Czasopismo Słowo i Życie - strona główna
numer zima 2000


DATA NARODZIN JEZUSA

Gdyby nie trywialna omyłka Dionizego, rok 2000 obchodzono by już w roku 1995!

 Datę śmierci króla Heroda Wielkiego znamy między innymi stąd, że w tym roku nastąpiło rzadkie, a odnotowane przez Józefa Flawiusza, zaćmienie słońca. Dzięki temu zapisowi astronomowie mogą obliczyć datę tego zjawiska na 13 marca w 4 roku p.n.e. Rządy Heroda dobiegły więc końca w 4 roku przed Chrystusem. Powstaje pytanie: "Jak Herod mógł umrzeć przed Chrystusem, skoro to Herod kazał zabić dzieci w Betlejem, gdy dowiedział się o narodzinach Mesjasza?" (Mat. 2,16). Błąd w Nowym Testamencie czy w rachubie czasu? Jezus urodził się jeszcze za panowania Heroda Wielkiego, a Herod zmarł w marcu roku 4 p.n.e. Wynika stąd, że Jezus urodził się wcześniej, prawdopodobnie pięć lat przed naszą erą, czy jak się zwykło mówić w 5 roku "przed Chrystusem"!

Różnica w stosunku do początku naszej ery ma banalną przyczynę. Otóż w 562 roku cesarz Justynian Wielki zlecił mni-chowi Dionizemu Małemu przeliczyć lata, biorąc za punkt od-niesienia datę narodzin Jezusa, zamiast ab urbe condita, czyli od założenia Rzymu (753 r. p.n.e.). Dionizy, przeliczając te lata na erę chrześcijańską, pomylił się o około 4 lata. Potwierdzenie tego, że Jezus urodził się jesienią 5 roku p.n.e. zawiera proroctwo Daniela (Dan. 9, 24-27), według którego Mesjasz miał rozpocząć działalność mesjańską na jesieni 27 roku n.e., mając "około trzydziestu lat" (Łuk. 3,23), co zgadza się z datą narodzin na jesieni 5 roku p.n.e.

Tak więc, gdyby nie trywialna omyłka Dionizego, rok 2000 obchodzono by już w roku 1995! Jezus nie urodził się też 25 grudnia, choć wielu chrześcijan ten właśnie dzień obchodzi jako Boże Narodzenie. Dowodzi tego sprawozdanie Ewangelii, mówiące że w czasie narodzin Jezusa w Betlejem "byli w tej krainie pasterze w polu czuwający i trzymający nocne straże nad stadem swoim" (Łuk. 2,8). Od listopada do lutego pasterze nie trzymali w nocy owiec na zewnątrz, lecz pod dachem, ze względu na chłód i deszcze pory zimowej.

* * *

Biblia nie wspomina o dacie narodzin Jezusa. Pierwsza wzmianka o 25 grudnia, jako Bożym Narodzeniu, pochodzi dopiero z IV wieku (336 rok). Kościół przyjął tę datę pod wpływem rzesz nie w pełni nawróconych pogan, wchodzących w jego szeregi, bo gdy chrześcijaństwo stało się religią państwową w Imperium Rzymskim, bardziej opłacało się być chrześcijaninem niż poganinem.

25 grudnia był świętem zimowego przesilenia, kiedy dzień był najkrótszy i słońce najsłabsze. Poganie obchodzili go na pa-miątkę narodzin Zeusa, czczonego z boginią-matką Reą. Rzym-skim odpowiednikiem Zeusa był Jowisz, syn Saturna, uważany, tak jak grecki Kronos, za (okrutnego) ojca wszystkich bogów czczonych przez ludzi. Saturnalia ku jego czci obchodzono u dniach 17-24 grudnia. Po nich następował 25 grudnia - dzień narodzin boga słońca, czczonego przez Rzymian jako dies natalis Solis Invictis, czyli "dzień niepokonanego boga słońca".

Do czcicieli Solis Invictis należała rodzina cesarza Konstantyna, który po swym (podlegającym dyskusji) nawróceniu na chrześcijaństwo przemianował przypadające na 25 grudnia pogańskie święto na Boże Narodzenie, próbując połączyć chrze-ścijaństwo z pogaństwem. Spotkało się to z aprobatą przywódców Kościoła rzymskiego, którzy pragnęli w ten sposób schrystianizować pogaństwo, choć stało się akurat na odwrót.

Data 25 grudnia nie ma też wsparcia w symbolice starotestamentowych świąt. W związku z tym, że wszystkie ważne wydarzenia w życiu i służbie Chrystusa harmonizowały z symboliką tych świąt, nie można wykluczyć, że tak samo jest z Jego narodzinami.

Świętem, które zapowiadało, że Mesjasz przyjdzie i jako pielgrzym na ziemi zamieszka z ludźmi w ich skromnych domkach, było Święto Szałasów. Potocznie zwano je "Okresem Wielkiej Radości" i "Świętem Narodów". Czy przypadkiem tych właśnie zwrotów użył anioł Gabriel zapowiadając narodziny Mesjasza: "Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem wszelkiego ludu"? (Łuk. 2,10).

We wczesnochrześcijańskiej literaturze narodziny Mesjasza widziano w typologii Święta Szałasów, które przypadało na jesienne miesiące (wrzesień/październik).114 Symbolika tego święta wskazywała na Mesjasza, który zamieszka wśród ludzi na ziemi, stąd Jego prorocze imię "Immanuel, co się wykłada: Bóg z nami" (Mat. 1,23).

