczuk, kierownik tego turnusu, mówił o tym podczas popołudniowych zajęć, opierając się na pierwszych pięciu księgach Biblii.

Tegoroczne lato w Ostródzie obfitowało w turnusy rodzinne, bowiem kolejny turnus to również wczasy dla rodzin, tym razem połączone z nauką języka angielskiego. Organizatorem była szkoła języka angielskiego Banton Language School, pod kierownictwem Becky Hardiman. Pięćdziesięciu uczestników pogłębiało swoją znajomość języka angielskiego. Dzięki grupie angielskojęzycznych gości, nauka języka była znakomitą okazją praktycznego, a nie jedynie podręcznikowego, poznawania języka. Interesującym elementem było poznawanie krajów, z których pochodzili poszczególni goście, to znaczy: Anglii, Stanów Zjednoczonych i Kanady. Biblijnym tematem tego turnusu były cuda Jezusa.

W środku lipca udostępniliśmy ośrodek Chrześcijańskiemu Stowarzyszeniu Akademickiemu, które zorganizowało tu obóz dla studentów.

Kolejny turnus to obóz dla dzieci w wieku 8-12 lat pod kierownictwem Wiesławy i Tadeusza Naumiuków. "Podróż po Serengeti - afrykański dzień" pod takim kryptonimem przygotowany był program, polegający na poznawaniu elementów Modlitwy Pańskiej. Upalna pogoda sprawiła, że dzieci poczuły smak podróży po Afryce.

A potem był obóz dla młodzieży młodszej, kierowany przez Władysława Zapotocznego. Jego główne hasło brzmiało: "Litera, Słowo, Życie". Biblia, jak każda książka, składa się z liter. Nie są one jednak porozrzucane przypadkowo i nie musimy układać z nich nowych wyrazów, bo Bóg sam ułożył je we właściwe słowa. Jest to Słowo Boże, skierowane do człowieka. W czasie obozu często zaglądaliśmy do tego Słowa, a odkrywanie Boga było głównym tematem porannych godzin biblijnych, które prowadził Joe Krygier z Buffalo. Dziękuję Bogu za możliwość zorganizowania tego turnusu, za obozowiczów, świetną grupę muzyczną i wspaniałych wychowawców.

W końcu sierpnia udostępniliśmy ośrodek Służbie Szalom, która zorganizowała tu kilkudniową konferencję dla ponad 150 osób pod hasłem "Dlaczego Jerozolima?". Uczestnikami byli wierzący, posiadający żydowskie korzenie oraz ich przyjaciele. 

Jakkolwiek tytułowe hasło "Litera, Słowo, Życie" odnosiło się głównie do jednego z turnusów, to organizatorom każdego z nich zależało, aby litery tworzące Biblię nie pozostały tylko słowami, ale by każdy, kto je czyta, znalazł w nich Życie. I wielu było takich również tego lata.

WŁADYSŁAW ZAPOTOCZNY  

Copyright © Słowo i Życie 2001
Słowo i Życie nr 3/2001