numer zima 2000 List z IzraelaMoje palce przebiegają po klawiaturze, zaopatrzonej w litery w trzech językach: hebrajskim, angielskim i arabskim. Gdy kupowałam pite (izraelsko-arabski przysmak), usłyszałam głos z megafonu - mężczyzna z pejsami krzyczał do niego: "Tylko Mesjasz może nas wyprowadzić z tego położenia"; na ustach młodego żołnierza dostrzegłam cyniczny uśmiech. Czy być Żydem to znaczy ciągle być pod ostrzałem? Co to znaczy, że jestem Żydem z Polski, tu i teraz piszącym na hebrajsko-arabskiej klawiaturze polskie słowa do mojej matki w Warszawie? Jeszcze nie rozumiem tej metafory, ale wiem, że to nie zbieg okoliczności. Czuję się jak prorok, który zapomniał swojego proroctwa. [Imię i nazwisko znane redakcji] Copyright © Słowo i Życie 2000 |