Pielgrzymi w czasie tego święta śpiewali Psalm, który wiąże ceremonie Święta Szałasów z nadejściem Mesjasza: "Błogosławiony, który przychodzi w imię Pana! Błogosławimy wam z domu Pańskiego. Pan jest Bogiem, On nas oświeca. Zawiążcie korowód z gałązkami aż do narożników ołtarza!" (Ps. 118,26-27).

Jezus rozpoczął służbę w wieku około 30 lat (Łuk. 3,23). Trwała ona trzy i pół roku. Dobiegła końca w święto Paschy (marzec/kwiecień). Cofając się o 33 i pół roku dochodzimy nie do 25 grudnia, lecz do Święta Szałasów, które przypadało na wrzesień lub październik.

Na to, że Jezus urodził się w tych miesiącach wskazuje też wizyta Marii Panny w pierwszych dniach jej ciąży (Łuk. 1,41-42) u krewnej Elżbiety, która była już w szóstym miesiącu ciąży, a urodzić miała, jak wiemy, Jana Chrzciciela. Było to pod koniec grudnia lub na początku stycznia, z czego wynika, że Jezus urodził się na przełomie września i października. Skąd taki wniosek? 

Zacznijmy od tego, że anioł zapowiedział Zachariaszowi, że jego żona poczęła i urodzi syna, któremu ma dać na imię Jan (Łuk. 1,13). Zachariasz pełnił wtedy służbę w świątyni (Łuk. 1,5). Należał do zmiany Abiasza (Łuk. 1,5), a więc ósmej z kolei (I Kron. 24,10). Zgodnie z Talmudem każda zmiana służyła przez tydzień, począwszy od początku roku świątynnego, który wypadał na przełom marca i kwietnia. W związku z tym, że w czasie świąt usługiwali w świątyni wszyscy kapłani, zmiana Abiasza, jako ósma, kończyła swoją służbę dopiero w drugiej połowie czerwca. Szóstym miesiącem ciąży Elżbiety był więc zapewne grudzień. Anioł, który zapowiedział Marii Pannie, że pocznie i urodzi Mesjasza, powiedział, że jej podeszła wiekiem krewna Elżbieta także jest w ciąży, w szóstym miesiącu (Łuk.1,36). Maria poczęła więc w grudniu lub najdalej styczniu. W dziewięć miesięcy później, a więc we wrześniu lub najdalej w październiku, urodziła Jezusa.

Jezus urodził się w czasie spisu ludności, nakazanego przez Rzymian (Łuk. 2,l-3). Rzymianie łączyli takie spisy z panującymi zwyczajami. Spis w środku zimy (gdyby odbywał się w grudniu) byłby niepraktyczny. Bardziej logiczny byłby spis tuż po żniwach, który nie odciągałby ludzi od pracy ani nie narażałby ich na podróżowanie w zimowym chłodzie.

Spis wyznaczony po żniwach jest tym bardziej prawdopodobny, że Żydzi wtedy przybywali do świątyni na siedmiodniowe Święto Szałasów. Z Jerozolimy było blisko do Betlejem. Oba miasta w czasie tego święta były przepełnione pielgrzymami, co zgadza się ze sprawozdaniem Ewangelii, że Józef nie mógł znaleźć miejsca dla bliskiej porodu Marii (Łuk. 2,7). Z biblijnego punktu widzenia ważniejszą od daty narodzin Jezusa, której Biblia nie objawia, była data rozpoczęcia działalności mesjańskiej. Wskazał na nią Daniel (Dan. 9,25-26), zapowiadając że Mesjasz rozpocznie działalność po okresie 69 tygodni (483 lat) od wydania dekretu o odbudowie świątyni (Dan. 9,25-26), a zakończy ją trzy i pół roku później (Dan. 9,27).  Taki dekret wydał król perski Artakserkses I (464-424) jesienią 457 r. p.n.e. (Ezd.7, 7).117 Licząc 483 lata od 457 r. p.n.e. dochodzimy do 27 roku n.e. Na jesieni tego roku Jezus został namaszczony na Mesjasza (Mat. 3,16-17). Miał wówczas około 30 lat (Łuk. 3,23), z czego wynika, że Jezus urodził się jesienią 5 r. p.n.e., rozpoczął działalność mesjańską jesienią 27 r. n.e., a zakończył w trzy i pół roku później w święto Paschy na wiosnę 31 roku,  dokładnie jak zapowiedział prorok Daniel (Dan. 9,27).

* * *

Jezus nie urodził się 25 grudnia, a dzień ten był jednym z największych pogańskich świąt w starożytności. Czy zatem tradycja wspominania narodzin Mesjasza jest zła? Chyba nie, gdyż lepiej, że przypomina się o nich w grudniu, niż w ogóle. W związku z tym, że Pismo Święte nie podaje daty narodzin Mesjasza, lepiej ani nie nadawać jej sakralnego znaczenia, ani nie potępiać. Nie wszystkie pozabiblijne tradycje religijne są złe same w sobie. Unikać należy tylko tych, które są sprzeczne ze Słowem Bożym. Przed takimi przestrzegł sam Jezus, mówiąc: "Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi" (Mat. l5,8-9).

ALFRED J. PALLA
Fragment (s.139-142) z: Alfred J. Palla, Skarby Świątyni, Wydawnictwo Betezda, Rybnik 1999. Wykorzystano za pozwoleniem. Copyright 1999 by Alfred Palla.
 

Słowo i Życie nr 4/2000